- Opowiadanie: Mariouszsz - A jeśli nie pójdę?

A jeśli nie pójdę?

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Biblioteka:

Użytkownicy II, GalicyjskiZakapior

Oceny

A jeśli nie pójdę?

A jeśli nie pójdę?

Pójdę. Niepotrzebnie się waham.

Ale co mi to da, że znów go zobaczę? I to tylko na moment.

Droga sprawa, pomyślę, ale ta chwila będzie warta każdej ceny.

Zresztą, nie będę już niczego zmieniała.

Pójdę i zobaczę.

Planowałam ten dzień od miesięcy. Wszystko już dopięte. Będzie, co ma być.

Obudzę się tuż przed budzikiem. Zejdę do kuchni i wyjmę pojemnik z płatkami. Odmierzę codzienną porcję, wsypię do garnka, zaleję mlekiem i poczekam, aż zacznie się gotować. Słodki zapach owsianki powoli wypełni powietrze.

Zjem śniadanie w ciepłym świetle poranka. Promienie słońca odbiją się od blatu, zaiskrzą na szkle. Zupełnie jak wtedy. Jak we wspomnieniu, które wybrałam.

Zjem, choć nie będę głodna. Rosnące napięcie ściśnie mi żołądek.

Założę sukienkę. Tę samą, co tamtego dnia. Zadbam o detale. Włosy. Spinka. Perfumy. Paznokcie. Każdy szczegół będzie na swoim miejscu.

Jakbym łudziła się, że tym razem uda mi się zatrzymać cię na zawsze.

 

Otworzę drzwi, a potem na moment zastygnę w progu, wciąż się wahając.

Jednocześnie ogarnie mnie radość z naszego ponownego spotkania, po którym jeszcze bardziej za tobą zatęsknię.

Czy będziesz go świadomy, tak jak ja? Podobno nie. Wciąż widział będziesz tylko dawną mnie.

Przebiegnę przez ulicę, nie czekając na zielone.

Nacisnę klamkę i wejdę do naszej… mojej… Nie. Tego dnia znów NASZEJ ukochanej kawiarni.

Ogarnie mnie zapach palonego cukru, wanilii i przypraw. W tle rozbrzmiewać będzie cicha muzyka, taka, jaką można by usłyszeć w gospodzie z dawnych opowieści.

Znów poczuję się jak w miejscu nie z tego świata.

Obejrzę się przez ramię i zobaczę stolik przy oknie. Nasze miejsce.

Podejdę do lady, z której zerknie na mnie figurka gnoma zbierającego napiwki. Zamówię kawę. Tym razem na wynos, bo nie będę w stanie usiedzieć na miejscu.

Od tego momentu będzie nieco inaczej.

Nie wybiorę alejki, którą zwykle odprowadzałeś mnie do pracy.

Nie będę czekać cały dzień na wyprawę na plażę, by po sztormie zobaczyć w piasku obiecane morskie świetliki.

Nie spojrzę na zegarek, odliczając minuty do naszego spotkania.

Wybiorę drogę, która poprowadzi mnie do Zwierciadła.

 

Budynek będzie taki jak w ogłoszeniu. Monumentalny i niepokojąco doskonały. Przejdę przez automatyczne drzwi. W chłodnym, sterylnym świetle zobaczę rzędy krzeseł ustawionych wzdłuż ścian.

Recepcjonista poprosi o numer identyfikacyjny, po czym wprowadzi dane do systemu i skieruje mnie na badania.

W poczekalni przypomnę sobie treść ulotki, której nauczyłam się na pamięć. Będzie dokładnie tak, jak napisali.

Najpierw kontrola neurologiczna. Sprawdzą, czy mój mózg jest stabilny. Krótkie testy reakcji. Analiza fal mózgowych. Skanowanie aktywności neuronów.

Potem test pamięciowy i proste pytania: „Jakie wspomnienie wybrałaś?” „Który mamy rok?”

Na koniec skaner biometryczny.

Okaże się, że jestem zestresowana, ale nikogo to nie zdziwi.

Ktoś podsunie mi do podpisania dokument: oficjalne potwierdzenie dobrowolnego wejścia do Komory Retrospekcji oraz zgoda na przeniesienie świadomości w przeszłość na okres trwania wspomnienia.

