- Opowiadanie: Mateusz Libera - Bezpieczny do bólu
Bezpieczny do bólu
Początkowo poniższa scena była setką, którą wysłałem do wydawnictwa Pulp Books. Niestety tekst nie przeszedł pomyślnie weryfikacji i został odrzucony. Postanowiłem przywrócić usunięte zdania, a także rozszerzyć nieco niektóre opisy.
Efekt prezentuję poniżej i chętnie dowiem się, co można by tutaj poprawić. Wiem, że z krótkimi formami mam trochę kłopotów, jestem raczej literackim „długodystansowcem”, dlatego całość traktuję jak ćwiczenie.
Obraz został wygenerowany przy użyciu narzędzi sztucznej inteligencji.
„Z nami dalej i bezpieczniej!”
Jak na ironię, w głowie rozbrzmiał mi ten slogan.
Wyczołgując się z płonącego samochodu i krwią malując paskudny ślad na asfalcie, wcale nie czułem się bezpiecznie. Nie sądziłem też, że pójdę gdziekolwiek dalej, ponieważ nogi miałem już jak z waty.
Nie bolało. Adrenalina robiła swoje.
Z oddali dobiegał mnie sygnał nadjeżdżającej karetki. Przede mną rosła ściana dymu. Jego zapach strasznie drapał w gardle.
Warknąłem jak ranne zwierzę, którym zresztą byłem, gdy przewróciłem się na plecy. Wtedy obraz zaczął mętnieć, aż kompletnie przestałem widzieć gwiazdy, przysłaniane przez tumany dymu.
Nagle wybudził mnie drażniący uszy pisk.
Koniec symulacji.
Usłyszawszy znajomy głos komputera pokładowego, pchnąłem lekko wieko sarkofagu, które otworzyło się z sykiem, wpuszczając do środka świeży powiew klimatyzowanego powietrza z sali badawczej.
– Wnioski? – zapytał Prime.
Nim odpowiedziałem, odpiąłem od kombinezonu wszystkie elektrody, zaczynając od tych przymocowanych do głowy.
– Przednia rama do wzmocnienia – stęknąłem, siadając wreszcie. – Przy tej prędkości z akumulatora nic nie zostaje. – Oczami wyobraźni widziałem te krzyczące nagłówki o kolejnym spalonym samochodzie na prąd. – Obudowa pęka, dochodzi do zapłonu. Maszyna topi się jak wosk. Zanotuj.
Humanoidalny robot wykonał polecenie. Na jego twarzy, którą przysłaniał czarny ekran przypominający wdowi woal, wyświetliło się to, co przed chwilą powiedziałem. Następnie biały tekst zniknął, a jego miejsce zastąpiła notatka w formie oficjalnego raportu.
– „Z nami dalej i bezpieczniej!” – Przerzuciłem nogę przez krawędź komory. Potem kolejną, aż pod stopami poczułem posadzkę. – Co za idiotyczne hasło.
Przeciągnąłem się, wyciągając w górę ramiona.
– „Bezpieczny do bólu” – mruknąłem – brzmiałoby o wiele lepiej. Dopóki nie rozwalisz auta, jesteś bezpieczny…
Prime wykonał cztery pneumatyczne kroki w miejscu, by spojrzeć na mnie.
– To też mam zanotować?
Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o tej pokusie, ale lubiłem nawet tę dziewczynę z działu marketingu. Młoda i tak nie miała łatwo, konkurując ze sztuczną inteligencją.
– Nie, tego nie, Prime – odparłem.
Po tej sesji poszedłem na syntetyczną kawę.
Koniec
Komentarze
Hej!
Nie sądziłem też, że pójdę gdziekolwiek dalej, ponieważ nogi miałem już jak z waty.
Po co Ci to już?
Z oddali dobiegał mnie sygnał nadjeżdżającej karetki. Przede mną rosła ściana dymu. Jego zapach strasznie drapał w gardle.
Wywal zaimek. Podkreślone → błedu jako takiego tu nie ma, ale jakoś nieporadnie to brzmi. Gdyby wywalić przymiotnik IMHO byłoby lepiej.
Warknąłem jak ranne zwierzę, którym zresztą byłem, gdy przewróciłem się na plecy.
Zmieniłbym szyk, bo z tego aktualnego wynika, że był rannym zwierzęciem dopiero gdy przewrócił się na plecy.
Gdy przewróciłem się na plecy warknąłem jak ranne zwierzę, którym zresztą byłem.
A po prawdzie wywaliłbym to wtrącenie “którym zresztą byłem”, bo ono nic nie wnosi, nic nie znaczy, jest w sumie totalnie od czapy.
