- Opowiadanie: exedunder - z bruku egzystencji

z bruku egzystencji

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Ambush, Użytkownicy

Oceny

z bruku egzystencji

 

przychodzi nocą 

cisza

majacząca, tuląca

do snu

niknąc pośród niemych cieni

 

przychodzi świtem 

marność

zrywająca, pulsująca 

we krwi

sącząc ciemność otchłani 

Koniec

Komentarze

O, jaki smutas. 

Dobrze, że chociaż noc przynosi ulgę.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Ms. Buke

 

Właśnie. Co ludzie powiedzą? 

 

Cześć. 

Witaj. :)

Nostalgiczne takie… Już wiem, co mnie budzi – “marność zrywająca”, nazywana potocznie budzikiem. :)

Za nostalgię klik. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Heloł bruce

 

Być może. Gdy ma się taki dzwonek w budziku jak „Numa numa jej”, albo „Nas ne dagoniat”, albo… – zanim oczy się otworzą, a mózg dostanie dysonansu poznawczego – nogi już same podrygują, warunkowane jak ten pies u Pawłowa. ^_^

A później już tylko: Tede & Bezele – techno, jazda jazda?

 

 

 

yes Eeee…, no taki dzwonek, to tylko przyjemność przy budzeniu, żadne tam “marności zrywające”. laugh

Pecunia non olet

w liryce nie ma czegoś takiego jak interpunkcja 

choć i owszem, można wykorzystywać znaki interpunkcyjne;

w tym wierszu można je pominąć, bo zapis bardzo dobry;

wielkie litery również do pominięcia;

wiersz nie jest zbiorem zdań (jak proza), lecz zbiorem wersów

a tylko zdania muszą się rozpoczynać od wielkich liter;

wersy – nie;

to tyle;

ode mnie klik i pozdrowienia;

Cześć AS,

Dziękuję. Takie komentarze trzymam w specjalnym słoiku po korniszonach i noszę na sznurku na szyi. ^_^

Zastosuję się. W pierwotnej wersji – czyli w notatniku – było bez interpunkcji, ale chyba opętał mnie anioł… także ten.

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka