- Opowiadanie: roolada - Dom Demidowów

Dom Demidowów

Oceny

Dom Demidowów

Sala zamilkła. Migotliwe światła żyrandoli odbiły się od zamarłych ozdób na szyjach, piersiach i dłoniach gości. Orkiestra gdzieś z tyłu pomieszczenia zamilkła urywając słodkie nuty walca. 

Lokaje rozwarli skrzydła drzwi. Stały w nich trzy postacie, piękne, smukłe, straszne. Przybyli gospodarze. 

Weszli razem. Kobieta w środku, lekko wysunięta do przodu niczym ptak na przodzie klucza. Nikt nie prowadził jej pod ramię. Nikt by nie śmiał. Jej drobne ciało, długie i obleczone mlecznobiałą skórą, przywodziło na myśl mroźną rusałkę w błyszczącej srebrem i bladym błękitem sukni. Twarz chłodna, a zarazem powalająco piękna o ustach skrojonych u góry w kształt serca. 

Po jej prawej szedł wysoki mężczyzna. Równie smukły i blady. Równie piękny. Na prostym nosie migotały srebrne oprawki drobnych okularów. Usta zdobił nienachalny uśmiech, a w oczach tlił się przekorny blask, któremu nikt nie mógł się sprzeciwić. 

Po lewej drugi z mężczyzn. Niższy lecz wciąż smukły. Mocne, atletyczne ciało przy delikatnej, bladej twarzy mówiły wyraźnie, że niebezpieczeństwo kryje się w nieprzewidywalnym. 

Wszyscy o jasnych włosach, wpadających gdzieniegdzie w szare, mysie tony lub złote lniane refleksy. Wyższy z mężczyzn o krótszych, ułożonych starannie, niższy o dłuższych, anielskich lokach. Kobieta w upiętych na karku warkoczach.

To co najpiękniejsze i najstraszniejsze zarazem, to oczy. Duże i okrągłe, o kolorze bladym, zapowiadającym stalowy gniew lub czułość błękitnego nieba. Okolone wachlarzami rzęs patrzyły uważnie wokół. Widziały wszystko. To co widzialne i to co nie. 

Sala milczała. Kroki rodzeństwa wybijały rytm zebranych serc. Byli już na środku sali. Przybliżyli się do nich dostojni goście nie śmiąc wymówić choćby słowa. 

Wtem światła zgasły. Wszystko zalał przejmujący chłodem mrok. Zebrani, dotychczas milczący, wstrzymali również oddechy.

– Witajcie, kochani goście! 

Trzy postacie rozbłysły srebrnym blaskiem. Starszy z braci unosił smukłą dłoń w powitalnym geście. Szkiełka okularów migotały, a po twarzy błądził szatański uśmieszek. 

– Witajcie w domu Demidowów!

Koniec

Komentarze

Cześć, roolada. Nie jestem specem od poprawności językowej, ale rzuciło mi się w oczy np. zamarłych ozdób na szyjach, lub (po jej prawej szedł…), w domyśle wiadomo, że po prawej stronie, a jednak jakoś niezręcznie. Z tą mlecznobiałą skórą, w którą ,,obleczone,, było jej ciało, również mi zgrzytnęło. Poza tym jako wstęp do dłuższej historii, to całkiem przyjemnie. Ciekawi mnie, co w tym Domu Demidów się odstawia. Pozdrawiam.

Hej, zauroczyła mnie nazwa Twojego profilu :>

Kwestia zamarłej biżuterii została poruszona, więc może ją pominę, ale co do innych rzeczy:

zamilkła urywając… 

Tutaj powinien być przecinek tak jak przed każdym imiesłowem kończącym się na -ąc, -łszy, -wszy

Kobieta w środku

Może lepiej „pomiędzy”? Wtedy najpierw pojawiłby się opis mężczyzn, którzy ewidentnie są mniej znaczący, postać kobiety zaś na samym końcu.

Durze

Mam nadzieję, że to zwykłe niedopatrzenie.

o kolorze bladym

Nie istnieje kolor blady, oczy mogłyby być albo po prostu „bardzo jasne”, albo na przykład „bladoniebieskie”, czy też „lodowobłękitne”.

 

Ze zgrzytem w kwestii „obleczenia w skórę” również się zgadzam, podobnie dziwnie brzmią „skrojone” usta; o ile bohaterka nie jest kukiełką, takie krawieckie określenia są chyba nie najszczęśliwsze.

 

Witam świeżynkę w naszych skromnych progach! Tekst krótki, ja czekam na faktury, więc czuj się kopnięta przez zaszczyt :)

 

Primo: masz w tagach "2-os" – to oznacza narrację w drugiej osobie, której tu nie widzę. Dla porządku:

 

narracja pierwszoosobowa: Chwyciłam miotłę i wycelowałam ją w pierś włamywacza.

narracja drugoosobowa: Chwyciłaś miotłę i wycelowałaś ją w pierś włamywacza.

narracja trzecioosobowa: Mirka chwyciła miotłę i wycelowała ją w pierś włamywacza.

 

Narracji w drugiej osobie używa się rzadko (częściej w paragrafówkach) – może dlatego ma własny tag.

Sala zamilkła

Sale nie mówią, nie mogą więc milczeć. Ewentualnie mogłaby to być metonimia (tj. "sala" oznacza faktycznie "ludzi znajdujących się w sali"), ale tak w pierwszym zdaniu – to dezorientuje.

Migotliwe światła żyrandoli odbiły się od zamarłych ozdób na szyjach, piersiach i dłoniach gości

Po pierwsze, szyk jest błędny – powinno być: światła odbiły się od ozdób zamarłych na szyjach. Po drugie, obraz jest co najmniej dziwny – dlaczego ozdoby "zamierają"? Kiedy były żywe? Czy może źle to czytam i ozdoby są zamarłe w sposób istotowy? I światła odbiły się raz, chociaż są migotliwe, czyli ruchliwe? Co tu się dzieje?

Orkiestra gdzieś z tyłu pomieszczenia zamilkła urywając słodkie nuty walca.

Drugie zamilknięcie w tym akapicie, i zbędne – urwanie się muzyki nie jest jednoczesne z zamilknięciem orkiestry, jest tym samym wydarzeniem. Zresztą, ważna tutaj jest nie orkiestra, ale to, że już nie gra, na tym bym się skupiła.

Lokaje rozwarli skrzydła drzwi.

Zasadniczo "rozwarli" nie jest tu błędem semantycznym, ale prowadzi jakby nie w tę stronę, co trzeba. Jak to ma wyglądać?

Kobieta w środku, lekko wysunięta do przodu niczym ptak na przodzie klucza.

Na przedzie. Hmm. Co powiesz na to: Kobieta prowadziła, niczym ptak na przedzie klucza.

Jej drobne ciało, długie i obleczone mlecznobiałą skórą

Co sugeruje, że skóra jest zdejmowalna… a dziewczyna wchodzi na salę balową naga. "Drobne" i "długie" też nie bardzo do siebie pasują.

Twarz chłodna, a zarazem powalająco piękna o ustach skrojonych u góry w kształt serca.

Mało obrazowy opis, a usta skrojone być nie mogą (wykrojone, tak, ale nie skrojone – to nie ubranie). Zdaje się, że to angielski idiom, z tym sercem – w polszczyźnie nie funkcjonuje, o ile wiem.

Po jej prawej szedł wysoki mężczyzna. Równie smukły i blady. Równie piękny.

Połączyłabym w jedno zdanie.

Usta zdobił nienachalny uśmiech

Czyli jaki? Czy uśmiech normalnie jest "nachalny"? I czy to słowo tu pasuje?

w oczach tlił się przekorny blask, któremu nikt nie mógł się sprzeciwić

Sprzeciwić – czy oprzeć?

Po lewej drugi z mężczyzn. Niższy lecz wciąż smukły.

Angielskie "wciąż" i skąd ta dziwna maniera "drugi z"? Po lewej drugi, niższy, lecz równie smukły.

Mocne, atletyczne ciało przy delikatnej, bladej twarzy mówiły wyraźnie, że niebezpieczeństwo kryje się w nieprzewidywalnym.

Nie mam pojęcia, co próbujesz powiedzieć. Nieprzewidywalne zawsze było niebezpieczne, a związek między częściami zdania jest co najwyżej wątły.

Wszyscy o jasnych włosach, wpadających gdzieniegdzie w szare, mysie tony lub złote lniane refleksy.

Nie włosy wpadają, ale ich barwa, a "lniany" blond jest raczej blady niż złoty. Poza tym – czy mysz jest symbolem tego, o co Ci chodzi? Może tak: Wszyscy o włosach jasnych jak len, tu i ówdzie przetykany złotem, gdzie indziej popiołem.

Wyższy z mężczyzn o krótszych, ułożonych starannie, niższy o dłuższych, anielskich lokach. Kobieta w upiętych na karku warkoczach.

Trochę dziwna organizacja opisu. Fryzura nie jest cechą niezmienną, a już na pewno nie można być "we fryzurze" (wyjątek: "będzie ci ładnie w takiej fryzurze"): Wyższy z mężczyzn krótko ostrzyżony, starannie uczesany, loki niższego opadały na ramiona jak u anioła. Kobieta miała włosy upięte w skomplikowany kok.

To co najpiękniejsze i najstraszniejsze zarazem, to oczy.

Hmm. Może: Najpiękniejsze, i najstraszniejsze zarazem, były w nich oczy.

Durze

DUŻE. Zawsze tak było: https://pl.wikisource.org/wiki/S%C5%82ownik_etymologiczny_j%C4%99zyka_polskiego/du%C5%BCy

o kolorze bladym, zapowiadającym stalowy gniew lub czułość błękitnego nieba

W kolorze bladym, ale "blady" kolor to mało intensywny odcień jakiejkolwiek barwy, czyli nic konkretnego. W jaki sposób ten kolor miałby cokolwiek zapowiadać, nie wiem, i co ma niebo do czułości – także nie wiem.

Okolone wachlarzami rzęs

Czy wachlarz (niepołamany):

może okalać?

To co widzialne i to co nie.

To, co widzialne i to, co nie.

Kroki rodzeństwa wybijały rytm zebranych serc.

Co sugeruje raczej, że dostosowały się do tych serc, a chyba ma być odwrotnie. Nie dałabym też głowy za metonimiczne zastosowanie serc.

Byli już na środku sali.

Kto? Zob. tutaj o związkach w zdaniu: https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842857 I tak – tutaj mamy podmiot domyślny, więc musimy go szukać w poprzednich zdaniach. W szukaniu pomocna jest wiedza, że podmiot musi być w związku zgody z orzeczeniem, którym jest "byli": liczba mnoga, osoba trzecia, rodzaj męskoosobowy. Ostatnim rzeczownikiem o takiej formie byli "gospodarze" na samym początku fragmentu, za daleko, żeby właśnie ten rzeczownik uznać za podmiot.

Przybliżyli się do nich dostojni goście nie śmiąc wymówić choćby słowa.

Niepotrzebnie przestawiony szyk: Dostojni goście przybliżyli się do nich, nie śmiąc wymówić choćby słowa.

Wszystko zalał przejmujący chłodem mrok.

Purpurowe.

Zebrani, dotychczas milczący, wstrzymali również oddechy.

Dotychczas milczący – czyli teraz już nie? I co wstrzymali oprócz oddechów?

Szkiełka okularów

Szkła okularów.

 

Jest tu ślad atmosfery (tak mniej więcej 30 Pa), ale poza tym niewiele. Mam wrażenie, że przeczytałam zapis snu. Trudno cokolwiek powiedzieć na podstawie takiej małej próbki, zupełnie bez fabuły – zdaje mi się, że masz skłonność do Wielkich Słów, które nic nie znaczą, ale – może tylko mi się zdaje (na wszelki wypadek poczytaj: https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842859). Co prawda jest to skłonność dosyć powszechna.

podobnie dziwnie brzmią „skrojone” usta; o ile bohaterka nie jest kukiełką, takie krawieckie określenia są chyba nie najszczęśliwsze.

Celnie :)

Wtedy najpierw pojawiłby się opis mężczyzn, którzy ewidentnie są mniej znaczący, postać kobiety zaś na samym końcu.

Tak – najwięcej uwagi zwracamy na początek opisu, potem na jego koniec. Środek mniej zapada w pamięć.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pół tekstu to dość drobiazgowe opisy. Coś mi tam po drodze zgrzytało interpunkcyjnie, ale są tu lepsze tuzy od tego, więc pewnie pomogą/pomogli/są w trakcie pomocy.

Raczej taka kwiecistość to nie mój vibe.

Pozdrawiam

 

Mam nadzieję, że to zwykłe niedopatrzenie.

Tak, zdecydowanie. Dzięki za uwagę :)

Witam świeżynkę w naszych skromnych progach! Tekst krótki, ja czekam na faktury, więc czuj się kopnięta przez zaszczyt :)

Czuje XD. Dziękuję bardzo za poprawki i wskazówki, myślę, że będą bardzo pomocne. Dopiero się uczę (jak pewnie widać) i bardzo doceniam poświęcony mi czas.

Wszyscy dopiero się uczymy ^^ po to jest to forum heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka