- Opowiadanie: Koala75 - Wizjofon

Wizjofon

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Oceny

Wizjofon

Późno wieczorem pukanie do drzwi oderwało mnie od czytania nowego opowiadania na NF.

 – Kogo znowu niesie? – powiedziałem do siebie. Byłem sam, moi urodzinowi  goście już poszli, a z nikim się nie umawiałem na wieczór.

Ciekawość zwyciężyła. Spojrzałem przez wizjer. Na korytarzu i klatce schodowej paliło się światło. Za drzwiami stała para, on i ona, pewnie domokrążcy, chcący mi sprzedać coś niepotrzebnego, albo świadkowie, nawracający na swoją wiarę. Nie otworzyłem, lecz wkurzony spytałem niegrzecznie:

– Czego?

– My do pana, bo los tak wskazał.

– Niczego mi nie potrzeba.

Już miałem odejść od drzwi, gdy usłyszałem:

– Ale mamy dla pana prezent, wizjofon. Kazano nam tu dostarczyć.

Myśleli, że im otworzę. Niedawno nie dałem się nabrać ‘na wnuczka’, to ich też spuszczę. Nie otwierając, zapytałem:

– Skąd was przysłano? I kto?

– Z Aldebarana. Rada chce nawiązać kontakt z Ziemianami. Pana uznano za właściwego, bo lubi pan fantastykę, więc nie odrzuci oferty.

Taa, z Aldebarana. Chyba myśleli, że trafili na barana. Przecież widziałem, że to nie żadne ufoki. Ubrani po naszemu, gadali jak ja, ona była trochę drobna, ale całkiem ładna, on taki nieduży Azjata. Myśleli, że im otworzę i pozwolę się okraść, albo gorzej. Nie trafili na naiwniaka. Wymyśliłem sposób na nich.

– Możecie zostawić ten wasz wizjofon przy drzwiach. Jak sobie pójdziecie, zabiorę go i połączę się z waszą Radą. Dziękuję.

Gdy zobaczyłem w wizjerze, że sobie poszli, otworzyłem drzwi i wyjrzałem, by sprawdzić, czy coś leży. Tak na wszelki wypadek.

Leżał na wycieraczce. Podobny do smartfona, tylko widać było, że nowszy. Trochę zrobiło mi się głupio, że tak potraktowałem parę kurierów, ale lepiej dmuchać na zimne.

Ten ich wizjofon jest świetny, opanowałem go szybciej niż mojego, z przeproszeniem, srajfona (też prezent!). Rozmawiam codziennie z Radą, to coś tłumaczy w obie strony. W dodatku w czasie połączenia ładuje się kosmiczną energią, więc nie płacę za prąd. Nie obchodzi mnie abonament, ponieważ tam go opłacili. Złożyliśmy sobie życzenia, bo u nich też niedawno zaczął się nowy rok. Początek wiosny będą obchodzić równocześnie z Ziemianami. Wprowadzili u siebie podobne pory roku i kalendarz. Podoba się im nasz zwyczaj topienia Marzanny.

Już nie będę czytać na NF opowiadań o tragicznych kontaktach z Obcymi (chyba, żeby się pośmiać). Są całkiem fajni i nie zamierzają podbijać Ziemi ani porywać ludzi. Nie mają po co.

 

Koniec

Komentarze

Fajnie się czytało :P mogło by być ciut dłuższe. 

Bardzo fajny tekst, czyta się dobrze. Zakończenie z puentą. 

Idealny na sobotnie przedpołudnie smiley

 

 

Nic nie zgrzytało, tylko takie sugestie żeby było bardziej płynnie:

„Światło na korytarzu i klatce schodowej było włączone” =>

 „Na korytarzu i klatce schodowej paliło się światło”.

 

Nie otworzyłem, tylko spytałem wkurzony, mało grzecznie” =>

 

„Nie otworzyłem, tylko wkurzony spytałem”.

 

„Będą początek wiosny obchodzić równocześnie z Ziemianami” =>

 

 „Początek wiosny będą obchodzić równocześnie z Ziemianami”.

