
Będzie mi miło, jeśli zechcecie przeczytać prozę inspirowaną Stanisławem Lemem.
Ukłon niski dla Ambush :)
Będzie mi miło, jeśli zechcecie przeczytać prozę inspirowaną Stanisławem Lemem.
Ukłon niski dla Ambush :)
George doskonale zapamiętał owo marcowe popołudnie, kiedy to w dwa tysiące szóstym roku dowiedział się, że jego mentor i twórca ogólnoświatowych badań nad sepulkami, odszedł na zawsze do innego wymiaru. Stach zawsze myślał tylko o sobie, a o innych – tylko w sensie jak wyprowadzić otoczenie swoim intelektem na bezkres domysłów i spekulacji.
George był szczęśliwy, kiedy dostał się po chemii do jego laboratorium na stanowisko stażysty, ale bał się, że nie sprosta. Szybko jednak sumiennością, ale przede wszystkim zapałem do badań zyskał przychylność Stacha – tak właśnie mistrz życzył sobie, by się do niego zwracano – co zaowocowało awansem na laboranta.
Był rok tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąty, George skończył właśnie trzydzieści lat. Urodziny spędził w towarzystwie laboratoryjnych szczurów. Zamiast zdmuchnąć świeczki, trzymał kurczowo pipetę. Klął pod nosem, bo co rusz nowy chemiczny wzór okazywał się porażką. Sepulki ukrywały się wytrwale w swojej molekularnej istocie, ale do czasu…
W trakcie żmudnych poszukiwań materiałów uzbierał około dwóch tysięcy próbek. Nie było łatwo. Krążył kilka lat po domach spokojnej starości, szpitalach i okolicznych szkołach. Po dekadzie był gotowy szukać łańcuchowego połączenia między miłością a śmiercią. Było to tak abstrakcyjne, jak wiara w to, że musi się udać. Po kilkanaście godzin dziennie snuł się po laboratorium w kosmicznym kombinezonie. Wiadomo, stacja międzyplanetarna wymagała tylko bakterii obecnych.
Wisieli mniej więcej pod Wenus od pięciu lat. To miejsce i izolacja miały sprzyjać skupieniu, i niczym niezmąconemu oddaniu się badaniom. Celem stało się wyodrębnienie z genomu ludzkiego wszystkich niszczycielskich cząsteczek, które nakazywały rodzić dla śmierci. Stach chciał odwrócić tę zależność, rodzić się dla wiecznego życia, oto istota poznawania. Ta właśnie idea zaszczepiona przez Stacha stała się sensem życia Georga.
**
Weronika często asystowała Georgowi, mimo to nie dostrzegał jej obecności. Jak jakaś mgławica przemieszczała się z rękami pełnymi menzurek z surowicą krwi. Była jak plazma, niezbędna, ale niedoceniana.
**
George był na siebie zły, bo od czasu do czasu zerkał na nią ukradkiem. Co prawda w srebrnym kombinezonie Weronika wyglądała jak kosmitka. W sumie to nie miało znaczenia, że wyglądała jak on. Kiedyś, bodajże dwa tygodnie temu, niechcący ujrzał ją w kapsule kąpielowej. Wokół odbijało się niebieskie światło, a blask był tak jasny, że przez chwilę musiał zmrużyć oczy. Wyglądała jak anioł, a może nawet nim była. Poczuł niewyobrażalne pożądanie.
Od tamtej chwili miał problem z zasypianiem. Piękno jej kobiecego ciała stało się obsesją. Podglądając ją, po raz pierwszy poczuł się samcem alfa. Dotarło do niego, jak wiele traci wyzbywając się naturalnych instynktów na rzecz badań. Jak mógł być takim ślepcem, mając na wyciągnięcie ręki taką doskonałość?
Problemem był skrajny brak pewności siebie i chorobliwa wręcz nieśmiałość. Oczywistym stał się fakt, że tylko mężczyźni jego miary, czują ten niesamowity respekt przed inteligentną i piękną kobietą, która ma idealne proporcje. Przymknął oczy. Przez chwilę w myślach powtarzał wiersz napisany dla niej:
może to wiersz
a może nie
może to wiesz
a może nie
zielono widzę
w swoim śnie
może to sen
a może nie
jasno czy ciemno
któż to wie
bo chociaż płomień
świecy zgasł
widzę wyraźnie
twoją twarz*
Rozmarzył się. Rzadko pozwalał sobie na takie beztroskie chwile, tylko dla siebie.
Ocknął się, wściekły, jak cholera. Włożył kombinezon i rytmicznym krokiem ruszył do laboratorium. Nikogo nie było. Poczuł się komfortowo. Pomyślał o przeklętych sepulkach, nagle go olśniło.
A może to seksualność ma wpływ na ich żywotność? Może od tego trzeba było zacząć? Może Stach się mylił w kwestii nadanej co do oznaczenia początku i końca ludzkiej egzystencji, biorąc pod uwagę tylko miłość i śmierć? Przecież jest o wiele więcej…
A miłość? Jest kompatybilna z seksualnością. W końcu to miłość prowadzi do odkrywania nowych przestrzeni i doznań, kontynuacji, chęci trwania. Przekazywania genów! Potrzebuje doznań fizycznych sprawiających nieopisaną przyjemność, przeniesienie w jednej chwili dwóch ciał, jako jedność w inny stan. Błogość. Człowiek kochający z wzajemnością staje się szczęśliwy. Przez to, że jest wspierany staje się bardziej otwarty, twórczy…
Czy to się opłaca? Nie, lepiej bowiem rządzi się jednostkami zakompleksionymi, osamotnionymi, zastraszonymi. I każda firma farmaceutyczna się z tego cieszy.
**
W tej właśnie chwili usłyszał specyficzny szelest kombinezonu, to Weronika.
– Wiedziałam, że będziesz właśnie tutaj… – zagadnęła.
– Chciałem jeszcze raz przejrzeć zapiski co do łańcuchów śmierci i miłości, szukam kolejnych proporcji.
– Wiesz, zawsze wiedziałam, że jest w tobie coś ze Stacha. On cię zaraził myśleniem, ciągłym poszukiwaniem odpowiedzi, których nie ma i nie będzie. – Weronika uśmiechnęła się lekko. – Wtrącił cię w nieskończoność kombinacji, które dotyczą wiecznie zmiennych danych.
– Doprawdy? To, że poświęcam tyle lat na badania, nie oznacza, że nie mam własnych ambicji. To dla nich zrezygnowałem z najpiękniejszej planety, jaką jest Ziemia. I wiesz za czym tęsknię najbardziej? Za soczystą trawą. Chciałbym się po niej najzwyczajniej przejść. – George podniósł głos po raz pierwszy. Zrobiło mu się przykro, przecież nie taki miał zamiar.
Weronika znieruchomiała. W jej oczach pojawił się smutek. George poczuł się fatalnie.
– Przepraszam. Jestem już przemęczony i coraz bardziej sfrustrowany… – przyznał szczerze. – Nie chciałem być niemiły.
– Wiem. Najwyższy czas, bym coś wyznała. Posłuchaj i nie przerywaj mi, proszę. Może już nigdy nie zdobędę się na taką szczerość. Tak więc, mniej więcej od trzech lat, kiedy idziesz do kapsuły snu, zakradam się do laboratorium i podmieniam próbki. Kilka razy byłeś już tak blisko celu, a ja nie chcę stąd wracać do ludzi. Dobrze mi tu z tobą, w tym nieziemskim zawieszeniu… – mówiąc to Weronika patrzyła na swoje odbicie w laboratoryjnej szybie.
– Jesteś sabotażystką?! – wykrzyknął z niedowierzaniem. – Dlaczego mi to robisz?! Jakim prawem? – zapytał zrozpaczony.
– Bo mogę, bo pozwoliłeś mi na to… – szepnęła.
– Weroniko! Co to za bzdury?
– Co gorsze, ja istnieję tylko przy tobie, tylko ty mnie słyszysz i widzisz. Nikt poza tobą. Zawołaj Patryka, potwierdzi, że nikogo innego nie widzi, tyle że narazisz się na podejrzenia o szaleństwo. Właściwie stworzyłeś mnie w swojej podświadomości sepulka po sepulce. Istotę doskonałą, pod każdym względem. Jestem tylko projekcją pragnień, niczym więcej… Ale i wszystkim, czego potrzebowałeś, by nie czuć się samotnie. Zawsze byłam tylko cieniem? Prawda? Nigdy się do mnie przy innych nie odzywałeś. Bałeś się, że mogę zniknąć. – Weronika patrzyła na niego, a on zdał sobie sprawę, że słyszy mimo to, iż jej usta milczą.
Wybiegł jak szalony z laboratorium. Był rozgorączkowany i zlany potem. Jej słowa huczały mu w głowie ciągłym nieznośnym echem. Kiedy dotarł do swojego azylu, zerwał z siebie kombinezon i rozebrał się do naga. Skulił się na łóżku, dając upust emocjom. Płakał, tak jak robi to bezbronny mężczyzna. Myśli nawarstwiały się powodzią różnorodnych wątków.
“A więc to tak? On wiedział od początku, że sepulki to jestestwo, to przede wszystkim mózg, nieograniczone niczym narzędzie, do otwierania wszystkich drzwi. To korzystanie z wiedzy na własny użytek, by nie musieć od siebie uciekać! To szeroko pojmowane człowieczeństwo, w jednostce, które może zmienić losy Ziemi. Stąd Michał Anioł, Da Vinci, Rodin, Einstein, Mozart, Bach, Lem… Sepulki, to ludzka ciekawość dokopywania się do tego co było, zrozumienie tego co jest, i w końcu przewidywanie przyszłości…
To takie proste! A siedzę tu jak dureń i właśnie zmarnowałem pięć lat życia, pośród pytań, na które od dawna znałem odpowiedź!” – rozmyślał.
Nagle usłyszał ciche pukanie do drzwi.
– Kto tam?
– Weronika…
– Chcę być sam! – krzyknął.
George, odpoczął, wyspał się i pragnął spokoju. Rozesłał zespołowi badawczemu wiadomość, że prosi o całkowite uszanowanie izolacji na czas bliżej nieokreślony.
Na zastępcę swojego projektu wyznaczył Patryka, bowiem ufał mu bezgranicznie, a także doceniał jego otwarty umysł.
Zresztą niebawem skończy się kontrakt międzyplanetarny, tak więc znowu wrócą na Ziemię, za którą tęsknili. Młody fizyk jądrowy, powinien sobie doskonale poradzić przez te ostatnie trzy dni. Biorąc pod uwagę fakt, że na Wenus jeden dzień trwa przeszło dwieście czterdzieści trzy dni ziemskie, więc jeśli pokusić się o obliczenia, daje to około czterystu trzydziestu siedmiu tysięcy dni, które ośmioosobowa grupa badaczy poświęciła na badania niezwykle ulotnych w swojej materii sepulek. Przy okazji poznali inne pochodne materie kosmiczne, jak pćmy, czy murkwie.
**
George gubił się w domysłach. Zamknięty w odizolowanej kapsule, rozbijał na drobne molekuły kolejne materiały z próbek, chciał za wszelką cenę poradzić sobie z obsesją, która w nim narastała. Im bardziej pragnął znaleźć jednoznaczną odpowiedź o wpływie sepulek na ludzkie życie, tym bardziej się gubił, a różnorodne tropy nie dawały mu satysfakcji.
Natomiast udało mu się uporządkować sferę uczuciową, dotyczącą Weroniki. Niestety, była tylko najsubtelniejszą projekcją marzeń. Ich bliskość składała się przede wszystkim z jego żeńskich cech charakteru oraz wielu pierwiastków po matce. Ale też i wspomnień o szkolnej miłości – Weronika – doprawdy utkwiła mu mocno w podświadomości. Tak samo jak ją stworzył, tak unicestwił, nie wracając do niej w myślach.
