- Opowiadanie: Koala75 - Genialna AI

Genialna AI

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Genialna AI

– Mamo, ta AI, w którą zainwestowałem miesiąc temu, jest genialna.

– ?

– Dzięki niej mamy najwięcej skojarzonych par i nasze „Szczęśliwe Związki” stały się najpopularniejsze w regionie. Algorytm dopasowania zgłaszających się działa bezbłędnie. Połowę personelu mogę zwolnić – podekscytowany Marco mówił coraz głośniej.

– Synu, uspokój się. Słuch mam dobry i inne zmysły też. – Signora Conti miała czterdzieści pięć lat, ale wyglądała na dziesięć mniej. Świetnej figury i żywiołowości mogłaby jej pozazdrościć niejedna modelka. Wczesne urodzenie syna dodało jej urody. Od pięciu lat była wdową. Nie zamierzała zmarnować życia w samotności. Już pół roku spotykała się z osobiście znalezionym Ricardem. Wyszukała go bez “pomocy” portali randkowych.

Marco rozwiódł się po roku małżeństwa i ciągle próbował ustalić, dlaczego jego związek z Chiarą się rozsypał. Późniejsze randki, z dziewczynami szukającymi partnera poprzez „Szczęśliwe Związki”, też skończyły się fiaskiem. Gdy zobaczył reklamę AI kojarzącej pary i wykorzystującej do tego specjalny algorytm, postanowił zainwestować i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia. „Szczęśliwe Związki” dostarczały dane swoich klientów, stale je aktualizując. AI pracowała wydajnie i zachowywała poufność informacji. Marco był nią oczarowany.

 – Już wiem, dlaczego nie udało mi się z Chiarą i późniejszymi dziewczynami. Kazałem AI policzyć ich stopnie dopasowania do mnie i wyobraź sobie, że…

– Były z pewnością niskie – przerwała synowi matka.

– Tak, ale skąd wiesz?

– Mówiłeś przecież, że ta AI jest genialna.

– Mamo, ona mi znalazła kandydatkę, z którą mam zgodność ponad dziewięćdziesiąt procent. Ta dziewczyna każe siebie nazywać Julią, a mnie nazwała Romeo. Tylko nie ma jej zdjęcia w bazie i boję się, że może być brzydka. Jestem z nią umówiony w kafejce na Rynku za godzinę, może jednak to będzie ta połówka pomarańczy, której szukam.

– Ubierz się ładnie, synku. Kup po drodze jakiś bukiet dla niej. My, kobiety, lubimy dostawać kwiaty.

Pięć minut przed umówioną godziną Marco wszedł do kafejki, niosąc siedem pięknych czerwonych róż. Tyłem do wejścia, skrywając twarz pod kapturem cienkiej bluzy w kwiaty, jak było umówione, siedziała Julia. Wyglądała pociągająco. Marco podszedł i stanął za plecami kobiety.

(Obrazek został wygenerowany przez ChatGPT)

– Julia? – zapytał półgłosem.

– Siadaj, Romeo – usłyszał. Nieznajoma odrzuciła kaptur i Marco osunął się na krzesło. Przed nim siedziała jego matka.

– Musiałam ci pokazać, że nie można tak bezkrytycznie wierzyć wynikom AI. Wystarczyło podać trochę nieprawdziwych danych i dostaję od syna piękny bukiet.

Gdy Marco przestał się złościć, przyznał matce rację i w dobrym nastroju razem wrócili do domu. Niewątpliwie część zasługi trzeba przypisać świetnemu winu, którego pełną butelkę zgodnie osuszyli. Następnego dnia Marco odwołał zwolnienia pracowników i nakazał specjalną weryfikację danych dostarczanych AI.

Koniec

Komentarze

Ha ha ha, fajna historia, Koalo75. Pełna humoru i zaskakująca. :) 

 

Marco rozwiódł się po roku od ślubu i ciągle próbował ustalić, dlaczego jego związek z Chiarą (tu się wkradła dodatkowa spacja) się rozsypał.

– Siadaj (tu przecinek?) Romeo. – usłyszał. – po kropce jest mała litera

 

Klikam za Twój kolejny, oryginalny pomysł. :) 

Pozdrawiam serdecznie. :) 

 

(Misiu, serdecznie Cię przepraszam heart, pousuwałam już nadprogramowe komentarze; ja to mam jednak szczęście, co tu komuś skomentuję i chcę kliknąć, to strona pada… sad)

Pecunia non olet

Przyjemne z fajnym twistem, tylko troszku za dużo infodumpów, jak na tak krótki tekst.

Klikam i pozdrawiam ;)

Kto wie? >;

Nasze „Szczęśliwe związki” stały się najpopularniejsze w regionie. Dzięki niej mamy najwięcej skojarzonych par. Jej algorytm dopasowania zgłaszających się działa bezbłędnie.

Zamiana kolejności dwóch pierwszych zdań ułatwi zrozumienie, że “niej” odnosi się do AI. Po takim przestawieniu, “Jej” można usunąć.

 

Od pięciu lat będąc wdową, nie zamierzała zmarnować życia, żyjąc samotnie.

Od pięciu lat była wdową i nie zamierzała spędzić reszty życia w samotności. Unika się powtórzeń.

 

„Szczęśliwe związki” dostarczały dane swoich klientów, stale je aktualizując, AI pracowała wydajnie, zachowując poufność informacji.

Takie zdania trudno się czyta. Ja zwykle rozdzielam na dwa i w drugim spójnik “i”.

 

estem z nią umówiony w kafejce na Rynku za godzinę, może jednak to będzie ta właściwa połówka pomarańczy, której szukam.

Z drugiej części zdania wynika, że jest właściwa, po co szuka niewłaściwej? Można usunąć, zdanie będzie lżejsze

 

Ubierz się ładnie, synku. Kup po drodze jakiś bukiet dla niej. My, kobiety, lubimy dostawać kwiaty.

Tutaj podobnie, dla niej wynika z kontekstu i można się go pozbyć.

