- Opowiadanie: Koala75 - Ambitny ork

Ambitny ork

W komentarzach do mojego „Pytania” jeden z komentujących napisał, że byłby ciekaw opowiadania o takim orku, jak w „Pytaniu”. Ten szort jest próbą odpowiedzi na to życzenie i nie mam nic przeciwko Mensie.

Dyżurni:

regulatorzy, homar, syf.

Biblioteka:

Finkla, Użytkownicy IV, Użytkownicy

Oceny

Ambitny ork

Zamierzałem napisać tekst z orkiem w roli głównej, taki przygodowy, w którym opisywana głupota orka miała prowadzić do zabawnych sytuacji. Poprosiłem o konsultację “merytoryczną” Kosmatego, zaprzyjaźnionego orka, który wcześniej już pojawiał się w moich miniaturkach.

– Muszę odmówić. Nie będę miał czasu i nie tylko to jest przyczyną – powiedział. W jego głosie pobrzmiewał smutek.

– Ale dlaczego? – spytałem zaniepokojony. Dotychczas chętnie doradzał, śmiał się ze scen, w których nie grzeszył bystrością.

– Nie chcę być postrzegany jako ten sympatyczny, ale głupi ork. Sam nauczyłeś mnie czytać i zrozumiałem po zapoznaniu z opowiadaniami o mnie i braciach orkach, że pora nasz wizerunek (ładne słowo wizerunek, co nie?) zmienić. Te pływające w oceanach orki nie są uważane za głupie, lecz nie potrafią czytać, a ja tak, więc jestem mądrzejszy.

Kosmaty lekko się uśmiechnął, więc zrozumiałem, że to był żart. No, proszę!

– I co zamierzasz? – zadałem kolejne pytanie.

– Zgłoszę się do oddziału Mensy. Chcę zostać członkiem.

– Tam trzeba zdać trudny test, żeby przyjęli – zauważyłem odkrywczo.

– Problem w tym, że mam trudności z pisaniem.  W moich wielkich łapskach łamie się każde pióro i długopis, ale krzyżyki dam radę stawiać.

Wyszukałem firmę produkującą metalowe długopisy, których nawet on nie powinien złamać, i kupiłem ich kilkadziesiąt. Wręczając je orkowi kilka dni później, powiedziałem tylko:

– Powodzenia, przyjacielu. Niech ci przyniosą szczęście.

Kosmaty zniknął na kilka miesięcy. Martwiłem się, czy czegoś sobie nie zrobił po nieudanej, jak sądziłem, próbie dołączenia do Mensy. Nagle się pojawił rozpromieniony.

– Czyżbyś zdał test? – spytałem, nie wierząc, że to mówię.

– Zdawałem, ale nie zostałem członkiem. Wszystko ci opowiem.

„W dniu grupowego testu wszedłem do oddziału. Trochę się zdziwili, a gdy usłyszeli, że ja na test, zaczęli sobie urządzać śmichy-chichy. To mnie zdenerwowało i uderzyłem pięścią w stół. Połamał się i wtedy od razu przestali. Jedna zgrabna blondynka zaprowadziła mnie na salę, gdzie miał być egzamin. Siedzący tam ludzie byli tak przejęci, że wcale nie zdziwił ich mój widok. Organizatorzy musieli sprowadzić metalowy taboret, bo drewniane krzesła się łamały pode mną, i to trochę opóźniło rozpoczęcie testu, ale nikt nie protestował.

 Po kilku minutach, gdy usiadłem, rozdano kartki z pytaniami i ogłoszono, że można zaczynać, więc zacząłem wybierać odpowiedzi i malować krzyżyki. Na kilka pytań wiedziałem, gdzie postawić. Resztę umieściłem tak, żeby było ładnie.

Po paru tygodniach dostałem zaproszenie, żebym odebrał osobiście wynik.

Gdy pojawiłem się, cały zarząd gratulował mi wyniku. Wprawdzie, jak mówili, trochę punktów mi zabrakło, żebym został członkiem stowarzyszenia, ale to podobno norma. Nie wszyscy zdają za pierwszym razem. Przygotowali specjalne pismo potwierdzające moje starania i niezwykły rezultat. To mi wystarczyło, bo na członkowskie składki nie byłoby mnie stać. Jestem u…satysf…fak…cjowany. Trudne słowo z przekleństwem w środku”.