Usłyszę zalecenie skorzystania z seansu relaksacyjnego oraz kwarantanny sensorycznej w celu uspokojenia się i emocjonalnego przygotowania.

Posłucham. Ale to tylko pogorszy sprawę. Będę jeszcze bardziej roztrzęsiona.

Potem dwóch techników poprowadzi mnie wąskim korytarzem, kończącym się pozorną pustką.

Światełko przy krześle zapali się na tyle daleko, bym wyobraziła sobie ogrom pomieszczenia zatopionego w ciemności. Komora Retrospekcji okaże się większa, niż sobie wyobrażałam.

Usłyszę echo własnych kroków współbrzmiące z otaczającymi mnie myślami. W głowie zabrzmi wypowiedź kierownika projektu z jednego z wywiadów:

Zwierciadło temporalne jest czymś więcej niż symulacją przeszłości. Jest czymś więcej niż umiejętnie poprowadzoną fluktuacją kwantową. To autentyczna rekonstrukcja TAMTEJ rzeczywistości! To prawdziwa przeszłość zamknięta w temporalnej bańce wewnątrz Komory Retrospekcji. Zwierciadło jest zatem drzwiami do dawno utraconych chwil. Drzwiami, przez które możemy na razie tylko zerknąć, ale w przyszłości…

Zadbali o szczegóły, pomyślę siadając na krześle. Będzie takie samo, jak to, które on odsunął dla mnie w restauracji tamtego wieczoru.

I wtedy przekroczę granicę między tym, co było a teraźniejszością.

Nawet nie zauważę momentu przejścia, choć obudzę się we własnym ciele sprzed lat. Będę obserwatorką. Pasażerką na gapę, której technologia pozwoliła zajrzeć w przeszłość i ponownie przeżyć najpiękniejsze chwile życia.

Nagle poczuję dotyk na dłoni.

Odruchowo spróbuję ją cofnąć, ale pozostanie nieruchoma.

Przypomną mi się słowa jednego z pracowników: „choćby cały wszechświat stanął po pani stronie, nie pokona pani bariery temporalnej. Tamto ciało nigdy pani nie posłucha”.

Podniosę wzrok i ujrzę cię takiego, jakim chciałam zapamiętać. Wyraźniejszego. Bardziej żywego niż wszystko, co zostało mi po twojej śmierci. Poczuję to, co kiedyś – i co na nowo poczuje razem ze mną dawna ja. Będziemy w tym razem, jakby we troje, ale postaram się o tym nie myśleć.

Na tę jedną chwilę stanę się dawną sobą.

W twoim spojrzeniu zobaczę znajome ciepło. Odgarniesz kosmyk moich włosów.

Będziemy jedli, pili i śmiali się, aż kelner poprosi, abyśmy zachowywali się ciszej.

Zabierzesz mnie na plażę. Moje nogi poprowadzą mnie tam same.

Świecący plankton otoczy nas blaskiem, jakiego nie mogłabym sobie wymarzyć. Wciąż nie będę mogła uwierzyć, że na świecie dzieją się takie cuda.

I pójdziemy przed siebie, trzymając się za ręce. Pod stopami lśnił nam będzie błękit bioluminescencyjnych mikroorganizmów. A gdy się zatrzymamy, staniesz twarzą do mnie.

Po chwili jeszcze raz dane mi będzie usłyszeć twoje pierwsze: „Zakochałem się w tobie”.

Zapragnę rzucić ci się na szyję i pocałować.

Wtedy moje ciało – ciało dawnej mnie – drgnie. Czy to możliwe? Zatrzyma się tuż przed tobą, jakby nie wiedziało, której świadomości powinno słuchać.

Zanim zdążę coś powiedzieć, usłyszę krzyk.

Zimna fala rozścieli się u moich stóp, a gdy podniosę wzrok, znów będę siedziała na krześle.

Komora Retrospekcji.

Powietrze wokół mnie będzie drgało, przeplatając w sobie czerń i czerwień.

Alarm.

Głos nieposiadający źródła przeszyje powietrze.

Dane niezgodne z pierwotnym zapisem temporalnym.

Próba kompensacji.

Rekonstrukcja w toku.

