- Opowiadanie: DyingPoet - Ty, Boże

Ty, Boże

Pierwszą wersję tego wiersza napisałam około pół roku temu. Drugą – dwa dni temu, ponieważ uznałam, że pierwsza wersja jest słaba technicznie. Ale z drugiej strony, ta druga traci na emocjonalności i bardzo wpada w melancholię. I ciekawi mnie, która jest lepsza. 

Dyżurni:

brak

Oceny

Ty, Boże

I wersja:

Ty, Boże, módl się do mnie

Gdy wiedźmy pali się na stosach

Tak nonszalancko jak papierosa

 

Gdy matematyka należy do trupów

Jeden, dwa… milion

Pierwsza, druga Wojna światowa

 

Hej! Pójdziemy na spacer

Przejdziemy boso po trawie

Policzymy trupy w tej ziemi

Zerwiemy mlecze na wianki

Zagramy w klasy

Na pękniętych płytach nagrobków

 

A gdy przyjdzie jaka święta wojna

Nie pozwolę jej nikomu rozgrzeszyć

A gdy sięgniesz po kropidło i wodę

Ujrzysz trupa z twarzą przodem

Do ciebie

Cóż, trudno…

Było nie pić przed południem

 

A ty, Boże, mnie wtedy nie zrozumiesz

Popukasz się w czoło

Co druga osoba ma problemy ze sobą

A wszystko, coś ty stworzył, jest dobre

Dziękuję za lato, wodę i słońce

Za sztukę, radość, gwiazdy, zające

I szubienicę dla chorych psychicznie

 

Więc, Ty, Boże

Módl się do mnie

Bo ja już się nie modlę

 

 

II wersja:

Ty, Boże, módl się do mnie

Gdy po trawię chodzę bosa

A w rękach mam mlecze

 

Módl się, gdy zaciskam zęby

Chcąc zapomnieć duszę Śmierci

Co odwlekę, nie uciecze

 

Nie wiedziałam, że pod ziemią

Leżą trupy

Nie słyszałam, że jest wojna

Bez grzesznika

Nikt mi wcześniej nie powiedział

Że po śmierci czeka

Nic

 

Lecz ty, Boże, nie zrozumiesz

Co stworzyłeś, wszystko dobre

Lato, woda, wiersze, słońce

Radość, gwiazdy i zające

Szubienica –

 

Więc ty, Boże, módl się do mnie

Ja już dawno się nie modlę

Koniec

Komentarze

Ciekawy temat. Bardziej mi się podoba pierwsza wersja, jakoś wyraźniej wybrzmiewa to stracenie wiary – jest umotywowane czymś poważnym, a nie dziecinną obrazą.

Trochę kojarzy się z Nietzschem.

Babska logika rządzi!

Finkla, dziękuję za ocenę!

Nowa Fantastyka