- Opowiadanie: Ambush - Romantyczny wypad nad wodę

Romantyczny wypad nad wodę

Do napisania tego króciaka zainspirował mnie Garaż Koali75.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Romantyczny wypad nad wodę

Pewnego dnia Greas zachciało się skorupiaków. Nie żyję na tym świecie od dziś, więc dobrze wiem, że dziewczyny tak miewają. A my, jeśli zależy nam na związku, powinniśmy spełniać ich drobne zachcianki.

Oczywiście, mogłem zamówić przekąskę z dostawą do domu, ale pomyślałem sobie:

Hargh, chłopie, weź ją nad ocean! Świeżutkie mięsko, wciąż pachnące burzą, smak soli na skórze, to jest to! A do tego piękne widoki i okazja do ruchu na zewnątrz.

Dlatego pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się na wycieczkę. Jak dla mnie najlepszym miejscem na tego typu wyprawy był półwysep Owarss. Tym razem również nas nie zawiódł.

Spacerowaliśmy wzdłuż stromych klifów, przytuleni oglądaliśmy szmaragdowe fale, uderzające o złocisty brzeg. Potem zeszliśmy ostrożnie na plażę i pluskaliśmy się w wodzie jak dzieci. Potem oglądaliśmy zachód słońca, a tonące promienie zamigotały rubinowym blaskiem na gładkiej skórze Greas, co sprawiło, że nie mogłem się jej oprzeć. Całowałem szyję, grzbiet i brzuszek ukochanej. Nic wam do tego, co było potem!

Wieczorna bryza przyniosła niespodziewany chłód, więc przyciągnąłem trochę wysuszonych na słońcu desek i konarów drzew i z łatwością rozpaliłem ognisko. Tliło się do późna w nocy, dając nam miłe ciepełko i iluminując piękno nocy.

Rano obudziły mnie liczne, nieprzyjemne ukłucia. Byliśmy dosłownie oblepieni skorupiakami.

Greas pisnęła zaniepokojona, ale poleciłem spokojnym głosem:

– Nie ma się czego bać. To natura. Weszliśmy na ich teren, więc poczuły się zagrożone. Po prostu jedz, tylko starannie wypluwaj skorupki!

Dla przykładu zgarnąłem pierwszą garść. Wysysałem ze skorupek mięso, a szyszaki, miecze i zbroje wypluwałem na kupkę.

Moja ukochana była nieco zaskoczona całą sytuacją, ale nie dała się długo prosić. Zajadaliśmy się nimi, aż do niestrawności. Resztka w końcu uciekła z krzykiem, ale dobrze wiedzieliśmy, że jeśli najdzie nas znowu chętka, znajdziemy sobie nowe.

Zaryczeliśmy zgodnie i wzbiliśmy się wprost w błękitne niebo.

Dobrze być młodym, pięknym i zdrowym.

Dobrze być smokiem.

 

 

 

Koniec

Komentarze

Nie znam kontekstu, ale rozumiem, że to były smoki, a skorupiaki to rycerze? Bardzo to fajne, fajnie napisane.

 

Pozdrawiam 

Cieszę się, że odgadłeś. Najgorzej sak sobie autor wymyśli opowieść, a nikt poza nim nie załapał głębi ;D

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Hej, Ambush. :)

Ja niestety nie załapałam, bez powyższej dyskusji i tagów myślałabym, że to baśniowe potwory pożerają rycerzy. blush Zmylił mnie ten ocean (=”ich teren”). :) A, że ja myśląca baaardzo wolno jestem, to druga sprawa… blush

Pozdrawiam serdecznie, klik. :) 

Pecunia non olet

To może jednak dodam coś smoczego na koniec. Chciałam możliwie długo sprawiać wrażenie, że chodzi o ludzi. Ale masz rację, że to mogą być olbrzymy.

Teraz wszystko będzie jasne.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Nie, ta tajemnica i zwrot akcji są fajne. :) 

Pecunia non olet

Dla „skorupiaków” był to koniec świata. Dla bohaterów był to wtorek. Bardzo fajny tekst.

Wielki dzień dla ludzkości, codzienny dla smoczości ;) Dziękuję bogdanoff.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Łowuszko, miło, że “Garaż” był inspiracją, ale zaskoczyłaś mnie zakończeniem. Nie spodziewałem się takiego(bez spojlerowania) twistu . :)

O, to zakończenie przewraca wszystko do góry nogami! Bardzo sympatyczna, zaskakująca historyjka.

Nic wam do tego, co było potem!

Nie wiem, ale się domyślam, że chyba robili sobie jaja. 

 

Pozdrawiam! :)

@Misiu, choć moje postacie niestety nie sięgnęły Twego ideału i znowu wyszło na to, że tylko seks i żarcie im w głowie. 

