
Pomagałem dziś stryjence w ogródku. Parę groszy zawsze się przyda. :). Odwożąc mnie do domu zajechała do żabki. Wziąłem tytoń i kilka piw. Wychodząc minąłem stojak z prasą. Miałem ochotę wziąć wyborczą i politykę, ale coś mnie powstrzymało. Wsiadając do samochodu powiedziałem o tym stryjence. W sensie że od polityki trzymam się z daleka. Przez resztę drogi milcząca jakaś taka była( też ma dożywotni ogon, ale z innych powodów). Uświadomiłem sobie wtedy że mnie uwarunkowano. Nigdy nie stroniłem od rozmaitych używek. Jednocześnie przetwarzałem informacje. Jednocześnie byłem w stanie przeczytać codziennie wyborczą, w środy politykę, i czasem przegląd, dopóki publikował w nim nieodżałowany S. Lem. Jednocześnie jeździłem po całej Polsce busem, z ekipą która naprawiała mosty i wykonywała na nich nawierzchnie żywiczne. Ja pi…..ę co za prostaki;). Odreagowywałem wysyłając sms-y do radia. No cóż dość często były wiralowe.. potem drobny incydent z wku i służba wojskowa. Potem, zaczęły się kłopoty. Znajomych, i znajomych od których kupowałem używki, zaczęli zawijać do puchy. Tak żeby wyglądało to jakbym był konfidentem. Dziesięć lat z okładem zajęło mi naprostowanie sytuacji. Ot parę razy dostałem po ryju, no może kilka razy pr9bowano mnie zabić. Raz dostałem nawet zastrzyk ze skopolaminy, albo innego prawdogadacza. Ch…j wie od kogo, ale wyglądało mi to na automatyczną wojskową strzykawkę( nawet nie wiedziałem że mają coś takiego na stanie). Niestety, po przodkach oprócz stosunkowo nienajgorszej zdolności przetwarzania informacji, odziedziczyłem również obciążenie genetyczne w postaci schizofrenii. Teraz już sam nie wiem co było prawdą, a co mi się tylko wydawało( przebadać ßlad cyfrowy). Winą oczywiście obciążam Rosjan i ich pachołków, tak intuicyjnie:). Miał ktoś z was może w pewnym stopniu podobnie, albo coś jakoś ten. Właśnie przyponiała mi się scena z Robocopa, na dachu. "You going with me"
Wydaje mi się, że wszystko przede mną ( chyba, że wyparłem). Jak przyjdą dyżurni to wytknął ci błędy. Gdzie tu fantasy? I gdzie Amarena?
Tak , wiem. Tekst mało spójny fabularnie, a próba stylizacji treści na język potoczny, raczej mało udana.. :D
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Ach, jak dobrze jest wrócić do poczekalni i zobaczyć, że nic się nie zmieniło :). Zabrakło mi trochę absurdu, chyba się starzejesz;). I chyba niepotrzebnie wykropkowaleś przekleństwa
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Kurka. Kupiłem "Politykę". Znowu w grze?
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Hej! Na pewno bardzo podoba mi się tytuł, od razu przyciągnął moją uwagę. Raczej usunęłabym tę buźkę ":)", bo trochę dziwnie wygląda w prozie. Pozytywne podejście narratora lepiej byłoby wyrazić słowami. "Żabka" powinna być z dużej litery. Po "do domu" powinien być przecinek. Tak samo po "wychodząc". "Wyborcza" i "Polityka" z dużej litery. Przecinek po "wsiadając do samochodu". "Uświadomiłem sobie wtedy że mnie uwarunkowano." – przecinek przed "że". "Przegląd" też z dużej litery. "No cóż dość często były wiralowe.." a tu przecinek po "cóż" i jednej kropki Ci zabrakło na końcu. I jeszcze przecinek po "z ekipą". "Odreagowywałem wysyłając sms-y do radia." a tu brakuje przecinka przed "wysyłając". "Potem, zaczęły się kłopoty." a tu z kolei nie powinno być przecinka. "Znajomych, i znajomych od których kupowałem używki, zaczęli zawijać do puchy." A tu nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli. Że zawijali do puchy takich normalnych znajomych narratora i jeszcze takich, od których kupował używki? Czy raczej chodzi o jednych znajomych? Dość dziwnie sformuowane, ale na pewno przecinek przed "od których". "Tak żeby wyglądało to jakbym był konfidentem." – a w tym zdaniu przecinek po "tak" i przed "jakbym". I jeszcze literówka w słowie "próbowano". "Raz dostałem nawet zastrzyk ze skopolaminy, albo innego prawdogadacza." – i tu bez przecinka. "nawet nie wiedziałem że mają coś takiego na stanie" – przecinek przed "że". I jeszcze przecinek po "przodkach" i przed "oprócz". "Teraz już sam nie wiem co było prawdą, a co mi się tylko wydawało" – a tu przecinek przed "co". No i literówka w "ślad cyfrowy". Szort dość niespójny i nie za bardzo wiem, o czym był, ale intrygujący. Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Znajomych, i znajomych od których kupowałem używki, zaczęli zawijać do puchy.
Myślę, że chodziło o „ znajomych i znajomych znajomych” . I stąd całe nieporozumienie. W mowie potocznej akcentujemy to… ale jak to zapisać? Może „ znajomych i znajomych NASZYCH znajomych’’?. Czyli ICH znajomych ale nie NASZYCH?
"Znajomych i znajomych tych znajomych"? Co prawda tu też jest dużo powtórzeń… "Znajomych i ich znajomych"? Albo w ogóle "moich kolegów i ich znajomych"? Może być też bardziej potocznie "moich kumpli i ich znajomych". Chyba najlepiej byłoby zamienić "znajomych" na jakieś inne słowo…
Nie chodzi nam o to żeby narrator wskazywał palcem kto się pucuje, kto strzela z ucha a kto jest charakternym chłopakiem. Znajomych i znajomych, od których kupowałem… prosi się o np. Znajomych nie wtajemniczonych i tych, od których kupowałem.
To mnie umęczon.
Nie wiem czemu sobie to zrobiłem.
Mam nadzieję, że chociaż Ty wiesz, czemu nam to zrobiłeś.
Po co wrzucać tekst pozbawiony formatowania, fabuły i fantastyki?
Dla beki.:) Dla odmiany prawdziwa postać. Posługująca się na dodatek w dość swobodny sposób językiem polskim( jak to opisać kurka:) ponadto musiałem to z siebie wyrzucić, bo bym inaczej do końca zwariował. Przypomniał mi się właśnie jeden z tekstów Paktofoniki: " Określ swoje pole działania lub poletko, jeśli jesteś marionetką:D. Po za tym mam już trochę dość wysoko przetworzonych utworów literackich. Z biegiem lat nauczyłem się po prostu że czasem by przeczytać coś z krwi i kości, to samemu trzeba to napisać. (Nie uwłaczając osobom naprawdę obdarzonym jakimś talentem). Ot, jestem takim sobie zwykłym forumowym trollem(nawet pół życia zajmowałem się naprawą mostów, tak gwoli ścisłości. Więc jest nawet element fantasy). Można mnie traktować jak mało istotny element wystroju forum. Coś jak pejzaż z trollem, znaczy jelonkiem:D
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Kurczę. Chyba właśnie pozdrowiłem Kiełbasę, albo nazwałem go wieśniakiem. Chociaż w sumie to ciężko mi to jednoznacznie określić. Tak, czy siak, wyrób garmażeryjny:D
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Uuu…. Literacki SANEPID wybity ze strefy komfortu.. jakie to przykre.. może się jakoś dogadamy? MOM?
