- Opowiadanie: Nauczyciel1234 - Młody Twórca

Młody Twórca

W świecie, gdzie granica między wyobraźnią a rzeczywistością jest niezwykle cienka, żyją jednostki obdarzone niezwykłym darem kreacji. Ich myśli i wizje materializują się, stając się częścią namacalnego świata. Ten niezwykły talent, choć fascynujący, niesie ze sobą potężne konsekwencje, wymagające kontroli i zrozumienia.

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Młody Twórca

Wyobraź sobie świat, w którym żyją osoby obdarzone niezwykłym talentem. Ich zdolności wykraczają poza zwykłą kreatywność – wszystko, co sobie wyobrażą, staje się rzeczywistością. To dar, ale również ogromna odpowiedzialność.

Właśnie dlatego powstała Organizacja Twórców – instytucja mająca na celu zrzeszanie i kontrolowanie tych, którzy posiedli tę unikalną moc. Jej struktura jest skomplikowana, pełna tajemnic i intryg, ale to nie czas, aby ją zgłębiać. Dziś skupię się na jednostce specjalnej, której zadaniem jest walka z… dziećmi.

Z dziećmi? Tak, właśnie z nimi. Bo to najmłodsi posiadają wyobraźnię bez granic, bez hamulców. Ich świat nie podlega logice, nie zna ograniczeń.

Wyobraźcie sobie dziecko, które wymyśliło zabawę: jest piratem, walczy z potworami, przemierza niebo na latających wielorybach, a każdy napotkany kot jest nadzwyczajnie inteligentny.

Ale co, jeśli w ich umysłach te historie stają się rzeczywistością?

To, co dla dorosłych jest tylko wyobraźnią, dla tych dzieci jest czymś więcej – żywym, prawdziwym, potencjalnie niebezpiecznym. Dlatego jednostka specjalna musi działać. Musi ich kontrolować.

Bo świat stworzony przez dziecko… może być piękny. Ale może też pochłonąć rzeczywistość.

Takie zdarzenie miało miejsce kilka tygodni temu.

Na tę misję wysłano najlepszych specjalistów. Zespoły zwykle są kompletowane tak, by ich zdolności się nie powtarzały. Jednostka specjalna przekroczyła granicę ogrodu małego twórcy. Rzeczywistość zaczęła falować jak powierzchnia wody. W jednej chwili brukowa ścieżka zamieniła się w pomost, a pod ich stopami rozciągnęło się bezkresne morze. Nie było odwrotu – aby zneutralizować wyobrażenia dziecka, musieli stać się częścią jego historii.

Nagle znaleźli się w wodzie. Pierwszy agent, Marek, posiadający zdolność tworzenia przedmiotów, stworzył statek. Chciał, by był to nowoczesny jacht, niestety moc, w której się znaleźli, była silniejsza i statek przybrał formę statku pirackiego, z załogą składającą się z czarnych kotów. Tak, w tej historii czarne koty były złe, ale agenci wtargnęli na nie swój teren, więc potraktowani zostali jako źli.

Pierwsza fala uderzyła niespodziewanie. Z głębin wyłoniły się potężne latające wieloryby – ich ogromne ciała przecinały powietrze, a przy każdym uderzeniu ogona woda wokół nich wrzała jak podczas burzy. Jeden z agentów, Rennen, mający zdolność konstruowania urządzeń i pułapek, wyskoczył w powietrze, aktywując swoje urządzenie kontrolujące wyobrażenia. Wokół wieloryba zaczęła tworzyć się klatka z energii, ale zwierzę zaryczało, a fala magicznej mocy rozbiła barierę na kawałki. Postanowili więc uciekać i szukać źródła mocy. Nie czekali długo, kiedy podpłynął statek wroga.

Na ich pokład wdarły się koty – zwinne, przebiegłe, ich oczy błyszczały niesamowitą mądrością. Ale czarne koty… te były czymś innym. Z ich futra emanowała złowroga aura, ich pazury pozostawiały ślady w powietrzu, jakby przecinały samą rzeczywistość.

„Nie walczmy, nie wiemy, jakie to będzie miało konsekwencje” – powiedział Gruby, który był trzecim specjalistą i miał dar przewidywania. Jego funkcja to kronikarz, a ksywka: Gruby Kronikarz.

Zaczęli działać. Ale prowadzili bitwę tak, by nie ranić niczego i nikogo. Wciągnęli Tadzia, bo tak miał na imię chłopiec, do bitwy w zabawie – podsunęli mu pomysł, wykrzykując głośno, że czarne koty mogą być nie tyle złe, co pod wpływem klątwy. Maluch zastanowił się przez chwilę, a potem… zmienił narrację. W jednej chwili ciemność otaczająca koty zaczęła się rozpraszać, a ich złowrogie spojrzenia zmieniły się w łagodne.

Bitwa nie była starciem siły, lecz walką o kontrolę nad historią.

