- Opowiadanie: skąposzczet - Uwolnić GROSODOKLTORTA

Uwolnić GROSODOKLTORTA

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Uwolnić GROSODOKLTORTA

Rodzina gorrosodskotli zebrała się wokół ogniska.

-syny me i córy, źli ludzie psują nasz odwieczny dobry obyczaj.

Jak do tej pory wypasaliśmy nasze bokarty pilnując we trzech jednego by pobrać zeń runo. Od pokoleń uczyliśmy się,jak wmawiać im że jesteśmy duzi i silni, a że było nas zawsze więcej to nam się udawało. Wmawialiśmy im że jak się postarają to będą tacy duzi i silni jak my, jak się wyrywali dzwoniliśmy posebeki i oddawaliśmy im swe usługi zapisując ich dzieje by się nas w razie czego nie wyparli, zakleszczaliśmy się z nimi w ten sposób twożąc gruźlaste symbionta. Jednak złe bokarty sprzysiężyły się przeciwko nam. Mówią że jesteśmy im niepotrzebni. Kak gruźlej bywało córy me i synowie.W razach, takich kugranicom nas gnano na banicję skazujac. Lecz w miarę postępacji gruźli kfalowej-lekkosynsanaptycznej Wieści o walecznych Gorrosodskotlach niesły się k-falowo nad granicami, do zmiany grąźli na skrytoleptyczną nas zmuszając bo wieść o waleczności naszej od powłok materialnych szybciej się niesła,złe amplitudanta korelacyj oczywiszczonc! (cdn)

Koniec

Komentarze

To, rozumiem, jakiś żart, tak? A szóstkę sam sobie postawiłeś?

Nie! To pozdrawiaki wykolejaki :)

Jako że skąposzczet był łaskaw umieścić pod moim opowiadaniem bełotliwy "komentarz", pozwolę sobie skopiować go i zamieścić tutaj - pasuje równie dobrze, a oceniającym może naświetli obraz szanownego Autora:

"Pieśń narodowowyzwoleńcza - 'Ważne że działa'
Połowa społeczeń-stwa to je-ba-ne par-ty-jni-aki
To spad-ko-bier-cy Ka-ty-nia tyle że na raty.

Na, na, na, na, na! biegała dookoła mała dziewczynka
machając cycuszkami.
-Mój tato był komunistą
-Trudno wolę mniej powietrza, ale czystego.
-Dlaczego?
-Mam własny generator.
Sraszny ładunek dramatyzmu.."

(Pisownia oryginalna).

Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!

... Yeeeaaaaaaaah, this sucks.

Bo tu jest trochę jak w warzywniaku - a to się trafi piękna, zdrowa dynia, a to bezwstydny ogóras, a to zdechła grucha a to takie jakieś niewiadomoco...

bez komentarza:)

Burk, marnujesz swój talent.

Ciekawe, czy podobne utwory można napisać z zamkniętymi oczami i rękami za oparciem krzesła. Normalnie waląc nosem w klawiaturę. Nie miej mi tego za złe, ale jak tylko widzę, że coś dodałeś, to zaraz chce mi się śmiać. Pozdro. PS. Kościół też na początku nie wierzył Kopernikowi.

Nie wiem ile wam trzeba tłumaczyć, że nie karmi się trolli.

Ja zawsze liczę, że nażarte okażą się mniej ruchawe.

Jaki troll? Przecież to Skąposzczet Burk, a w jego szaleństwie jest metoda. Dajcie więc na luz, wszak KOSMIKOMIKA czeka, więc  „pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować."

W sumie masz rację. Niech mówi.

Ale bandajzę i szpindelbajbus należy mieć pod ręką.

Adamie, bój się pan Boga! Żeby to jeszcze kto inny napisał, to bym się nie dziwiła, ale TY? Co komu bandajza i szpindelbajbus pomogą, gdy jedynym wyjściem jest  zarychtować  brajblat na ajncunglu, bo tylko takim sposobem można ajnszlacht  jako tako skrypować. Przecież to oczywiste!

Nie zauważyłaś, że trychter jest na szoner robiony? Wszak na iberlaufie kajlę z dala widać! Gruchfeld z holajzą niezbędne, żeby lochbajtel zakrypować, a więc nie tylko szpindelbajbus z bandajzą, ale również wasserwaga się przyda. Tylko skąd taką pakowną rolwagę wziąć, coby za jednym zamachem z falbankiem wszystkie majzle i sztamajzy pozabierać?

O ile bym się jeszcze mogła zgodzić w kwestii trychtera, który  faktycznie zwykle jest szajsowato na szoner zrobiony, o tyle  próbę zakrypowania lochbajtela przy użyciu gruchfelda muszę uznać za absolutne sf.  Wszak nie od dziś wiadomo, że majzle i sztamajzy załatwić można jednynie małym szpicenhakiem z odrobiną nagelszwinda i żadna wasserwaga nie jest do tego potrzebna. Lepszy by już był waterklozet! A o falbanku, Adamie, lepiej zapomnij!

PS. I tak Burkowi do pięt nie dorastany, nieprawdaż Adamie? O panu JT nawet nie wspomnę.

Nie mamy szans. Z odmiennych w obu przypadkach przyczyn, ale konstatacja jedna. Jak na wstępie.

"bo wieść o waleczności naszej od powłok materialnych szybciej się niesła". No niesła się i niesła. Aż się zaniesła:)

Nowa Fantastyka