
Hej,
jest to rymowany szort o pewnym bardzie, a może nawet o czymś jeszcze ;) Hasło: Grenadierzy z parku osobliwości.
Bardzo dziękuję za pomoc z tekstem – Ślimakowi zagłady.
Miłej lektury :)
Hej,
jest to rymowany szort o pewnym bardzie, a może nawet o czymś jeszcze ;) Hasło: Grenadierzy z parku osobliwości.
Bardzo dziękuję za pomoc z tekstem – Ślimakowi zagłady.
Miłej lektury :)
Rządy objęli idioci,
a co gorsza – też złodzieje.
W morzu wódki płynęli przez czas,
nie licząc wzrostu, a przede wszystkim strat.
Darli się z okien, opluwając kraj.
Nic w tym dziwnego, że bal trwał,
bo ludzie nie szczędzili braw.
Wśród szumu w głowach, bluzgów i tęgiego aplauzu
nikt nie usłyszał ryku poczętego szowinizmu.
Limuzyną na szynach leciałem do pracy.
Dwóch bydlaków żonglujących małpami
wypuszczało eter szczekaczki,
umilając pasażerom czas wrzaskami idiotki.
Nagle cisza – trzask, zgrzyt, chrząkanie
i usłyszeliśmy któregoś ze złodziei:
„Na granicy pojawił się wróg, zbiera siły,
lecz spokojnie, obywatele.
Ale, i tu podkreślam, to jest bardzo ważne »ale«:
musimy zabrać pensji połowę,
odbieramy zasiłki oraz zapomogi chorobowe,
gdyż armia głoduje,
a gdy żołnierz głodny, to nie wojuje”.
Motorniczy przestawił wajchę,
limuzyna poleciała pod parlament.
Ludzi zebrała się chmara:
naukowcy, poeci i sklepikarze.
Stanąłem razem z bydlakami,
tymi, którym małpy skakały po głowie.
Sklepikarze skandowali,
poeci dyskutowali,
naukowcy rozmyślali,
a bydlacy czekali.
Nadjechały lodówki,
z których psy się rzuciły.
Poeci uciekali,
naukowcy przekonywali,
sklepikarze lamentowali,
a bydlaki – na to czekali.
Rozpoczęła się jatka,
ale nikt nie przypuszczał,
że nie o pacyfikację chodziło.
Brali nas jak leci,
a nim gęby spuchły,
podsunięto werbunek.
Grozili mi kiszką, więc podpisałem.
Tak zostałem częścią systemu
opartego na biciu, wrzaskach
i absurdzie wszelakim.
Przewieźli nas do obozu,
dali patyki, ubrania
i obiecali,
że bieganie zmienia łachmytę w generała.
Tam świnie uczyły szczenięta.
Z wieczora,
gdy już ustała mordęga,
usiedliśmy nad michą gulaszu
z jakiegoś zwierzęcia.
Tak z głupia frant zacząłem śpiewać.
Niedoszli killerzy ucichli,
nawet świnia, co dyżur pełniła,
zaczęła słuchać o cyckach Marinki
i tęsknocie do ojczyzny.
Widząc, że publika zmiękła,
skoczyłem po lutnię.
Rzępoląc, o dupach śpiewałem.
Tak dni, godziny, minuty, sekundy przetrwałem –
te ostatnie trwały najdłużej,
ale i one dobiegły końca.
Wtedy zagrzmiały działa.
Krwawy deszcz opadał na ludzkie ciała.
Dziki wrzask, gdy żądza mordu
rozsadza głowę,
i cichy lament,
gdy modlisz się o przetrwanie.
Potem nuda, deszcz i kopanie.
W końcu dni, godziny, minuty, sekundy –
tak się zamyka cykl zabawy w zabijanie.
Mieliśmy wygrać,
ale przegraliśmy.
Resztki dokładano do resztek
i wio z powrotem pod Odessę.
Nie wiem, czy celnie strzelałem,
za to wiem, jak grałem.
Może czasem i śmierć przystawała,
by posłuchać,
jak Jasio zakochał się w pewnej pani.
Żyłem, choć nie potrafię powiedzieć, jak
nie udało się trafić faceta z gitarą.
Tak leciały nie dni, a lata,
już nie minuty, a miesiące.
Wtedy już byłem weteran,
dowódca grenadierów.
Kapitan debili, kalekich na umyśle,
których armia wezwała,
gdy zabrakło innych.
