
wszelkich bydlaków, morderców, kłamców
chodzących trupów i bałwochwalców
ślepych i głuchych czarta pomiotów
debili totalnych, sieciowych botów
Bóg nad ich trupem się głośno zaśmieje
zastęp aniołów na grób im naleje
W dodatku końcówka zgubiła rytm… Sry, niestrawne…
Dum spiro spero. Albo coś koło tego...
Hmmm. Gramatyka się rozjechała. Taka wypowiedź z samego dopełniacza, bez kontekstu? Dziwnie wygląda.
Skojarzyło mi się z wierszem Tuwima.
Babska logika rządzi!
Cóż… Czasami człowiek musi… :(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ciekawe i emocjonalne, aczkolwiek okiem laika wydaje mi się, że jeśli w poezji wchodzimy w terytorium “debila”, to trzeba bardziej dbać o rytm.
Tuwimowe wezwanie do pocałunku w tylną część ciała kopie, bo autor nie zostawia cienia wątpliwości, że panuje nad każdą jedną sylabą i ta dupa jest dokładnie tam, gdzie powinna. Tu, gdzie ten rytm do końca nie gra, nie miałem takiego wrażenia.
Pozdrawiam
Dlaczemu nasz język jest taki ciężki
Przeczytałem, choć szczerze mówiąc, nie do końca wiem, co przeczytałem. Zostawiam jednak ślad swojej obecności. Pozdrawiam!