 

Tyłem do wejścia, w rogu sali, skrywając twarz pod kapturem cienkiej bluzy w kwiaty, jak było umówione, zapewne siedziała Julia

Jak już napisał Skryty, trudne w odbiorze.

 

Wyglądała pociągająco, była bardzo zgrabna

Pierwsza część zdania tłumaczy drugą. W takich miejscach jawi mi się Tarnina i “Nie tłumacz, opisz” laugh

 

którego pełną butelkę zgodnie opustoszyli

Żartobliwie, czy chodziło o “opróżnili”? Ja odebrałem jako żart.

 

A z uwag ogólnych – zabawne, czytelnik w napięciu czeka na zakończenie i dostaje ciekawe rozwiązanie. Wprawdzie nie wiadomo, jaka część danych była nieprawdziwa – może jeszcze zabawniejsze byłoby, gdyby jedyną taką daną był wiek. Wtedy szorcik miałby podwójne, freudowskie dno, i cieszył jeszcze bardziej!

 

Super, Koalo75, wstawiaj, jestem bardzo ciekawa, a ja – jeśli pozwolisz – wstawię naprędce stworzony wierszyk, bo mnie tu dosłownie teraz nerwło po kolejnym zawieszeniu stronyfrown.

(Ponarzekam za moim ukochanym Papkinem):

A, bierz licho takie znoje!

Skarżę się, bo wszak o moje

komentarze się rozchodzi.

Nie pojmiecie tego, Młodzi.

Wy cierpliwie wciąż czekacie,

przez awarie nie stękacie,

lecz ja starczą mam naturę,

gdy napiszę jakąś bzdurę,

wolę, jeśli się ukaże,

zwana dumnie „komentarzem”. :)

 

 

Pecunia non olet

Skryty, dopiero się uczę, jak unikać infodumpów. Dzięki za klika. :)

Marzanie, zaraz wprowadzę zmiany. Wszystkie akceptuję i dzięki. Tekst będzie lepszy. :)

 

Wasze komentarze zobaczyłem dopiero po zatwierdzeniu odpowiedzi dla Bruce.

 Edytka: Bruce, nie nadążam, a ze stroną do pewnego czasu coś się dzieje (fantastyka). Wierszyk fajny, bo zrozumiałem i spodobał misię. :)

Masakra, Misiu, nie wiem, co jest, nigdy wcześniej tak się nie zdarzało, a teraz co trochę pada wszystko… :( Pozdrawiam, dzięki. kiss

Pecunia non olet

To nie jest, mym zdaniem, jedynie uszczypliwy żarcik z okazywanej przez jednych wiary w skuteczność sztucznych inteligencji, prze drugich – totalnego zwątpienia w sens wcześniej nazwanej ufności. Tekst może uchodzić za ukrytą prognozę skutków już zachodzącego podziału na bezkrytycznych zwolenników “wciskania” SI wszędzie, gdzie tylko się da, i, że tak ich nazwę, ostrożniaków.

Dobrze by było, gdyby się na takich jak w szorcie konfliktach i ich rozwiązaniach kończyło…

Miś jak to On: na poziomie i w formie.

Pozdrawiam

spróbowałem uzyskać ilustrację

Ja też mam na becie opowiadanie, w którym eksperymentalnie wstawiłem ilustrację SI. Podobnie jak w cytowanym tekście biłem się z myślami i przeczuwam, że po publikacji zdarzą się krytyczne głosy. Nie zdaję się na pierwszy lepszy obrazek z SI, znalezienie odpowiedniego wymagało około stu prób i wielokrotnych zmian tekstu hasłowego.

Daję radę wygenerować w miarę przekonującego mężczyznę-siłacza, ale nie udaje się to z bohaterem kobiecym, ponieważ wszystkie kobiety powtarzają ten sam wzór “piękna” – i wszystkie wyglądają jak z reklamy “Szczęśliwych związków”, czyli odbiorca ma się ślinić na ich widok. Nie rozumiem, dlaczego SI używa różnorodnych modeli mężczyzn, a bardzo podobny wzór kobiety.

Pozwolę sobie wtrącić swoje dwa i pół grosza: tak działa siła bezwładności w uleganiu schematowi. Kobieta musi być tak atrakcyjna, żeby z punktu robiło się ciasno w męskich portkach. Dziesiątki lat wciskania tego schematu w reklamach i proszę, nie ma mocnych…

Myślę, chociaż pewnie się mylę, że dorosły mężczyzna na zawsze zachowuje w pamięci komplet zalet Matki, podświadomie poszukuje podobnej do niej kobiety. Rodzina to ciepło, wspólny posiłek przy stole i pocieszenie w chwilach zwątpienia. A co najważniejsze, bezwarunkowa miłość. Taką zawsze gwarantuje Matka, kobieta niekoniecznie.

Więc biedaczek, kochając Matkę jak należy, chciał odnaleźć drugą, tylko z rozszerzonym wachlarzem wzajemności. A jednak, Mamusia to Mamusia!!!

 

Kto zna lepiej faceta? W końcu to ona zaszczepiła wzór do poszukiwań…

 

 

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

marzan

 

Daję radę wygenerować w miarę przekonującego mężczyznę-siłacza, ale nie udaje się to z bohaterem kobiecym, ponieważ wszystkie kobiety powtarzają ten sam wzór “piękna” – i wszystkie wyglądają jak z reklamy “Szczęśliwych związków”, czyli odbiorca ma się ślinić na ich widok. Nie rozumiem, dlaczego SI używa różnorodnych modeli mężczyzn, a bardzo podobny wzór kobiety.

 

Moim zdaniem, to proste. Znakomita większość facetów to wzrokowcy. Łatwo stworzyć powtarzalność modelu kobiety, która działa na zmysły. Natomiast kobiety, powiedzmy normalne, bez silikonu, nie obrażając wielbicielek tych zabiegów, kierują się uczuciami i potrzebami bezpieczeństwa, zatem w tej kwestii wygląd mężczyzny nie ma zasadniczego znaczenia. Ale pewnie się mylę…

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Zabawne i na czasie. Mam nadzieję, że ta szczególna randka Romea i Julii skończyła się na wspólnym wypiciu wina… ;)

 

–? → Brak spacji przed pytajnikiem.

