- Opowiadanie: AS - Dies irae

Dies irae

Dyżurni:

brak

Oceny

Dies irae

Są trucizny, które pozostają we krwi przez całe życie

i nawet upływ czasu nie łagodzi ich działania.

Pewne wspomnienia przychodzą zawsze z zadziwiającą łatwością

wywołując za każdym razem ból niepokojąco dotkliwy i świeży.

Życie na pograniczu, to tylko pozornie asekurancka postawa.

Kiedy wydarzy się katastrofa, dotyczy zawsze obu światów.

Zbyt blisko stojące domy jednocześnie padają ofiarą pożogi.

Jeśli jeden z nich cudem ocaleje, życie w nim będzie niemożliwe

z powodu widoku ruin i śmiercionośnego swądu zgliszcz.

 

wokół prawdy krążysz miesiącami

wokół prawdy krążysz latami

tysiące razy przechodzisz obok niej

aż nagle

ukąsi cię jak jadowita żmija

Koniec

Komentarze

Witaj. :)

Nie wiem, czy nawiązujesz do filmu oraz książki pt. “Dzień gniewu”, bo nie znam żadnego z nich. Sam wiersz mówi bardzo wiele o tym, co boli i niszczy życie każdego z nas. Chyba każdy ma jakieś przykre doświadczenia wspomnienia, blizny, które bardzo łatwo na powrót uczynić krwawiącymi ranami. Bardzo trafnie i obrazowo porównujesz, brawa. :) Te blizny, tkwiące w psychice, sercu, duszy, mogą pozostać do końca życia i zawsze będą dawać znać o sobie. 

Pozdrawiam serdecznie, klik. :)

Pecunia non olet

Oczywiście, że po raz kolejny Twój utwór zmusił mnie do zalogowania się. Jesteś Twórcą kompletnym, operujesz słowem precyzyjnie jak chirurg. Każde ma swoją wagę i istotne miejsce, by organiczna treść przenikała umysł.

Twoja empatia, wrażliwość, spojrzenie na pobliskie “podwórko” tych, którzy żyją i borykają się z codziennością jest niezwykłe. Naczynia połączone – to ludzie. Ich światy, emocje, uczucia. Nie da się cieszyć własnym szczęściem, kiedy obok ktoś stracił wszystko. Każdy ma inne “wszystko”, ale to nie sprawa oceny, to zrozumienie innych priorytetów.

Połączenie prozy, która jest wprowadzeniem do cudnej miniatury, to niebywałe. Jedność, którą trudno uzyskać w niewielu słowach, w oszczędności wyrazu i maksimum emocji oraz uczuć.

I choćby chcieć uciekać przed prawdą, która musi pełzać i by się odkryć poniżać do grzechu jej poznania, to warto być chociaż raz przez nią ukąszonym… Widzieć i czuć więcej.

 

Pozdrawiam serdecznie. Wzruszyłeś mnie, bardzo.

 

Klik.

"bądź dobrej myśli, bo po co być złej" Lem

Niezłe to. Jak już wiele razy tu pisałem – nie umiem w wiersze. Nie rozumiem ich, nie potrafię interpretować. Ale tu jest trochę inaczej, bo na pewno w pełni nie zrozumiałem twojego przekazu, ale wywołałeś emocje, dlatego duży plus.

 

Pozdrawiam!

Kto wie? >;

Odczytuję to tak, że prawda jest mieczem, który będzie ciąć w dzień Sądu.

I nie można przed nią uciec – chociaż bardzo się chce.

Forma i treść bardzo do siebie pasują i tworzą jedno doskonałe dzieło.

Pozdrawiam!

Podpisuję się pod interpretacją chalbarczyk.

Również dostrzegłem tu nieuchronność prawdy i aluzję do Sądu Ostatecznego.

Wiersz treściwy i ciekawy, choć krótki.

Zgadzam się z niektórymi powyższymi zdaniami z komentarzy. 

Dorzucę jedną myśl, która mi się nasunęła. Czym jest trucizna z pierwszej części zapisanej kursywą? Prawdą, która niczym jad zatruwa nam życie. 

Doklikuję.

A ja nawet nie wiem, o co chodzi, ale czuję się zaintrygowana i tak miło zaniepokojona. 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

najpierw bardzo dziękuję wszystkim Czytelnikom i Komentującym;

nie wiem czy potrafiłbym skomentować własny tekst, bo to żywe emocje;

to może być mąż (lub żona) która zdradza, przyjaciel który zawodzi,

lina która pęka, albo hamulec który w decydującym momencie nie zadziała;

dlatego wszystkie Wasze komentarze uważam za cenne i wyjątkowe;

nie spodziewałem się awansu…

więc jeszcze raz Wszystkim dziękuję i serdecznie pozdrawiam

 

Hm no ja zamierzałem interpretować ten utwór jako krytykę postawy “moja chata z kraja” – nie powinniśmy ignorować problemów, które pozornie nas nie dotyczą, bo gdy wokół zostaną zgliszcza, też będziemy w d….

 

Aczkolwiek po komentarzach widzę, że to było zbyt dosłowne ujęcie i umysły portalowiczów szły w innym kierunku :O

 

Mało się znam na wierszach, jeszcze mniej na białych, ale skoro utwór budzi tyle różnych skojarzań, to widocznie jest udany :)

 

Pozdrawiam 

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

GalicyjskiZakapior: bardzo dziękuję za cenną opinię;

Twój komentarz przywołał w mojej pamięci Szymborską:

tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono

 

pozdrowienia :)

Hmmm. Nie bardzo widzę związek między obydwiema częściami. Tak jakby zabrakło mi finału, który by je zgrabnie połączył. Ale ja się nie znam na poezji.

Babska logika rządzi!

Ale ja się nie znam na poezji.

wręcz przeciwnie;

a jako że jestem uparty, to w końcu napiszę coś co Ci się spodoba;

serdecznie pozdrawiam :)

No to celuj w coś podobnego do Szymborskiej. Albo Norwida. Im zdarzało się pisać jakoś rozsądnie, chociaż wierszem.

Również pozdrawiam. :-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka