Cześć i witam na Portalu, Tilio!
Przeczytałem bez przykrości, choć nie sądzę, żeby zapadło w pamięć na dłużej. Raczej scenka literacka niż pełnoprawne opowiadanie, zupełnie dobra na zorientowanie się w nowym środowisku i pokazanie swoich aktualnych możliwości twórczych. Opisy wydały mi się przekonujące, potrafisz dobrze wniknąć w położenie bohaterki, wyraźnie pokazać jej myśli i złe samopoczucie, zwracasz uwagę na drobne szczegóły. Zastanawiam się nad zakończeniem – na podstawie całości tekstu zbudowałem sobie wyobrażenie, że bohaterka dołącza do czegoś w rodzaju związku siostrzanego wiedźm i przechodzi rytuał inicjacyjny, przyjęła jakąś miksturę, która powoduje takie objawy, daje jej nowe moce i postrzeganie rzeczywistości – wydaje mi się, że klamra “to wszystko tylko majaki” może sprawić zawód części czytelników, zwłaszcza na stronie poświęconej fantastyce.
Szczególnie nasunął mi taką interpretację wątek prowokowania wymiotów – jeżeli ktoś wymiotuje w przebiegu choroby, to zwykle starasz się go nawodnić, a nie jeszcze bardziej wypłukać. Skądinąd ciekawe, czy oboje złapaliśmy to samo w okresie noworocznym, przeszedłem to trochę lepiej, ale rewelacyjnie nie było.
Pod względem językowym da się sporo doszlifować – wypiszę, co udało mi się zauważyć. To naturalne, że nikt nie pisze od razu idealnie, więc postaraj się przejmować tym konstruktywnie: kiedy zapamiętasz i przyswoisz wskazówki, poprawa powinna być zauważalna od razu!
Nagle temperatura ciała Glorii skoczyła do 39,5
W prozie zwykle nie zapisuje się wartości liczbowych cyframi. “Do trzydziestu dziewięciu i pół”, “parę kreseczek pod czterdziestkę”, “prawie do czerwonej liczby z rozmazanym kółkiem”… Poza tym nie pisałbym “temperatura ciała”, brzmi zbyt formalnie. Można trochę przestawić szyk – “temperatura nagle skoczyła Glorii”.
spowodowała torsje, prowadziła dreszcze wzdłuż kręgosłupa i wycisnęła pot na mostek i plecy.
Poprowadziła dreszcze (uzgodnienie aspektu czasowników).
a rytmiczne pulsowanie dudniło w uszach.
To uznaniowe, ale wyliczasz części ciała, więc chyba też odwróciłbym szyk – “a w uszach dudniło…”, może nawet: “dudnił rytm pulsu”.
Dało się posłyszeć
Dość archaiczne, nie lepiej po prostu “słyszeć”?
Niedługo potem wstrząsane dreszczami ciało Glorii, zaczęło zwracać całą zawartość wnętrzności.
Nie oddzielamy przecinkiem grupy podmiotu od grupy orzeczenia.
w całym pokoju rozległo się rytmiczne buczenie, jakby stado pszczół wpadło przez okno i obsiadło cały sufit.
Pozbyłbym się powtórzenia (dalej w akapicie są powtórzenia wyraźnie celowe: “powietrze”, “każdy”, “poddała się”, a to właśnie wygląda na przypadkowe).
wokół łóżka Glorii osób
I cztery wystąpienia imienia bohaterki to także o wiele zbyt dużo jak na tak krótki akapit. Tego na pewno można się pozbyć (z kontekstu jasne, czyjego łóżka), następnego chyba też.
wyciskały z jej wnętrzności
Niedawno było “wnętrzności”, może tutaj np. “trzewi”?
Gloria powoli wstała i powłóczając stopami
Powłócząc.
Czuła, jak powoli ściągają z niej koszulę i spodenki
Wydzielamy przecinkiem zdanie podrzędne.
jej pierwszą myślą był wstyd
Wstyd nie do końca jest myślą, raczej może reakcją?
Zresztą czymże był wstyd?
Napisałbym jest lub byłby (zdanie o charakterze egzystencjalnym).
– Gloria, kochanie, wejdź do kabiny. Odkręcę zimną wodę, dobrze? – Gloria kiwnęła głową
Znów niepotrzebne powtórzenie imienia, wiadomo przecież, kto kiwnął.
W gardle utknął jej krzyk, a spod przymkniętych powiek wyciskały się łzy.
Może lepiej cisnęły się (można coś wyciskać, ale raczej nie można się samemu wyciskać).
kamień szlifowany przez morskie fale przez całe wieki.
Niezręczne powtórzenie przyimka (szlifowany przez całe wieki siłą morskich fal?).
Czuła, jak gorzki posmak powoli zsuwa się do jej ust.
Jak wyżej.
Każda kropla zdawała się towarzyszyć jej w zrzucaniu starej skóry, pozostawieniu za sobą niepotrzebnej już wylinki.
Pozostawianiu (znów uzgodnienie aspektu).
z ust jej wypadła
Chyba lepiej “z jej ust wypadła” lub “z ust wypadła jej”.
które zdawały się oddawać tak potrzebnego teraz jej ciepła.
Oddawać tak potrzebne jej teraz ciepło.
Odwróciła głowę i szepnęła do Anny, aby naszykowała olejek nardowy, po czym miękkie dłonie Jeannette zaczęły wcierać go w nadal jeszcze rozgrzane ciało Glorii.
Zapamiętaj szczególnie ten przypadek nadmiernego powtórzenia imienia, jest błędny i dość rażący: zaczynasz wypowiedź z podmiotem domyślnym (kto odwrócił głowę? – Jeannette przecież), po czym nazywasz go ponownie w środku zdania. Należy napisać po prostu “zaczęła wcierać go miękkimi dłońmi” czy wręcz “wtarła go miękkimi dłońmi”, bo Twoi bohaterowie ciągle coś zaczynają, a niechże raz zrobią coś stanowczo.
za którym rozpościerały nagie ramiona poszarzałych od marcowej mgły olch i jesionów.
Rozpościerały się nagie ramiona (lub: poszarzałe (…) jesiony rozpościerały nagie ramiona).
Jeanette dała znać pozostałym, aby wyszli na zewnątrz.
Jeśli tam są tylko dziewczęta, to “wyszły”.
Nie miało znaczenia, w jakim języku odpowiadam
Zdanie podrzędne, przecinek.
Co ja powiem znajomym? Przecież powiedzą, że doszczętnie zwariowałam.
Też niezręczne powtórzenie (uznają?).
Gorączka nie ustępowała od kilku godzin. Ręczniki zanurzone w zimnej wodzie stawały się gorące w ciągu kilku minut, położone na czole dziewczyny.
Poza tym szyk dość dziwny. Proponowałbym jakoś tak: Ręczniki, zanurzane w zimnej wodzie i kładzione na czole dziewczyny, stawały się gorące w ciągu minut. Na marginesie – zimny okład na czoło daje trochę ulgi przy temperaturze i bólu głowy, natomiast jeżeli rzeczywiście chciałabyś zbić komuś niebezpiecznie wysoką gorączkę chałupniczymi środkami, to dużo lepiej na wątrobę (prawy bok).
– Nie wiem, prawdopodobnie majaczy. Musimy wezwać lekarza, nie ma sensu dłużej zwlekać.
Tak teraz jeszcze mi przyszło do głowy, że być może w Twoim zamyśle to zdanie nie miało przekreślić wcześniejszej narracji, tylko wpisać się w jej ramy, pokazując tych innych znajomych, którzy jej nie wierzą – ale przypuszczam, że większość czytelników tak tego nie odbierze, ja w każdym razie zdecydowanie miałem wrażenie, iż Glorią zajmują się na razie przyjaciółki z tego “kręgu wtajemniczonych”.
Nie mogę też wymyślić, co tu robią tagi “Proces” i “Światy równoległe”, nie wydają mi się pasować do treści utworu.
Na pewno warto Ci polecić jako początkującej użytkowniczce znakomity poradnik Drakainy https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842842, zawiera niemal wszystko, co powinnaś wiedzieć o naszym forum. Przywitać się możesz w wątku https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/56842845. W sumie jednak najważniejsze, żebyś nie bała się dużo czytać i komentować cudzych tekstów, wyciągając dla siebie jak najwięcej wniosków, a do otrzymanych komentarzy podchodziła z pozytywnym nastawieniem, nie martwiąc się wskazanymi słabościami, tylko ciesząc z okazji do rozwoju.
Życzę mnóstwo weny i przyjemności z literatury w rozpoczętym roku!