Ork pokazał mi zaświadczenie z Mensy. Pomyślałem, że faktycznie mają wysokie IQ, bo tak potrafili zredagować, że Kosmatego nie zdenerwowali, może się tym pismem chwalić i jest szczęśliwy. Tylko ja już nie będę mógł pisać o niemądrych orkach. Może to i dobrze. Zapunktuję u orków i orek. (Też umiem żartować jak ork, nieprawdaż?)

Koniec

Komentarze

Sympatyczny short, dobrze napisany. Chyba zawiera najwięcej elementów fantastyki – przynajmniej spośród tych, które czytałem. Pozdrawiam.

Heeeeeej!

 

Oh yea, z takimi umiejętnościami fotomontażu to prosta droga do Akademii Sztuk Pięknych.

 

Przyjemne, misiowe, idealne na sobotnie popołudnie. Chętnie zobaczyłbym więcej opowiadań poświęconych bohaterom Pytania.

Nie chcę się wymądrzać, ale… się powymądrzam:

Relacja Kosmatego:

Ja bym dał “Oto relacja Kosmatego:”.

No, to na tyle na dziś z bycia profesorem czepialstwa stosowanego.

Resztę umieściłem tak, żeby było ładnie.

Jestem u…satysf…fak…cjowany. Trudne słowo z przekleństwem w środku

E, e, e! A tag “wulgaryzmy” to gdzie? laugh

(Też umiem żartować jak ork, nieprawdaż?)

Jeszcze jak!

 

Pozdrawiam serdecznie! :D

 

  1. S. Szukając w internecie Twojego zdjęcia profilowego, znalazłem świetny quiz, z którego dowiedziałem się, że moje nerki są na czarnym rynku warte pół miliona złotych.

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Adexsie, dziękuję i będę się starał, żeby elementy fantastyki zawsze były w moich tekstach. :)

Gryzoku, mój awatar się wzruszył i dziękuje Ci. Tag wulgaryzmy ma sens, gdy w tekście są co najmniej dwa. Zachowaj nerki dla siebie, mogą się przydać. Z nimi jesteś wart co najmniej pół miliona złotych (masz przecież więcej narządów). Z wiekiem ta wartość niestety maleje, ale co tam… :)

Sympatyczne opko, sympatyczny ork, cwana Mensa. No, ale przynajmniej wszyscy są zadowoleni. :-)

Babska logika rządzi!

Finklo, sympatyczna Twoja ocena bardzo mnie cieszy. Nie piszę, ze czuję się usatysf…, bo nie chcę dostać bana za wulgaryzm w komentarzu. :D

Ciepła, satysfakcjonująca opowieść o tym, że inteligencja nie definiuje wartości człowieka, czy tam innej istoty. Zręcznie pokazujesz, jak ork nie do końca zdaje sobie sprawę z wrażenia, jakie wywiera na osobach postronnych. Oprócz tego jednak nie sądzę, żeby coś mi tutaj zapadło w pamięć na dłużej.

Mały przegląd redakcyjny…

przysłowiowa głupota orka

Jest jakieś przysłowie o głupocie orków?

Poprosiłem o konsultację ‘merytoryczną’

Proponowałbym regularny polski cudzysłów.

występował w moich szortach.

Wyrażenie dwuznaczne (“zakładał moje krótkie spodnie i grywał w przedstawieniach”).

Wyszukałem firmę produkującą metalowe długopisy, których nawet on nie łamał, i kupiłem ich kilkadziesiąt.

Domknięcie wtrącenia. Z logiki tekstu wynika, że ork nie miał wcześniej kontaktu z tymi długopisami, więc raczej “nie powinien złamać” albo coś w tym stylu.

Siedzący tam ludzie(-,) byli tak przejęci, że wcale nie zdziwił ich mój widok.

Bez przecinka między podmiotem a orzeczeniem!

Organizatorzy musieli sprowadzić metalowy taboret, bo drewniane krzesła się łamały pode mną, i to trochę opóźniło rozpoczęcie testu, ale nikt nie protestował.

To mi także wygląda na wtrącenie.

To mi wystarczyło, bo na członkowskie składki nie byłoby mnie stać.

Raczej “składki członkowskie”, cecha istotowa (chyba że chcesz pozostawić jako osobliwość języka Kosmatego).

 

Dziękuję za podzielenie się tekstem i pozdrawiam ślimaczo!

Ślimaku, miło, że zajrzałeś do mojego tekstu. Jest to rzadkie. Tekst nie ma ambicji, żeby coś z niego miało zostać na dłużej. Ot, taka zabawa słowami. Nie będę poprawiał wypowiedzi orka, ale pozostałe poprawki zrobię. Dwuznaczność szortową popełniłem prawdopodobnie dlatego, że większość moich tekstów to szorty i spodenki zostały zepchnięte w niepamięć. Pozdrawiam. :)

Zręcznie napisany szort, Koalo, w sam raz, żeby zarzucić na czymś przysłowiowy wzrok w przerwie od obowiązków. Pasuje do niego określenie użyte przez przedmówce, Gryzoka – ,,misiowy”. :)

 

Pozdrawiam 

Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?

Cezarze Przymiotnik “misiowy” nie został stworzony przeze mnie. Zaczerpnąłem go od innych czytelników. (:

 

Chociaż w sumie jakoś mało go widziałem w nowym tekstach…

ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz

Cezarze, witam nowego czytelnika i cieszę się, że nie uznałeś czasu, zużytego na czytanie tego szorta za stracony. :)

Gryzoku, masz rację. :)

Hej, Misiu

 

Pierwsza moja myśl. Musisz sobie dodać tag wulgaryzmy ;p

Jestem u…satysf…fak…cjowany. Trudne słowo z przekleństwem w środku”.

Bardzo przyjemnie czytało się Twój tekst.

No i żarcik o orkach: przedni!

 

Pozdrawiam ;)

Pół biedy z “satysfakcją” – można ją łatwo zastąpić zadowoleniem. Ale co mają robić biedactwa, które na co dzień zmagają się z fak-turami? Pracują na programach temu służącym? Przerąbane… ;-)

Babska logika rządzi!

A jak już zajmuje się tymi fakturami, to siłą rzeczy co i rusz coś obrachuje, bo inaczej przedsiębiorstwo by podupadło… Po angielsku jest to znane jako Scunthorpe problem, może wywoływać kuriozalne błędy programistyczne – pół biedy, jeżeli taki skrypt do cenzury automatycznej tylko wygwiazdkuje tekst na czacie, gorzej, gdy nie pozwoli komuś wprowadzić nazwiska czy właśnie miejsca zamieszkania.

Ramshiri, wyjaśniłem wcześniej Gryzokowi, że tag wulgaryzmy informuje czytelnika o występowaniu w tekście co najmniej dwóch wulgaryzmów. Nie chcę narażać dociekliwego czytelnika na bezowocne poszukiwania, gdy jest tylko jedno brzydkie słowo. :)

Finklo&Ślimaku, ludzie mający ciągle do czynienia z fakturami mają przes…rąbane życie. :)

tag wulgaryzmy informuje czytelnika o występowaniu w tekście co najmniej dwóch wulgaryzmów

Masz rację, Misiu. Kurczę, nigdy się nad tym nie zastanawiałem (nad mnogością tego słowa) ;)

Uroczy szorcik, ale ciągle mam wrażenie, że ucieka mi kolejna okazja, by zapoznać się z Twoim dłuższym utworem.

TaTojoto, nieprędko taka “okazja” się zdarzy, bo nie chcę czytelników zanudzić. Miniaturką mam mniejsze szanse. :)

Lepszy niewielki aplauz niż żaden, choćby był z lekka pozbawiony zapału.

Kłapouchy

TaTojoto, Kłapouchy był mądry, choć nie wyglądał. :)

Zamierzałem napisać tekst z orkiem w roli głównej, taki przygodowy, w którym opisywana w różnych tekstach głupota orka miała prowadzić do zabawnych sytuacji.

Hmmm… "tekst" powtarza się chyba bezpotrzebnie… I w następnym zdaniu też się pojawia.

Ale, dlaczego?

Co to za przecinek, że tak grzecznie zapytam?

Sam nauczyłeś mnie czytać i zrozumiałem po zapoznaniu z opowiadaniami o mnie i braciach orkach, że pora to zmienić. 

Ale co zmienić, czytanie? :)

Moje łapska są tak wielkie, że każde pióro i długopis łamią

Mniej angielsko: W moich wielkich łapskach łamie się każde pióro i długopis.

próbie dostania do Mensy

Niestety, bez "się" tu się nie obejdzie. Ale może: próbie dołączenia do Mensy?

Nagle się pojawił promieniejący.

Hmmmmmm.

Relacja Kosmatego:

Nie ma potrzeby dawać takich komentarzy, przecież ork zapowiedział, że będzie opowiadał.

wtedy od razu zaprzestali

Przestali. To ork, nie sędzia sądu rejonowego ;)

Gdy pojawiłem się

Gdy się pojawiłem. Albo: gdy przybyłem (w końcu to ork, więc może troszkę fantastycznie).

na członkowskie składki nie byłoby mnie stać

A właściwie na czym orkowie zarabiają? Bo na palenie wiosek niewielki u nas popyt (i niech tak zostanie).

(Też umiem żartować jak ork, nieprawdaż?)

heart

 

Słooodko :)

z którego dowiedziałem się, że moje nerki są na czarnym rynku warte pół miliona złotych

Jasne: młode, nieprzepłukane rozpuszczalnikami XD

Tag wulgaryzmy ma sens, gdy w tekście są co najmniej dwa.

<nie robi wykładu o kwantyfikatorach, choć mogłaby>

Jest jakieś przysłowie o głupocie orków?

Też chętnie poznam ^^

Proponowałbym regularny polski cudzysłów.

A właściwie – po co w ogóle ten cudzysłów?

Wyrażenie dwuznaczne (“zakładał moje krótkie spodnie i grywał w przedstawieniach”).

:D

zarzucić na czymś przysłowiowy wzrok

Wrrrr…

Chociaż w sumie jakoś mało go widziałem w nowym tekstach…

Bo ile można tak samo opisywać teksty XD Teksty Misia są z reguły misiowe ^^

Ale co mają robić biedactwa, które na co dzień zmagają się z fak-turami?

A jak już zajmuje się tymi fakturami, to siłą rzeczy co i rusz coś obrachuje, bo inaczej przedsiębiorstwo by podupadło…

Ano, niestety :)

może wywoływać kuriozalne błędy programistyczne – pół biedy, jeżeli taki skrypt do cenzury automatycznej tylko wygwiazdkuje tekst na czacie, gorzej, gdy nie pozwoli komuś wprowadzić nazwiska czy właśnie miejsca zamieszkania

Błąd programistyczny popełnia programista, nie biorąc pod uwagę tego, że skrypt ma wyłapywać całe słowa, nie kawałki (aczkolwiek…).

Kłapouchy był mądry, choć nie wyglądał. :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnino, poprawki wprowadziłem. Dzięki! Jednak dobrze jest pisać miniatury. :D

Istotnie, Misiu, Kosmaty to nader ambitny ork. ;)

I nie turbuj się, że nie będziesz mógł pisać o niemądrych orkach, bo zawsze możesz stworzyć fajne dziełko o wiosennych orkach polowych. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg. …i dam początek nowemu gatunkowi/rodzajowi fantastyka z trudem wyorana. laugh

O! Misiu, będziesz prekursorem! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A nawet prekursorkiem :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Reg&Tarnino, będzie fantastyczna orka i zaor(k)any ugór. :)

I nikt już nie powie, że fantastyka to orka na ugorze :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Hej Koalo!

Bardzo przyjemny szorcik – jak to u Ciebie.

Pozdrawiam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Michaelu, dzięki za taką ocenę. :)

Pomysłowe i przezabawne! :)

Klik, pozdrawiam. :) 

Pecunia non olet

Bruce, dzięki za taką opinię i kliknięcie. :)

Ja również, pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Bruce, też pozdrawiam z uśmiechem smiley

Nowa Fantastyka