- Opowiadanie: fanthomas - Wojna smaków, czyli inwazja Brzydkich Janów

Wojna smaków, czyli inwazja Brzydkich Janów

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Wojna smaków, czyli inwazja Brzydkich Janów

Witamy w nocnej audycji radiowej. Dziś porozmawiamy z profesorem psychologii i kotychologii, doktorem Friedrichem Ziemlichem i poszukamy odpowiedzi na pytanie, czy jedzenie owoców morza może wywoływać halluksy. Wcześniej jednak…

BREAKING NEWS! Pracownik Cook Crackers and Trailers z północnego Wisconsin, pan Dennis Shortcock, doniósł nam, że przed chwilą w stację benzynową tuż obok jego lokalu gastrokomicznego uderzył dziwny obiekt, który spadł z nieba. Na razie nie mamy potwierdzenia, co to dokładnie było, ale już pojawiają się plotki o rosyjskim samolocie szpiegowskim z grupą czerwonych karłów na pokładzie, a nawet o skradzionym przez radiestetów balonie meteorologicznym Elona Miska. Wkrótce na miejsce dotrze nasz reporter  i zrelacjonuje na żywo swoje spostrzeżenia. John, jak mnie słyszysz?

Głośno i niewyraźnie, Bob. Ktoś tam w tle strasznie hałasuje, jęczy, dyszy i sapie. Co ty tam wyrabiasz? Oglądasz pornosa?

Nie, to przecież śpiewa Michael Jackson, król hip-popu. Nie poznajesz? Kręcił filmy o żywych trupach, zanim to było modne. Ale dobrze, zrobię dla ciebie wszystko, zagłuszę nawet władcę podziemnego świata muzycznego. John, czy mógłbyś nam powiedzieć, co to za obiekt przypieprzył i przy okazji rozpieprzył całą stację benzynową?

Okropnie dużo tutaj dymu, na dodatek wszystko się lepi. Moje buty przyczepiły się do podłoża i w tym momencie jestem uwięziony. Nie wiem, co robić. Proszę, pomóż!

Wróćmy do tematu.

Okej. Na oko wygląda to potwornie. Straty można liczyć w dziesiątkach setek tysięcy milionów dolarów. Na szcz… szcz… szcz… Szszszsz…

Mamy chyba jakieś zakłócenia na linii.

Tylko żartowałem, Bob. Umiem robić takie sztuczki ustami, których ty nie zrobiłbyś nawet odbytem.

Nie wątpię, ale w tym momencie naszych słuchaczy interesuje coś innego. Czy są ranni?

Nie. Na szczęście nie ma żadnych rannych, są tylko zabici.

Od razu mi ulżyło. Widzisz, co to za obiekt spadł na naszą kochaną amerykańską ziemię?

Wygląda na to, że tych zniszczeń dokonało ziarenko Pięknego Jasia.

Chcesz powiedzieć, że fasolka z Polski rozpindrzyła w drobną figę z makiem całą stację benzynową?

Dokładnie tak. Jak dowiedziałem się od naszego informatora z tajnego wywiadu, grupa rosyjskich naukowców wykradła formułę i zmodyfikowała genetycznie Pięknego Jasia. Przerobili go na Brzydkiego Jana, czyli parafruzując Hitchcocka, bombę atomową zamkniętą w ziarenku fasolki. To swego rodzaju Doktor Jekyll i Pan Hype. Kiedy taki obiekt zetknie się z innym obiektem, następuje gwałtowny stosunek homoseksualny, zakończony potwornie silnym orgazmem ze strony Brzydkiego Jana, który jest w stanie wygenerować  nieprawdopodobną dawkę energii. Produktem ubocznym jest także rozrzut protospermy po całej okolicy. Moje buty, moje piękne nowe Adidasy właśnie się w niej rozpuszczają. 

Jeśli te informacje się potwierdzą, oznaczać to będzie jedno…

Żywieniokalipsę.