W oddali rozlegnie się głuchy grzmot, zaraz potem kolejne krzyki.

Czy to przeze mnie? Przez pragnienie, które poruszyło moim ciałem sprzed lat, bo chciałam tylko cię dotknąć?

Czy Zwierciadło nie pozwoli mi zostać z tobą dłużej?

Poczuję lekki wstrząs.

Przewrócę się na piasek.

Pomożesz mi wstać, nie kryjąc rozbawienia. Pewnie pomyślisz, że upadłam z wrażenia.

Otrzepując sukienkę, zauważę za tobą dziwny kształt. Jakby zgęstniałą, lśniącą szkarłatem przestrzeń.

– Coś jest nie tak.

Słowa same wyrwą się z moich ust, wprawiając cię w zakłopotanie. To nigdy nie powinno się wydarzyć. Popatrzysz na mnie w oczekiwaniu na wyjaśnienia…

…jednak potężna siła szarpnie mną do tyłu, jak lalką.

Zobaczę jak się oddalasz i znikasz.

Ta sama siła wbije mnie w krzesło wewnątrz Komory Retrospekcji.

Przed oczami falować będą wypukłe zwierciadła. W rogu jednego z nich zamruga komunikat:

Czyszczenie danych.

Próba kompensacji nieudana.

Restart za 10… 9…

Świecący plankton.

Popatrzysz na mnie z niekłamaną troską. Obejmiesz mnie ramieniem. Odepchnę je, lecz zaraz przylgnę do ciebie całym ciałem. Pogładzisz moje włosy, a ja ze łzami w oczach zawołam błagalnie:

– Zostań. Nie odchodź już więcej. Proszę!

Komora.

Moje dłonie obejmą pustkę.

Usłyszę huk, a potem przeraźliwy zgrzyt metalu.

Restart za 5…

– Komputer! Przerwij czyszczenie! – zawołam.

Pył wniknie mi do nozdrzy, gryząc gardło.

4…

Komputer! Co robisz!? Nie chcę zapomnieć!

Plaża. Mieniące się, błękitne światło.

– Nie zapomnisz – wyszepczesz mi do ucha. Przez moment nie będę pewna, czy to ty, czy Zwierciadło. – Zastanawiałem się, co będzie, jeśli się nie zgodzisz. Ale przyszłaś. Przyszliśmy tu razem. Zrobię wszystko, aby ta chwila została w nas na…

3…

2…

– Jak to zatrzymać!? – krzyknę przerażona, nie wiedząc, co właściwie się dzieje.

1…

Czyszczenie danych zakończone.

Retrospekcja numer 86 zakończona.

Niezgodność wykryta.

Błąd w procesie stabilizacji zwierciadła.

Utrata spójności retrospekcji numerrrr…

Nieplanowana korekta temporalna.

Korekta?

Rozpoczyna sekwencję 87.

Nie!

 

A jeśli nie pójdę?

Co mi to da, że znów go zobaczę? Czy to coś zmieni?

Droga sprawa, pomyślę, ale ta chwila będzie warta każdej ceny.

Zresztą, będzie, co ma być.

Pójdę i zobaczę.

Koniec

Komentarze

Fajne, emocjonalne SF. Przeczytałem z przyjemnością i zainteresowaniem.

 

Jak to zatrzymać!? – krzyknę przerażona, nie wiedząc, co właściwie się dzieje.

To wypowiedź, więc powinna się zaczynać półpauzą.

 

„Nie zapomnisz” – wyszepczesz mi do ucha. Przez moment nie będę pewna, czy to ty, czy Zwierciadło. – „Zastanawiałem się, co będzie, jeśli się nie zgodzisz. Ale przyszłaś. Przyszliśmy tu razem. Zrobię wszystko, aby ta chwila została w nas na…”

To bym też zapisał jak wypowiedź, a nie jak cytat.

 

Zapis myśli bohaterki jest niespójny:

Droga sprawa, pomyślę

Zadbali o szczegóły – pomyślę

Nie ma tu oficjalnej reguły, ale warto się zdecydować na jedną konwencję.

 

Poza tymi wątpliwościami co do zapisu językowo jest nieźle.

 

Doradzałbym zmienić oznaczenie z “opowiadanie” na “szort”. Na portalu zazwyczaj przyjmujemy, że opowiadanie zaczyna się od 10k znaków.

 

Pozdrawiam

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

Cześć Mariousz!

Historia pełna napięcia i uczuć. W krótkich słowach udało Ci się zawrzeć całe życie bohaterki.

Bardzo udany tekst.

 

I wtedy przekroczę granicę między tym, co było [, ]a teraźniejszością.

Bez przecinka, bo “a” pełni funkcję spójnika.

 

Klikam do biblioteki i pozdrawiam!

Hej. Bardzo emocjonujący szort. Podoba mi się czas przyszły, świetnie użyty, przy tym temacie opowiadania. Gratuluję tekstu.

Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Serwus, Mariouszsz!

 

Bardzo udany tekst – ciekawa narracja w czasie przyszłym, fajnie napisane scenki, jakbym oglądał slajdy z życia. Do tego dobre zakończenie. Jak dla mnie wszystko siadło. Gratuluję!

 

Pozdrawiam,

rr

Szczególny sposób wykorzystania wspomnienia i powrotu do przeszłości, której już nic nie przywróci. Komora Retrospekcyjna to tylko namiastka, która, moim zdaniem, może tylko wzmóc ból.

Czytało się nieźle.

 

Za­ło­żę su­kien­kę. Do­kład­nie tę samą, co tam­te­go dnia. → Na czym polega założenie dokładnie tej samej sukienki?

A może wystarczy: Za­ło­żę su­kien­kę. Tę samą, co tam­te­go dnia.

 

Nie będę cze­kać ca­łe­go dnia na wy­pra­wę na plażę→ Nie będę cze­kać ca­ły dzień na wy­pra­wę na plażę

 

po­twier­dze­nie do­bro­wol­ne­go wej­ścia do Ko­mo­ry re­tro­spek­cji… → Dlaczego wielka litera?

Jeśli to szczególna komora, to może powinno być: …po­twier­dze­nie do­bro­wol­ne­go wej­ścia do Ko­mo­ry Re­tro­spek­cji

 

za­mknię­ta w tem­po­ral­nej bańce we­wnątrz Ko­mo­ry re­tro­spek­cji. → Jak wyżej.

 

Nagle po­czu­ję dotyk na mojej dłoni. → Czy zaimek jest konieczny. Czy poczułaby dotyk na cudzej dłoni?

 

Tamto ciało nigdy pani nie po­słu­cha.” → Tamto ciało nigdy pani nie po­słu­cha”.

Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu.

 

twoje pierw­sze: „za­ko­cha­łem się w tobie”. → …twoje pierw­sze: „Za­ko­cha­łem się w tobie”.

 

Głos nie­po­sia­da­ją­cy źró­dła prze­szy­je po­wie­trze.

DANE NIE­ZGOD­NE Z PIER­WOT­NYM ZA­PI­SEM TEM­PO­RAL­NYM.

PRÓBA KOM­PEN­SA­CJI.

RE­KON­STRUK­CJA W TOKU. → Czy głos będzie umiał mówić wielkimi literami???

 

Komputer! Przerwij czyszczenie! – zawołam. -> Komputer! Przerwij czyszczenie! – zawołam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo Wszystkim dziękuję za uwagi i porady dla nowego użytkownika! Miło mi, że tekst został tak ciepło przyjęty.

Udało ci się sugestywnie opisać emocje bohaterki, czytając czułam jej ból i tęsknotę. Dobrze napisane.

Cześć pusia!

Jeśli czułaś, to co ja myślałem, że ona czuje, to znaczy, że się udało. Dziękuję.

Ładne :) Miłość kontra fizyka ;)

Czy ona utknęła? A może oni? Narracja w czasie przyszłym i zakończenie, które jednocześnie jest początkiem to właśnie sugerują. Mam wrażenie, że bohaterka tkwi w pętli czasowej i próbuje, a właściwie oboje próbują obrócić wspomnienie w rzeczywistość. Mam nadzieję, że w starciu miłość kontra fizyka zwycięstwo będzie po stronie miłości :)

Ładnie oddane emocje :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Autorze, emocje, emocje… W nich jest wartość tego tekstu. Bardzo pozytywnie misię. Dziękuję za ciekawy czas czytania. :)

 

Nowa Fantastyka