„A więc jakie jest powiązanie miłości ze śmiercią? Hmm… Jak mam odpowiedzieć na to pytanie, kiedy tak naprawdę nigdy nie kochałem do szaleństwa? I nie umarłem. A nawet jeślibym kochał, to czy potrafię określić natężenie swojego uczucia, wobec uczucia choćby drugiego człowieka? I kolejnego? Jeśli zaś skorzystam z mediany, wyjdzie bzdura, a sepulki będą dla każdego w innym zagęszczeniu.
Więc jak ma się do tego śmierć? Czy chodzi o to, że można kochać do śmierci drugie ciało i umysł, by w pewnym momencie, po jego zgonie niematerialna postać stała się aurą. Stąd poczucie obecności? Przechowywanie w zmysłach zapachu, smaku, widoku, które przy najmniejszym bodźcu wywołuje gęsią skórkę na samo wspomnienie tej osoby? A sny? Sny ze zmarłymi, czy nie są innym wymiarem?” – George wciąż analizował sepulki nie tylko jako doskonały i uznany chemik, ale i zwyczajny człowiek, opierając się na swoim typowym życiu.
**
Szesnastego września dwa tysiące jedenastego roku wylądowali w bazie na planecie Ziemia. Goerge ostatni postawił stopę na Ziemi. Wychudł, był blady i nieobecny. Dla Instytutu Kosmologicznego Odkrywania Sepulek, całą załogę traktowano jak bohaterów, więc witano ich, co najmniej tak, jak zdobywców taśm z odgłosami innych niż człowiek bytów kosmicznych.
Po kilkudniowym wypoczynku naukowców i badaczy sepulek, Instytut zorganizował konferencję dla zachłannej, oczekującej nowych informacji prasy. George, był oczywiście gościem honorowym. Jednak nie robiło to na nim żadnego wrażenia. Kiedy podszedł do ustawionej na środku sceny mównicy, poczuł się jak w sądzie, jakby zaraz miała się zacząć rozprawa, rozliczenie czasu w proporcji do osiągnięć…
Przełknął ślinę, i zaczął:
– Witam wszystkich sympatyków badań międzyplanetarnych. Cieszę się, że czuję w końcu ziemię pod stopami… – uśmiechnął się – jeśli zaś oczekujecie ode mnie tylko odpowiedzi, co to są sepulki, to odpowiem krótko.
Sepulki to magnetyzm poznawania, przemieszczanie się w dotąd nieodkryte wymiary ludzkich możliwości. To siła wszechświata, niewyobrażalnej masy atomowej jaką tworzymy, jednocześnie będąc tylko wobec kosmosu nieistotnym pyłkiem, ale jest jeszcze coś… Ludzkie uczucia, emocje, talenty, nieustanne podążanie w stronę rozwoju technologii i wielu innych dziedzin wiedzy, jak psychologia, medycyna, powinny być niezbywalnym obowiązkiem każdej ludzkiej istoty, po to, by sepulki, mogły spokojnie się rozmnażać… Mózg potrzebuje ciągłych wyzwań; żeby się rozwijał prawidłowo, trzeba jak najczęściej z niego korzystać…
**
Po niesamowitym wykładzie podeszła do niego kobieta. Zmierzył ją wzrokiem i poczuł mrowienie.
– To ty Weroniko? – zapytał niepewnie.
– Wiem, postarzałam się…
– Skąd, jesteś piękna! – mówiąc to po raz pierwszy spontanicznie się do niej przytulił.
Podał jej dłoń. Od teraz byli już zawsze razem.
*autor wiersza: AS tytuł: ”zielonookiej”
Hej, chyba kategoria to bardziej SF niż fantasy:). No i się nie dowiedziałem co to są te sepulki ;). Jak na mój chłopski rozum to coś miedzy motylkami w brzuchu, a fantazjami erotycznymi:). I ten wątek uczuciowy mi się podobał :). Ten motyw z wizualizacją uczuć do dawnej sympatii, to trochę jak Solaris ( to jedno z 2 opowiadań Lema, które udało mi się przeczytać;)). Tak więc klikam i pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardjaskierze, cóż ja przeczytałam prawie wszystkie opowiadania i nadal nie wiem czym w istocie są sepulki, sam Mistrz nigdy tego nie ujawnił. Może to zaczepka? Myśleć to być.