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Ot, jestem takim sobie zwykłym forumowym trollem
A. Takiego, O! Sms-a wyślę psychiatrycy dzień przed następnym spotkaniem :) w październiku jakoś. Dzień dobry pani doktor. U mnie wszystko ok. Leki biorę wg zaleceń. Brak objawów wytwórczych(chyba). Jednak pojawiły się stany lękowe. Nie chciałem się pani do tego przyznać, żeby nie wyjść na wariata:), ale towarzyszyły mi one co najmniej od momentu hospitalizacji. W skrócie. Kiedyś jeździłem busem po całej Polsce z ekipą naprawiającą mosty i wykonującą na nich nawierzchnie żywiczne. Żeby odetchnąć od nich intelektualnie. Czytałem codziennie Wyborczą, w środy Politykę i Dopóki publikował w nim nieodżałowanej pamięci S. Lem, Przegląd. Jako że praca była nie najciekawsza(lata ok. 2001-2007)to odreagowywałem stresy życia codziennego pisząc esemesy do Radia Bis. Dość często okazywały się wiralowe i rozłaziły się po innych mediach, dzięki czemu otrzymywałem jakąś tam informację zwrotną. Wiem że jestem paranoikiem, jednak wydaje mi się że zaczęły się wówczas wydarzać wokół mnie dziwne przypadki( statystyka to już nie przypadek). Na wszelki wypadek zacząłem odsuwać się od ludzi by ich nie narażać na nieprzyjemności( ze względu na treść sms-ów podejrzewałem Rosjan i pozostałości ich agentury). Pani doktor czy to mógł być początek psychozy? Jestem dość nietypowym wariatem, bo radio czasem naprawdę do mnie gadało( zdarzało się że czytali moje sms-y na antenie. Udokumentowane). Potem była dziewięciomiesięczna służba wojskowa. Potem dilerów moich narkotykowych znajomych zaczęto zamykać do więzienia. Stany lękowe towarzyszą mi do dzisiaj. Przepraszam że zawracam pani głowę ale chcę by miała pani pełny obraz przy dobieraniu leków dla mnie. A tak z ciekawości dużo miała pani takich przypadków?
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Gangstalkers.
Kurka, no teraz to już sam się całkiem pogubiłem w tej całej układance. :)
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
Choroby psychiczne to jedno i nie można ich wykluczać ale nie można też udawać, że nic się nie dzieje bo nie jestem nikim ważnym. Szczury w laboratorium nie mają poglądów politycznych a jednak stały się obiektami eksperymentów.
Czy np. osoba, która pracowała w firmie najbogatszego człowieka na świecie nie może paść ofiarą eksperymentu? A kto bogatemu zabroni? Wszystkie narzędzia są gotowe. Technologia. I ważniakiem i przeciętniakiem łatwiej sterować niż się wydaje jeśli ma się odpowiednie środki. Mieszanina strachu i cybernetyki społecznej.
Zajrzyj na ten kanał, facet jak hipnotyzer (jeśli nie prorok).
https://www.youtube.com/watch?v=uF6mAxXoRWE&t=4s
Sam planuję publikację opowiadania, w którym bohater zastanawia się czy TYLKO ma kuku na muniu ( to ta bardziej pozytywna opcja czyli mniejsze zło ) czy ciekawsze wytłumaczenia też musi brać pod uwagę.
Jak coś mogę przybetować, będziesz wtedy miał opinię ekspercką :D
Czołg może wpaść w poślizg na zwłokach, na asfalcie
W sumie nie chciałem dawać na betę bo przepadnie bez wieści ale może jednak… w sumie co za różnica i tak opublikuję potem. Ale najpierw muszę je napisać:)
Całkiem niezłe. Czytałem z myślą o innym użytkowniku, bo pomyliły mi się okienka. Tylko niezbyt mi tutaj do całokształtu pasuje “żabka”. Chyba, że w formie retrofuturystycznej, ale coś zbyt klimatycznie wyszło jak na sklepik, gdzie można poza typowym asortymentem Kiosku Ruchu, urządzić sobie życie na nowo.
Ten fragment wygląda jak część czegoś większego, co mogłoby powstać. Nie patrzyłem na błędy, ale widzę, że tam się miotają nie tyle literówki, co artefakty. Zakładam, że jeśli autor przysiądzie do wielkiego dzieła, to też wtedy popracuje nad warstwą formalną przekazu.
Artystom więcej, szybko!