@Marszawo, miło mi, że przewróciłam i zaskoczyłam. Taki był cel! ;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Ambush, nieźle to wymyśliłaś i nieźle opisałaś. Finał zaskoczył i to było fajne zaskoczenie. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajny szorcik. Doceniam, gdy w tekście jest twist albo element, który potrafi zaskoczyć lub odwrócić perspektywę. Klik.

 

Pozdrawiam,

rr

@regulatorzy, @Robert Raks, miło mi, że zaskoczyłam i rozbawiłam. Dziękuję.

 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Cóż, cały tekst sprowadza się do twistu na końcu, ale w tak krótkim szorciaku to absolutnie nie jest wada.

 

Podobało się i idę przeczytać “Garaż”.

 

Pozdrawiam :)

 


Potem zeszliśmy ostrożnie na plażę i baraszkowaliśmy w wodzie jak dzieci.

Użyłbym tu mniej dwuznacznego słowa niż “baraszkować”. Niby stoi, że “jak dzieci”, ale jednak…

 

 

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

A czemu niby nie ma być dwuznacznie. Wszak byłam jurorką konkursu erotycznego ;D

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Bo dwa zdania później jest już prawie jednoznaczność, więc ta dwuznaczność wyglądała mi na nieprzyjemnie przypadkową, coś jak powtórzonko.

 

Ale jak tam uważasz, oczywiście. Nikt inny nie marudził, więc całkiem możliwe, że to w mojej głowie wszystko.

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

Ambush

 

.Chciałam możliwie długo sprawiać wrażenie, że chodzi o ludzi.

Myślę, że się udało. Ba, u mnie proces rozumienia rozłożył się na dwa etapy. Najpierw wyobraziłem sobie olbrzymów, zaś atakujące ich wojsko nasunęło skojarzenia z “Podróżami Gullivera”. Na koniec dopiero przyszło właściwe, smocze oświecenie:))

 

Pozdrawiam serdecznie!

 

 

 

Kwestia wizji.

Też miałam skojarzenia z Guliwerem. yessmiley

Pecunia non olet

bruce

 

Myślę, że mieliśmy pełne prawo do naszych skojarzeń:D

Kwestia wizji.

Z pewnością, Bartkowski.Robercie.

Ambush, stworzyłaś niezłą zagadkę. :) 

Pecunia non olet

Zabawne. Zaskakujące, choć cały czas wypatrywałem twista. Po komentarzach domyślam się, że w pierwszej wersji nie było ostatniego zdania, która wszystko wyjaśnia.

Pozdrawiam!

@Zakapiorze, tekst miał być figlarny, więc sobie pozwolę zostawić.

@Bartkowski.robert&bruce to jest dowód, że dużo zostaje w głowie autora. Pisarz sobie pomyśli, coś skrobnie i wydaje mu się, że wszyscy czytają w nim jak w księdze. A tu nie ma tak lekko.

@AP Po lekturze Portalu-Misia zaczęłam myśleć o dobrych smokach i taka przekorna myśl mnie naszła. 

Dziękuję za wizyty.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Ambush

 

Pisarz sobie pomyśli, coś skrobnie i wydaje mu się, że wszyscy czytają w nim jak w księdze. A tu nie ma tak lekko.

 

Dobrze ujęte. Nie wiem jak inni, ale ja ciągle tak mam.

 

Co do reszty, Smoki zmieniły moją pierwszą, błędną perspektywę. :)

 

Pozdrawiam

Nie istnieje ani dobro, ani zło. Są tylko czyny i ich konsekwencje.

Cześć, Ambush

Czy powtórzenia wyrazu potem, to świadomy zabieg, czy przeoczenie?

Poza tym, podobało mi się. Trudno mi sobie wyobrazić, jak wygląda baraszkowanie smoków pod wodą :-) 

Pozdrawiam

Zakręcone. Podoba mnie się to. 

Wstyd przyznać, ale dopiero komentarze otworzyły mi oczy. 

Tekst do przeczytania dwa razy (drugi najlepiej po zapoznaniu się z komentarzami).

Lekkie i przyjemne w odbiorze. Fajny pomysł na skorupiaki :) 

There's no medicine for regrets.

@Hesket, potem do poprawienia.

@Darkman, cieszę się, że udało mi się zakręcić.

@dogsdumpling, a marynarze byliby owocami morza ;)

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Hej, Nie ma to jak ludzie morza, podobno można ich jeść na surowo, ewentualnie z ryżem zawiniętych w glony. Lub zagotować w skorupkach, aż się głodny zrobiłem ;). 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Bardzie zaczynam się Ciebie bać. ;)

Następny konkurs będzie o kanibalach. 

Tytuł: Przepisy Hanibala L.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

O, konkurs na gore horror z kanibalizmem w tle, to by było ciekawe:) Nawet nazwa konkursu mi się podoba :) Limit górny 2k i warunek konieczny, miejsce akcji Polska – to może Bruno by się włączył z kanałem:) 

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Fajny sposób łowienia skorupiaków. Twist sympatyczny.

