- Opowiadanie: AS - oko cyklonu

oko cyklonu

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Użytkownicy III, Finkla

Oceny

oko cyklonu

w drugim wymiarze istnieją proste równoległe

ale nie istnieją proste wichrowate

 

w trzecim istnieją

istnieją też płaszczyzny równoległe

 

w czwartym podziwiamy płaszczyzny wichrowate

i światy równoległe

 

w piątym istnieje nieskończenie wiele

Wszechświatów takich jak nasz

 

w szóstym czas już nie ma znaczenia

 

dawno temu opuściłem siódmy wymiar

bo uwielbiam tajemnice które mieszczą się nade mną

i wirowanie na krańcach wymiarów

 

dziesiąty wymiar to oko cyklonu

Koniec

Komentarze

Cześć, Asie:)

Ogólnie dla mnie na plus, chociaż niezbyt czuję taką swobodną formę zapisu. Od piątego wymiaru jest coraz lepiej. Wcześniej za dużo słowa istnieć. Jest i konkluzja – tajemnice prowadzą do oka cyklonu, więc trzeba się z tym liczyć, jeśli ktoś ich szuka. A co jest jeszcze dalej? Może spokój i brak wymiarów?

Pozdrawiam serdecznie.

dzięki za poczytanie szanowny Oblatywaczu;

ten wiersz prowadzi w światy wielowymiarowe drogą wichrowatości;

nie upieram się, że to jedyna droga, ale taką wybrałem;

masz rację wskazując na mankamenty związane ze słowem “istnieć”

ale jest ono pozbawione sensownych synonimów

i jako jedyne może być użyte w omawianym kontekście;

bardzo serdecznie pozdrawiam :)

Witaj. :)

Wiersz Twój unosi, przenosi, wichruje, prowadzi i zastanawia. 

Koniec złowrogi, niesie przestrogę. :)

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Pecunia non olet

Bardzo ciekawy wiersz. Do tej pory myślałam o czterech wymiarach, natomiast Twój wiersz skłonił mnie do rozmyślań nad tym, co nieodgadnione. Nienamacalne. A może jest jeszcze więcej wymiarów, do których nie mamy wstępu?

 

Pozdrawiam serdecznie. :)

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Bruce, Twój komentarz sprawił mi ogromną radość; dziękuję :)

nie jestem przekonany czy należy bać się dziesiątego wymiaru

bo jeśli nasz Wszechświat jest rzeczywiście wielowymiarowy

to musi mieć strukturę hierarchiczną;

serdeczne pozdrowienia :)

GOCHAW, wstęp do wyższych wymiarów może i mamy,

jednak jako istoty trójwymiarowe nie mamy możliwości ich postrzegania;

nawet wyobraźnią trudno nam ogarnąć czwarty wymiar

nie mówiąc już o wyższych…

bardzo Ci dziękuję za odwiedziny

i serdecznie pozdrawiam :)

Wiersz, nie wiersz ale mi się podobało.

Tajemnica i mrok wiatrem w żagle wyobraźni;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

szanowna Pani Ambush

nie jestem pewny czy to wiersz czy grafomania

ale całą mocą zapewniam, że jest to utwór liryczny ;)

dziękuję za sympatyczną wizytę i wiatr w żagle wyobraźni :)

 

Dziękuję i także serdecznie pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Jaki porąbany, piękny, złożony i nieodkrywalny musi być nasz Wszechświat, jeśli ma dwadzieścia sześć wymiarów, jak postulują niektóre teorie?

Ciekawy wiersz.

Babska logika rządzi!

Finkla

dwadzieścia sześć wymiarów to postulat tzw. teorii strun

(a konkretnie teorii bozonowych i równań Polakowa);

w rzeczywistości (fizycznie) może istnieć tylko dziesięć wymiarów;

poniżej wklejam fajny link omawiający to zagadnienie:

 

https://www.youtube.com/watch?v=9zOTU-uaSBU

 

bardzo Pani dziękuję za pochylenie się nad wierszem i trafną opinię;

AS, my tutaj wszyscy zwracamy się do siebie per ty, niezależnie od wieku i innych różnic.

Babska logika rządzi!

ok, serdecznie pozdrawiam

Cześć! Groźny Ślimak Zagłady wślizguje się z rewizytą…

Właściwie, pod wieloma względami mnie się ten utwór podoba. Wciągasz, wciągasz w wir wymiarów… Najpierw piszesz o faktach matematycznych i fizycznych, bez większych nadużyć. Pewnie nie powiedzielibyśmy ściśle, że w piątym wymiarze “istnieje nieskończenie wiele Wszechświatów takich jak nasz” – w ogóle rozważyłbym zapis małą literą, wielką pisze się raczej wtedy, gdy ma być tylko jeden – ale przetwarzasz poetycko prawdę, iż można pomieścić (opisać) nieskończenie wiele czasoprzestrzeni, dla mnie to dopuszczalne. Potem niemal niepostrzeżenie, a przecież czytelnie, przechodzisz do kreacji fantastycznej z bohaterem, który potrafi rozciągać swój byt na dalsze wymiary, skutkiem czego ziemskie sprawy stają się dla niego coraz bardziej trywialne i pozbawione znaczenia. Wreszcie okazuje się jednak, że i jemu, tak jak nam, prawa fizyki nie pozwalają na przekroczenie pewnej granicy.

