
– Nie możemy ciągle pożerać ludzi. Kiedyś nam się skończą.
Smoki oniemiały z zachwytu nad bystrą obserwacją Drekiego. Jakiegoż mądrego człowieka musiał on przed chwilą pożreć! pomyślały.
– To co mamy robić, Dreki? – Jani aż piszczał z ekscytacji. – Mów szybko! Póki trawisz jeszcze mądrość człowieka…
Dreki milczał przez chwilę, strapiony, ale nagle zabłysły mu gadzie oczy, a ostre zęby błysnęły w szerokim uśmiechu. Między nimi widniał kawałek nogi i klapek Kubota. Obrzydliwość, pomyślał Jani. O tym klapku, oczywiście.
– Musimy po prostu porwać jednego człowieka. I niech nami rządzi.
Wszystkie smoki spojrzały po sobie. Zakłopotany Jani podrapał się po głowie.
– Hm… Człowieczek… Człowieczek, człowieczek… Tutaj?
– Nie jeść człowieka… Człowiek nami rządzić? – zapytał Tari w typowy dla siebie sposób. On również, choć już niemłody, nie opanował gramatyki.
Jani miał już coś powiedzieć, kiedy nagle komnatę wypełnił entuzjastyczny krzyk Saniego:
– Człowiek – król! Człowiek – król!
Krzyczał te słowa, tupiąc przy tym i chodząc w kółko. Smoki nie mogły oderwać oczu od tego zjawiska. W końcu Sani przerwał dziwny występ, przysiadł i zaczął gryźć własny ogon.
– Gdy będzie nami rządził człowiek, powie nam, jak mamy żyć – kontynuował Dreki, przenosząc wzrok z Saniego na pozostałych. – Może wtedy przestaniemy ginąć w bezsensownych wypadkach i nie będzie nam już groziło wymarcie. Przestaniemy robić głupie rzeczy.
– Co to znaczy: głupie rzeczy? – zapytał Tari, mocno przekrzywiając głowę.
– Głupie rzeczy to na przykład: zasypianie w jeziorze, podpalenie własnego domu, by się ogrzać, lecenie wprost na skałę, by się przekonać, czy można się przez nią przebić, uduszenie własnym ogonem, gdy się go podgryza…
W tym momencie wszyscy spojrzeli na Saniego. Smok zorientował się, że właśnie o nim mowa, choć trochę mu to zajęło. Coraz wolniej żuł ogon, aż w końcu przestał. Pociamkał chwilę i zamerdał ogonem jak pies.
Dreki odchrząknął.
– Czuję, że zaraz całkowicie strawię człowieka… Słuchajcie mnie! Musimy jak najszybciej kogoś porwać… Ale… ale… to nie może być przypadkowy człowiek…
– Informatyk! Oni są mądrzy! – rzucił Jani.
– Potrzebujemy kogoś, kto umie rozmawiać z żywymi istotami – odrzucił tę propozycję Dreki.
– To może astronauta!
– Lekarz!
– Człowiek od pieniędzy! Yyy… Bankomat!
Sypały się propozycje, ale Dreki wszystkie odrzucał. Coraz intensywniej drapał się po głowie. Czasu było coraz mniej.
– Nie, nie, nie! – krzyknął zirytowany. – Tu nie chodzi o zawód… To musi być… samica ludzi… kobieta.
Sani z wrażenia beknął ogniem. Jednak nawet tak spektakularne beknięcie nie było w stanie odwrócić uwagi smoków od propozycji Drekiego.
– Dlaczego kobieta? – zapytał w końcu Jani.
– Bo samiec ludzki jest niewiele inteligentniejszy od nas. Samce robią tak zwane głupie rzeczy. Skaczą do jeziora na głowę, choć nie wiedzą, jak jezioro jest głębokie. Podpalają własne gazy, wkładają sobie słoik w ty…
Sani znów potężnie beknął, przerywając wywód Drekiego. Tari trzepnął go ogonem po łbie.
– W każdym razie musi to być kobieta… – mówił coraz szybciej Dreki. – I to nie byle jaka kobieta. Potrzebujemy… – Łuski na głowie z zielonych zrobiły się czerwone, tak intensywnie myślał. Wyciągnięcie mądrości z człowieka kosztowało go wiele wysiłku.
I nagle jego oczy znów wypełnił blask, a na pysku odmalował się wyraz ulgi.
– …dziewicy – dokończył tryumfalnie.
– Na Saphirę… – nie dowierzał Tari. – Dlaczego akurat dziewicy?
Dreki nie zdążył odpowiedzieć. Błysk w oku zniknął, a wyraz twarzy myśliciela zastąpiła mina człowieka biorącego kredyt na kartę graficzną.
– Ziemia jest płaska – wybąkał tylko, a smoki po tonie jego głosu poznały, że cała mądrość człowieka właśnie została strawiona.
Jani, najinteligentniejszy ze wszystkich smoków, musiał znaleźć człowieka, który będzie się nadawał do panowania nad smokami.
Przelatywał nad łańcuchem górskim oddzielającym Krainę Smoków od Krainy Ludzi.