Ostatecznie, wieloryby spoczęły na powierzchni wody, inteligentne koty otoczyły Twórców w geście szacunku, a sam świat zaczął się stabilizować.

„To była tylko zabawa” – powiedziało dziecko, śmiejąc się.

Ale Twórcy wiedzieli, że w świecie, gdzie wyobraźnia tworzy rzeczywistość, każda zabawa może stać się prawdziwą bitwą.

Co stało się dalej? Tego nie mogę wam powiedzieć, bo na razie jest to objęte cenzurą.

Koniec

Komentarze

Cześć, Nauczyciel1234

Interesujący opis. To byłoby super rusztowanie pod opowiadanie. Prawdą jest, że opis bywa częściej mniej interesujący, niż pokazanie wydarzeń – idąc tropem: pokaż, nie opisuj. Dodam, że nie ma słabych pomysłów, wszystko skupia się na wykonaniu. Doskonale to widać w twórczości S. Kinga. Polecam opowiadanie Ballada o celnym strzałem, Palec, lub Cadillac Dolana. 

Jako szkielet, szkic literacki pod pełnowymiarowe opko, szort bardzo dobry. 

Czekam na więcej :-) 

Pozdrawiam 

Wydaje mi się, że to jest bardzo skomplikowane uniwersum. To znaczy pewnie da się to napisać prosto, ale wtedy jest ryzyko dziur i nieścisłości. Jeśli potrafisz stworzyć opowieść w tym świecie, która będzie zrozumiała i zamknie się w opowiadaniu, to będę pod wrażeniem. Ja bym tu widział powieść i to dość długą; najlepiej cykl. 

Pomysł mi się wydaje ciekawy zwłaszcza w tej formie, z jakiś specjalnymi służbami itd. Ciekaw jestem jakie miałeś inspiracje. 

Pozdrawiam 

 

Wydaje mi się, że to jest bardzo skomplikowane uniwersum. To znaczy pewnie da się to napisać prosto, ale wtedy jest ryzyko dziur i nieścisłości. Jeśli potrafisz stworzyć opowieść w tym świecie, która będzie zrozumiała i zamknie się w opowiadaniu, to będę pod wrażeniem. Ja bym tu widział powieść i to dość długą; najlepiej cykl. 

Pomysł mi się wydaje ciekawy zwłaszcza w tej formie, z jakiś specjalnymi służbami itd. Ciekaw jestem jakie miałeś inspiracje. 

Pozdrawiam 

 

Witaj. :)

Ze spraw technicznych mam wątpliwości i sugestie co do (zawsze – tylko do przeanalizowania):

To, co dla dorosłych jest tylko wyobraźnią, dla tych dzieci jest czymś więcej – żywym, prawdziwym, potencjalnie niebezpiecznym. Dlatego jednostka specjalna musi działać. Musi ich kontrolować. – zdanie ostatnie jest niejasne – do kogo/czego odnosi się wyraz „ich”?

 

„Nie walczmy, nie wiemy, jakie to będzie miało konsekwencje” – powiedział Gruby, który był trzecim specjalistą i miał dar przewidywania. Jego funkcja to kronikarz, a ksywka: Gruby Kronikarz. – wypowiedzi bohaterów zapisujemy nieco inaczej?

„To była tylko zabawa” – powiedziało dziecko, śmiejąc się. – tu także?

 

Wciągnęli Tadzia, bo tak miał na imię chłopiec, do bitwy w zabawie – podsunęli mu pomysł, wykrzykując głośno, że czarne koty mogą być nie tyle złe, co pod wpływem klątwy. Maluch zastanowił się przez chwilę, a potem… zmienił narrację. W jednej chwili ciemność otaczająca koty zaczęła się rozpraszać, a ich złowrogie spojrzenia zmieniły się w łagodne. – czy, działając pod wpływem klątwy, złagodniały?

 

Wyraz: „Twórca” czasem piszesz małą, a czasem wielką literą – warto ujednolicić ten zapis, bo niepotrzebnie tworzą się błędy ortograficzne:

Ostatecznie, wieloryby spoczęły na powierzchni wody, inteligentne koty otoczyły Twórców w geście szacunku, a sam świat zaczął się stabilizować.

Jednostka specjalna przekroczyła granicę ogrodu małego twórcy.

 

Cały tekst wydaje się być niezwykle pomysłowym, ciekawym, wciągającym fragmentem dużo obszerniejszej opowieści fantastycznej, do której napisania zachęcam. :) Ten szort to za mało, aby opowiedzieć o całej, wymyślonej historii. :)

Pozdrawiam serdecznie, powodzenia. :) 

Pecunia non olet

Podobało mi się jako szort, bo lubię miniatury, Nie piszę opowiadań, chyba, że przez przypadek. Sprytnie zakończyłeś. Każdy może utworzyć swój dalszy ciąg, Ty też. :)

P.S. Dzieciom można zazdrościć wyobraźni. Pewnie dlatego staramy się je pozbawić tego przymiotu – w szkole.

Nowa Fantastyka