Dziękuję pięknie za wizytę i komentarz.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Cześć, GOCHAW
Już dawno nie czytałem na NF tekstu, który by mnie pochłonął, jak Twój, całkowicie. Szkoda że taki krótki. Myślę, że to nie sentyment do Lema sprawił mi satysfakcję w takiej mierze. Celnie wybrałaś imię, ponieważ Weronika kojarzy mi się nadzwyczaj romantycznie, bardziej niż Wiktoria :-) Bohater ma tendencję do rozmyślań, widać, że jest wrażliwym człowiekiem, a takich często świat potrafi zjeść i nawet nie ma czkawki (na szczęście George przebywa większość czasu poza Ziemią), jest w miarę bezpieczny. Poruszyłaś ciekawy temat, tzn. nasze wyobrażenia co do innych. Zniekształcenia poznawcze, jak widać towarzyszą nam nieustannie. Również nie tylko w wyobraźni widzimy to, co chcemy widzieć. Zdolność naszej percepcji jest bardzo ograniczona, tak myślę. Co posiadamy oprócz zmysłów, które często nas wyprowadzają w miejsca, których tak naprawdę nie znamy? Niewiele. Jestem jednak dobrej myśli. Chciałbym, żeby miłość zwyciężyła i pokonała samotność, która pożera każdą nadzieję.
Klik ode mnie
Pozdrawiam
Hesket – Dziękuję pięknie za taki wspaniały komentarz. To wiele dla mnie znaczy.
Wspaniałego dnia!
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Wzajemnie :-)
Tak po prawdzie to sepulki nigdy nie spędzały mi snu z powiek – ot, przyjęłam do wiadomości, że są i to mi wystarczało. Twoje opowiadanie, GOCHOW, pokazało mi sprawę w nowym świetle, w dodatku w całkiem zajmujący sposób. :)
…zapamiętał owe marcowe popołudnie… → Popołudnie jest rodzaju nijakiego, więc: …zapamiętał owo marcowe popołudnie…
https://pl.wiktionary.org/wiki/%C3%B3w
…kiedy to w dwutysięcznym szóstym roku… → …kiedy to w dwa tysiące szóstym roku…
Rok dwutysięczny (2000) był tylko raz, nie sześć razy.
Stachu zawsze myślał… → Stach zawsze myślał…
Sepulki ukrywały się wytrwale w swojej molekularnej ochronce, ale do czasu… –> Czy to na pewno była ochronka?
Po kilkanaście godzin dziennie snuł się po laboratorium… → Nie brzmi to najlepiej.
Stachu chciał odwrócić tę zależność… → Stach chciał odwrócić tę zależność…
…przemieszczała się z menzurkami w rękach z surowicą krwi… → A może: …przemieszczała się z rękami pełnymi menzurek z surowicą krwi…
…wiersz napisany dla niej : → Zbędna spacja przed dwukropkiem.
Ubrał kombinezon i rytmicznym krokiem… → W co ubrał kombinezon???
Kombinezon można włożyć, ubrać się weń, przywdziać go, wciągnąć go na siebie, oblec się weń, ale nigdy, przenigdy, kombinezonu nie można ubrać.
Za ubieranie kombinezonu grozi sroga kara – trzy godziny klęczenia na grochu, w kącie w twarzą zwróconą ku ścianie i z rękami w górze!
– Przepraszam. Jestem już przemęczony i coraz bardziej sfrustrowany… – Przyznał szczerze. → – Przepraszam. Jestem już przemęczony i coraz bardziej sfrustrowany… – przyznał szczerze.
Tu znajdziesz wskazówki jak zapisywać dialogi.
– Bo mogę, bo pozwoliłeś mi na to… – Cicho odpowiedziała. → – Bo mogę, bo pozwoliłeś mi na to… – odpowiedziała cicho. Lub: – Bo mogę, bo pozwoliłeś mi na to… – szepnęła.
Był rozgorączkowany i zalany potem. → Raczej: Był rozgorączkowany i zlany potem.
George miotał się w domysłach. → Chyba miało być: George gubił się w domysłach.
…poradzić sobie z obsesją jaka w nim narastała. → …poradzić sobie z obsesją, która w nim narastała.
Zmierzył ją wzrokiem i poczuł mrowie. –> Chyba miało być: Zmierzył ją wzrokiem i poczuł mrowienie.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Wspaniali regulatorzy, wszystkie moje drogi, jak widać prowadzą do NF :)
Dziękuję za korektę moich błędów i wdzięczność wielką przyjmijcie :))
Zdaje się, że wszystkie poprawiłam i jest już przyzwoicie. Lem pewnie ma mnie dosyć, ale bez wzajemności :)
Jeśli udało mi się zaciekawiać, to jestem szczęśliwa!
Pozdrawiam z ukłonem – Gocha :))
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Gocho, niezmierniem rada, że czujesz się uszczęśliwiona.
A skoro poprawiłaś usterki, mogę udać się do klikarni. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Kłaniam się
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Ech, te sepulki, o których prawie nic nie wiadomo… Prawie, ponieważ podczas bytności Ijona w sepulkarium pada pytanie na tyle sugestywne, że czegoś tam domyślać się można. Świetnie ten domysł wykorzystałaś, Autorko.
Pozdrawiam
Wpadam pobetowo i szybciutko dobijam do biblioteki.
Fajna, romantyczna historia, ale też intrygujący filozoficzny traktat.
Najbardziej spodobał mi się wykład uczonego.
Gratuluję wyobraźni.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
AdamKB – serdecznie dziękuję! Bardzo mi miło. Bardzo.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Ambush – wszelkie serdeczności posyłam, to najszczęśliwszy dzień w moim życiu!
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Marzenia się spełniają!!!
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Dobre, lekkie i ciekawe – to moje pierwsze spotkanie z Sepulkami. Nadal nie wiem, czym są .Pozdrawiam!
Witaj. :)
Świetny tekst, wielkie gratulacje pomysłu i jego realizacji. :) Wspaniale, że miłość zwyciężyła. :)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Pecunia non olet
Adexx – serdecznie dziękuję za czytanie i miłą opinię, a co do Sepulek, dla każdego mogą być czym innym :))
Udanego wieczoru!
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
bruce – cieszę się bardzo, że opowiadanie się spodobało. Oczywiście, że miłość zawsze musi zwyciężać!
Pozdrawiam Cię ciepło. :))
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Pecunia non olet
Hej Gocha,
to ciekawa i zajmująca historia. Myślałem, że to szort tak szybko przeczytałem i muszę powiedzieć, że chciałbym nawet nieco więcej dowiedzieć się o bohaterach – Stachu, George’u, Weronice i nawet Patryku :)
Chciałoby się powiedzieć że opowieść jest “kameralna”, ale przy tym również przepełniona głębią i to nie tylko związaną z legendarnymi sepulkami. Są tutaj emocje i zgodzę się z Bardem, że całość przypomina nie tylko “Dzienniki gwiazdowe”, ale również “Solaris”. Być może usłyszymy jeszcze o sepulkach… :)
Pozdrawiam serdecznie!
Che mi sento di morir
BasementKey – dziękuję pięknie za Twój cenny komentarz. Przyznam, że na chwilę obecną nie wykluczam kontynuacji. ;)
Twoja wizyta pod tekstem to wyróżnienie. Pozdrawiam Cię ciepło – Gocha
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Opowiadanie bardzo przypadło mi do gustu – faktycznie ma w sobie coś z Lema, i to nie tylko przez wykorzystanie motywu sepulków. Szczególnie podobało mi się oddanie ludzkiej natury, pełnej sprzeczności i skłonnej nawet do sabotowania własnych działań w określonych sytuacjach.
Dodatkowo, Twoje opowiadanie ma tę rzadką cechę, że pozostawia czytelnika z przemyśleniami na dłużej niż tylko na czas lektury. Gratulacje!
Mam jedynie drobną, subiektywną uwagę – odniosłem wrażenie, że Weronika jest zbyt perfekcyjna, co od początku trochę podważa jej wiarygodność.