 

nasze „Szczęśliwe związki” stały się najpopularniejsze w regionie. → …nasze „Szczęśliwe Związki” stały się najpopularniejsze w regionie.

Ten błąd pojawia się w szorcie jeszcze dwukrotnie.

 

Marco rozwiódł się po roku od ślubu… → A może: Marco rozwiódł się po roku małżeństwa

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pomysł na szorta jest ciekawy – działa wsumie jako taka przestroga o ufaniu AI i poleganiu na niej w niemal każdym aspekcie życia, tu akurat w miłości. Twist z matką stanowi solidny element no i daje bohaterowi nauczkę na przyszłość. 

 

No, mnie akurat wszelkiego rodzaju grafiki wygenerowane przez AI odrzucają i nie rozumiem całego zachwytu nad nimi, ale to już inna kwestia.

 

Pozdrawiam :)

W rodzącej się (?) dyskusji nie będę przeszkadzał. Z każdym/każdą z Was można się zgodzić (przynajmniej w części. :)

Reg, wprowadzę poprawki jeszcze dzisiaj.

Tym razem Romeo i Julia, to jednak matka i syn. ;)

 nie rozumiem całego zachwytu nad nimi,

Nie zachwycam się, tylko do zabawy w pisanie nie dam rady dołożyć jeszcze zabawy w rysowanie, a czasem chcę zilustrować opowiadanie. Powielę pogląd z cytowanego źródła: będą mi płacić za opowiadania, pierwsze co zrobię, dam zarobić rysownikowi.

Odrzucam te pomysły AI, w których bohaterka nosi pancerzo-biustonosz, ma figurę Barbie oraz twarz Lolity, czyli 99%, a czasem 100%. Nie uważam natomiast SI za zło wcielone, tylko za jeszcze jedno narzędzie, na razie dość toporne, ale czasem przydatne. Samo użycie rysunków SI traktuję jako eksperyment, a nie manierę “artystyczną”. Skoro piszę dla zabawy, mam prawo eksperymentować.

Jeśli napiszę poważne opowiadanie, to nie zilustruję go SI. Jeśli będzie to opowiadanie pisane z dystansem, szczyptą humoru i zamierzonym kiczem lub przerysowaniem, użycie SI nie razi, przynajmniej mnie. 

Nie uważam natomiast SI za zło wcielone, tylko za jeszcze jedno narzędzie, na razie dość toporne, ale czasem przydatne.

Ja też nie :) Zresztą, SI to pojęcię zbyt ogólne, żeby wrzucać wszystkie możliwe aspekty do jednego worka. A z rysownikami i innymi artystami to niestety, z racji tego, że SI nie trzeba płacić, niektórzy zupełnie rezygnują z tej opcji. Co prawda, nie spotkałem się jeszcze, żeby autor użył wygenerowanej grafiki na okładkę książki (chociaż pewnie ktoś to zrobił), ale np. w ilustracjach do gier coraz częściej to zauważam i to ze stron tych większych korporacji (Activison – potwierdzone. Riot Games, Gaijin – tutaj nie mam 100% pewności, czy zostało to oficjalnie powiedziane), które stać na zatrudnienie prawdziwych artystów. Za to, akurat nie na portalu, natknąłem się na używanie SI do pisania opowiadań, co jest według mnie jeszcze bardziej bezsensowne.

 

Szczerze, nigdy nie zdażyło mi się korzystać z Chatu GPT i tym podobnych, ale jak chodzi o użycie SI do ilustracji, no powiedzmy, jakiegoś lekkiego opowiadania – nie widzę potrzeby, ale też rozumiem, bo w innym wypadku, po prostu tej grafiki by nie było, a nie komuś “odbiera” pracę. Jak ktoś ma taką wizję, to czemu nie? 

 

Temat jest dalej mocno świeży i technologia wciąż się rozwija, więc zobaczymy, co będzie dalej. Ja się do tego raczej nie przekonam :)

Wrzuciłem obrazek zrobiony przez AI po publikacji tekstu. Pierwszy raz spróbowałem zaprząc do rysowania AI i ciekaw byłem, czy potrafię, czy wyjdzie coś sensownego. Zdecydowałem się włączyć otrzymane ‘dzieło’ do tekstu, żeby zobaczyć reakcje (podobnie, jak Zygi_Sonar, którego felieton mnie zainspirował do współpracy z AI ). Sam nie potrafię rysować ani malować. :(

Tutaj bardzo pasuje, to taka meta-treść :)

Jeden szorcik, a jak cieszy!

wygenerowanej grafiki na okładkę książk

Są takie rzeczy między innymi w Novae Res albo selfpubach, ale też vesper korzysta z ai do okładek.

 

np. w ilustracjach do gier coraz częściej to zauważam i to ze stron tych większych korporacji (

A to chodzi, że ilustracje np na stronie ich, tak?

Kto wie? >;

Hej, Koalo.

 

Najpierw kilka spostrzeżeń warsztatowych.

„Szczęśliwe Związki” stały się najpopularniejsze w regionie.

Używasz tego słowa? Mówisz, że coś wydarzyło się w Twoim regionie itp.? Pytam z ciekawości.

Algorytm dopasowania zgłaszających się działa bezbłędnie. Połowę personelu mogę zwolnić –

podekscytowany Marco mówił coraz głośniej.

Nie narzucaj emocji czytelnikowi, można się tego domyśleć.

 – Synu, uspokój się. Słuch mam dobry i inne zmysły też. – Signora Conti miała czterdzieści pięć lat, ale wyglądała na dziesięć mniej. Świetnej figury i żywiołowości mogłaby jej pozazdrościć niejedna modelka. Wczesne urodzenie syna dodało jej urody. Od pięciu lat będąc wdową, nie zamierzała zmarnować życia w samotności. Od pół roku spotykała się z osobiście znalezionym Ricardo. Wyszukała go bez ‘pomocy’ portali randkowych.