Człowieczki oczywiście zaczęły panikować i uciekać w różnych kierunkach. Smok wylądował na placu przed ratuszem, przy czym niechcący zrujnował zabytkową dzwonnicę. Między łapami zaplątało mu się parę człowieczków i niezdarnie próbował złapać jednego z nich. W końcu mu się udało i chwycił młodego mężczyznę; strach wykrzywiał twarz człowieczka.
Jani przybliżał do oczu schwytaną istotkę, gdy nagle w łapie poczuł coś dziwnego: ciepło i wilgoć jednocześnie. Po chwili jego nozdrza podrażnił zapach uryny.
– Fu, obrzydliwe! – Smok odruchowo chciał rzucić mężczyzną, ale w porę się opamiętał. Postawił go na ziemi i zablokował drogę ucieczki ogonem. Wytarł łapę o ogromny parasol stojący w ogródku piwnym, po czym zwrócił się do drżącego jak w febrze mężczyzny.
– Dobra, Szczyworze…
– Jestem… Paweł…
– Od teraz jesteś Szczywór. Potrzebuję pomocy od was, ludzi.
Paweł, alias Szczywór, nie przestawał się trząść. Smok zastanawiał się, czy mężczyzna go w ogóle usłyszał.
– Potrzebuję dziewicy! – ryknął smok, po czym zbliżył pysk do zapłakanej twarzy człowieczka, ale ten nic nie odpowiadał. Jani parsknął i nieco się cofnął, żeby dać mężczyźnie czas na ochłonięcie, ale wciąż zagradzał mu drogę ucieczki ogonem.
Gdy człowieczek już się nieco uspokoił, pytającym wzrokiem objął ogromny ogon smoka.
– Potrzebuję dziewicy – powiedział wolno Jani. – Ile razy jeszcze mam powtarzać?
– Dziewicy? – Mężczyzna podrapał się po głowie. – A dlaczego akurat dziewicy?
– Dajcie nam jedną dziewicę, która ma więcej niż szesnaście lat, a my damy wam już na zawsze spokój.
Paweł przekrzywił głowę, myśląc intensywnie:
– Ale dlaczego dziewica i dlaczego musi mieć więcej niż szesnaście lat?
– Potrzebujemy ludzkiego władcy, który powie nam, jak żyć, jak przetrwać. Musi być dziewicą, by nie zatęskniła za ludźmi… Będzie wśród nas samotna, choć postaramy się ze wszystkich sił, by tęsknotę osłodzić. Ale nie może być też przesadnie młoda, musi przejść okres dojrzewania, najgłupsze stadium w rozwoju człowieka – Jani wyrecytował z pamięci ostatni przekaz Drekiego.
– A… nie może być prawiczek? Ich jest o wiele więcej. Pochowali się w piwnicach, ale ich wyciągnę! Przebiorę się za dziewczynę z anime czy coś…
– Tylko dziewica! – ryknął Jani, a mężczyzna odruchowo się skulił. – Czy tak trudno to zrozumieć?
– Dobra, dobra – sapnął Paweł. Zastanawiał się, patrząc przed siebie. – Dziewica, która ma więcej niż szesnaście lat? Gdzie ja taką znajdę?
Jani spojrzał na człowieczka niepewnie.
– Czy to aż taki problem dla ciebie?
Twarz mężczyzny nieco się rozjaśniła.
– Internet! W internecie wszystko można znaleźć!
Wyciągnął z kieszeni komórkę.
Smok nieco się nachylił, obserwując ekran pełen kolorowych ikonek. Chłopak wszedł w aplikację o nazwie “Find a cock or pussy”. Smok spojrzał na Pawła bez zrozumienia.
– To nasza ulubiona aplikacja – chwalił się mężczyzna, jakby był jej twórcą. – W skrócie mówimy na nią Finder.
– I co, szukacie tam kogutów i kotków?
Mężczyzna machnął ręką na smoka i zajął się zakładaniem nowego profilu. Po krótkim zastanowieniu wrzucił następujący opis:
Poszukuję kobiety, dziewicy, która ma więcej niż szesnaście lat.
Krótki, zwięzły komunikat. Smok i człowiek kiwnęli głowami. Klik, wysłane.
Tę samą wiadomość udostępnił na platformie zwanej Księgą facjat.
Pod wpisem zaczęły wyrastać komentarze jak grzyby po deszczu.
Który to już jutuber? Za krótko w więzieniu siedzieliście? Żałosne. <rzyg>
Kurwin-Nike, to ty?
Lekarze jej nienawidzą! Odkryła lek na długowieczność! Pij to codziennie, a będziesz żyć wiecznie! https://wywar-z-bakterii-odbytniczych-cudownym-remedium.
Codziennie nowe fotki, odwiedź mój IG i OF i odkryj więcej: goracamigotka ;)
Dziewica i szesnaście lat, to hyba w jakimś zakonie musisz szukac XD A nie, sory, tam moga być tez ksienrza XD
Cześć, jestem Monika! Spełniam wszystkie wymagania. Gdzie możemy się spotkać? Napisz na priv.
Paweł niepewnie spojrzał na smoka. Jani milczał, w oczach błyszczały znaki zapytania.
– Może szukanie ludzkiego władcy nie było jednak dobrym pomysłem…
– Napiszę do niej – powiedział Paweł i tak też zrobił.
Wystukał wiadomość do Moniki. Proste, klarowne:
Cześć.
Przez chwilę nie odpisywała. Jednak po kilku sekundach na ekranie pojawiły się falujące trzy kropki.
– Co to znaczy? – zapytał smok.
– Że odpisuje – powiedział człowieczek z nadzieją.
Po chwili obaj krzyknęli z przerażeniem. Paweł natychmiast wyłączył telefon.
Smok nadal wpatrywał się w ciemny ekran komórki.
– Czy ona sobie…
– No, w każdym razie nie jest dziewicą. Kłamała.
– Dlaczego?
– Nie wiem, ludzie tak czasem robią. Wy nie?
Jani zastanawiał się nad odpowiedzią. Wydawało mu się, że smoki są zbyt głupie, by kłamać, ale nie chciał tego mówić na głos.
– No dobra, to co robimy? – zapytał, zmieniając temat.
Paweł zasępił się, pocierając intensywnie tył głowy. Nagle twarz mu się rozjaśniła, uniósł palec wskazujący.
– Mam pomysł!
– Jaki?
– Najlepszy! Pójdziemy do szkoły… Tam na pewno znajdziemy jakąś dziewicę!
Dwie godziny później Jani z Pawłem siedzieli w szarej i ogromnej celi, jedynej, w której mógł zmieścić się smok. Milczeli, wpatrując się tępo w podłogę.
Po dłuższej chwili smok powiedział:
– To chyba nie był dobry pomysł, z tą szkołą.
– Żaden pomysł nie był dobry – westchnął Paweł.
– To co teraz, Szczyworze?
– Jestem Pawe…
– Dobra, dobra, mówiłem już, dla mnie jesteś Szczyworem. Masz jakiś pomysł?
– A może ty teraz coś wymyślisz?
– Ja? Nie… Ja przecież jestem tylko głupim smokiem. I mój gatunek niedługo wymrze.
Paweł przeniósł wzrok z podłogi na kraty. Po chwili spojrzał na Janiego, a ten zapytał:
– Co?
– Jesteś smokiem…
– No?
– No, to nie możesz wyłamać tych krat? Albo spalić budynku, czy coś…
– Oż ty w mordę! Że ja na to nie wpadłem…
Z gardła smoka buchnął słup ognia, który w parę sekund stopił kraty. Wyszli z komisariatu bez przeszkód. Policjanci biegali w panice wokół budynku, ktoś już zdążył wezwać straż pożarną, która walczyła z ogniem.
– Dokąd teraz idziemy, Szczyworze? Masz jeszcze jakieś pomysły? – zapytał Jani.
Paweł wzruszył ramionami. Nawet nie zaprotestował na wyzwisko.
Właśnie mijali kościół, a z wnętrza dobiegały chóralne śpiewy. Paweł przystanął.
– Może tutaj – powiedział mężczyzna. – Kościół nakazuje czystość. Powinniśmy tutaj kogoś znaleźć.
– To chodźmy! – Smok bez chwili zastanowienia jednym ruchem łapy strącił dach świątyni. Ludzie krzyczeli, uciekając w popłochu. Jeden człowieczek wyróżniał się strojem – Jani domyślił się, że to przywódca duchowy. Chwycił go i przybliżył do pyska.
– Macie tu dziewicę?
– Dzie… wicę? – jąkał się ksiądz, łzy ciekły mu po twarzy.
– Tak, dziewicę…
– Nie zabijaj mnie! Dam wszystko, co chcesz!
– No, to daj dziewicę!
– Postaw mnie na ziemi… Dam ci dziewicę…
Smok spełnił prośbę księdza. Ten, na nogach usztywnionych ze strachu, poszedł w kierunku ołtarza. Zdjął z niego figurkę Matki Boskiej i z niepewnym uśmiechem, zaprezentował smokowi.
– Co to jest? – Jani podniósł głos.
– To… Maryja… Dziewica…
– Przecież to jest drewno. Poza tym wiem co nieco o waszej religii i wiem, że to nie jest dziewica. Urodziła przecież, tak?
– No, tak, ale… To nie człowiek, tylko Duch Święty w nią wstąpił…
– Duch Święty, czyli…
– Gołąb! – wtrącił Paweł.
Jani spojrzał niepewnie na człowieczków przed sobą.
– Koguty, koty, gołębie… Co wy macie z tymi zwierzętami?
Smok zastygł, zastanawiając się, co ma począć w takiej sytuacji. Im dłużej przebywał z ludźmi, tym większego przekonania nabierał, że wcale nie są o wiele mądrzejsi od smoków.
A jednak żyją, i to na tyle długo, że nadążają się rozmnażać. Ich gatunek nie wymarł, mimo nieprzerwanie panującej głupoty.
Rozmyślania smoka przerwał świst helikopterów, które nagle pojawiły się na niebie. Jani spojrzał w górę i w tym samym momencie zrzucono na niego wielką, stalową siatkę, zakończoną ciężkimi kulami. Zasmucony smok nie stawiał oporu, nie szarpał się.
Wojsko bez przeszkód odeskortowało Janiego do domu – Krainy Smoków.
Gdy Jani odpoczął po tej nietypowej podróży, Rada Smoków ponownie się zebrała.
– Dlaczego nie przyprowadziłeś dziewicy? – zapytał Dreki, który trawił dopiero co spożytego pracownika NASA.
