- Opowiadanie: dawidiq150 - Bliźnięta

Bliźnięta

Nawiedził mnie pewien pomysł, więc postanowiłem napisać opko a właściwe to szorta. Czytajcie i komentujcie tekst jest króciutki. :)

Dyżurni:

regulatorzy, adamkb, homar, vyzart

Oceny

Bliźnięta

 – Mam dla was niespodziankę! – powiedziała Grażyna do swoich dzieci Agaty i Tomka – Jutro przyjdzie pan i założy nam internet.

Ci krzyknęli radośnie. Oznaczało to, że nie będą musieli już chodzić do kawiarenki internetowej, gdzie zawsze długo czekało się w kolejce i można było kupić tylko maksymalnie dwie godziny, potem trzeba robić miejsce następnemu klientowi.

 

&

 

Grażynka samotnie wychowywała siedemnastoletnie jednojajowe bliźnięta. Mieszkali na drugim piętrze w bloku i mimo sytuacji, że ojciec ich porzucił, prowadzili bardzo szczęśliwe życie. Oprócz ojca – dzieciom, i męża – matce, nie brakowało im niczego. Można powiedzieć też, że byli dość zaradni życiowo.

 

Kobieta musiała wyjechać na cztery dni w sprawach związanych z pracą. Jej dzieci miały więc zostać same. Nie był to wcale problem. Kobieta poinstruowała ich jak organizować sobie posiłki. Ustalili też, że będą codziennie wieczorem do siebie dzwonić.

– Trzymajcie się! – powiedziała matka, uściskali się i opuściła mieszkanie. Wszystko zapowiadało się dobrze.

 

&&&

 

Następnego dnia rano rozległo się pukanie do drzwi. To przyszedł pan zamontować internet. Okazał się dobrym fachowcem, więc już po pół godzinie wszystko śmigała tak jak powinno. Agata i Tomek byli niezwykle szczęśliwi i podekscytowani. Ustalili, że będą zmieniać się co dwie godziny. Prędko weszli na czat, bo to była największa obecnie radość dla nastolatków korzystających z kawiarenek internetowych i tych którzy mieli już założony internet w domu.

A życie toczyło się dalej.

 

&&&

 

„Dziwne, że nie odbierają” – myślała Grażyna, gdy zadzwoniła do dzieci wieczorem drugiego dnia swojego wyjazdu.

Rano następnego dnia znowu spróbowała. To samo. Zaczęła się trochę denerwować. Odczekała do pory obiadu i ponownie zadzwoniła. Nie było sygnału. Teraz jednak powodem była awaria linii telefonicznej o czym się niedługo potem dowiedziała.

Zaczęła się martwić, że nie może porozmawiać z dziećmi. Powiedziała o tym koleżance. Ta jednak odparła optymistycznie: „A cóż im się mogło stać?” To ją trochę uspokoiło. A awaria linii telefonicznej miała zostać bardzo szybko usunięta.

Następnego dnia, gdy faktycznie telefony znowu działały, tak samo nikt nie odbierał. Teraz już poważnie zaczęła się martwić.

Zadzwoniła do sąsiadki z przeciwka, żeby ta sprawdziła co się mogło stać. Ta poszła i po trzech minutach wróciła z odpowiedzią.

– Nikt nie otwiera słyszę jedynie jak idzie u nich głośna muzyka.

„Musiało coś się stać!” – pomyślała Grażynka, a że dzieci były dla niej najważniejsze zwolniła się z pracy i jak najprędzej wsiadła w samochód i ruszyła z powrotem do domu.

 

&

 

Będąc przy drzwiach mieszkania, prędko wyciągnęła klucz, włożyła w zamek i przekręciła. Faktycznie grała głośna muzyka. Konkretnie znany kawałek Lombardu „Przeżyj to sam”.

Prędko wpadła do pokoju dzieci i zamarła. Agata i Tomek siedzieli obok siebie na kanapie odwróceni w stronę monitora, na którym leciał teledysk z youtube. Oczy jednak mieli zamknięte, ale po policzkach leciały im łzy. Dodatkowo widać było, że przechodzą ich dreszcze. Na rękach mieli gęsią skórkę.

Całe szczęście, żyli. Grażynka wyłączyła muzykę. Potem potrząsnęła córką i synem. Gdy ci otwarli oczy, a wyglądali jak przebudzeni ze snu, zdenerwowana powiedziała:

– Przyznajcie się zażyliście narkotyki?

 

&

 

Okazało się, że dzieci były jedynie nieco odwodnione i zagłodzone. Ich stan jednak był ogromną zagadką. One same natomiast twierdziły, że to muzyka tak na nich wpłynęła.

 

nieco wcześniej

 

Ksiądz Michał dożył osiemdziesięciu trzech lat. Jego dusza opuściła ciało i wzleciała ku niebu. Widział łóżko szpitalne, na którym leżał martwy. Chwilę później dach szpitala zmniejszający się, aż stał się jedynie małym punktem. Potem otoczyły go chmury.

Został wzięty do czyśćca, gdzie odbył karę za swoje grzechy. Stało się to natychmiast, gdyż w tym innym wymiarze nie było pojęcia czasu.

Michał był dobrym człowiekiem dlatego Bóg przywitał go w niebie z wielką radością.

– A więc to jest niebo? – spytał nie oczekując odpowiedzi.

Czuł się tak wspaniale, odczuwał wielką przyjemność z przebywania tutaj. Nie była to przyjemność, której by za życia zaznał ale coś całkiem innego i nowego.

– Popatrz na tych ludzi – powiedział Bóg – tylko niektórzy naprawdę we mnie wierzą. A ja ich wszystkich tak kocham.

Michał ujrzał jednocześnie wszystkich ludzi i poznał ich myśli.

– Powiedz mój drogi co byś dał tym którzy mnie czczą? Jaką byś przyjemnością ich nagrodził? Powiedzmy tym dwóm bliźniętom. Brakuje im ojca, ale żyją tak dobrze. Żadnym grzechem mnie nie zasmucają.

Ujrzał chłopca i dziewczynkę siedzących przed komputerem. Zastanowił się i powiedział:

– Obdarzyłbym ich olbrzymią wrażliwością. By czerpali niezwykłą radość z piękna.

Bóg zaśmiał się.

– W porządku, niech się stanie.

 

potem

 

Michał i Bóg zaczęli się serdecznie śmiać.

– Omal ich nie zabiłem – powiedział człowiek.

– Tak. Dlatego trzeba uważać co się ludziom daje. A teraz choć pokażę ci coś ciekawego!

Koniec

Komentarze

Wzięło z zaskoczenia :) Dobre, ale czy w czasach największej popularności kafejek internetowych był już youtube? 

cześć tsschindler !!

 

Dzięki za odwiedziny!!! Wiesz w czasie pisania wydawało mi się, że był już youtube. Zaraz sprawdzę na google. Ale nawet jeśli nie było to nie ma to znaczenia na treść przekazu. :)))

 

Pozdrawiam :)

Jestem niepełnosprawny...

pewnie że nie ma, wzięło mnie tylko na wspominki :) pozdrawiam serdecznie

Cześć, no raczej bez szału, ale przyznać muszę, że takiego wyjaśnienia się nie spodziewałem, ciekawy sposób na sprawienie przyjemności… No, jak to się mówi, ważne, że nie zginęli. 

 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Nowa Fantastyka