Wiem, to szort, ale po pierwsze, to jest opis, a umieściłeś go w didaskaliach, a po drugie, pojawia się trochę od czapy. Zaczynasz od Marco żeby przeskoczyć na wygląd i historię matki. To znaczy po przeczytaniu szorta wiem dlaczego, ale mając historię i pomysł w głowie musisz pamiętać, że czytelnik nie widzi całości po pierwszym zdaniu i warto zastanowić się, czy nie robi się w tekście zbyt dużych skrótów myślowych.

i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia

Nie byłem pewny, co masz na myśli. To tak, jakby ktoś wykupił ChataGPT, czy Musk kupił Twittera?

 

Fabułą jestem trochę rozczarowany, bo to już nie wiem które opowiadanie na forum, gdzie AI jest przedstawiane w niekorzystnym świetle. Zrozumiałbym gdyby jakiś pan Wiesiek z Turzy Wielkiej czuł niechęć do AI, że mu porwie ciągnik, puści gdzieś w Polskę, albo nie daj Boże, obrobi pole sąsiada, ale u pisarzy liczyłem na bardziej otwarte umysły na zmiany i to co nowe. :) A tu widać człowiek wszędzie jest podobny, bez względu na grupę społeczną. 

Za to dialog, chociaz krótki, jest naturalny i niewymuszony., a to zawsze spory walor tekstu. Bo co z tego, jak bohaterzy są fajni, a nie potrafią się wysłowić? ;)

Pozdrawiam.

 

A to chodzi, że ilustracje np na stronie ich, tak?

Chyba na stronie akurat nie, ale do jakiś ikonek co można na profil ustawić, czy “ekranów ładowania”. Nawet niektóre były płatne do odblokowania o.o

Marzanie, wolę Twój ostatni komentarz czytać dosłownie. ;D

Skryty, takie są realia. Nie tylko programiści korzystają z pomocy AI. :)

Darconie, dobrze, że rozczarowałem Cię tylko trochę, Sorry, że rozczarowałem, ale to nie AI jest w niekorzystnym świetle, lecz ludzie naiwnie ufający dostarczanym danym i otrzymywanym wynikom.

 

Imiona i nazwisko są włoskie. We Włoszech są regiony. Stąd region.

Nie narzucaj emocji czytelnikowi, można się tego domyśleć.

Nie każdy czytelnik jest tak domyślny. :(

 

 – Synu, uspokój się. Słuch mam dobry i inne zmysły też. –

Zostawiam, co wykreśliłeś. Włoszka nie mówi zwięźle, raczej więcej, niż mniej. Ta w dodatku czuje się super młoda (Ricardo).

 

i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia

Nie kupił AI. Zapłacił za wyłączność w korzystaniu z tego algorytmu. Myślałem, że przedstawiłem to zrozumiale. Jak widać, myliłem się.

Słuszne uwagi, Koalo. :) Nie odnotowałem, że to Włochy, a dałeś takie imiona.

Przy kupnie zmyliła mnie informacja w nawiasie. 

Swoją drogą matka niczego nie udowodniła. Znając syna od urodzenia, dostarczyła informacje, jakie chciał otrzymać. Tak samo mogła go oszukać rozmawiając z nim bezpośrednio na czacie. Jeśli podasz fałszywe dane, to czy będzie to sztuczna, czy naturalna inteligencja – nie dostaniesz prawdziwych wyników. :)

 Pozdrawiam.

 

Witaj Koalo,

Bardzo fajny pomysł i sam tekst sympatyczny.

 

Strefa pytań:

– Dzięki niej mamy najwięcej skojarzonych par i nasze „Szczęśliwe Związki” stały się najpopularniejsze w regionie. Algorytm dopasowania zgłaszających się działa bezbłędnie. Połowę personelu mogę zwolnić – podekscytowany Marco mówił coraz głośniej.

Czy ten dialog jest dobrze zapisany, bo ‘podekscytowany’ to nie jest czasownik paszczowy.

A może to, że mówi Marco dać już w didaskaliach pierwszej linii?

 

Gdy zobaczył reklamę AI, kojarzącej pary i wykorzystującej do tego specjalny algorytm, postanowił zainwestować i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia.

AI nie ma osobnych algorytmów do różnych zastosowań i nikt by tak wąskiego zastosowania nie reklamował! Może zgrabniej będzie tak:

Gdy zobaczył reklamę AI, od razu dostrzegł możliwość jej wykorzystania do kojarzenia par. Postanowił zainwestować i wykupił odpowiednią licencję.

Niewątpliwie zasługę w tym miało świetne wino, którego pełną butelkę zgodnie opustoszyli.

opróżnili ?

 

Serdecznie Pozdrawiam!

Follow on! Till the gold is cold. Dancing out with the moonlit knight...

Cześć Koalo75!

 

Twój tekst przypadł mi do gustu i cieszę się (a nawet jestem trochę dumny), że mój temat w Hyde Parku stał się w jakiś sposób inspirujący. W Twoim opowiadaniu najbardziej przypadły mi do gustu:

– humor i lekkość, zwięzłość,

– tematyka AI (która również mnie inspiruje do pisania, o czym dalej),

– nieszablonowe ujęcie (nie wiem czy celowe) tematyki – od wieków kontrowersyjnej – kompleksu Edypa.

 

Tekst można odczytać jako groteskową opowieść o nieuświadomionych mechanizmach psychicznych, które kierują naszymi wyborami. Na poziomie symbolicznym to klasyczny kompleks Edypa – ale opowiedziany w duchu współczesnej satyry i z dodatkiem krytyki bezrefleksyjnej wiary w technologię.

 

Minusy:

– tekst momentami nadmiernie ekspozycyjny (ktoś już wspomniał o infodump),

– nie jestem pewien czy dobrze pojmuję wątek "inwestycji w AI" (Kupił spółkę? Jej akcje? Czy wykupił abonament?) a potem rozważanie zwolnienia wszystkich pracowników (na podstawie tego, że aplikacja działa)

– niektóre stwierdzenia mogły by być ujęte nieco zgrabniej, np.:

 

wydźwięk sformułowania „może być brzydka” mógłby być subtelniejszy (w rozmowie z matką)

 

Marco padł na krze­sło, bo to była jego matka.” a może tak? „Marco osunął się na krzesło – przed nim siedziała jego matka.”

 

Podsumowując, gratuluję zwięzłego i udanego opowiadania, które jest mi bliskie przez wzgląd na tematykę AI (jako źródło inspiracji) – w tym również główny motyw, którym jest tematyka zaufania do AI, którą równie eksplorowałem w opowiadaniu "W matni algorytów" i gdzieś w tle jest tam też wątek aplikacji randkowej (choć niewiodący). Tyle, że w zupełnie innym, ciężkim ujęciu, które kontrastuje z lekkością i humorem Twojej prozy. 

 

PS. Pewnie dałbym klika, ale jeszcze nie nabyłem uprawnienia do przyznawania głosów w tej formie wyróżnień (więc mentalnie możesz sobie go dopisać :)).

Pozdrawiam!

Zygi

Darconie, informatycy (nie tylko) mówią: “Garbage in, garbage out”.

Piotrze, chyba jest dobrze w dialogu, bo – podekscytowany Marco mówił coraz głośniej.

 Kwestię dostępu do AI opisałem w komentarzu wyżej.

 opustoszyli vs opróżnili – żartobliwie, może nieudane.

Cieszę się, że pomysł i tekst oceniłeś pozytywnie. :)

Zygi, mentalnego klika biorę z podziękowaniem. :)

Przyjmuję sugestię, że Marco osunął się na krzesło… i wprowadzę tę zmianę. Będzie lepiej.

Sam nie potrafię rysować ani malować. :(

Misiu, Ty malujesz słowem. :) A to najzupełniej wystarczy. :) Lubię czytać i sobie wyobrażać i tak właśnie robię, gdy tu “chłonę” teksty. A ilustracja dodatkowo jest świetna, brawa. yes

Pecunia non olet

Broce, dobrze, że nie piję ‘bąbelków’, bo by mi uderzyły… heart

Hej, Misiu! Nadciąga Ślimak z apetytem na krótkie opowiadanko…

Wymowa tekstu wydaje mi się zawieszona pomiędzy dwiema koncepcjami. Jeżeli chciałeś wyrazić zdanie w sprawie kojarzenia par romantycznych przy użyciu algorytmów uczenia maszynowego, ciekawsze byłoby pytanie, czy odpowiednio rozwinięte i prawidłowo wykorzystywane staną się lepsze od tradycyjnych metod doboru, zamiast omówienia dość trywialnego nadużycia. Jeżeli główny motyw miał być psychologiczny, o mężczyźnie nieświadomie szukającym partnerki w typie własnej matki, mocno to jednak psuje wyznanie signory, że fałszowała dane. (Może gdybyś napisał tylko “wystarczy zmienić imię, odjąć sobie trochę lat w formularzu”?)

Podobnie jak kilku wcześniejszych komentujących, zatrzymałem się nad charakterem inwestycji Marka:

Gdy zobaczył reklamę AI, kojarzącej pary i wykorzystującej do tego specjalny algorytm, postanowił zainwestować i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia.

Kupowanie algorytmów na wyłączność nie jest typową praktyką i często nawet nie jest możliwe prawnie – zazwyczaj algorytm nie podlega ochronie patentowej jako “odkrycie naukowe” albo “plan dotyczący działalności umysłowej”. Nie rozumiem też wzmianki o “dostępie do tego urządzenia”, w końcu rzeczoną AI można odpalić na każdym urządzeniu o odpowiedniej architekturze. W sumie mam wrażenie, że cały kontekst najprędzej sugeruje przejęcie start-upu przez firmę Marca.

 

Mały przegląd językowo-redakcyjny…

Od pięciu lat będąc wdową, nie zamierzała zmarnować życia w samotności.

Może mnie Tarnina skaziła poglądami, ale to wygląda jak okolicznik przyzwolenia, którego nie należy zastępować imiesłowem: Choć od pięciu lat była wdową.

Od pół roku spotykała się z osobiście znalezionym Ricardo.

Wolałbym “Ricardem” (imiona męskie zakończone na -o są odmienne).

Wyszukała go bez ‘pomocy’ portali randkowych.

Polski cudzysłów?

Chiarą  się

Podwójna spacja.

Gdy zobaczył reklamę AI, kojarzącej pary

Nie dawałbym przecinka, ponieważ informacja, czym zajmuje się ta AI, to opis niezbędny do jej charakteryzacji.

– Siadaj, Romeo. – Usłyszał.

Co do tego istnieje pewna kontrowersja, ale trzymałbym się stanowiska doktora Wolańskiego (tu w koprodukcji z naszym Jerohem): https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Narracja-po-dialogach;18625.html.

 

Dziękuję za podzielenie się tekstem, pozdrawiam!

A do mnie najgłośniej przemówiła część o braku weryfikacji danych. To wydaje mi się poważnym problemem w internetach, komunikatorach itp. I może prowadzić do wielu problemów. Zdaje się, że niektóre dzieciaki dążą do dorównania obrazkom podrasowanym w fotoshopie… I tak na każdym kroku: okłamuje się potencjalnych partnerów, wyborców, każdego.

Kompleks Edypa to jeszcze insza inszość.

Tekścik ciekawy.

Babska logika rządzi!

Ślimaku, ucieszyło mnie, że nadciągnąłeś, bo jesteś rzadkim gościem. Zgaduję, że zwabił Cię tytuł szortka. W tekście znalazłeś (nie tylko Ty) możliwość interpretacji ambitniejszej niż zamiar autora. Jestem prostym zwierzakiem i chciałem dać żartobliwy przykład, że powiedzenie „Garbage in, garbage out” ma sens. Marco nie szukał kandydatki przypominającej matkę. To ona, znając jego preferencje/oczekiwania podsunęła AI odpowiednio spreparowane dane. AI dostarczyła więc wysoki wynik zgodności. Nie jestem zwolennikiem portali randkowych, ale nie zabrałem głosu w tej sprawie. W sumie więc reakcje czytelników, w tym Twoja, trochę mnie zaskoczyły. Autor nigdy do końca nie wie…

Nietypową inwestycję Marca uważam za dopuszczalną w tej formie, bo właściciel AI oraz algorytmu mógł postawić takie warunki. Chciał mieć stałe przychody.