 

„Nie kosztuje mnie abonament, ponieważ sami opłacili”

 

„Nie muszę się martwić o koszty abonamentu, już go opłacili”.

 

 

Pozdrowienia!

 

 

Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...

Pochwalam nieufność bohatera, ostrożności nigdy za wiele. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Adexxie, właściwie nie umiem pisać dłuższych. :)

Piotrze, dobrze, że nie znudziło i nie zgrzytało. Rozważę Twoje sugestie, ale nie chcę zmieniać sposobu mówienia bohatera. :)

Reg, tak, lepiej dmuchać na zimne. :)

Hasło „czuj duch” zawsze aktualne! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Koalo,

Rozważę Twoje sugestie, ale nie chcę zmieniać sposobu mówienia bohatera. :)

Przedstawiłem sugestie, ponieważ staram się pracować nad językiem smiley A jak powiedział ktoś mądry na tym forum “nikt nie zna tak dobrze tekstu, jak autor”, więc on podejmuje decyzje.

 

Pozdrowienia!

 

Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...

Wyprali Ci mózg, o nieszczęsny.

Sekty Zawsze tak działają!

Teraz będziesz szpiegował dla obcych…

Nie czytaj, ale pisz!

A jak sprawa z moim horrorem;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

spytałem wkurzony, mało grzecznie

Łopatka troszku :)

Pana uznano za właściwego.

Do czego?

Taa, z Aldebarana. Chyba myśleli, że trafili na barana

He, he.

Trochę zrobiło mi się głupio, że tak potraktowałem parę kurierów

A zamawiał coś? No, chyba nie. A skoro uznał ich jednak za kurierów, to czemu nie próbował wytłumaczyć, że to nie do niego paczka?

to coś zapewnia tłumaczenie w obie strony

Może lepiej: tłumaczy w obie strony?

Nie kosztuje mnie abonament, ponieważ sami opłacili.

? Po pierwsze, abonament nie jest dany od Thota-Hermesa :D A po drugie zdanie trochę dziwne.

Będą początek wiosny obchodzić równocześnie z Ziemianami.

Szyk: Początek wiosny będą obchodzić równocześnie z Ziemianami.

Wprowadzili u siebie podobne pory roku i kalendarz.

A czemu? Bo u nas pory roku mają związek z ruchem Ziemi wokół Słońca, a kalendarz z kulturą…

(chyba, że wyłącznie dla pośmiania się)

Jak już: (chyba po to, żeby się pośmiać).

Są całkiem fajni i nie zamierzają podbijać Ziemi ani porywać ludzi. Nie mają po co.

Aha, i tak się zaczęła inwazja…

„Na korytarzu i klatce schodowej paliło się światło”.

Może być i tak, ale akcenty są troszkę inne.

„Nie otworzyłem, tylko wkurzony spytałem”.

A tu się zgodzę.

„Nie muszę się martwić o koszty abonamentu, już go opłacili”.

Zgrabniej po polsku, ale kwestia merytoryczna pozostaje.

Pochwalam nieufność bohatera, ostrożności nigdy za wiele. ;)

A jednak dał się nabrać :D

A jak powiedział ktoś mądry na tym forum “nikt nie zna tak dobrze tekstu, jak autor”, więc on podejmuje decyzje.

Autor podejmuje decyzje, ale potem puszcza tekst w świat jak list w butelce. Swoją drogą, ciekawy motyw do wykorzystania…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Znikły moje odpowiedzi, ale spróbuję odtworzyć.

Reg, na tym portalu “duch” jest zawsze pożądany. :)

Piotrze, uwzględniłem Twoje sugestie z moimi drobnymi zmianami. :)

Łowuszko, to nie jest sekta, to Obcy z Aldebarana (chyba). Twój horror przeczytam w drodze wyjątku, bo wcześniej napisałaś: “Nie czytaj, ale pisz!”. ;)

Tarnino, poprawki wprowadziłem, ale:

Trochę zrobiło mi się głupio, że tak potraktowałem parę kurierów

A zamawiał coś? No, chyba nie. A skoro uznał ich jednak za kurierów, to czemu nie próbował wytłumaczyć, że to nie do niego paczka?