Nie pamiętam, żebym zetknął się wcześniej z nazwą “proste wichrowate” na oznaczenie prostych skośnych, musiałem sprawdzić dla pewności, czy to nie jest Twój pomysł autorski lub czy nie odnosi się właściwie do czegoś innego. Tu jednak pokuszę się o pewną korektę merytoryczną: potrzeba pięciu wymiarów, żeby pomieścić parę płaszczyzn całkowicie skośnych. Podam szkic dowodu, że w czterech się nie da:

Weźmy parę nieprzecinających się płaszczyzn w przestrzeni czterowymiarowej. Oczywiście można je przeorientować i przeskalować tak, by jedna mieściła się w hiperpłaszczyźnie w=0, a druga w w=1. Teraz zobaczmy, co te płaszczyzny robią we wspólnej przestrzeni trójwymiarowej, po zignorowaniu osi w. Są dwie możliwości: albo są równoległe, albo przecinają się na pewnej linii prostej k. W pierwszym przypadku nie ma o czym mówić, po rozsunięciu pozostaną równoległe. W drugim uwzględnienie osi w również zachowuje równoległość w pewnym kierunku (bo do jednej płaszczyzny należy prosta (k, 0), a do drugiej (k, 1)). Jeżeli interesuje Cię szersze omówienie podobnych zagadnień, znalazłem taki artykuł: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/0024379592902526/pdf?md5=f6e2a43088c5e658b221ea8033e24960&pid=1-s2.0-0024379592902526-main.pdf

 

Zastanawiam się nad zapisem utworu, nie jestem fanem braku interpunkcji i wielkich liter, ale to tylko subiektywna preferencja. Na pewno nie twierdzę, jakoby w ogóle nie było tutaj cech lirycznych. Wydaje mi się jednak, że organizacją wersyfikacyjną nie przekazałeś żadnych informacji, których odmówiłaby Ci interpunkcja, klauzule wypadają stale w naturalnych miejscach, gdzie brakuje kropek, przecinków, myślników. Widziałbym to jako miniesej, wierzę, że przykuwałoby uwagę co najmniej tak samo.

Serdeczne pozdrowienia!

szanowny Ślimaku Zagłady

jakoś udało mi się przeżyć (przynajmniej na razie) Twoją sympatyczną wizytę :)

o istnieniu dziesięciu wymiarów opowiada poniższy link:

https://www.youtube.com/watch?v=9zOTU-uaSBU

 

uznałem, że wichrowatość najlepiej poprowadzi czytelnika

przez świat kolejnych, coraz wyższych wymiarów;

proste wichrowate – to nie jest mój wynalazek;

tak kiedyś nazywano proste, które nie miały ze sobą punktów wspólnych;

równoległość jest tylko szczególnym przypadkiem wichrowatości;

oczywiście nie będę udawał że potrafię sobie wyobrazić płaszczyzny wichrowate,

ale świat wyższych wymiarów jest niezwykle ciekawy;

(dziękuję Ci za przedstawiony link);

 

"Zastanawiam się nad zapisem utworu, nie jestem fanem braku interpunkcji i wielkich liter,

ale to tylko subiektywna preferencja."

 

niestety, w tym temacie spodziewam się wojny (i to nie tylko z Tobą);

w liryce nie ma interpunkcji ani wielkich liter;

choć i owszem, wykorzystuje się znaki interpunkcyjne i wielkie litery;

jest to fundamentalna różnica pomiędzy epiką a liryką,

którą z rozmysłem eksponuję w swoim zapisie;

dziękuję Ci za poczytanie i opinię

i serdecznie pozdrawiam :)

o istnieniu dziesięciu wymiarów opowiada poniższy link

Orientuję się, że różne warianty teorii strun postulują istnienie co najmniej dziesięciu wymiarów. Wskazany filmik, obawiam się, bardzo to upraszcza, ale niestety też nie mam takiej wiedzy o fizyce teoretycznej, żeby poradzić sobie znacząco lepiej. Porządne wyłożenie tego pewnie wymagałoby wielu semestrów studiów. W każdym razie teoria raczej nie zakłada, że te brakujące wymiary są rozciągłe; w artykułach popularnonaukowych często używana jest analogia do węża ogrodowego (ma długość, a szerokość i wysokość nie bardzo, bo rzędu długości Plancka) o czterech wymiarach dużych, sześciu małych i dziwnym przekroju.

proste wichrowate – to nie jest mój wynalazek;

tak kiedyś nazywano proste, które nie miały ze sobą punktów wspólnych;

równoległość jest tylko szczególnym przypadkiem wichrowatości;

W pierwszej chwili nie kojarzyłem tego pojęcia, ale naturalnie to sprawdziłem i myślę, że wyszukałeś nader godną uwagi ciekawostkę, bo też nazwa jest bardzo poetyczna. Niemniej PWNWikipedia zgadzają się, że to inna nazwa prostych skośnych. Równoległość nie jest szczególnym przypadkiem skośności, wręcz przeciwnie – wyklucza skośność. Zresztą w utworze piszesz o tym tak samo:

w drugim wymiarze istnieją proste równoległe

ale nie istnieją proste wichrowate

niestety, w tym temacie spodziewam się wojny (i to nie tylko z Tobą);

w liryce nie ma interpunkcji ani wielkich liter;

choć i owszem, wykorzystuje się znaki interpunkcyjne i wielkie litery;

jest to fundamentalna różnica pomiędzy epiką a liryką,

Nie widzę pretekstu do wojny. O ile nie jestem pewien, jaką fundamentalną prawdę starasz się symbolicznie wyrazić kontrastem między “nie ma” a “wykorzystuje się”, to oczywiście nie zaprzeczam, że w liryce konwencja dopuszcza odstąpienie od stosowania interpunkcji i wielkich liter. Co najwyżej mogę zasygnalizować, że subiektywnie mi to trochę utrudnia odbiór.

Pozdrawiam serdecznie!

Nowa Fantastyka