Dzięki za uwagi językowe. Poprawki wprowadziłem. Stale się uczę. :)

 

Finklo, trafnie odczytałaś moją intencję. Brak właściwej weryfikacji jest poważnym problemem, bo nieustannie jesteśmy zasypywani najróżniejszymi danymi/wynikami. Starałem się to pokazać w żartobliwy sposób. Interpretacja czytelników związana z kompleksem Edypa jest niezamierzonym “produktem ubocznym”. :)

Dziękuję Misiu za krótką acz fajną lekturę.

Przedpiścy już ten tekst na drobne rozebrali, więc go rozbierał bardziej nie będę, bo wszystko co miało zostać powiedziane, już powiedziane zostało.

Ale zwrócę na rzecz pozatekstową uwagę – że właśnie lektura komentarzy pod Twoimi tekstami, drogi Misiu, często wiele dobrego przynosi.

Przykładowo ja, dzięki Ślimakowi, się dowiedziałem, że istnieje coś takiego jak “okolicznik przyzwolenia”. Co dowodzi, że na edukację nigdy nie jest za późno (choć pewnie o tym okoliczniku i o implikacjach zaleceń Tarniny zapomnę jeszcze przed obiadem).

 

Pozdrawiam!

 

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Jimie, ucieszyłeś mnie, bo mam tak zwaną “pamięć złotej rybki’ i wiele z tego, czego się nauczę, bardzo szybko zapominam. Wolę nazywać to pamięcią operacyjną. Pozdrawiam. :D

Pamięć od okna do drzwi ;-)

Też taką dysponuję.

A o czym mówiliśmy?

 

Też pozdrawiam :D

entropia nigdy nie maleje // Outta Sewer: Jim, in­dio­to Ty, nadal chyba nie ro­zu­miesz

Ej, złote rybki wcale nie mają takiej słabej pamięci.

Babska logika rządzi!

Jimie

A o czym mówiliśmy?

yeslaugh

Finklo, wiem, ale tak się krzywdząco mówi. Dlatego wolę pamięć operacyjnąsmiley

 

Jako zabawny szort utwór się broni a wręcz całkiem mi się podobał, ale jeśli intencją miała być jakaś przestroga przed AI to moim zdaniem zawodzi.

 

Oszukać i wykorzystać można kogoś równie skutecznie za pośrednictwem tradycyjnej aplikacji randkowej, poczty lub telefonu a setki lat istnienia różnych sekt dowodzą, że oszukując “twarzą w twarz” można otrzymać jeszcze lepsze efekty – choć, oczywiście, akurat nie te pokazane w szorcie.

 

Pozdrawiam

 

Galicyjski, to nie jest ostrzeżenie przed AI. Wyjaśniłem wcześniej tę sprawę w odpowiedzi na komentarze Ślimaka i Finkli. Zgadzam się z Tobą. Miło, że napisałeś. :)

Cześć Koala. Dawno nie komentowałem, więc wybrałem Twoje dziełko jako sprawdzoną pozycję. Ładnie i krótko, ale powiem Ci, w którym momencie wiedziałem na 100% kogo spotka bohater:

 

Tylko nie ma jej zdjęcia w bazie i boję się, że może być brzydka. Jestem z nią umówiony w kafejce na Rynku za godzinę (…).

 

Od tego momentu wiedziałem, że spotka się z osobą wiadomą :). Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Ale odbiegając od tematu, ponoć te algorytmy działają tak, żebyś nie tyle znalazł kogoś, a jak najwięcej płacił za wieczne szukanie.

Artystom więcej, szybko!

Misiu, jeśli pozwolisz: bukiet czerwonych róż, teraz stworzyłam, nawiązujący do Twojego opowiadania (a propos naszej dyskusji w innym wątku):

 

Pozdrawiam ciepło. heart

Pecunia non olet

@Koala75 wybacz w takim razie, nie przeczytałem wszystkich komentarzy po przeczytaniu samego szorta.

Vacterze, to miłe, że uznałeś moją pisaninę za wartą zerknięcia i skomentowania. Na domyślność niektórych czytelników jeszcze nie mam sposobu. :)

Bruce, chyba polubiłaś współpracę z AI. Ładne kwiatki (dosłownie, bez podtekstu). :)

Galicyjski, też nie zawsze czytam wcześniejsze komentarze, ale przekonałem się. że niektórych piszących warto. Tak mi doradziła Finkla, gdy byłem kompletnym świeżakiem i miała rację. :)

Opustoszyli mi się nie podoba, ale opowiadanie sympatyczne.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Misiu, pozdrawiam. heart

Pecunia non olet

ucieszyło mnie, że nadciągnąłeś, bo jesteś rzadkim gościem.

Szkoda, że masz takie wrażenie. Staram się być w miarę aktywny, ale to prawda, że często nie znajduję czasu na komentowanie – może raczej siły czy weny, bo czas potrafią wykrawać Użytkownicy dużo bardziej zajęci ode mnie. A zależy mi, żeby każdy komentarz coś wnosił, nie był prostym “podobało mi się”.

Wobec poprawy błędów dobijam do Biblioteki.

Łowuszko, jesteś kolejną osobą, której nie podoba się osuszyli. Zmieniam na opróżnili, bo vox populi… i kropla drąży skałę, a poza tym kobieta ma zawsze rację. laugh

Bruceblush, ja też heart

Ślimaku, dziękuję i rozumiem. Mam wrażenie, że przybywa użyszkodników i tekstów, bo kolejka mi rośnie szybciej, niż jestem w stanie ją skracać, mimo że nie umieszczam w niej wierszy, horrorów i dystopii. Będziesz zawsze mile widziany. smiley

Właśnie otrzymałem wiadomość, że ten szortek dostał się do Biblioteki. Wszystkim, którzy go polecili, dziękuję. :)

Gratulacje! yes

Pecunia non olet

Bruce, pewnie niektórzy uważają, że Biblioteka to niewiele, ale mnie zawsze cieszy. :)

Połowę personelu mogę zwolnić – podekscytowany Marco mówił coraz głośniej.

