- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Punkt siedzenia

Punkt siedzenia

Oceny

Punkt siedzenia

Nie podnosił wzroku znad tacy z żarciem. A jednak znów się przyczepili.

– Cześć, śliczny. To co? Jesteśmy umówieni na prysznic?

Milczał.

Ciągle nie mógł uwierzyć, że tu trafił.

Zbieg niefortunnych okoliczności.

– Jeśli nie przyjdziesz, to odwiedzimy cię w celi, ale będzie nas więcej.

Boże! Przecież tylko jechał na hulajnodze. Ta starowinka wybiegła mu pod koła.

No i ten głupi dzieciak, który wycofał zeznanie, że prowadził.

Zerwał się i pobiegł do klawisza.

– Oni mnie zgwałcą! Jeśli mi nie pomożecie, zabiję się.

– Panie Sławomirze, chyba nie targnie się pan na niewinne życie w obawie o drobne nieprzyjemności?

Koniec

Komentarze

To była przecież absolutnie wyjątkowa sytuacja. :-)

Drabble, że tak powiem, zaangażowany. To na plus. Na minus, że niestety wchodzimy na grunt polityczny. :-/

Witaj. :)

Dla mnie tekst niezrozumiały, przepraszam. Sporo treści, świetnie dobrany tytuł, lecz sprawy nie znam. :) Domyślam się z powyższego komentarza, ale sama na nic takiego bym nie wpadła. 

Pozdrawiam serdecznie. :)

Osobliwą, Anonimie, widzisz przyszłość jednego z kandydatów na najważniejsze stanowisko w państwie. :D

Wielkie dzięki, Bolly, od pewnego, dłuższego już czasu, unikam polityki w mediach, stąd jestem całkiem zielona. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Spodobało mi się, między innymi dlatego, że tamte słowa “polityka” uznaję za karygodne. Zasłużył sobie nimi na nieprzyjemności.

Nowa Fantastyka