– Ludzie nie są tak inteligentni, jak myśleliśmy – odparł Jani – i mają się dobrze. Żyją już tyle tysięcy lat. Więc my też przeżyjemy. I nigdy nam ich nie zabraknie. Okazało się, że rozmnażają się nie tylko między sobą, ale używają też do tego celu zwierząt.
– Że co proszę?
– Z tego, co zaobserwowałem, używają czasem kogutów, kotów i gołębi.
Smoki spojrzały po sobie, a wyraz obrzydzenia wykrzywiał im paszcze.
– Nie wracajmy tam już nigdy więcej – zarządził Dreki. – Nawet jeść mi się ich odechciało.
I od tamtej pory smoki faktycznie już nie zjadały ludzi: wróciły do starej, dobrej owczej diety. Ludzkość również szybko o nich zapomniała i wiodła szczęśliwe, głupiutkie życie.
Siema, Anonimie. Świetne opowiadanie! Piszesz z lekkością i bardzo dobrze się czyta – obrazowo, zabawnie. Czułem sympatię wobec smoków. Zakończenie pozytywne, pomimo że nie znaleźli dziewicy :-) Klikam i pozdrawiam.
Cześć, Hesket,
bardzo Ci dziękuję za komentarz, miłe słowa i klika :) Cieszę się, że doceniłeś lekkość, pracuję nad swobodniejszym stylem. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Remedium koniecznie zastosuję.
Natomiast chciałam wytknąć nielogiczność, to że ktoś publikuje w sieci zdjęcia swoich narządów rozrodczych, nie przesądza o tym, czy był aktywny seksualnie.
Co teraz jedzą smoki? Zabrakło mi tej informacji;)
Dość śmieszny tekst, poplułam się kilkakrotnie.
Oryginalny pomysł. Koncepcja głupich smoków i zerwanie z wizerunkiem znanym z większości książek była ciekawym początkiem. Pożeranie ludzi, by zyskać mądrość – również.
Uśmiechałem się i czytało się przyjemnie. Nie wszystkie gagi mnie śmieszyły, ale w kolejnym fragmencie znajdowałem coś zabawnego. Ważne, że jest pomysł na zakończenie historii, choć miałem nadzieję, że jednak znajdą dziewicę, i wynikną z tego kolejne problemy!
Językowo – mam wrażenie, że do sporego “czesania”. Niektóre zdania można skrócić, również będą zabawne i łatwiejsze w odbiorze. Choćby początek:
Dreki wypowiedział tę myśl, a smoki oniemiały z zachwytu nad jego bystrą obserwacją. Jakiegoż mądrego człowieka musiał on przed chwilą pożreć! pomyślały.
Początek zdania moim zdaniem zbędny.
Smoki oniemiały z zachwytu nad jego bystrą obserwacją. Jakiegoż mądrego człowieka musiał on przed chwilą pożreć! pomyślały.
Pan od pieniędzy!
Brzmi sztucznie w mowie smoków. Człowiek, człowieczek?
Jani, najinteligentniejszy ze wszystkich smoków, musiał znaleźć człowieka, który będzie spełniał trzy warunki:
– musi być kobietą,
– musi mieć więcej niż szesnaście lat,
– musi być dziewicą.
Wyliczanka razi (mnie) w tekście, szczególnie powtórzenia “musi”. W dodatku wymogi są powtarzane w dialogu. Tam brzmią zabawnie, tutaj – sztucznie. Mam wrażenie, że gdyby pojawiły się tylko w dialogu, byłoby zabawniej.
wielką, metaliczną siatkę,
Metalową? Albo stalową? I tak ją stopi. Do smoków stosowałbym raczej azbest, liny ceramiczne… cóż, wojskowi może też inteligencją nie grzeszą.
Podsumowując – zabawne opowiadanie, warte dopieszczenia, żeby było lepsze! Powodzenia!
Cześć, Ambush!
Natomiast chciałam wytknąć nielogiczność, to że ktoś publikuje w sieci zdjęcia swoich narządów rozrodczych, nie przesądza o tym, czy był aktywny seksualnie.
Masz rację, przepisał_m to zdanie, by sugerowało, że więcej się działo na tym zdjęciu.
Co teraz jedzą smoki? Zabrakło mi tej informacji;)
Tę informację również uzupełnił_m.
Dość śmieszny tekst, poplułam się kilkakrotnie.
Bardzo mnie to cieszy!
Anonim dziękuje za klika!
Witaj, marzan!
Oryginalny pomysł. Koncepcja głupich smoków i zerwanie z wizerunkiem znanym z większości książek była ciekawym początkiem. Pożeranie ludzi, by zyskać mądrość – również.
Radość :)
Uśmiechałem się i czytało się przyjemnie. Nie wszystkie gagi mnie śmieszyły, ale w kolejnym fragmencie znajdowałem coś zabawnego.
Humor jest sprawą bardzo indywidualną, więc wiadomo, że nie każdego będzie śmieszyło to samo :) Należy się cieszyć, że co niecoś Cię rozbawiło :)
Ważne, że jest pomysł na zakończenie historii, choć miałem nadzieję, że jednak znajdą dziewicę, i wynikną z tego kolejne problemy!
A wtedy mogłoby już mi nie starczyć znaków ;p
Językowo – mam wrażenie, że do sporego “czesania”. Niektóre zdania można skrócić, również będą zabawne i łatwiejsze w odbiorze.
A to na pewno. Nie chciał_m wrzucać opowiadania na betę, by nie ucierpiała na tym anonimowość, jak wspomniała jurorka.
Uwzględnił_m poprawki, bardzo dziękuję za wskazanie błędów
Podsumowując – zabawne opowiadanie, warte dopieszczenia, żeby było lepsze! Powodzenia!
Dziękować!
Hej!
Parę razy mnie rozbawiło. Śmieszne perypetie. Początek nie zapowiadał się super, ale potem już spoko.
Pozdrawiam!!!
Witaj. :)
Ze spraw technicznych dostrzegłam (do przemyślenia):
Ten zorientował się, że ten przypadek dotyczył jego, choć trochę mu to zajęło. – powtórzenie?
Jednak nawet tak spektakularne beknięcie nie było w stanie utrzymać uwagi smoków jak propozycja Drekiego. – zgrzyta mi tu składnia, jakby brakowało części zdania (?)
Albo spalić ten budynek czy coś… – tu podobnie (?)
Po chwili oboje krzyknęli z przerażeniem. – obaj?
Poza tym wiem co nieco o waszej religii i wiem, że to nie jest dziewica. – powtórzenie?
Matką Boską to mnie zaskoczyłeś, Anonimie! :)
Humor jest bardzo dobry, szczególnie odpisy na zapytanie Pawła. :) Pomysłowa fabuła oraz tytuł.
Powodzenia, klikam i pozdrawiam serdecznie. :)
Rozśmieszyło mnie i doedukowało w kwestii smoków. Chętnie przeczytam o panowaniu dziewicy ponad szesnastoletniej nad smokami, jeżeli taką uda im się znaleźć. Powodzenia w konkursie. Dobrze jest przeczytać przed snem coś rozweselającego. :D
Cześć, dawidiq150,
dziękuję za komentarz i odwiedziny.
Witaj, dobry duszku bruce!
Po chwili oboje krzyknęli z przerażeniem. – obaj?
Uuu, ale wstyd :P
Poza tym wiem co nieco o waszej religii i wiem, że to nie jest dziewica. – powtórzenie?
A to już było celowe.
Matką Boską to mnie zaskoczyłeś, Anonimie! :)
Hehe ;p
Humor jest bardzo dobry, szczególnie odpisy na zapytanie Pawła. :) Pomysłowa fabuła oraz tytuł.
Powodzenia, klikam i pozdrawiam serdecznie. :)
Bardzo radujesz serce me! Również pozdrawiam
Dzień dobry, Misiu,
Cieszę się, że poprawił_m Ci humor przed snem :)
Anonimie.
Niezły pomysł, ładnie zamknięty w zabawnym opowiadaniu. Miła lektura. :)
…mimo nienajmłodszego wieku. → …mimo nie najmłodszego wieku.
Yyy.. Bankomat! → Wielokropkowi brakuje jednej kropki. Wielkropek ma zawsze trzy kropki!
– … dziewicy – dokończył tryumfalnie. → Zbędna spacja po wielokropku.
– Osz ty w mordę! → – Oż ty w mordę!
– Gdzie teraz idziemy, Szczyworze? → – Dokąd teraz idziemy, Szczyworze?
Ten, na usztywnionych nogach ze strachu… → Ten, na nogach usztywnionych ze strachu…
Smoki oniemiały z zachwytu nad bystrą obserwacją Drekiego.
Hmmmmmmmmmmmmmmmmmm. Mmm. Może: zachwycone bystrą obserwacją?
Jakiegoż mądrego człowieka musiał on przed chwilą pożreć!
Anglicyzm.
piszczał z ekscytacji
Z podniecenia.
Dreki milczał przez chwilę strapiony, ale nagle zabłysły jego gadzie oczy, a ostre zęby ułożyły się w szeroki uśmiech.
… zęby? Dreki milczał przez chwilę, strapiony, ale nagle zabłysły mu gadzie oczy, a ostre zęby błysnęły w szerokim uśmiechu.
O tym klapku oczywiście.
O tym klapku, oczywiście.
Musimy po prostu porwać jednego człowieka. I niech nami rządzi.
… ale czemu?
zapytał Tari w typowy dla siebie sposób. On również nie opanował dobrze gramatyki, mimo nienajmłodszego wieku.
Przedłużone, i kto jeszcze nie opanował gramatyki? : zapytał Tari. On również, choć już niemłody, nie opanował gramatyki.
Już Jani miał coś powiedzieć
Jani miał już coś powiedzieć.
kiedy nagle komnatę wypełnił entuzjastyczny krzyk Saniego:
Komnatę? I czy krzyk może być entuzjastyczny?
Smoki nie mogły oderwać oczu od tego zjawiska.
Hmm.
zaczął gryźć własny ogon
Angielskawe: zaczął się gryźć w ogon.
jak mamy żyć. – Kontynuował Dreki
Paszczowe (ekhm…): jak mamy żyć – kontynuował Dreki.
Przestaniemy robić głupie rzeczy.
Grunt to optymizm… :)
Smok zorientował się, że ten przypadek dotyczył jego
Przypadek niczego nie dotyczy: Smok zorientował się, że mowa o nim.
oderwał pysk od ogona, by po chwili nim zamerdać jak pies
Pyskiem?
To musi być… samica ludzi… kobieta.
Czyżby ktoś głaskał jurorki pod włos? :)
– Dlaczego kobieta? – W końcu zapytał Jani.
– Dlaczego kobieta? – zapytał w końcu Jani.
Samce robią tak zwane głupie rzeczy.
To głaskanie pod włos działa :D
Sani znów potężnie beknął, przerywając wywód Drekiego.
Sani przerwał wywód Drekiego kolejnym potężnym beknięciem.
I nagle znów jego oczy wypełnił blask, a na pysku pojawiła się ulga.
I nagle jego oczy znów wypełnił blask, a na pysku odmalował się wyraz ulgi.
– Na Saphirę… – Nie dowierzał Tari.
Paszczowe: – Na Saphirę… – nie dowierzał Tari. ()
smoki po tonie jego głosu zrozumiały
Smoki po tonie jego głosu poznały.
spełniał odpowiednie warunki do panowania nad smokami
Który będzie się nadawał do panowania nad smokami.
Przelatywał nad łańcuchem górskim, oddzielającym Krainę Smoków od Krainy Ludzi.
Bez przecinka, to w zasadzie przydawka.
W końcu mu się udało i chwycił młodego mężczyznę; strach wykrzywiał twarz człowieczka.
Hmm.
Po chwili jego nozdrza podrażnił zapach uryny.
E, świeża aż tak nie śmierdzi.
parasol stojący na ogródku piwnym
W ogródku.
Potrzebuję pomocy od was, ludzi.
Hmm.
Paweł alias Szczywór, nie przestawał się trząść
Paweł, alias Szczywór, nie przestawał się trząść. Albo bez przecinków.
Jani parsknął i nieco się cofnął, dając czas na ochłonięcie mężczyźnie, wciąż zagradzając mu drogę ucieczki ogonem.
Jani parsknął i nieco się cofnął, żeby dać mężczyźnie czas na ochłonięcie, ale wciąż zagradzał mu drogę ucieczki ogonem.
pytającym wzrokiem objął ogromny ogon smoka.
…?
Podrapał się po głowie mężczyzna.
Niepaszczowe, więc: Mężczyzna podrapał się po głowie.
Musi być dziewicą, by nie zatęskniła za ludźmi…
Dziwna logika, ale pokazałeś już możliwości intelektualne smoków, więc niech tam.
musi przejść okres dojrzewania, najgłupsze stadium w rozwoju człowieka
Szesnaście to jeszcze trochę młoda :)
wyrecytował z pamięci Jani ostatni przekaz Drekiego.
Źle to się parsuje ze względu na szyk. Może: Jani wyrecytował z pamięci ostatni przekaz Drekiego?
Zastanawiał się, patrząc przed siebie.
Hmm.
Czy to aż taki problem dla ciebie?
Niezgrabne to.
Twarz mężczyzny nieco się rozjaśniła.
?
Smok spojrzał na Pawła z niezrozumieniem.
Raczej: bez zrozumienia.
zajął się zakładaniem profilu
Jego ulubiona aplikacja – a nie ma profilu?
Pod wpisem zaczęły wyrastać komentarze jak grzyby po deszczu.
Pod wpisem, jak grzyby po deszczu, zaczęły wyrastać komentarze.
Paweł spojrzał niepewnym wzrokiem na smoka.
Paweł niepewnie spojrzał na smoka.
Jani milczał, w oczach błyszczały znaki zapytania.
Hę?
Może szukanie ludzkiego władcy nie było jednak dobrym pomysłem…
Może szukanie człowieka na władcę nie było jednak dobrym pomysłem…
pojawiły się falujące trzy kropki
Hmm.
powiedział człowieczek z nadzieją w głosie
"W głosie" prawie zawsze można wyciąć. Tu można.
Po chwili obaj krzyknęli z przerażeniem.
Hmm.
nie chciał mówić tego na głos
Nie chciał tego mówić na głos.
– zapytał zamiast odpowiedzieć.
Zbędne.
Paweł zasępił się, pocierając intensywnie tył głowy.
Hmm.
Nagle twarz mu się rozjaśniła, uniósł palec wskazujący.
Połączenie niby jest, ale…
I niedługo mój gatunek wymrze.
I mój gatunek niedługo wymrze.
No to nie możesz wyłamać tych krat? Albo spalić ten budynek czy coś…
No, to nie możesz wyłamać tych krat? Albo spalić budynku, czy coś…
Osz ty w mordę!
Oż.
Z gardła smoka wybuchła ogromna wiązka ognia, topiąc kraty w kilka sekund
Z gardła smoka buchnął słup ognia, który w parę sekund stopił kraty.
Policjanci biegali w panice wokół budynku, ktoś już zdążył wezwać straż pożarną, która walczyła z ogniem.
Streszczenie.
Gdzie teraz idziemy
Dokąd teraz idziemy.
zapytał Jani towarzysza.
Wiemy, kogo zapytał.
Nawet nie zaprotestował na wyzwisko.
Nie po polsku i zbędne właściwie.
Ludzie uciekali, krzycząc w popłochu.
Znaczy, krzyczeli w popłochu?
Jani się domyślił
Akurat tutaj powinno być "się" na końcu.
No to daj dziewicę!
No, to daj dziewicę!
Postaw mnie na ziemię
Postaw mnie na ziemi.
Ten, na usztywnionych nogach ze strachu, poszedł
Szyk! Ten, na nogach usztywnionych ze strachu, poszedł.
niepewnie się uśmiechając
Z niepewnym uśmiechem.
No tak
No, tak.
Smok zastygł, zastanawiając się, co ma począć w takiej sytuacji.
Zapewniasz.
helikopterów, które nagle wyrosły na niebie
…? Wyrosły?
w tym samym momencie spuszczono na niego wielką, stalową siatkę
A nie lepiej: zrzucono?
Wojsko bez przeszkód odeskortowało Janiego do domu
Odwiozło chyba.
Okazało się, że rozmnażają się nie tylko między sobą
… nie po polsku.
wróciły na starą, dobrą, owczą dietę
Wróciły do starej, dobrej owczej diety.
wiodła szczęśliwe, głupiutkie życia
ŻYCIE!!!!!1 https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842899
Jest w tym tekście coś uroczego, na swój sposób, ale śmiesznego – nie bardzo. Może urok koliduje ze śmiesznością, bo chyba miało być obrazoburczo, ironicznie i zgryźliwie, a wyszło dość słodko.
Natomiast chciałam wytknąć nielogiczność, to że ktoś publikuje w sieci zdjęcia swoich narządów rozrodczych, nie przesądza o tym, czy był aktywny seksualnie.
W zasadzie nie, aczkolwiek jest przesłanką do pewnego rozumowania.
Koncepcja głupich smoków i zerwanie z wizerunkiem znanym z większości książek była ciekawym początkiem
Nie do końca, mądre smoki wprowadził Tolkien (wziął je z mitologii nordyckiej, ale do współczesnej literatury – Tolkien).
Pożeranie ludzi, by zyskać mądrość – również.
A to też już bywało, ale to nie wada – wszystko już bywało. Także dziewice panujące nad smokami ("Technomagia i smoki").
Metalową? Albo stalową? I tak ją stopi. Do smoków stosowałbym raczej azbest, liny ceramiczne… cóż, wojskowi może też inteligencją nie grzeszą.
Azbest, zdecydowanie azbest.
A wtedy mogłoby już mi nie starczyć znaków ;p
Nie daj się opanować znakom (przygania kocioł garnkowi XD).
Chętnie przeczytam o panowaniu dziewicy ponad szesnastoletniej nad smokami, jeżeli taką uda im się znaleźć.
To ja poproszę te smoki… :P
Przeczytawszy.
Finkla
Tak mi to klimatem trochę przypomina “Sceny z życia smoków”, tylko że we wersji dla hm… nieco starszych dzieci :)
Dobrze się bawiłem, czytając.
Dzień dobry, regulatorzy,
Niezły pomysł, ładnie zamknięty w zabawnym opowiadaniu. Miła lektura. :)
Dziękuję :)
Poprawki zostały wprowadzone, dziękować :)
Witaj, Tarnino,
Jakiegoż mądrego człowieka musiał on przed chwilą pożreć!
Anglicyzm.
A czemuż to jest anglicyzm? Chodzi o całą konstrukcję czy o konkretne słowo?
piszczał z ekscytacji
Z podniecenia.
Rozumiem, że chcesz uniknąć anglicyzmów za wszelką cenę i bardzo to popieram, aczkolwiek podniecenie kojarzy mi się jednoznacznie. Może jestem po prostu spaczon_.
Musimy po prostu porwać jednego człowieka. I niech nami rządzi.
… ale czemu?
Zaraz wyjaśniam, cierpliwości.
kiedy nagle komnatę wypełnił entuzjastyczny krzyk Saniego:
Komnatę? I czy krzyk może być entuzjastyczny?
Komnaty zawsze mi się kojarzyły z mieszkaniami smoków, komnaty zamku. A nie może być krzyk entuzjastyczny?
Smok zorientował się, że ten przypadek dotyczył jego
Przypadek niczego nie dotyczy
A dlaczego nie może przypadek czegoś dotyczyć?
To musi być… samica ludzi… kobieta.
Czyżby ktoś głaskał jurorki pod włos? :)
Nope. Smoki w bajkach zawsze chciały dziewicę. Tutaj nastąpiła próba przeinaczenia archetypu i przeświadczenia, że czystość seksualna jest jedyną wartością kobiety.
Samce robią tak zwane głupie rzeczy.
To głaskanie pod włos działa :D
Nie zamierzał_m, ale to chyba dobrze? ;p
pytającym wzrokiem objął ogromny ogon smoka.
…?
Twarz mężczyzny nieco się rozjaśniła.
?
?
zajął się zakładaniem profilu
Jego ulubiona aplikacja – a nie ma profilu?
Nowego profilu. Dopisał_m.
Policjanci biegali w panice wokół budynku, ktoś już zdążył wezwać straż pożarną, która walczyła z ogniem.
Streszczenie.
A to źle?
Nawet nie zaprotestował na wyzwisko.
Nie po polsku
Co jest w tym nie polskiego?
Ludzie uciekali, krzycząc w popłochu.
Znaczy, krzyczeli w popłochu?
Hem ;p
Okazało się, że rozmnażają się nie tylko między sobą
… nie po polsku.
