- Opowiadanie: Takislaw - "Protokół Zero" - Antologia B.O.R

"Protokół Zero" - Antologia B.O.R

Nie wiemy, kto spisał te historie.
Nie wiemy nawet, czy są spisane, czy tylko odczytane z czegoś, co istniało wcześniej.
Niektóre wyglądają jak raporty.
Inne jak sny.
Jeszcze inne - jak zapiski z przesłuchań, które nigdy się nie odbyły.

Biuro Ochrony Rzeczywistości nie istnieje.
Ale to, co po nim zostało -
rezonuje.

Każdy z tych tekstów to ślad.
Niektóre są jeszcze świeże, inne noszą blizny wielokrotnego przepisania.
Niektóre zostały zatrzymane w połowie zdania.
Inne - dokończyły się same.

Być może nie wszystkie z nich są prawdziwe.
Ale wszystkie się wydarzyły.

Nie jesteśmy pewni, kto je przechował.
Nie jesteśmy pewni, kto je otworzył.

Ale jeśli trzymasz tę książkę w rękach, to znaczy, że
to, co zabrzmiało,
już w tobie drży.

I nie da się tego cofnąć.

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

"Protokół Zero" - Antologia B.O.R

BOR – Protokół Zero

Sprawa 0.00 – „Początek”

Sekcja: ∅ (Nieprzypisana)

Klasyfikacja: Anomalia Założycielska

 

 

Nie było początku.

Nie w znaczeniu chronologicznym.

Nie w takim, które można by wpisać do raportu,

opatrzyć sygnaturą,

zarchiwizować.

Była ciągłość 

bezkształtna i niema.

Była cisza,

której nikt nie przerwał,

bo nikt jeszcze nie istniał.

Było coś, co trwało

ale nie wiedziało, że trwa.

A potem…

coś drgnęło.

Nie z woli.

Nie z przypadku.

Z potrzeby, która nie miała jeszcze imienia.

 

Słowo.

 

Nie wyartykułowane.

Nie zapisane.

Nie wymyślone.

Po prostu:

zabrzmiało.

Nie było językiem.

Było samym dźwiękiem.

Pierwszym.

Nie miało odbicia.

Nie miało celu.

Ale miało konsekwencję.

Cisza nie wróciła.

Z tego jednego dźwięku wyłoniło się drżenie.

Z drżenia – forma.

Z formy – podział.

Światło odłączyło się od cienia.

Myśl – od milczenia.

Zaczął się czas.

Ale czas…

nie rozumiał jeszcze, że płynie.

Był jak rana, która nie wie, że krwawi.

To, co powstało, nie było światem.

Jeszcze nie.

Była to raczej rama dla świata.

Pusty kontur, wypełniony echem tego,

co zostało wypowiedziane zbyt wyraźnie.

Wtedy właśnie Słowo przybrało kształt.

Stało się ciałem.

Nie człowiekiem.

Nie Bogiem.

Ciałem – jako granica.

Jako ciężar.

Jako dowód na to, że coś się oddzieliło od czegoś innego.

 

To był błąd.

 

A błąd… miał swoje następstwa.

Z tych następstw powstały języki.

Z języków – zrozumienie.

Ze zrozumienia – strach.

I ktoś – lub coś – uznało, że trzeba to wszystko kontrolować.

 

 

SŁOWO CIAŁEM SIĘ STAŁO.

I ciało… nie przestało mówić.

Tak narodziła się rzeczywistość

-

jako pomyłka językowa.

Jako powtórzenie czegoś, czego nikt nie planował.

 

✖ NIE PRÓBUJ ROZUMIEĆ ✖

 

co przyjdzie – już się wydarzyło

co przeszłe – usunięto z pamięci

ale nie z konsekwencji

 

 

 

 

(To, co zostało wypowiedziane, nie może być cofnięte. Można jedynie opóźniać jego konsekwencje. Tak rodzi się procedura.)

 

Komentarz do Sprawy 0.00

Autor: Brak / dawniej funkcjonariusz

Status: pozasystemowy / zdezidentyfikowany

 

Pytasz, czym jest Biuro.

A ja odpowiem pytaniem:

Czym jest świat, który boi się, że zostanie nazwany?

Nie szukaj w Biurze sensu.

Nie szukaj struktury.

To nie organizacja.

To odruch.

Odruch opowieści, która boi się zapomnieć, że kiedyś miała początek.

Słowo.

Drżenie.