Medal do lutni przypiąłem:
Chodźcie, idioci biedni, za bardem,
co wam przewodzi,
niech ludzie zobaczą,
że idą grenadierzy z parku osobliwości.
Wesołą pieśń na ustach miałem,
grenadierzy klaskali,
granaty latały.
Tak szliśmy, wywołując uśmiech
u tych, co przetrwali.
My, kompania cudaków,
niezdolna do walki,
byliśmy kropką nad „i”
w tym bezsensownym uboju.
Gdy tamci już się obśmiali
i kule zaczęły świstać,
ja wciąż grałem,
bo żaden ze mnie dowódca.
Debile skonali.
Nie ma publiki,
kurtyna srebrzysta zamiata scenę.
W miejscu suflera – puste siedzenie.
Kłaniam się nisko,
bard, co został sam
na pobojowisku.
Szybki komentarz pobetowy…
Nie mogę powiedzieć w ścisłym sensie, żebym się dobrze bawił przy lekturze, ale ma w sobie coś porywającego. Ten obraz zwerbowanego przemocą barda, prowadzącego na śmierć niepełnosprawnych umysłowo podwładnych, może zapaść w pamięć na długo. Jego gitarę-lutnię odbieram jako element raczej symboliczny niż fantastyczny, przywodzi mi na myśl legendę o szczurołapie z fletem. Smakowity tekst z ładną metaforyką. Nieco mnie drażniły rymy gramatyczne, choć widać, że to świadoma stylizacja.
W ramach dyskusji o wymowie utworu proponowałem zwiększenie jego uniwersalności, autor przystał na część sugestii, ale Odessa – jak widać – utrzymała się w tekście. Też do pewnego stopnia przyjmuję argument, że osadzenie go w bliskich realiach pomaga odczuć perspektywę konkretnego człowieka uwikłanego w sytuację bez wyjścia.
Dziękuję za zaufanie i ciekawe rozmowy podczas bety!
Dziękuję Ślimaku za poświęcony czas i uwagi, okazały się bardzo pomocne oraz za komentarz :). Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Wierszowana forma niezbyt mi przypadła do gustu, nic w sumie dziwnego, bo za poezją nie przepadam. Na domiar złego absurdalność tego tekstu mnie niestety nie porwała. Nie poczułem też tego, co chciałem poczuć.
To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...
Gdybym wiedział co chciałeś poczuć na pewno bym to napisał. Dzięki za odwiedziny fanthomas :). Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Chciałem poczuć bizarro ;)
To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...
Oczywiście dziękuję za udział w konkursie. Tak naprawdę największy zarzut to poetycka forma. Gdyby to była typowa proza lepiej by do mnie trafiła, ale nie mogłeś tego wiedzieć.
To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...
Spoko, jak podchodziłem do tekstu to co chwilę coś mi się rymowało, więc przestałem z tym walczyć ;) dzięki :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Najbardziej w tekście spodobało mi się chyba zakończenie, szczególnie trzy ostatnie wersy kreują mocny obraz. W kwestiach związanych z formą się nie wypowiem, bo raczej koneserem poezji nie jestem, ale pomysł ogólnie ciekawy.
wypuszczało eter szczekaczki,
umilając pasażerom czas wrzaskami idiotki.
Tutaj miała być ta przerwa? Trochę nie pasuje.
Pozdrawiam :)
Kurde. Ma w sobie jakąś fasadę, pozór, naszkicowaną tragikomedię. Często tak się dzieje, gdy poważny temat staramy się podać w nieadekwatny dla tej powagi sposób. Np. w formie rymu, czy jakiejś karykaturalnej lekkości.
Dualne mam odczucia. Z jednej strony kompletnie nie moja baja – zapis. Z drugiej strony podprogowo czuję, że umyka mi jakiś tragizm, że gdyby pogrzebać, przebić się… no ale to może być równie dobrze pokofeinowa chęć do nadinterpretacji. Trudno powiedzieć.
Cześć, Bardzie!
Tekst widziałem już w (nazwijmy to) pre-becie i już wtedy mi się podobał. Nie jestem fanem form wierszowanych jednak tutaj mi nie przeszkadzała. Gorzką krytykę świata zaserwowałeś, ale do mnie przemówiła (alternatywnie – kompletnie nie zrozumiałem przekazu :D).
Klikam, pozdrawiam i życzę powodzenia w konkursie ;)
Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"
A dziękuję wszystkim za komentarze i kliczek:) Ja też nie ma doświadczenia w wierszowanych tekstach ale tu nie dało się inaczej :) i zawsze to jakieś nowe doświadczenie. Ale widzę, że emocje jakieś wzbudza więc to już coś :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Siemka Bardzie!
Wierszy prawie nie czytam, ale ten przypadł mi do gustu. Tylko że mało w nim bizarro, jest tam trochę o kiszce, psach i małpach, ale wydaje mi się, że nie o to chodzi w bizarro. Poza tym fajnie krytykujesz współczesny świat, zakończenie mocne, i takie puentujące.
Pozdrawiam i klikam!
Kto wie? >;
Dziękuję skryty – nie spodziewałem się, że moja rymowanka może dostać kliki :) A bizarro jest mi chyba jeszcze bardziej obce niż wiersze, to i może kiedyś i z nim się uda :) Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Ciekawy eksperyment. Zastosowanie formy poetyckiej pozwoliło zawrzeć duży ładunek emocji w dosyć krótkiej wypowiedzi. Niejedno niedomówienie mówi więcej niż kilkanaście zdań wielokrotnie złożonych :)
Na początku, jak na mój gust serwujesz zbyt wiele skojarzeń sprowadzających przekaz do “tu i teraz” i miałem wrażenie, że to trochę pójście na łatwiznę, żeby przykuć uwagę czytelnika. Potem, gdy już się tego oderwałeś, zrobiło się ciekawie i uniwersalnie.
czeke – faktycznie, też bardziej lubię drugą połowę tego tekstu :). Tak jak zauważyłeś to coś nowego dla barda ;) i to chyba widać w tej pierwszej części. Chciałby napisać, że może kolejne teksty w tym stylu będą bardziej jednolite kompozycyjnie, ale chyba nie szybko wrócę do rymów :). Ale cieszę się, że jakaś dawka emocji została przekazana:). Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Niezwykłe. Forma wiersza zmienia odczyt tekstu, bo jednak od prozy czegoś innego się wymaga. Tutaj to bizarro, czyli, jak wyczytałam, dziwność, absurd itp., ginie ze względu na to , że wiersze już ze swej natury dopuszczają dziwność, wtrącenia, metafory, podmiot liryczny, wszystko tam jest inne. I dlatego Twój tekst jest niezwykły. Bo jest inny. I to już jest dla mnie bizarro. :) Wiem, to dziwne… ale tak mi się to odczytało. Na początku nie wiedziałam, co myśleć, więc przeczytałam jeszcze raz. Te wizje, które przed czytelnikiem roztaczasz, przekonują mnie, widziałam te sceny, choć nie wszystkie rozumiałam. Ale czy wiersze trzeba rozumieć, czy czuć? Hm… Niezwykłe…
Hej JolkaK, a wiesz, że właśnie tak to sobie zaplanowałem :). Przez przypadek, bo chciałem napisać szorta ale wszystkie dziwactwa miały brzydki zwyczaj rymować się ze sobą, więc poszedłem w bizarro rymowankę i jak zauważyłaś to trochę odbiera szortowi bizarro bo metafora w wierszu to jak… Hmmm przecinek w opowiadaniu :). Miło mi, że się podobało:). Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardzie, rozumiem Twoją potrzebę ujęcia dziełka w zwrotki, ale nic nie poradzę, że taka forma nie przypadła mi do gustu – wolę, i to zdecydowanie, kiedy tworzysz tradycyjną prozą.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Regulatorzy ja chyba też wolę tradycyjną prozę:). Potraktujmy to jako wypadek przy pracy. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardzie, możesz to traktować jako wypadek przy pracy, ale nie zaprzeczysz, że było to również cenne doświadczenie twórcze. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Nie zaprzeczę :) A dodam, że dzięki tej rymowance miałem okazję by podyskutować ze Ślimakiem;). Same plusy :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Korzyści niegdy za wiele. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No, nie uwiodło. Wszystko tu wydaje mi się takie “nie do końca”. Wiersz, ale nie do końca się rymuje. Biały też nie całkiem, bo jakieś rymy są. Absurd z gatunku skaczących – z jednej wysepki na drugą. Kiedy już zdążyłam sformować sobie jakąś koncepcję, okazywało się, że wcale nie, a ja nie do końca miałam rację.
Babska logika rządzi!
Finkla dziękuję za odwiedziny, Ślimak chyba zgodził się, że do poematu chyba jest temu najbliżej ;) Co do rymów to zacytuję Ślimaka "Rymy – czy bardzo potrzebne? Zadowoliłbym się tymi współbrzmieniami samogłosek w klauzulach (zakończeniach wersów), jak “czas – strat” czy “idiotki – hordy”, a pełniejsze rymy masz prawie wszystkie gramatyczne". Co kolwiek to znaczy :D. Właściwie to Ślimak myślę lepiej by się wypowiedział na temat mojej rymowanki niż ja :). Nie siadło trudno zdarza się dla mnie to też była nowa przygoda ;). Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
To ja może jeszcze zacytuję, co napisałem o klasyfikacji gatunkowej:
Poemat co najwyżej sensu lato, jeżeli ktoś uważa za poemat każdy utwór wierszowany o strukturze opowiadania, ale zazwyczaj to określenie jest rezerwowane dla tekstów mających przynajmniej tęgie kilkaset wersów. Duma o Wacławie Rzewuskim Słowackiego czy Noc pod Wysoką Asnyka częściej są nazywane po prostu wierszami, a oba blisko dwa razy dłuższe od tego Twojego. Może trochę jak ballada lub właśnie duma ukraińska… Najbezpieczniej powiedzieć ogólnie, że należy do epiki wierszowanej, to na pewno nie jest błędne.
Tak dokładnie napisałeś:), a ja widzisz chciałem zaoszczędzić wszystkim googlowania tych wszystkich nazw, no nie masz serca Ślimaku – choć google podpowiada, że ślimaki mają serce – internet jest wspaniały człowiek uczy co krok ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Jakieś tam serce się znajdzie, ale nie mogę zaręczyć, czy ma dostatecznie złożoną strukturę, żeby pomieścić choć trochę litości, współczucia i innych takich…
Za to masz skorupę, do której możesz się schować, to też fajna umiejętność, a litość, współczucie i takie tam są przereklamowane :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Zastanawia mnie tytuł. Na początku odebrałem ten „sen” jako marzenie, ale może chodziło koszmar? Bo wizja, którą roztaczasz, bardziej mi się kojarzy z nihilizmem i konformizmem niż z anarchizmem. Tu i chociażby w Spes pokazujesz krytyczny obraz nihilistycznej (jednak) rebelii, ale wyczuwam też pewną fascynację.
Forma wierszowana, według mnie, świetnie nadaje się do przekazania takich treści jak w tym szorcie, ale…
Dzięki AP za odwiedziny:). Tak, nihilizm i anarchizm mają się tu przeplatać. Gdzie nasz anarchista bard jest wrzucony w maszynę wojenną, która działa w mniemaniu bohatera w całkowicie niezrozumiały sposób bez żadnego schematu czy zasad. A fascynacja jest oczywiście, to ja z morderstwem, którym człowiek się brzydzi ale też go fascynuje :). Miło mi, że tekst się podobał :) . Ale…?
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Że zacytuję Ślimaka, “Nieco mnie drażniły rymy gramatyczne”. Rozumiem, że pisząc co chwilę coś ci się rymowało i przestałeś z tym walczyć, ale fajne fragmenty, pod względem formy, przeplatały się z takimi, według mnie, mniej udanymi.
Aaaa, wszystko jasne :). Dzięki za wyjaśnienie :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Dodam tylko, że zainspirowałeś mnie swoim tekstem, do przypomnienia sobie kilku starych piosenek, które jakoś mi się skojarzyły, np. Orszaki, dworaki Osieckiej, czy Obława Kaczmarskiego. Tak, że wiesz, na plus.
Super :) Osieckiej nie znam tego kawałka, a jak słuchać obławy to za jedynym zamachem od 1 do 4 :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Nie czuję poezji, wierszy, dlatego najczęściej ich nie komentuję, ale przeczytałem. Powodzenia w konkursie. :)
Będzie potrzebe;) Dzięki Misiu :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Też nie znałem Orszaki, dworaki. Nie jest to złożoność artystyczna Obławy, ale chwytliwe i z pomysłem, nawiązuje jakiś dialog z “Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani…”. Skądinąd przypomniałem sobie, że na Podhalu śpiewano pod ten sam układ strofy “Mikułasz, Mikułasz, tyś jest dziwne miasto, ku tobie przestronno, ale w tobie ciasno”. Ciekawe, czy znalazłyby się analogicznie skonstruowane piosenki lub przyśpiewki w innych językach słowiańskich.