Oczami wyobraźni widziałem te krzyczące nagłówki o kolejnym spalonym samochodzie na prąd.
Czemu nie prościej: samochodzie elektrycznym?
Przerzuciłem nogę przez krawędź komory. Potem kolejną, aż pod stopami poczułem posadzkę.
Wywaliłbym to “aż”, bo sugeruje, że przerzucał ten nogi w te i we wte, aż nie poczuł posadzki pod stopami. Wrażenie potęguje słowo “kolejną”, zamiast “drugą”, bo brzmi to tak, jakby miał ich więcej ;)
Prime wykonał cztery pneumatyczne kroki w miejscu, by spojrzeć na mnie.
Nie rozumiem: musiał wykonać cztery kroki w miejscu, żeby móc spojrzeć na człowieka?
IMHO zdanie do przebudowy.
Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o tej pokusie, ale lubiłem nawet tę dziewczynę z działu marketingu. Młoda i tak nie miała łatwo, konkurując ze sztuczną inteligencją.
Jaka dziewczyna? Skąd ona nagle się bierze i co do ma do rzeczy to, że protagonista ją lubi? Chyba za wiele zostało w Twojej głowie w tym miejscu. W dodatku podkreśliłem Ci dwa zaimki, z których pierwszy wydaje się zupełnie zbędny.
Po tej sesji poszedłem na syntetyczną kawę.
I znów zaimek nie wiadomo po co.
No dobra, nie jest źle. Powiedziałbym, że nawet nawet, ale nie bardzo kumam co chciałeś nam opowiedzieć. To, że w przyszłości zamiast crash test dummies będą ludzie, którzy w idealnie odwzorowujących rzeczywistość symulacjach będą szukać błędów i rozwiązań dla bezpieczeństwa w przemysle motoryzacyjnym? Jeśli tak, to masz tutaj fantastykę bardzo bliskiego zasięgu, ale nie rozumiem po co testujący miałby odczuwać realny ból, dyskomfort związany z duszeniem się gryzącym dymem i tak dalej. To nie jest zły szort, ale coś tutaj się nie klei.
A jesli lubisz samochody, AI i historie miksujące te dwie rzeczy, to pozwolę sobie na prywatę i zareklamuję jeden tekst, który napisałem ponad rok temu: Looney AutoTunes
Pozdrawiam serdecznie :)
Q
Known some call is air am
Krwią malując brzmi staropolsko, nie lepiej malując krwią.
Warknąłem jak ranne zwierzę, którym zresztą byłem, gdy przewróciłem się na plecy.
Ze zdania wynika, że był zwierzęciem gdy obracał się na plecy. A na brzuchu był?;)
Wtedy obraz zaczął mętnieć, aż kompletnie przestałem widzieć gwiazdy, przysłaniane przez tumany dymu.
Czyli kiedy? Może przewracanie się na plecy powinno być w tym zdaniu, ale wtedy bez wtedy.
Skoro przestał widzieć, to skąd wie co je przesłaniało?
świeży powiew klimatyzowanego powietrza z sali badawczej.
Może lepiej chłodny, zamiast świeży?
– „Bezpieczny do bólu” – mruknąłem – brzmiałoby o wiele lepiej. Dopóki nie rozwalisz auta, jesteś bezpieczny…
Cudzysłów jest zbędny, to wypowiedź bohatera.
Za to po lepiej powinien być dwukropek i hasło w cudzysłów.
Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o tej pokusie, ale lubiłem nawet tę dziewczynę z działu marketingu. Młoda i tak nie miała łatwo, konkurując ze sztuczną inteligencją.
– Nie, tego nie, Prime – odparłem.
Po tej sesji poszedłem na syntetyczną kawę.
Powalczyłabym z zaimkozą. Wyjaśniłabym czemu uwaga w raporcie zmieniłaby losy laski z marketingu, bo dla mnie to nie wynika.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Obawiam się, że nie zrozumiałam, a najbardziej nie pojęłam związku dziewczyny z działu marketingu z opowiedzianą historią.
Popieram wcześniej komentujących – walcz z zaimkozą!
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hej!
Mam podobnie jak regulatorzy, nie do końca pojąłem jakie znaczenie w tekście ma dziewczyna z działu marketingu. Myślę, że chodzi o to, że tester wymyślił hasło bardziej zabawne niż proste “z nami dalej i bezpieczniej”. Czyli tester jest bardziej inteligentny od młodej dziewczyny z działu reklamy, ale ją lubi i nie chce jej robić konkurencji (bo i tak AI będzie jej robić konkurencję).
