
chciałbyś odespać na zapas
wszystkie jałowe dni
i cierpienie w samotności
lecz ta planeta jest zbyt mała
by pomieścić marzenia
a róża zwykłą egoistką
nie myśl nigdy więcej że w życiu
potrzebujesz pilota
to on dzięki tobie uwierzył
że wie cokolwiek o ludziach
którzy jak wąż
ukryli słonia
Witaj.
Moja ukochana książka, którą do teraz znam prawie całą na pamięć. :)
Z Twojego wiersza przebija smutek i przygnębienie. :) Ja mimo wszystko wierzę, że MK potrzebuje Pilota, który znowu weźmie go na ręce, bo to czasem aż/tylko tyle. :)
Pozdrawiam serdecznie, klik. :)
Pecunia non olet
Zakończenie dobre, to na pewno. Mogą się trochę pomieszać te węże, bo w książce są dwa, ale do innych zadań:)
Nigdy nie przepadałem za Małym Księciem, bo na końcu jest samobójstwo i żadna siła tego nie zmieni, no chyba że ktoś stanie na głowie w interpretacji. Ta książka w szkole to nieporozumienie, bo chyba ciągle jest? Samotność + samobójstwo, ale to tylko moje zdanie.
Pozdrawiam serdecznie.
bruce – zatem cieszę się, że trafiłam w Twój gust. Myślę, że MK jest szczęśliwy i opiekuje się swoją wyjątkową różą. :))
Czytałam tę książkę dawno temu, ale mocno zapadła mi w pamięć. Natomiast jedną z moich ulubionych jest “Wilk stepowy” Hessego i “Głos Pana” Lema.
Wspaniałego dnia, bruce
Oblatywacz – nie mam pojęcia, czy nadal jest lekturą, czytałam ją dawno temu z własnego wyboru. Ujęła mnie przede wszystkim przemyśleniami.
Cieszę się, że podoba ci się zakończenie i w ogóle fakt, że zajrzałeś i czytasz u mnie. :)
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Wzajemnie, dziękuję.
Pecunia non olet
Jest piękny. Wiem, że to mało merytoryczne, ale niestety nie potrafię inaczej odbierać poezji, jak tylko przez obrazowość. Oczywiście mogłoby się zdarzyć, że pojawiłyby się językowe błędy, ewidentne, niezamierzone przez autora lub autorkę, użyję słowotwórstwa – kwadratoizmy i zgrzytoizmy, czego u Ciebie nie można się doszukiwać. GOCHAW jest wszechstronnie obdarzona talentem słowa. Ode mnie chapeau bas. Pozdrawiam
Hesket – przyznam, że jestem zaskoczona bardzo pozytywnie takim komentarzem. Jestem pewna, że popełniłam błędy, ale wg mnie bardziej liczy się przesłanie od techniki.
Czy oby na pewno zasługuję na taką pochwałę?
Pozdrawiam z uśmiechem.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Dla mnie wiersz wygląda jak egzegeza “Małego księcia”.
Ja go bardzo lubiłam i nie pamiętam samobójstwa.
Babska logika rządzi!
Finkla – Dziękuję Ci za ślad i czytanie.
Serdeczności posyłam.
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
Witaj GOCHAW,
Wiersz fajnie łączy się z marzycielskim klimatem Małego Księcia. Końcówka jest ładna i bardzo sugestywna.
Dla mnie Mały Książę to historia także o miłości Róży i Księcia, tego mi w wierszu zabrakło.
Jako dorosły nigdy nie wróciłem do lektury. Końcówka, z samobójstwem głównego bohatera, była dla mnie nieakceptowalna już w szkole podstawowej.
Pozdrawiam Serdecznie!
Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...
piotr_jbk – dziękuję, że podzieliłeś się swoimi odczuciami. Trudno jest napisać wiersz, który właściwie jest esencją z fabuły. W moim odczuciu Róża była okropną egoistką, ale że jestem fatalistką, zatem po miłości ani śladu w wierszu…
Dziękuję Ci pięknie za czytanie i obecność
Pozdrawiam niedzielnie
"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem
piotr_jbk – dziękuję, że podzieliłeś się swoimi odczuciami. Trudno jest napisać wiersz, który właściwie jest esencją z fabuły. W moim odczuciu Róża była okropną egoistką, ale że jestem fatalistką, zatem po miłości ani śladu w wierszu…
Dziękuję Ci pięknie za czytanie i obecność
Dla mnie najważniejszym przesłaniem była właśnie miłość. Każdy może odbierać Małego Księcia na swój sposób, i to jest piękne – w każdej duszy po lekturze drgnie inna struna. Tak samo jest z poezją. Choć wiersz był dobry, nie poruszył tej struny, która najmocniej kojarzy mi się z Małym Księciem. Nie znaczy to jednak, że nie wywołał emocji – przeciwnie, emocje są tutaj bardzo żywe.
Serdecznie pozdrawiam i gratuluję poetyki pióra!
Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...