- Opowiadanie: Galahad - Krucha granica

Krucha granica

Natchnienie przynieśli bogowie, jak zawsze, tym razem przemówili przy pomocy pewnej dystyngowanej damy, której (naturalnie) dedykuję te sto słów. ;-)

Oceny

Krucha granica

Jest zima, lecz zbliża się już ku końcowi.

Jej nieliczne, ostałe gdzieniegdzie kruszynki, dobitnie, acz bez zbędnej wrzawy, są zwiastunem nowej nadziei.

 

Jednym z tych ostatnich zimowych okruchów jest most zbudowany z lodowych płatków Matki Natury. Most ten ciągnie się przez całe jezioro, od południowego po północny brzeg.

Wszystko na jego zachodniej części jest mroczne, nieprzeniknione. Woda tam wygląda niczym bezdenna, martwa otchłań.

Z kolei po wschodniej stronie, wody są żywe, tętniące mnogością barw.

 

Efemeryczny Lodowy Most, po którym kroczymy, tym samym jawi się nam jako granica między tymi dwoma stanami.

Krucha granica.

A każdy nasz krok powoli ją kruszy.

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

Kruszenie granic zawsze postrzegam jako zapowiedź dobrej zmiany. :)

Z kolei po wschodniej stronie, wody są żywe, tętniące mnogością barw.– wydaje mi się, że pierwszy przecinek jest zbędny

Pozdrawiam serdecznie i gratuluję pomysłu. :)

Pecunia non olet

Bardzo delikatny utwór, jak i treść. Każdy fałszywy krok po efemerycznym moście może go na zawsze uczynić nieużytecznym.

Fajny pomysł.smiley

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

bruce i GOCHAW – taka tam luźna, wiosenna etiudka, zainspirowana lingwistyczną polemiką :). Ale dziękuje za miłe słowa, a w związku z nimi życzę i wysyłam mail Serdeczności w życiu, gdyż ta jest tym co umila nam zdecydowanie, często podłe i ponure okoliczności lokalnej przyrody.

"Nie traktuj życia zbyt poważnie. I tak nie wyjdziesz z niego żywy."

Wzajemnie, dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :) 

Pecunia non olet

W sumie chodzenie po takim moście musi być przerażające. Jeden fałszywy ruch i kąpiel gwarantowana :)

Kto wie? >;

Hmmm. Widzę różne możliwości interpretacyjne – od nadejścia wiosny do zaburzenia afektywnego dwubiegunowego.

Babska logika rządzi!

Przekombinowane. Brzmi poetycko, ale z sensem gorzej. Nie wiem, dlaczego kruszynki zimy miałyby zwiastować nadzieję. Dlaczego akurat bez wrzawy, a nie np. głośno/cicho, albo z umiarkowanym natężeniem dźwięku? (Wiosnę mógłby zwiastować np. trzask łamiącej się kry, szum płynącej wody, świergot ptaków itp.). Lodowy most to przejście między nocą a dniem? Śmiercią a życiem? Jawą a snem? Jeśli to pierwsze, to co ma do tego zima, jeśli to drugie, to kolejność się nie zgadza, jeśli trzecie, to jak to się łączy z porami roku? I jeśli most to tylko przejście między porami roku, co do tego ma narrator i dlaczego jego krok kruszy jakąś granicę? 

 

It's ok not to.

skryty

Jak ktoś lęka się kąpieli to i bez przerażenia się nie obejdzie :)

 

Finkla

:D Ciekawe spostrzeżenie. A co jeżeli Wiosna jest takim zaburzeniem 4-biegunowym jakie przeżywa Matka Natura vel Gaia? Kto wie, gdzie leży Prawda.

 

dogsdumpling

Kruszynki, czyli resztki, które się ostały oznaczają, że zima już zwija swe podwoje, a nadzieja ma utożsamiać się w wizji czytelnika z następująca po zimie porą. Takie było założenie autora :) Bez wrzawy, gdyż topnieją, niepostrzeżenie, acz stopniowo. Czemu tak, a nie inaczej? Ja wiem, może taka wizja artystyczna :P

Pory roku symbolizują cykliczność wszystkiego co jest

Narrator jest obserwatorem, który dostrzega rózne dziwy i dzieli się tym z nami. I jak widać, również dzieli wspólny los.

A czym jest Lodowy Most, to powiedzieć nie mogę :> Powiedzmy, pozostawmy to pewnemu niedopowiedzeniu, aby każdy sam mógł dowolnie to zinterpretować. Wszak na tym polega piękno sztuki. Ponoć :) 

"Nie traktuj życia zbyt poważnie. I tak nie wyjdziesz z niego żywy."

Kto wie, gdzie leży Prawda.

Prawdopodobnie na OIOM-ie. ;-/

Babska logika rządzi!

Bardzo dobrze pamiętam czasy, kiedy Wschód od Zachodu dzielił most nie do przebycia, a żyjącym po wschodniej stronie marzyło się takie życie jak po stronie zachodniej. Potem ten most przestał istnieć. Teraz kusisz wiosną po wschodniej stronie kruchego mostu, ale czy możesz mieć pewność, że tam zawita prawdziwa wiosna…

 

Galahadzie, dziękuję.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałem. Dzisiaj jest dla mnie zbyt poetyckie. Sorry :(

Finkla, to trzeba ją resuscytować. W trybie pilnym!

 

regulatorzy, pewności w niczym nie mamy, podatki są pewne tylko dla niewolnych, a i nawet śmierć może umrzeć. Tak mówią. Także, pożyjemy zobaczymy, jak to mawiają. Do usług :-)

 

Koala75, zbyt poetyckie to ciekawe stwierdzenie, nawet bardzo. Pozwól proszę, że na własne potrzeby potraktuję to jako komplement :)

"Nie traktuj życia zbyt poważnie. I tak nie wyjdziesz z niego żywy."

Galahadzie, skoro nie można mieć pewności, będę mieć nadzieję. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Finkla, to trzeba ją resuscytować. W trybie pilnym!

Lekarze już nad nią pracują. Normalnie jej nie poznasz, kiedy do nas wróci. ;-/

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka