- Opowiadanie: Artur Kw - Czekając, gdy Nadejdzie... Ósma Noc

Czekając, gdy Nadejdzie... Ósma Noc

Czekając, gdy Nadejdzie... Prolog https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33536

Czekając, gdy Nadejdzie...Pierwsza Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33537

Czekając, gdy Nadejdzie... Druga Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33538

Czekając, gdy Nadejdzie... Trzecia Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33539

Czekając, gdy Nadejdzie... Czwarta Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33542

Czekając, gdy Nadejdzie... Piąta Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33543

Czekając, gdy Nadejdzie... Szósta Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33553

Czekając, gdy Nadejdzie... Siódma Noc https://fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/33554

Oceny

Czekając, gdy Nadejdzie... Ósma Noc

ÓSMA NOC

 

Esmerlda wchodzi na leśną polanę. Czekają na nią Dima i Detea. Gdzieś w oddali słychać śmiech Kasji.

 

Dima

spogląda na nią ciekawie

Wróciłaś.

 

 

Esmerlda

pochyla głowę

Wybaczcie…

 

Detea podchodzi do niej i ją przytula.

 

Detea

Nie mamy czego wybaczać.

 

Detea odchodzi na swoje miejsce. Esmerlda spogląda pytająco na Dimę.

 

Esmerlda

Gdzie jest Ofea?

 

Dima

Przyszedł do niej.

 

Esmerlda

przełyka ślinę

Do niej…

 

Dima

Ostatniej nocy. Dziś się dowiedziałam tego. Straciła rozum przez Zjawy…

 

Esmerlda

ukrywa twarz w dłoniach

To moja wina. Gdybym nie uciekała z…

 

Detea

Nie wiń się ani za Ofeę, ani za to, co stało się Izbel.

 

Esmerlda

Kogo mam więc winić? Jego? Tych, którzy to uczynili?

 

Detea

po chwili zastanowienia

Wszystkich… i nikogo. Sama nad tym często myślałam. Obwiniałam najpierw innych, później Jego, na końcu siebie. Coś nami kieruje, czy sami odpowiadamy za swoje błędy? I tak, i nie. W życiu, choć należy do nas, nie mamy władzy. Tylko nad jedną rzeczą… Długo nad tym myślałam. Sądzę, że przeżyłam już swoje życie, dlatego nie będzie to smutne czy bolesne. Nie jest to też ucieczka przed Nim, ani spowodowane znudzeniem na Jego nadejście. Czy są lepsze rozwiązania? Zapewne tak. Czy muszę to uczynić? Nie. Lecz chcę tego. Gdyż jest to jedyna rzecz, nad jaką mogę mieć władzę w swym życiu. I ostatnia rzecz…

 

Wyjmuje za szaty sztylet, który lśni w blasku księżyca.

 

Esmerlda

Deteo…

 

Detea

pewnym głosem

Chcę to zrobić.

 

Dima

Rozumiemy to. I nie zabraniamy.

 

Detea

uśmiecha się

Dziękuję wam.

 

Przykłada sztylet do szyi i przesuwa szybkim ruchem. Krew skapuje na jej szatę. Po chwili Detea osuwa się martwa na ziemię.

Esmerlda podchodzi i klęka obok niej. Kładzie dłoń na głowie Detei.

 

 

Esmerlda

Dziękuję. Za wszystko.

 

Dima

Zostałyśmy tylko my.

 

Esmerlda

wstając z klęczek

Cóż teraz?

 

Dima

uśmiechając się

Czekamy na Niego.

 

 

Cały dzień zajmowała się różnymi rzeczami. W końcu ojciec, widząc, jak z wysiłkiem niesienie wiadro wody, spytał:

– Nie chcesz odpocząć? Szczególnie, że dwa świty temu… – umilkł nagle. Nie wspomniał o Izbel.

Spojrzała na niego i lekko uśmiechnęła.

– Wszystko dobrze, ojcze. Nie musisz się martwić – powiedziała i wróciła do pracy.

Wszystko było dobrze. Czekała, lecz nie bezczynnie.

Dziś po zmroku lub jutro nadejdzie.

Jest gotowa.

Koniec
Nowa Fantastyka