Nie wiem, czy bym tego nie rozdzieliła.

żywiołowości mogłaby jej pozazdrościć niejedna modelka

Hmm? Modelki nie mają być żywiołowe, mają być chude :)

Wczesne urodzenie syna dodało jej urody. Od pięciu lat była wdową. Nie zamierzała zmarnować życia w samotności. Już pół roku spotykała się z osobiście znalezionym Ricardem.

Te zdania słabo się łączą, a pierwsze jest trochę niegramatyczne.

Wyszukała go bez “pomocy” portali randkowych.

A po co ten cudzysłów?

Gdy zobaczył reklamę AI kojarzącej pary i wykorzystującej do tego specjalny algorytm, postanowił zainwestować i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia.

Hmm? Skoro na wyłączność, to czemu to reklamują? Czyżby sprzedaż Pałacu Kultury? AI ogólnie działa na algorytmach, albowiem. Reklamowanie AI jako mającej specjalny algorytm przypomina trochę reklamowanie samochodu jako mającego koła.

„Szczęśliwe Związki” dostarczały dane swoich klientów, stale je aktualizując.

Hmm.

Były z pewnością niskie – matka przerwała synowi.

Były niskie – przerwała synowi matka.

Mamo, ona mi znalazła kandydatkę, z którą mam zgodność ponad dziewięćdziesiąt procent

Skądś to znam…

My, kobiety, lubimy dostawać kwiaty.

Ale nie mówimy w ten sposób :D

Wyglądała pociągająco.

Mmmm, tak z tyłu? :D

Musiałam ci pokazać, że nie można tak bezkrytycznie wierzyć wynikom AI.

Brawo mamuśka! XD

Niewątpliwie zasługę w tym miało świetne wino, którego pełną butelkę zgodnie opustoszyli.

Ojoj. Niewątpliwie część zasługi trzeba przypisać świetnemu winu, którego pełną butelkę zgodnie osuszyli.

Następnego dnia Marco odwołał zwolnienia pracowników

Hę, łaski bez :P

nakazał specjalną weryfikację danych dostarczanych dla AI.

Czyli niczego się nie nauczył? I niby jak ustali, czy ktoś nie kłamie? Nie ma języka prawdy ^^ Danych dostarczanych AI (bez "dla").

 

Sympatyczne i ciut przewrotne :) Spodziewałam się jakiejś Lovelace, a tu – mądrość życiowa :D

ja to mam jednak szczęście, co tu komuś skomentuję i chcę kliknąć, to strona pada…

Czasem chomiki w serwerze się buntują

W takich miejscach jawi mi się Tarnina i “Nie tłumacz, opisz” laugh

Tekst może uchodzić za ukrytą prognozę skutków już zachodzącego podziału na bezkrytycznych zwolenników “wciskania” SI wszędzie, gdzie tylko się da, i, że tak ich nazwę, ostrożniaków.

Ukrytą?

No, mnie akurat wszelkiego rodzaju grafiki wygenerowane przez AI odrzucają i nie rozumiem całego zachwytu nad nimi, ale to już inna kwestia.

Dla mnie przeważnie wyglądają cukierkowo, a odrzuca mnie sama idea "sztuki" właściwie aleatorycznej, żeby nie wspomnieć o tym, że przewaga AI nad żywym rysownikiem polega przede wszystkim na tym, że nie bierze pieniędzy (… a za prąd, kto zapłaci?) i pracuje o dowolnej porze dnia i nocy, 24/7…

czasem chcę zilustrować opowiadanie

Mmmm, ale to nie Ty ilustrujesz, tylko… właściwie kto? Jakiś nieuchwytny kolektyw rysowników, którzy niekoniecznie się na to zgodzili, plus automatyczny wybierak.

Nie uważam natomiast SI za zło wcielone, tylko za jeszcze jedno narzędzie, na razie dość toporne, ale czasem przydatne.

To jest narzędzie. Ale ludzie, kiedy dostaną nowe narzędzie, lubią nim próbować robić wszystko. W końcu im się znudzi, albo i nie, tylko… mmm. Czy tymczasem nie wyrzucą innych narzędzi, dzięki którym można było to samo robić może wolniej, ale lepiej?

Za to, akurat nie na portalu, natknąłem się na używanie SI do pisania opowiadań, co jest według mnie jeszcze bardziej bezsensowne.

Było jedno czy dwa takie, nie spotkało się ze specjalnym odzewem, bo w sumie – na co tu odpowiadać?

Ja się do tego raczej nie przekonam :)

Ja pewnie też nie :D

gdzie AI jest przedstawiane w niekorzystnym świetle

Jakim niekorzystnym? Czy stwierdzenie, że młotkiem nie da się pociąć desek, jest przedstawieniem młotka w niekorzystnym świetle? Narzędzia nadają się do tego, do czego się nadają. To zupełnie neutralne aksjologicznie.

u pisarzy liczyłem na bardziej otwarte umysły na zmiany i to co nowe. :)

Pisarz szczególnie nie powinien się zakochiwać we wszystkim, co nowe, tylko dlatego, że jest nowe. A o niebezpieczeństwach związanych z SI (mniej więcej) pisano już w roku 1909. Proszę bardzo: https://standardebooks.org/ebooks/e-m-forster/short-fiction/text/the-machine-stops

to nie AI jest w niekorzystnym świetle, lecz ludzie naiwnie ufający dostarczanym danym i otrzymywanym wynikom

Otóż to właśnie.

Nie każdy czytelnik jest tak domyślny. :(

Aaa, to trzeba napisać tak, żeby się domyślił nawet niedomyślny ;)

Zapłacił za wyłączność w korzystaniu z tego algorytmu.