Uznał ich za kurierów, gdy już poszli. Nie miał komu tłumaczyć.

 

Wprowadzili u siebie podobne pory roku i kalendarz.

A czemu? Bo u nas pory roku mają związek z ruchem Ziemi wokół Słońca, a kalendarz z kulturą…

Kto ich tam wie? To Obcy.

 

Aha, i tak się zaczęła inwazja…

Ja jej nie zauważyłem, chociaż czasem podejrzewam. :)

 

 

Reg, na tym portalu “duch” jest zawsze pożądany. :)

Ale duch Biblioteki :D

Kto ich tam wie? To Obcy.

A jacyś tacy swoi ;)

Ja jej nie zauważyłem, chociaż czasem podejrzewam. :)

He, he :)

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, gorzej, gdy czasem swoi są obcymi. Gify super, jak zawsze. :)

Ave, Koalo! ;)

 

Poprzednim tekstem rozbudziłeś mój apetyt na nieco dłuższe (ale wciąż Misiowe!) formy. Szorciak oczywiście bardzo udany, sympatyczny i pomysłowy, ale tak szybko urwany… ;)

 

A z tymi kosmitami to trzeba uważać. Może tylko się kamuflują i jednak będą chcieli dokonać inwazji?… Mimo wszystko trzeba być czujnym ;)

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Cezarze, czujność zawsze w cenie. Od lat harcerze pozdrawiali się zawołaniem “Czuwaj”. :)

Szorciak ma tę przewagę, że jeżeli się nie uda, to nie zdąży znudzić. ;)

Są całkiem fajni i nie zamierzają podbijać Ziemi ani porywać ludzi. Nie mają po co.

To samo mówili bohaterowie powieści na dzień przed przejęciem władzy przez kosmitów, ale załóżmy, że tu jest faktycznie inaczej :D

Przyjemny szorcik. 

Pozdrawiam. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Pisarzu, większość autorów czarno widzi kontakty z Obcymi, nie wiem dlaczego. Może takie spojrzenie jest bardziej nośne dla tekstów? Bądźmy czasem optymistami. :)

Tarnino, gorzej, gdy czasem swoi są obcymi.

Ech, Misiu, żebyś wiedział…

Gify super, jak zawsze. :)

Ależ, ależ blush

Może tylko się kamuflują i jednak będą chcieli dokonać inwazji?… Mimo wszystko trzeba być czujnym ;)

Pisarzu, większość autorów czarno widzi kontakty z Obcymi, nie wiem dlaczego. Może takie spojrzenie jest bardziej nośne dla tekstów? Bądźmy czasem optymistami. :)

Pesymistów spotykają tylko przyjemne niespodzianki XD A utopie (takie naprawdę utopijne) są nudne.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino

Pesymistów spotykają tylko przyjemne niespodzianki XD A utopie (takie naprawdę utopijne) są nudne.

Pesymistów i optymistów mogą spotykać nieprzyjemne i przyjemne niespodzianki. W pewnym wieku są pożądane nudne utopie. ;)

Co prawda wychodzę z pewnych konkretnych, a uparcie przez wszystkich pomijanych założeń, ale wniosek ostateczny współbrzmi z podanym przez Ciebie, szanowny Misiu.

Inaczej przedstawia się kwestia miłych niespodzianek. One, i tu zgadzam się z Tarniną, zdarzają się tylko pesymistom. Co do zaś optymistów, sprawdza się na niemal każdym kroku ich westchnienie: “no przecież, do pioruna, miało być tak ładnie, a zrobiło się jak zawsze…”.

W pewnym wieku są pożądane nudne utopie. ;)

Sęk w tym, że nudne dystopie są częstsze :(

Inaczej przedstawia się kwestia miłych niespodzianek. One, i tu zgadzam się z Tarniną, zdarzają się tylko pesymistom. Co do zaś optymistów, sprawdza się na niemal każdym kroku ich westchnienie: “no przecież, do pioruna, miało być tak ładnie, a zrobiło się jak zawsze…”.