Ślimaku, ja nie nie wiem, choć jestem bardem z nazwy, to tylko z nazwy :). Ale może AP coś wie więcej na ten temat ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
A właśnie, Bardjaskrze, z nazwy, czy nie, bycie bardem zobowiązuje. Powinieneś publikować więcej wierszowanych utworów.
Kiedy śnieżek sobie pruszy, gdy goblinom zimno w uszy, jak smok w grocie kima wtedy jest prawdziwa zmian :). Wpłacać datki można na mojego patronaita, jeśli go kiedyś założę;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardzie, wiersz? Ooo, zaskoczyłeś mnie. :D
Ale, i tu podkreślam, to jest bardzo ważne »ale«:
musimy zabrać pensji połowę,
Przypomniałam sobie wiersz Tuwima, który śpiewał zespół Akurat. :)
Potem nuda, deszcz i kopanie.
W końcu dni, godziny, minuty, sekundy –
tak się zamyka cykl zabawy w zabijanie.
Mocne, dobre. Jesteś poetą, Bardzie. Bohater przypomina mi Grzesiuka, mam wrażenie, że widzę go przed oczami, kiedy to czytam.
Całość do mnie trafiła. Ale też mam duszę poetki. Myślę, że ten wiersz nie trafi do tych, którzy takiej formy nie lubią i czekali na Twoją prozę.
Mi zapadnie w pamięć. Stworzyłeś bohatera, który jest wyrazisty, przeżywa wojnę, obóz, aż zostaje sam. I to wszystko w klimatach gorzko-absurdalnych, bardzo trudne połączenie, a zgrałeś te elementy tak, że mogłam poczuć emocje.
Wiem, że poezja na forum nie jest za bardzo ceniona, ale naprawdę cieszy mnie, że jednak powstaje i to tak nietypowa, wręcz świeża. I wiem, że zawsze ktoś będzie marudził, ale jeśli kiedyś przyjdzie Ci do głowy pisać poezję – pisz, naprawdę. :)
Pozdrawiam i klikam,
Ananke
Hej Ananke:), a wiesz, że dzisiaj myślałem o tym, że mam odwiedzić Twój tekst :). Ale jeszcze się muszę zregenerować po niedzieli, która przyniosła dużo opowiadań :). Cieszę się, że ci się podobała moja rymowana opowiastka. Nie leży mi bizarro nie wiem jak je pisać, a mam też problem ze zrozumieniem tekstów w takim stylu. Więc postanowiłem, że spróbuję w taki sposób, i dlatego, że co chwilę mi się coś rymowało;). Chciałem opowiedzieć historię i pocieszające jest to, że ten punkt mi wyszedł. Jeśli chodzi o poezję, to zdaję się na Twoją i opinię innych bo jest mi tak bliska jak bizarro :). Dziękuję za komentarz, klika i do zobaczenia pod Twoim tekstem :).
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Nie leży mi bizarro nie wiem jak je pisać, a mam też problem ze zrozumieniem tekstów w takim stylu.
Mi w sumie nie wyszło do końca bizarro. XD Rok temu napisałam pierwsze bizarro i faktycznie było to bizarro, a teraz, niby po doświadczeniach, moja wena po prostu pokierowała mnie w inną stronę. Może tak miało być, jak u Ciebie – no nie mogłeś napisać tekstu, ale napisałeś wiersz. ;)
Chciałem opowiedzieć historię i pocieszające jest to, że ten punkt mi wyszedł.
Twoja historia ma więcej sensu niż niektóre dawne teksty bizarro, które czytałam. XD
Ale jeszcze się muszę zregenerować po niedzieli, która przyniosła dużo tekstów:)
A, no to tak, a ja nadrabiałam dyżur, bo jutro kolejny, a przy okazji chciałam zobaczyć jak tam Wam szło z bizarro. :)
To dobrze, że Ci nie wyszło, bo to oznacza, że będzie mi się dobrze czytać :). To miłego nadrabiania zaległości :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Pytanie, czy inny gatunek wyszedł. :D
Dzięki. :)
No, wiersz. Nie bardzo wiem, co napisać. Nie rozumiem wierszy :/
Przynoszę radość :)
Hej :)
Nic nie szkodzi :) Dziękuję za odwiedziny i komentarz – ja też mam problem z interpretacją wierszy ;)
Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."