- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Kocham Cię

Kocham Cię

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Użytkownicy II

Oceny

Kocham Cię

Kocham cię, jak łeb hydry

Co wiedząc, o swej przemocy

Spadając na dno otchłani

Pomyślał jeszcze przed śmiercią

Że dzięki łba śmierci, twarzy twej krew nie splami

 

Kocham cię jak topór, który

Opadając na dno studni odcięty

Wraz z łapą złego Orka, świadomy się staje

Że ta porażka, twe życie światu oddaje

 

Kocham cię, jak ząb, który odpadł z czaszki

Śmiertelnie otrutego złoczyńcy

Świadomy, że gdyby przetrwał

Szyję by twą przerwał kolcem

 

Kocham cię jak twe ciało

Choć otrute wódką

Cieszy się serca biciem

I twą myślą krótką

 

I gdybym w garze znalazł twe szczątki

To wśród nich też widać

Miłości początki

 

Bo w człowieka brzuchu raz pięknią motyle

A raz robale, nie cieszą się wcale

Koniec

Komentarze

Interesująca ta miłość. Na pewno nietypowa.

Bardzo zacne dwa ostatnie wersy.

Witaj. :)

Wiersz mnie niesamowicie rozbawił. Tyle porównań, że nie wiadomo, które lepsze. :)

Klik, pozdrawiam serdecznie. :) 

Ekhm. “Ciąg dalszy na następnym kamieniu”? wink Ale te przecinki między podmiotem a orzeczeniem…

Miłe oceny i widzę, że same użyszkodniczki przyszły. To serce podbija straszliwie, jakby piłkę paletką moje serce podbiła sama nasza Iga. Naprawdę się cieszę i pozdrawiam całusy!

Wzajemnie, Anonimie, pozdrawiam. :)

Całusy są uradowane ^^

Rozbawiony użyszkodnik też się znajdzie!

Wiersz mógłby być antidotum na wiele (zbyt) podniosłych utworów o miłości. Oraz dowodem, że miłość niejedno ma imię, a jednak jest tym samym uczuciem.

Pozdrawiam!

Moje uszanowanie, tajemniczy Anonimie!

 

Porównania (zwłaszcza w pierwszych trzech strofach), choć niewątpliwie bardzo oryginalne, są już dla mnie nazbyt przekombinowane. Nie ma nic złego w łbach hydry i innych ceregielach, ale trochę opornie mi się ten początek czytało. Całkiem dobre pomysły się tam jednak przebijają, tego nie kwestionuję. Na uwagę zasługują również pewne znakomite wersy, takie jak choćby;

 

Wraz z łapą złego Orka, świadomy się staje

Że ta porażka, twe życie światu oddaje

I gdybym w garze znalazł twe szczątki

To wśród nich też widać

Miłości początki

 

Daję cztery gwiazdki, choć z domyślnym, bardzo dużym plusem. Pięciu z czystym sercem nie mogę dać, gdyż preferuję wiersze melodyjne, w pełni uporządkowane, a tutaj tych przymiotów nie odnalazłem (Choć oczywiście rozumiem, iż każdy ma swój zamysł, swoją, prawda, kwestię wizji).

Wiersz arcyoryginalny, na pewno na długo zostanie mi w pamięci.

Pozdrawiam serdecznie! 

 

 

Dziękuję bardzo za miłe słowa, chociaż można by się dziwić, że taka miłość jak z wiersza, może bawić (na różne sposoby). Miłość różna bywa, ale jest. 

Nowa Fantastyka