Czemu nie po polsku?
Poprawione.
Jest w tym tekście coś uroczego, na swój sposób, ale śmiesznego – nie bardzo. Może urok koliduje ze śmiesznością, bo chyba miało być obrazoburczo, ironicznie i zgryźliwie, a wyszło dość słodko.
Porażka!
Koncepcja głupich smoków i zerwanie z wizerunkiem znanym z większości książek była ciekawym początkiem
Nie do końca, mądre smoki wprowadził Tolkien (wziął je z mitologii nordyckiej, ale do współczesnej literatury – Tolkien).
No, a potem zazwyczaj podążano za Tolkienem.
Dziękuję za bardzo szczegółowy, jak zawsze, komentarz!
Witam jurorkę :)
Cześć, czeke,
Tak mi to klimatem trochę przypomina “Sceny z życia smoków”, tylko że we wersji dla hm… nieco starszych dzieci :)
Nie czytał_m.
Dobrze się bawiłem, czytając.
To dobrze! Pozdrawiam :)
Chodzi o całą konstrukcję czy o konkretne słowo?
O konstrukcję: he must have eaten.
aczkolwiek podniecenie kojarzy mi się jednoznacznie
A to już nie moja wina ;)
Komnaty zawsze mi się kojarzyły z mieszkaniami smoków, komnaty zamku.
Mmmm, smoki mieszkają na zamku? Zwykle mieszkają w jamach… https://pl.wikipedia.org/wiki/Smocza_Jama_(Krak%C3%B3w)
A dlaczego nie może przypadek czegoś dotyczyć?
Albowiem. https://wsjp.pl/haslo/podglad/21993/przypadek Przypadek po prostu się nie łączy z dotyczeniem. Więcej kontekstu (choć już po zmianie, ale będzie widać):
– Głupie rzeczy to na przykład: zasypianie w jeziorze, podpalenie własnego domu, by się ogrzać, lecenie wprost na skałę, by się przekonać, czy można się przez nią przebić, uduszenie własnym ogonem, gdy się go podgryza…
W tym momencie wszyscy spojrzeli na Saniego. Smok zorientował się, że właśnie o nim mowa, choć trochę mu to zajęło.
Tutaj najbliższym znaczeniem byłoby https://wsjp.pl/haslo/podglad/21993/przypadek/4456311/pojedynczy
coś, co rzeczywiście się zdarzyło lub o czym się myśli, że może się zdarzyć w przyszłości
a te przypadki to oczywiście wymienione postępki smoków. Sęk w tym, że takie połączenie nie funkcjonuje – czy przynajmniej tak myślałam, dopóki się nie zagrzebałam w Pelcrze, która wypluła mi 32 takie… przypadki (ba-dum dzyń!): https://pelcra-nkjp.clarin-pl.eu/?q=2d49ud8f Mimo to pozostaję nieprzekonana. Jeden z tych przypadków jest w ogóle przypadkowy:
czym on w tego rodzaju sprawie polega i kogo w istocie dotyczy. Przypadek znieważenia jest w ogóle znacznie bardziej
Po prostu skleiły się dwa zdania. Odrzucamy. Reszta przykładów pochodzi z prasy codziennej i z Internetu (kliknij "Profil", tam są wykresy) – niezbyt czystych źródeł polszczyzny, część z nagrań mowy potocznej (a ludzie czasem mówią bardzo dziwnie, kiedy się spieszą). Niektóre się powtarzają (dlaczego? Nie wiem), co zawyża wynik. Ale z książek nie ma ani jednego, więc nie jest to język książkowy.
Tutaj nastąpiła próba przeinaczenia archetypu i przeświadczenia, że czystość seksualna jest jedyną wartością kobiety.
… jestem za mało woke, żeby na to wpaść XD
Nie zamierzał_m, ale to chyba dobrze? ;p
A to źle?
Trochę źle, ale w heroicznych zmaganiach z limitem…
Co jest w tym nie polskiego?
Można zaprotestować przeciwko czemuś, ale przenigdy na. Chyba że na ulicy ;)
Czemu nie po polsku?
Bo rozmnażać się mogą ze sobą, albo w obrębie gatunku.
Porażka!
Bez przesady :)
No, a potem zazwyczaj podążano za Tolkienem.
Tak. Wiesz, jak to podobno powiedział Budda – nauczyciel wskazuje drogę, a uczniowie kłaniają się wskaźnikowi ;)
Czołem! Dobre wejście w tekst, pierwszy akapit napisany z pomysłem. Pomysł ciekawy, a to z przejmowaniem umiejętności zjedzonego człowieka ciekawe. Być może zabrakło jakiegoś wybitnego żartu, niemniej humor też znośny. Przede wszystkim zaś udanie wykreowana puenta z klamrą kompozycyjną. Pozdrawiam i powodzenia w konkursie!
No, wyszło słodko. Myślałam przez chwilę, że to Koala popełnił to opko, ale jednak nie.
Czytało się szybko, akcja mnie zaciekawiła, głównie przez obalenie tego, co o smokach wiem – że są mądre! Inną sprawą są zwroty akcji: bezwstydna dziewica z internetu, dziewica ze szkoły, Matka Boska – odważne połączenie. Nie rozbawiło, ale humor był!
Powodzenia w konkursie!
Pozdrawiam
MG