Cień rzeczy, która nie chciała się stać ciałem – ale się stała.

Biuro Ochrony Rzeczywistości powstało nie po to, by świat istniał.

Ale po to, by istniało złudzenie, że coś takiego jak świat istnieje ciągle.

Zanim powstały Sekcje.

Zanim zbudowano windy, które zjeżdżają do pięter, których nie było w planach.

Zanim nadano numery raportom, które nigdy nie zostały napisane…

…było Słowo.

A potem Słowo zadrżało.

Zamigotało.

I ktoś musiał je wyczyścić.

Nie jestem archiwistą.

Nie jestem narratorem.

Jestem tym, który został, kiedy zgasło światło.

Byłem agentem.

Byłem przypadkiem.

Byłem numerem.

A potem byłem wszystkim tym naraz, aż zacząłem znikać.

Teraz jestem Brakiem.

Nie w znaczeniu „pustki”.

W znaczeniu: czegoś, co kiedyś było obecne, i wciąż rzuca cień.

Świat BOR nie działa tak, jak ci się wydaje.

Nie chodzi o anomalie.

Nie chodzi o obiekty.

Nie chodzi nawet o prawdę.

Chodzi o to, że ktoś zbyt uważnie słuchał ciszy,

I zaczął słyszeć coś, co miało zostać przemilczane.

Każda opowieść, którą tu przeczytasz, to nie jest dokument.

To nie raport.

To echo.

To ślad po kimś, kto miał milczeć, ale coś w nim – pękło,

I przez to pęknięcie wdarło się coś, co nie ma nazwy,

ale wszyscy czują to w kościach, kiedy gasną światła w biurze.

Nie wiem, kim jesteś.

Ale skoro tu dotarłeś, to znaczy, że w tobie też już coś pękło.

Czytaj dalej.

Nie szukaj zrozumienia.

Zrozumienie to najbardziej niestabilna forma wiedzy.

 

 

(Niektóre historie opowiadane są tylko po to, by nikt nie pytał, kto był ich autorem.)

 

 

:: PROTOKÓŁ ZAKOŃCZONY ::  

:: USTAWIENIA POCZĄTKOWE PRZYWRÓCONE ::  

:: NIE UFAJ TEMU FORMATOWI ::

 

„Jeśli to czytasz, już jesteś częścią.”

Nie pytaj, kto spisał te słowa.

Nie pytaj, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę.

Bo jeśli nie wydarzyło się tobie –

to komu?

Rzeczywistość nie pęka nagle.

Zaczyna od drżenia.

W dźwiękach.

W snach.

W pustce między słowami.

B.O.R

nie istnieje.

A jednak działa.

Widzisz tylko efekt.

Każdy raport to rana.

Każde opowiadanie to ślad.

Każda historia – zniekształcenie.

Jeśli poczujesz, że coś jest nie tak –

masz rację.

Ale to nie ty powinieneś to czuć.

To nie tobie powinno się to przydarzyć.

To nie ty jesteś głównym bohaterem.

…Prawda?

Koniec

Komentarze

Nie za bardzo znam się na technice i tak dalej, ale jako tako tekst mi się podobał. Lubię tego typu świat przedstawiony

Serwus, Takislaw

Fajnie, że wrzuciłeś kolejną pozycję z cyklu Antologia B.O.R. Czekałem na nią, bo ta seria mnie wciągnęła.

Niestety ta część mnie nie zachwyciła. Nie twierdzę, że jest zła – z pewnością znajdzie swoich odbiorców – ale mnie nie poruszyła, to nie mój klimat. Poprzednia odsłona zrobiła na mnie dużo lepsze wrażenie.

Spraw technicznych nie oceniam, a Jeśli chodzi o treść, odbieram ten utwór jako filozoficzno-oniryczny, może trochę poetycki opis początku… w sumie nie jestem pewien czego.

Wciąż czekam na kolejne części cyklu – może trafi się coś bardziej w moim typie.

 

Pozdrawiam

rr

To taka, wrzutka w postaci raportu taki mały dodatek do świata przedstawionego – ciężko mi ruszyć dalej trochę bo mam cały świat w głowie, a chcę skupiać się na pojedynczych historiach w tym świecie. Zachowujący przy tym fragmentaryczność i stopniowe odsłanianie świata. Tak żeby czytelnik mógł sobie połączyć fakty z różnych opowiadań i sam narysować sobie obrać całości jednocześnie dalej nic nie wiedząc.

Nowa Fantastyka