Otóż to! Pesymista spodziewa się, że będzie źle, a jeśli przypadkiem robi się dobrze, to ma miłą niespodziankę. A optymista się spodziewa, że będzie dobrze, cudnie, jak najlepiej – a tu zonk…

Co prawda wychodzę z pewnych konkretnych, a uparcie przez wszystkich pomijanych założeń, ale wniosek ostateczny współbrzmi z podanym przez Ciebie, szanowny Misiu.

O?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Szanowny Adamie, potrafisz dowartościować współuczestnika dysputy, zwykłego zwierzaka, to miłe.

Inaczej przedstawia się kwestia miłych niespodzianek. One, i tu zgadzam się z Tarniną, zdarzają się tylko pesymistom. Co do zaś optymistów, sprawdza się na niemal każdym kroku ich westchnienie: “no przecież, do pioruna, miało być tak ładnie, a zrobiło się jak zawsze…”.

Pozwolę sobie mieć inne zdanie. Skoro optymistów niemal na każdym kroku spotyka zawód, to gdy się zdarzy coś dobrego (rzadko, ale jednak może się zrealizować), będzie dla nich miłą niespodzianką. ????

 

Szanowna Tarnino, napisałaś:

Sęk w tym, że nudne dystopie są częstsze :(

Zgadzam się z tym, ale tym bardziej mogą być pożądane nudne utopie. ????

Skoro optymistów niemal na każdym kroku spotyka zawód, to gdy się zdarzy coś dobrego (rzadko, ale jednak może się zrealizować), będzie dla nich miłą niespodzianką. ????

Szanowny Misiu, ale definicja optymisty jest taka, że spodziewa się zawsze dobrego :)

Zgadzam się z tym, ale tym bardziej mogą być pożądane nudne utopie. ????

Ale o czym tu pisać?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino szanowna, jak zawsze, trzeba ustalić czy operujemy takimi samymi definicjami. :D

Ale o czym tu pisać?

Można nie pisać. Nie ma przymusu/obowiązku. :)

Tarnino szanowna, jak zawsze, trzeba ustalić czy operujemy takimi samymi definicjami. :D

Prawda, prawda. Zapomniałam :D

Można nie pisać. Nie ma przymusu/obowiązku. :)

Nie ma, ale cóż wtedy warte jest życie? Miałam taką koleżankę, która na prośbę o pożyczenie gumki do mazania odpowiadała, że “mama jej nie kazała pożyczać”. Co ja interpretowałam zgodnie z gramatyką, że nie pożycza bez rozkazu, i dziwiłam się wielce. W końcu to jej gumka :D W każdym razie – nieobowiązkowość jakiegoś działania nie oznacza, że nie należy się go podejmować, nie?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, dlatego wolę przywoływać utopię, nawet nudną, niż dystopię. :) Może stąd mój awatar, to koala. :)

 

Kapibara nie jest pod wrażeniem :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, są ładne, ale gdybyś nie podpisała, myślałbym, że to chomiki. Ja jestem pod wrażeniem. :)

Kapibary są jak chomiki, tylko większe :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Cześć, Koala. 

 Polubiłem tych obcych. Rozdają wizjofony, opłacają, a poza tym są przyjaźni i bardzo sympatyczni. Że też ktoś nie wymyślił jeszcze samoładujących się smartfonów. Coś w stylu… Kładziesz takiego na parapecie w piękny, słoneczny dzień, wracasz za godzinę, a tu pyk – smartfon naładowany. Podobnie rzecz się ma w plenerze. Przykładowo: jadę nad pobliski zalew, rozkładam kocyk, smartfonek delikatnie lokuję obok siebie, by za chwilę usłyszeć pik, pik i naładowany – coś wspaniałego. 