Babska logika rządzi!

Taka autozasadzka, nomen omen. ;)

Aż zachęciłam Bardajaskra do konkursu gore.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

I w ten cudowny sposób “Garaż” Koali doczeka się wnuków. ;-)

Babska logika rządzi!

Wzruszyłam się! ;) Trzeba kupić album na zdjęcia.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Niech Koala kupuje – w końcu On zostaje pradziadkiem. ;-)

Babska logika rządzi!

Dziń dybry,

 

Potem zeszliśmy ostrożnie na plażę i baraszkowaliśmy w wodzie jak dzieci.

Może lepiej zamienić na “bawiliśmy się”? Baraszkowanie kojarzy mi się jednoznacznie i z tego, co widzę, nie tylko mi…

 

Nie czytałam “Garażu” Kolai, ale to nie przeszkodziło w polubieniu szorciaka. Sympatyczna historia, zabawny twist. heart Pozdrawiam!

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Zmieniałam na igranie. Zobaczymy jaki będzie odbiór. 

U Koali jak zwykle sympatycznie, polecam. 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Cześć, Ambush!

Bardzo przyjemna miniaturka. Budowa tak krótkiego utworu może opierać się na pojedynczym twiście, ale widzę tu jeszcze jedną istotną warstwę, coś w rodzaju czystej afirmacji życia i potęgi. (I pożerania ludzi, oczywiście). Myślę, że może to pozostawiać miłe uczucie po lekturze, motywować do czerpania pełnymi garściami z każdego dnia. Poza tym wreszcie smoki w odpowiednio imponującej skali, a nie jakieś pokurcze, którym byle rycerzyk może zrobić krzywdę.

Zmieniłam na igranie. Zobaczymy, jaki będzie odbiór.

Moim zdaniem kojarzy się jeszcze mocniej niż “baraszkowanie”. A może “taplaliśmy się w wodzie jak dzieci”?

 

Już od samego tytułu przeczuwam dodatkową inspirację, a przynajmniej dość niezwykły zestaw przypadkowych zbieżności, mianowicie Romantyczność (Do sztambucha) Kaczmarskiego:

Wspomnij, Alusiu, jakeśmy byli

Na wzgórzu ponad jeziorem

Pewni wieczności, niepewni chwili

Piątego lipca wieczorem.

Potem oglądaliśmy zachód słońca, a tonące promienie zamigotały rubinowym blaskiem na gładkiej skórze Greas, co sprawiło, że nie mogłem się jej oprzeć.

Nagle, na pustym już nieboskłonie

Rosną bezkresne witraże,

Jezioro płonie i niebo płonie,

I w jednym stoją pożarze.

 

Tkwimy pośrodku ognistej tęczy

Jak rozżarzone polana…

Ciebie coś dręczy i mnie coś dręczy –

Udręka to niezrównana.

Całowałem szyję, grzbiet i brzuszek ukochanej. Nic wam do tego, co było potem!

Wieczorna bryza przyniosła niespodziewany chłód, więc przyciągnąłem trochę wysuszonych na słońcu desek i konarów drzew i z łatwością rozpaliłem ognisko.

Jam ci powoli wsuwał w usteczka

Homara grzbiet – samo zdrowie,

I potoczyła się kropeleczka,

Ale którędy – nie powiem.

– Nie ma się czego bać. To natura. Weszliśmy na ich teren, więc poczuły się zagrożone. Po prostu jedz, tylko starannie wypluwaj skorupki!

Dla przykładu zgarnąłem pierwszą garść. Wysysałem ze skorupek mięso, a szyszaki, miecze i zbroje wypluwałem na kupkę.

Moja ukochana była nieco zaskoczona całą sytuacją, ale nie dała się długo prosić. Zajadaliśmy się nimi, aż do niestrawności.

Tyś mi ostrygę dała świeżutką,

Jam w pasji morskość jej wsysał.

Ale doznanie trwało zbyt krótko,

Żebym je zdołał opisać.

Dobrze być młodym, pięknym i zdrowym.

Dobrze być smokiem.

Bo po tym, cośmy wtedy przeżyli,

Może jesteśmy mniej rzewni,

Już pewni siebie i pewni chwili…

Za to wieczności niepewni.

Pozdrawiam ślimaczo i na wszelki wypadek wzmacniam skorupę!

Zobaczyłeś więcej, niż sama sobie uświadamiałam. Bo faktycznie chciałam zwieść czytelników romantyzmem opowieści, nawet pewnym przesłodzeniem. Chciałam osiągnąć efekt lekkiego znużenia i wtedy zadać cios smoczą szczęką.

“Romantyczność do sztambucha” znam i zaczynam myśleć, że rezonowała we mnie podczas pisania Romantycznego wypadu nad wodę.

Igranie zmienione.

Cieszę się, że opowiadanie się spodobało.

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Nowa Fantastyka