Ogólnie, lightowy tekścik, który spoko się czytało, z humorystycznym akcentem na koniec.
Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o tej pokusie, ale lubiłem nawet tę dziewczynę z działu marketingu. ← wyrzuciłbym nawet, chyba wtedy byłoby ok. Jest to uzasadnienie, dlaczego zwalczył pokusę. Uwagi przedpiśców są cenne. Wykorzystaj je.
Całość spodobała mi się. Pozdrawiam :)
Taka trochę nieprzyjemna ta praca gościa od testowania samochodów, chociaż w sumie kto co lubi. Czytało się spoko.
Pozdrawiam.
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Cześć,
Na szybko dorzucę dwie uwagi.
Jak na ironię, w głowie rozbrzmiał mi ten slogan.
Idzie zapewne o to, że akurat w tamtej chwili zabrzmiał on ironicznie. Bez tej informacji stwierdzenie jest nieczytelne.
Następnie biały tekst zniknął, a jego miejsce zastąpiła notatka w formie oficjalnego raportu.
Notatka zastąpiła tekst, nie miejsce. Ew. pojawiła się w miejsce tekstu. Druga wątpliwość to “notatka w formie oficjalnego raportu”. Chodzi o przeredagowany tekst, czy o coś innego?
Serdecznie pozdrawiam z Bladobłękitnej Kropki, तारान्तरयात्री [tɑːrɑːntərəjɑːtri]
Outta Sewer, Ambush, Tārāntarayātrī,
dziękuję Wam za wskazanie błędów. Wiem, co mogę poprawić, gdybym chciał się dalej bawić z tym tekstem. Dzięki za cenne uwagi! ;)
- Outta Sewer, zajrzę do Twojego tekstu w wolnej chwili :D
– Tārāntarayātrī, tak, notatka (tekst) była ze słów testera, a potem AI przerobiło to na raport, ale jak tak teraz patrzę, to myślę, że można to było napisać bardziej dosłownie… Że sam raport się pojawił, a nie “notatka w formie raportu”, bo wówczas to się nie klei i dziwnie brzmi.
kronos.maximus,
tak, właśnie o to w tym chodziło! ;) Być może nie wybrzmiało to za dobrze, przez co niektórzy nie zrozumieli tekstu, ale to rzecz jasna moja wina, nie ich.
regulatorzy, Koala 75, Młody pisarz,
dzięki za Wasze komentarze! Cieszę się, że jako tako się czytało ;)
Pozdrawiam Czytelników!
Czemu robot do robienia notatek jest humanoidalny?
Na jego twarzy, którą przysłaniał czarny ekran przypominający wdowi woal, wyświetliło się to, co przed chwilą powiedziałem.
Na twarzy coś się wyświetliło? Po co? Ekran przypominający wdowi woal i tak to przesłonił.
Hej, faktycznie całość to bardziej fragment. Ale ciekawy opis pracy testera. Symulacja całkiem traumatyczna, mam nadzieję, że bohater dostaje jakiś dodatek za pracę w szkodliwych warunkach;). Tekst, razem z grafiką, skojarzyła mi się z CP, można by połowę tagów zastąpić tym jednym. Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Językowo ok, czyta się przyjemnie, ale nie jak zwartą, zamkniętą całość. Tam gdzie spodziewałbym się twista spinającego całość, wchodzi nowy element historii (dziewczyna), o którym wcześniej nie było mowy, przez co końcówka trochę mi to się nie skleiła.
Całość brzmi jak scenka czegoś większego. Widzę fragment świata, ale nie do konca rozumiem, do czego tekst ma mnie prowadzić albo jakie myśli miałyby się we mnie kotłować pod jego wpływem.
Językowo ok, większych gród nie wyczułem w trakcie czytania.
Ogółem widzę jakieś fajerwerki, ale nie wiem, co mają mi przedstawić poza pewnymi kolorami i wzorami. Dobry początek czegoś większego, ale raczej nie stoi mocno na swoich nogach.
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
Ale uh, ilustracja? I to jeszcze od sztucznej "inteligencji"?
Jak na ironię, w głowie rozbrzmiał mi ten slogan.
Hmmmm… niby poprawnie, ale coś tu jednak nie gra. Może to kwestia gustu.
Wyczołgując się z płonącego samochodu i krwią malując paskudny ślad na asfalcie, wcale nie czułem się bezpiecznie.
Nie dam głowy za szyk "krwią malując", chociaż…
Nie sądziłem też, że pójdę gdziekolwiek dalej, ponieważ nogi miałem już jak z waty.
Dobrze, poprzednie zdanie wniosło wystarczający ładunek ironii. Więcej nie trzeba.
Jego zapach strasznie drapał w gardle.
W sumie, to nie zapach drapie. Skupiłabym się na odczuciu drapania.
Warknąłem jak ranne zwierzę, którym zresztą byłem, gdy przewróciłem się na plecy.
Źle się parsuje – był zwierzęciem, kiedy się przewrócił, warknął, kiedy się przewrócił?
Wtedy obraz zaczął mętnieć, aż kompletnie przestałem widzieć gwiazdy, przysłaniane przez tumany dymu.
W ogóle przestałem, ale to zdanie można dopieścić.
Nagle wybudził mnie drażniący uszy pisk.
Mogłoby to być ciut mocniejsze. Wiercący w uszach?
Usłyszawszy znajomy głos komputera pokładowego, pchnąłem lekko wieko sarkofagu, które otworzyło się z sykiem, wpuszczając do środka świeży powiew klimatyzowanego powietrza z sali badawczej.
Pół tekstu w jednym zdaniu :) to sala jest klimatyzowana, nie powietrze.
odpiąłem od kombinezonu wszystkie elektrody, zaczynając od tych przymocowanych do głowy.
Mmm, czyli kombinezon jest z kapturem?
Przy tej prędkości z akumulatora nic nie zostaje.
Skonsultuj się z fizykiem. Ja wiem tyle, że rozgniecenie czegoś nie zmienia jego składu chemicznego. Chociaż przy dużym ciśnieniu i temperaturze jakaś reakcja pewnie by zaszła…
te krzyczące nagłówki o kolejnym spalonym samochodzie na prąd
Lepiej: te nagłówki krzyczące o kolejnym spalonym samochodzie na prąd.
Na jego twarzy, którą przysłaniał czarny ekran przypominający wdowi woal, wyświetliło się to, co przed chwilą powiedziałem.
Mmm, to jak ten robot wygląda? Ma twarz i do tego ekran, czy ekran pełni rolę twarzy? I w jaki sposób ekran przypomina woal?
jego miejsce zastąpiła notatka
Notatka zastąpiła tekst, ale nie mogła zastąpić miejsca. Mogła je zająć.
Z szyku wynika, że on lubi wszystkich, łącznie z dziewczyną. Jeśli lubi dziewczynę, a innych niekoniecznie, to: nawet lubiłem tę dziewczynę.
Młoda i tak nie miała łatwo, konkurując ze sztuczną inteligencją.
Hmm.
Scenka niezgorsza, choć widać, że wyjęta z większej całości. Potrzebuje kontekstu, żeby wybrzmieć, bo tak? Rach, ciach, kończy się, kiedy się zaczyna.
A po prawdzie wywaliłbym to wtrącenie “którym zresztą byłem”, bo ono nic nie wnosi, nic nie znaczy, jest w sumie totalnie od czapy.
Zgoda.
Czemu nie prościej: samochodzie elektrycznym?
Dobre pytanie.
Wrażenie potęguje słowo “kolejną”, zamiast “drugą”, bo brzmi to tak, jakby miał ich więcej ;)
Prawda XD Może miał? Może to nie Ziemia? :D
W dodatku podkreśliłem Ci dwa zaimki, z których pierwszy wydaje się zupełnie zbędny.
Jest zbędny.
I znów zaimek nie wiadomo po co.
Ten może jest zbędny, a może nie – zależy, ile było tych sesji i czy ta się aż tak strasznie wyróżniała. Ale tu trzeba kontekstu.
nie rozumiem po co testujący miałby odczuwać realny ból, dyskomfort związany z duszeniem się gryzącym dymem i tak dalej
Można to obronić, ale nie w połączeniu z oceną techniczną. To znaczy – na człowieku badamy subiektywne wrażenie, a ocena techniczna, wymagająca chłodnej głowy, pozostaje w gestii maszyn. Chyba.
Cudzysłów jest zbędny, to wypowiedź bohatera.
W zasadzie, to on cytuje slogan, więc cudzysłów ma uzasadnienie.
Wyjaśniłabym czemu uwaga w raporcie zmieniłaby losy laski z marketingu, bo dla mnie to nie wynika.
Hmmm… musiałaby się tłumaczyć z nowego hasła?
Czyli tester jest bardziej inteligentny od młodej dziewczyny z działu reklamy, ale ją lubi i nie chce jej robić konkurencji (bo i tak AI będzie jej robić konkurencję).
No, nie, to nie jest zabawniejsze hasło, ale z konkurencją może i na coś wpadłeś?
Czemu robot do robienia notatek jest humanoidalny?