Niespełna dwudziestolatki z pięknymi twarzami,
piekarki, konduktorki z cudnymi marzeniami,
przeszkolone, by mordować bez opamiętania.
Pomijając cyrografy i pokwitowania,
kradnące tak dusze ludzkie, niczym diabły z piekła.
Nie czuły żalu, bo z każdej dusza już uciekła.
Listonosze i rzeźnicy, przykładni ojcowie,
walczący przeciwko Niemcom, wzorowi mężowie,
a jednym ciosem chochlą z nóg zwalali rodaków,
topili w szambie i bili z zimną krwią Polaków.
Pytani, czemu ogłuchli na ludzkie wołanie,
Mówili: „Dla chleba, panie, to dla chleba, panie!”.
I tylko dziś się nasuwa zwątpienie straszliwe:
„Czy trzeba nam zmyślnych bestii, kiedy przeraźliwe,
dużo gorsze, okrutniejsze drzemią w każdym człeku?”.
Cóż ludziom po „Filozofii” czy „Nauki Wieku”?
Najpierw trzeba zrozumieć, jak pomagać, nie zwalczać,
móc godnie przełknąć chleb, który praca nam dostarcza.

(trojmiasto.pl)