Dokładnie, z ust mi to wyjąłeś, choć miałem na myśli coś zupełnie innego. Czy twoje przecieki mówią, jak nasze służby planują odpowiedzieć na ten popis siły?

Tak, oczywiście nie stoimy daleko w tyle i psu spod ogona nie wypadliśmy. Działamy prężnie nad udoskonaleniem podobnie niepozornej machiny masowej zagłady. Otóż celujemy w nasz główny produkt eskportowy zaraz po sztucznych piersiach dla transwestytów, czyli w ziarna kukurydzy. Znacznie mniejsze i zgrabniejsze niż fasola, a do tego wyposażone w dwukrotnie silniejszy ładunek orgazmoenergetyczny. O szczegółach ma nas poinformować wkrótce oficjalny doradca prezydenta, kuzyn Białego Domu i teść Siedzącego Byka. Trzymamy rękę na pulsie.

I jak tam ciśnienie?

W granicach normy, ale muszę dbać o siebie, bo ostatnio trochę się zapuściłem.

Dziękuję i wracamy do studia.

Zaraz, Bob. Coś tu jest. Chwilka, podejdę bliżej. Cholera! To… Nie uwierzysz!

Co takiego?

Nic, żartowałem.

W takim razie wracamy do gwoździa programu, czyli pytania, czy jedzenie owoców morza faktycznie wywołuje halluksy. Zapraszamy… zaraz po reklamach.

Sztuczne piersiii dla traaaanswestytóóóów! Tylko u nas po promocyjnej cenie możesz poczuć się jak kobieta. Do tego nawiedzona wagina gratis! Niesamowite! Sam bym się skusił, ale już zamówiłem trzydzieści sztuk dla mnie i moich braci. Zostawię coś dla was! Spieszcie się, oferta limitowana!

Koniec

Komentarze

:DDDDDDD dobre

 

tekst przyciągający jak agnes

Jestem niepełnosprawny...

Ciekawy pomysł na tekst konkursowy. 

Forma tak trochę po łebkach, ale niech Ci będzie.

Energiczny ten Jan.

Babska logika rządzi!

Chyba jednak wolę Twoje teksty grozy od tego specyficznego humoru. Oczywiście to kwestia gustu – mnie osobiście nie do końca prlasował. Sam tekst jest dobrze napisany. Powodzenia w konkursie! Pozdrawiam.

Adexx, a ostatnio sporo osób narzekało, że brakuje im mojego specyficznego poczucia humoru, wszystkim nie dogodzi ;) 

Finkla, znaczy może nie tyle po łebkach, co po prostu miało to przyjąć taką właśnie szaloną formę jak moje stare “Wiadomości z dupy”, chciałem na chwilę wrócić do humoru i absurdu, poza tym fajnie mi się to pisało

Dawidiq Bo każda Agnes to fajna dziewczyna ;)

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Siema, fanthomas

Cały czas śmiałem podczas czytania. Najbardziej podobało mi się: czy twoje przecieki coś mówią…

I: do tego nawiedzona wagina gratis. 

No co tu się rozpisywać. Nie bardzo merytoryczny będzie mój komentarz. Świetny tekst. Tyle w temacie. 

Pozdrawiam

Klik

 

Uwielbiam Twoje poczucie humoru! Wprawdzie sama mam nieco inne, ale doceniam umiejętność wplatania odniesień i zabawę słowami w Twoim wydaniu. To prawdziwa uczta odnajdować smaczki i ukryte niespodzianki w tekście. Pomysł na wywiad całkiem ciekawy, sposób prowadzenia rozmowy też bardzo życiowy, reklamy i cała otoczka, taka amerykańskość… 

 

Wygląda na to, że tych zniszczeń dokonało ziarenko Pięknego Jasia.

Chcesz powiedzieć, że fasolka z Polski rozpindrzyła w drobną figę z makiem całą stację benzynową?

Tu mi jedynie zazgrzytało, no bo przecież piękny jaś to nie jest tylko polska roślinka, więc skąd niżej fasolka z Polski? Brakuje tu uzasadnienia dla tej wypowiedzi…

 

Gratuluję dobrego opka! :) Idę klikać, nawet, jeśli nie potrzebujesz… :D

Hesket jak zwykle dzięki za odwiedziny

JolkaK Hmm, z tą polską fasolką to w sumie nie wiem, bazowałem na Wikipedii ;) https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Fasola_Pi%C4%99kny_Ja%C5%9B_z_Doliny_Dunajca

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Ok, masz rację, ale w czasie czytania miałam takie wrażenie. W języku potocznym (czyli u mnie w domu :D) Piękny Jaś to po prostu fasola (smaczna), ale faktycznie wygląda na to, że to nazwa konkretnej fasoli. Zwracam honor i już się nie czepiam… :D

Hej, fanthomas

Smakowity ten tekst… przez chwilę zastanawiałem się co to za konkurs.

Brawa, czytało się wybornie!

Tekst super, prawie wszystko ma w sobie. To, czego mu brakuje, to instrukcja obsługi. 

Dobre, kilka razy dośc szeroko mnie uśmiechnęło :) Kliknąłbym gdyby było trzeba, ale widzę, że do biblioteki już wpadło :)

PS. Będziesz na Kapitularzu? Bo Olciatka mnie namawiała, żeby przyjechać i raczej się skuszę, wpadając na kilka godzin.

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Czy będę na Kapitularzu/Bizarroconie? Jeśli tak, to dopiero w sobotę popołudniu, niestety mam pół Polski do przejechania i szczerze powiedziawszy nie znoszę Łodzi, ale może się uda zgadać.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Ja też będę tylko w sobotę po południu, bo też mam spory kawałek do przejechania, chociaż nie aż tak spory jak Ty :) A co do Łodzi, to byłem dotychczas dwukrotnie i nie żywię wobec tego miasta jakichkolwiek – negatywnych czy pozytywnych – odczuć. 

Known some call is air am

fanthomas, czy to ta Łódź, w której są tajemnicze akademiki?

Tak, dokładnie ta. O, Hesket, ty też miałeś wpaść

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Hah, uśmiałem się! No, jesteś pomysłowy, tego nikt Ci nie odbierze. Super tekst. Powodzenia w konkursie! 

You cannot petition the Lord with prayer!

Szalony tekst. :D Momentami dla mnie nieco zbyt absurdalny, ale nie raz się uśmiechnęłam. 

Nie. Na szczęście nie ma żadnych rannych, są tylko zabici.

Hit! 

Serdecznie pozdrawiam! 

Przyjemnie się czytało :)

Przynoszę radość :)

Ogólnie sam pomysł słuchowiska jest dobry. Taka trochę “Wojna światów” na wesoło, tylko, że zamiast kosmitów są Ruscy (w sumie dla mnie to nieduża różnica) i zamiast trójnogów fasolowa bomba. Z humorem jest ciężko, bo ludzie mają naprawdę różne upodobania. Myślę, że jakbym tego słuchał, a nie czytał, to w kilku momentach bym się uśmiechnął, bo mi taki humor czasem lubię. 

Jest całkiem ok.

Typowy dla Ciebie szalony pomysł. Bardzo dobry pomysł! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Hahaha, jejku, to jest wspaniałe! Aż popłakałam się ze śmiechu, a okulary zaparowały. Widzę, że nie każdemu tekst przypadł do gustu, ale ja tu jestem organizatorką i daję opowiadaniu dużego kciuka w górę! Jak fallus!

Muhhahahhaha! :D

 

No i co ja tu więcej mogę dodać: chyba tylko tyle, że zazdroszczę Ci daru do rozśmieszania tekstem. Uszczknij mi go trochę laugh

 

 

Średnia: 7,2

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Holly dziękuję, bardzo mi miło. Rozśmieszanie to dobra rzecz :)

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Nowa Fantastyka