ZygiSonar.com
Zygi_Sonar – dziękuję za czytanie i komentarz. Weronika po prostu musi taka być. :)
Serdeczności posyłam.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Część, Gochaw! :-)
Szalenie spodobała mi się próba zgłębienia tajemnicy, przecięcia spekulacji bądź ułudy istnienia sepulków. :D
Na początku zatrzymały mnie daty, tj nie zrozumiałam chronologii zdarzeń: śmierć Stacha w 2006, początek współpracy Georga ze Stachem – nie znamy daty, wiemy tylko, że w 1990 skończył 30 lat i przez kilka lat zbierał materiał do badania, a potem dowiadujemy się, że od pięciu lat wisi w Stacji Międzyplanetarnej nad Wenus. Czy chronologia jest ważna, czy daty są istotne?
Zastanawiałam się również nad rozwiązaniem sepulkowym – zawiesiłaś je w powietrzu, miłość– życie – seks? Celowo? Domyśliłabym jeszcze troszkę, byłoby ciekawsze.
Popracowałabym trochę nad stylem, lekko utykałam na wyrażeniach, przyimkach, słowach. Kilka przykładów zatrzymań podrzucam poniżej:
"Stach zawsze myślał tylko o sobie, a o innych – tylko w sensie jak wyprowadzić otoczenie swoim intelektem na bezkres domysłów i spekulacji. – niejasne.
"że słyszy mimo to, iż jej usta milczą". – może to metafora, bo usta się nie poruszają?
"jej słowa huczały mu w głowie ciągłym(,) nieznośnym echem". – echo się odzywa i zanika, nie huczy.
"Myśli nawarstwiały się powodzią różnorodnych wątków". – powódź się nawarstwia?
"Dla Instytutu Kosmologicznego Odkrywania Sepulek, całą załogę traktowano jak bohaterów, więc witano ich, co najmniej tak, jak zdobywców taśm z odgłosami innych niż człowiek bytów kosmicznych. – w Instytucie, Instytut; ludzkich(?)
"To siła wszechświata, niewyobrażalnej masy atomowej jaką tworzymy, jednocześnie będąc tylko wobec kosmosu nieistotnym pyłkiem, ale jest jeszcze coś…" – kurcze, masa atomowa dot. konkretnego pierwiastka, jest wlk. fizyczną (masa spoczynkowa atomu w stanie podstawowym). Jeśli weźmiemy pod uwagę względną masę atomową staje się niemianowana, wyrażająca stosunek dwóch wartości, pytanie co z czym porównujemy?
Podsumowując: czytało się sprawnie, szybko, przyjemnie. Początek był zagmatwany, seks, bliskość, przywiązanie, żywotność – miłość i śmierć – dalej pozostają w głębokim cieniu, ukryte w zadupiu.
pzd srd :-))
a
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Asylum – dziękuję za komentarz i uwagi. Przemyślę i oczywiście poprawię zgrzyty w tekście.
Miło mi bardzo, że zajrzałaś. Pozdrawiam serdecznie
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Autorko, dostałaś tyle tak mądrych komentarzy, że nie śmiem się wysilać na równie… ciekawy. Jestem prosty zwierzak i tylko napiszę, że bardzo mi się podobało. Bałem się, że zechcesz, wbrew Mistrzowi, wyjaśnić, co to są sepulki, ale jesteś Go godna. Podoba mi się przedstawienie myśli i uczuć Georga. a zakończenie dałaś, jak lubię. Sprawdzę i jeżeli jeszcze jest potrzebny klik, dam, bo się należy. Pozdrawiam :)
Koala75 – bardzo Ci dziękuję za tyle miłych słów i docenienie starań.
Pozdrawiam serdecznie
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Dopiero teraz przeczytałem i bardzo mnie zaintrygowało.
Bardzo udane opowiadanie, tak jak i Protokół odbioru.
Pozdrawiam serdecznie:)
Oblatywacz – miło mi bardzo.
Mam ogromną wadę, bo nie lubię podawać czytelnikowi wszystkiego na tacy :))
Musi wejść w opowiadanie, wówczas czuje. Ale pewnie się mylę :))
Pozdrawiam serdecznie
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Chyba się nie mylisz:)
Pozdrawiam