Mmmm, czyli nikt inny nie może go używać. Taki sobie model biznesowy :D ile on za to zapłacił twórcom? :)

Jeśli podasz fałszywe dane, to czy będzie to sztuczna, czy naturalna inteligencja – nie dostaniesz prawdziwych wyników. :)

Pewnie! Sęk w tym, że syn wierzył, że sztuczna inteligencja zawsze dostarczy wyniki prawdziwe – a o możliwości, że dostała fałszywe dane, nie pomyślał.

opustoszyli vs opróżnili – żartobliwie, może nieudane.

Zdecydowanie nieudane. Konotacje są za mocne: https://wsjp.pl/haslo/podglad/75348/opustoszyc

ciekawsze byłoby pytanie, czy odpowiednio rozwinięte i prawidłowo wykorzystywane staną się lepsze od tradycyjnych metod doboru

Hmmm, ale to by był temat na coś o wiele większego, co w tej chwili nie bardzo jasno mi się rysuje…

Może mnie Tarnina skaziła poglądami, ale to wygląda jak okolicznik przyzwolenia, którego nie należy zastępować imiesłowem: Choć od pięciu lat była wdową.

A do mnie najgłośniej przemówiła część o braku weryfikacji danych. To wydaje mi się poważnym problemem w internetach, komunikatorach itp

Mmmm, tylko jak chciałabyś to przeprowadzić? Permanentna inwigilacja? Internet nie tyle daje nowe możliwości, co rozszerza stare – kiedyś mogłaś okłamać tylko sąsiadów, teraz – cały świat. Więc i skutki są szersze.

To ona, znając jego preferencje/oczekiwania podsunęła AI odpowiednio spreparowane dane.

Mogłoby to być ciut jaśniejsze.

Autor nigdy do końca nie wie…

Nie, ale to chyba dobrze :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mmmm, tylko jak chciałabyś to przeprowadzić?

Podchodzić z rezerwą do wszystkiego, co mówi wujek Google. To tak w ogromnym uproszczeniu.

Babska logika rządzi!

Podchodzić z rezerwą do wszystkiego, co mówi wujek Google.

A to nie jest żadna weryfikacja, tylko elementarny zdrowy rozsądek. (Którego zastosowanie też wymaga wysiłku…)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, ośmielam się…

żywiołowości mogłaby jej pozazdrościć niejedna modelka

Hmm? Modelki nie mają być żywiołowe, mają być chude :)

Dlatego mogą zazdrościć żywiołowości.

 

Wczesne urodzenie syna dodało jej urody.

Dlaczego to zdanie jest niegramatyczne?

 

Wyszukała go bez “pomocy” portali randkowych.

Cudzysłów dla wyrażenia mojej opinii o działaniu takich portali.

 

Gdy zobaczył reklamę AI kojarzącej pary i wykorzystującej do tego specjalny algorytm, postanowił zainwestować i kupił dostęp (na wyłączność) do tego urządzenia.

Hmm? Skoro na wyłączność, to czemu to reklamują? Czyżby sprzedaż Pałacu Kultury? AI ogólnie działa na algorytmach, albowiem. Reklamowanie AI jako mającej specjalny algorytm przypomina trochę reklamowanie samochodu jako mającego koła.

Reklamy bywają dziwne, a model biznesowy (tylko dostęp na wyłączność) nietypowy.

 

My, kobiety, lubimy dostawać kwiaty.

Ale nie mówimy w ten sposób :D

Duży kwantyfikator, a signora chciała dostać kwiaty od syna.

 

Wyglądała pociągająco.

Mmmm, tak z tyłu? :D

Dlaczego by nie? Znasz powiedzenie „Z tyłu liceum…”? Nie znamy gustu Marca.

 

Czyli niczego się nie nauczył?

Chyba jednak trochę się nauczył.

 

Ja też. ;D

 

Finklo,

Podchodzić z rezerwą do wszystkiego, co mówi wujek Google.

Właśnie tak!

 

Tarnino, zdrowego rozsądku nigdy za wiele.

 

Tarnino, ośmielam się…

Łuu, bunt na pokładzie ^^

Dlaczego to zdanie jest niegramatyczne?

Zdanie "Wczesne urodzenie syna dodało jej urody." jest może nie tyle niegramatyczne, ile nienaturalne w polszczyźnie. Podmiot: "wczesne urodzenie syna" zdecydowanie dłuższy, niż przywykliśmy. Co prawda nie mamy tu strony biernej, ale trochę tak to wygląda.

Cudzysłów dla wyrażenia mojej opinii o działaniu takich portali.

OK, tylko nie jest to zbyt czytelne.

Reklamy bywają dziwne, a model biznesowy (tylko dostęp na wyłączność) nietypowy.

Nietypowy – to mało powiedziane.

Duży kwantyfikator, a signora chciała dostać kwiaty od syna.

Kwantyfikatora akurat tu nie ma :P

Dlaczego by nie? Znasz powiedzenie „Z tyłu liceum…”? Nie znamy gustu Marca.

Hmm, no, fakt :)

Tarnino, zdrowego rozsądku nigdy za wiele.

A często za mało ;)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, moja uwaga o dużym kwantyfikatorze dotyczyła Twojej generalizacji:

My, kobiety, lubimy dostawać kwiaty.

Ale nie mówimy w ten sposób :D

 

Zestresowany, że się buntuję, nie wskazałem miejsca. Sorry. :)

Jeżeli pozwolisz, kociego pisarza z laptopem (bez napisu) wkleję do szorta, który wkrótce pokażę.

Ave, Koalo!

 

Więc znowu musiałeś upichcić sympatycznego szorta z mądrym przesłaniem? Musiałeś, prawda? ;]

 

Twista z matką się nie spodziewałem, ale bardzo pasuje. I wybrzmiewa ;]

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Cezarze, jak mus, to mus. ;) Fajnie, że matka zaskoczyła nie tylko syna. :)

Jeżeli pozwolisz, kociego pisarza z laptopem (bez napisu) wkleję do szorta, który wkrótce pokażę.

Misiu kochany, toż to nie moja własność :D to ogólnodostępny gif z Internetów :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, będzie pasował jako ilustracja. :)

heart

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mądra mama uratowała pracowników przed źle używaną AI. Lubię szczęśliwe zakończenia.

Pusiu, też takie lubię. ;)

Nowa Fantastyka