Kto by pomyślał, bo na dodatek lubią topienie Marzanny. I nikt nie protestuje, że jak to, topić biedną, nikomu niewinną Marzannę? Zdumiewające, że nawet dorośli cieszą się, patrząc, jak rudowłosa spada i zderza się z wodą :-) Ba, robią konkursy, która piękniejsza, a później postępują w ten brutalny sposób. 

Szort mi się podoba. Klikam i pozdrawiam.

Witaj. :)

Tekst zabawny, pomysłowy i w ciepłym klimacie. :) 

Byłem sam, moi urodzinowi  goście już poszli

Sto lat dla Głównego Bohatera! heart Czyżby Koziorożec? :) 

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Pecunia non olet

Tarnino, na gifie nie widać naturalnej wielkości. :)

Heskecie, tak, Obcy nie muszą być źli. Miałem niegdyś kalkulator ładowalny światłem słonecznym. Może wymyślą takie smartfony, a Marzanny są najczęściej ze słomy. Nie wiadomo czy Obcy mają słomę. :)

Bruce, bohater dziękuje za życzenia. Tak, to Koziorożec. :) Dzięki za klika.

Swojak z Trygonu Ziemi zawsze pozna Swojaka. yes

Pecunia non olet

Tarnino, na gifie nie widać naturalnej wielkości. :)

Ale wcina gałązkę za dużą dla chomika :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bruce, więc od Swojaka też masz życzenia najlepszego. :)

Tarnino, na tym portalu wszystko jest możliwe. :)

Dzięki, ja dopiero w maju, ale Trygon Ziemi jest. :) 

Pecunia non olet

Bruce, maj jest tak blisko. Ani się obejrzysz i będzie, a dobre życzenia możesz przyjmować przez cały rok. :)

laugh

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

No ba, oczywista oczywistość, Misiu! kiss

Pecunia non olet

Tarnino, wink

Bruceblush 

Sympatyczny tekst, Misiowy.

Tylko taki pierwszy kontakt wydaje mi się mało prawdopodobny. No, ekonomicznie nie ma sensu. Aldebarańczycy się namęczyli, stworzyli wizjofon, wysłali kurierem (a przewożenie materii na takie odległości kosztuje)… I co z tego mają? Pogaduszki ze zwyczajnym Ziemianinem? Wydaje mi się, że nie wydatkowaliby tyle energii dla smalltalku. Widzę kilka mniej lub bardziej racjonalnych wyjaśnień dla kontaktu z inną cywilizacją; przygotowanie do podboju i zwyczajne szpiegostwo, wymiana handlowa (na przykład rzadkie w jednym systemie, ale popularniejsze w drugim pierwiastki), wymiana kulturalna (my im puszczamy IX Symfonię Beethovena, oni nam V opus Fahg’fauarena), badania naukowe, krzewienie swojej religii albo jakiejś ideologii, turystyka… Ale nie pogawędki o pogodzie.

Babska logika rządzi!

smalltalku

indecision

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ale o so chozi?

Babska logika rządzi!

Oj tam, oj tam. Nie przepadam za gadaniem o niczym, więc wychodzę z założenia, że dla (IMO) negatywnego zjawiska można użyć obcego określenia, coby w polszczyźnie nie śmiecić. “Gadanie o dupie Maryny” byłoby lepsze?

Babska logika rządzi!

Hę. To czemu mamy określenia na rozmaite paskudy?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bo to nie ja wymyślałam? ;-)

Babska logika rządzi!

To jest wyjaśnienie XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Szanowne Panie, autor zgubił się obserwując wymianę spostrzeżeń i wypuścił drabbla, dla rozładowania napięcia, które wyczuwał, pewnie niesłusznie. 

Jakie napięcie? Tak sobie gawędzimy. :-)

Babska logika rządzi!

Finklo

Tylko taki pierwszy kontakt wydaje mi się mało prawdopodobny

Dalej przedstawiłaś argumenty kobiety zatroskanej o losy ludzkości. Chwała Ci za to, ale to są Obcy. Myślą po swojemu i działają inaczej niż ludzie. Trudno nam zrozumieć ich pobudki i postępowanie. Może wcale nie zdołamy. :(

OK, to jest jakiś argument.

Babska logika rządzi!

Finklo, powtórzę, chwała Ci za troskę. Miło mi, że nie odrzucasz moich argumentów. :)

Tacy trochę "Ludzie jak ludzie" Bułyczowa. Zwyczajni. Co to z latającego talerza wychodzą na Ziemię w piżamie. Za przypomnienie mi tamtych klimatów – kliczek.:)

Już tylko spokój może nas uratować

Myślą po swojemu i działają inaczej niż ludzie.

A jacyś tacy podobni wink

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, kurierzy musieli być jak ludzie. Infiltratorzy/obserwatorzy też. ;)

 

P.S. Przy okazji dziękuję wszystkim, którym ten szort zawdzięcza wysłanie do Biblioteki. Właśnie dostałem tę miłą wiadomość. :)

Wyszło dobrze, ale końcówka trochę popędziła. Fajni ci Marsjanie :D Poza tym przyjemny szort, klikam.

Kto wie? >;

Cześć misiu!

 

To jakiś ogłoszenie, czy opowiadanie? Jeśli po pierwsze, przekaż ufokom, że ja to w ogóle ich lubię i nigdy złego słowa o nich nie napisałam, proszę mi nie porywać krów i pająków.

Miły szorcik, nie zostanie na długo w pamięci, ale w sam raz na przerwę w pracy ;)

 

Dziękuję za lekturę!

Skryty, końcówka popędziła (trochę), żeby nie znudzić czytelników. Dzięki za klika. :)

Gruszel, to ani ogłoszenie, ani opowiadanie, ani reklama. To po prostu szorcik na przerwę. :)

Koalo lubię twoje szorciki ale tym razem… zgłupiałam. To jest inawazja czy jej nie ma?

(tak tylko między nami: ja z tych co lubią łopatologicznie)

Ćśśśś, inwazja jest tajna… my nic o niej nie wiemy… ćśśśś…

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tylko nie mów nikomu. I nie patrz w górę… ;-)

Babska logika rządzi!

Chyba oczekujecie i spodziewacie się inwazji Obcych. Ja w nią nie wierzę, ani teraz. ani w przyszłości. smiley

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Fajna/fajny Obca/Obcy. :D

Kosmici forever :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pour toujours! C'est ça! :)

Dobry, zabawny z tekst z fajną puentą. Choć sam mam poglądy bliższe tym lemowskim z “Fiaska”, to jednak przyjmuję i Twoją wersję z tego koncertu fajerwerków :)

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Oj, nie musi być realistycznie, w końcu to fantastyka :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

NWMie, elastyczność jest dobra na wszystko. ;)

Tarnino, w końcu tak. :) 

Niedawno nie dałem się nabrać ‘na wnuczka’, to ich też spuszczę.

Mały zgrzycik.

Myśleli, że im otworzę i pozwolę się okraść, albo gorzej. Nie trafili na naiwniaka.

Aż się prosi o jakiś kontrapunkt typu “ale” łączący te zdania.

opanowałem go szybciej niż mojego, z przeproszeniem, srajfona (też prezent!).

“Za przeproszeniem” jest jednak chyba bardziej naturalne, kwestia gustu.

Rozmawiam codziennie z Radą, to coś tłumaczy w obie strony. 

Musiałem się chwilę podrapać po głowie, lepiej chyba w drugim zdaniu lepiej określić podmiot, bo w pierwszej chwili ma się wrażenie, że “to” odnosi się do rozmowy.

 

Wiadomo, kto by jakiś drugorzędny grajdół podbijał.

 

Sympatyczne, choć narrator jakby skupił się na bardziej trywialnych elementach kontaktów z obcymi.

facebook.com/tadzisiejszamlodziez

Wiadomo, kto by jakiś drugorzędny grajdół podbijał.

Też fakt :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Greasy, bohater raczej nie jest ‘wysokich lotów’. To jakiś przeciętniak. :)

Tarnino, ;D

Nowa Fantastyka