- Opowiadanie: bruce - Kaprysy Herostratesa

Kaprysy Herostratesa

Dyżurni:

brak

Oceny

Kaprysy Herostratesa

– Kiedy znowu uszyć buty wypadło,

Gdy dzień szary za dniem szarym przepływał,

Umysł stworzył plan niezwykły – dziwadło,

Który odtąd ciągle w głowie mej bywał:

Może ruszyć poprzez złe oceany?

Łupić, grabić, jak prawdziwi piraci?

Wszak w historii można być zapisanym,

Jeśli swoich się zszokuje współbraci!

 

Albo porwać jakąś córkę monarszą,

Wymordować całe plemię najeźdźców,

Mieć gniew bogów za przeszkodę niestraszną,

Stawić czoła wielkiej pladze drapieżców!

Brak okazji, by odwagą tak błyszczeć,

Gdy wciąż buty zamawiają bogaci.

Wszak w historii można tylko zaistnieć,

Kiedy swoich się rozjuszy współbraci!

 

Ciągle pomysł za pomysłem przychodził,

Jak od pracy się uwolnić na zawsze,

Aby starzy pamiętali, i młodzi,

Bym się znalazł nawet w wierszu, teatrze…

Wreszcie umysł plan nakreślił wspaniały:

Ogień rzucić na Artemis świątynię!

Bo dziejopis tylko tego utrwali,

Kto zszokuje swych współbraci, nim zginie!

 

– Czemuż dzierżysz tę pochodnię, szaleńcze?!

Gdzież z nią biegniesz w swym dziwacznym zapale??

– Moim myślom się nareszcie odwdzięczę

I cud świata ogniem świętym podpalę!

Powiem śmiało, nim mi włożą kajdany,

I nim czyn ten swe znaczenie utraci,

Że w historii będę wnet zapisany,

I to nawet wbrew zabiegom współbraci!

 

 

 

(Herostrates, Wikipedia)

 

Koniec

Komentarze

Powiedz mi, proszę, co mam o tym myśleć, bo właściwie nie rozumiem… Kiedy dzielisz się wierszami, nieraz są to rzeczywiście naiwne rymowanki, w których na dodatek miewasz kłopoty z utrzymaniem schematów tak typowych jak trzynastozgłoskowiec. Aż tu nagle pojawiasz się z czymś takim, że chapeau bas, nic tylko bić brawo i zazdrościć! To już jest studium postaci pełną gębą, wiarygodnie ukazujące jej drogę od znużenia monotonną pracą do szaleństwa i pomieszania hierarchii pojęć, w sposób jak najbardziej pozwalający odnieść to także do współczesnych doświadczeń. Utwory tego rodzaju, przyjmujące perspektywę postaci historycznej lub mitologicznej, pisywali na przykład Herbert czy Kaczmarski; i choć na pewno wiele z nich jest jeszcze wyraźnie lepszych, to myślę, że nie wszystkie.

I przecież to metrum! Już sam jedenastozgłoskowiec 4+7 jest rzadko spotykany, a tutaj w każdym wersie masz silne przyciski na trzeciej, siódmej i dziesiątej sylabie, przy czym te na pierwszej i piątej są prawie wszędzie wyraźnie poboczne. W rezultacie powstaje czysty anapest dwuhiperkatalektyczny, bez jednego błędnego akcentu w całym wierszu! Pojedyncze wersy tego rodzaju pojawiały się np. u Słowackiego w “Śnie srebrnym Salomei” (Żem nie Moskal; pierwej pójdę na cmentarz…), ale żeby ktoś z nich uczynił tworzywo całych strof, to raczej sobie nie przypominam. I ten natarczywy pieśniowy rytm tutaj świetnie pasuje artystycznie, ukazując umysł szaleńca poruszający się tymi samymi, coraz to głębszymi torami.

Nie tak łatwo jest odwagą wciąż błyszczeć,

A szczególnie, gdy się nie chce wzbogacić.

W tym jednym miejscu, moim zdaniem, wyraźnie gubi się sens – Herostrates nie może się wypowiedzieć, czy mu łatwo, czy nie tak łatwo “wciąż błyszczeć” odwagą, bo przecież te wszystkie wyliczone przykłady odwagi pozostają tylko w sferze wyobrażeń, nie stanowią treści jego życia (i nie wydaje się, żeby mylił te wyobrażenia z rzeczywistością). Nic też nie wskazuje na to, by rzeczywiście się nie chciał wzbogacić, gdyby nadarzyła mu się jakaś dobra okazja. Może spróbowałbym na przykład jakoś tak:

Brak okazji, by odwagą tak błyszczeć,

Gdy wciąż buty zamawiają bogaci –

ale nie zdziwię się, jeżeli Ty potrafisz lepiej.

Powiem śmiało, nim założą kajdany,

Może “nim mi włożą kajdany”, może (ciut archaicznie) “nim mnie skują w kajdany”, ale to już zupełnie uznaniowe.

 

Pewnie należy odnotować, że warstwa metaforyczna wydaje mi się tutaj nieco uboga i jeżeli ktoś uważa metafory za główny wyróżnik poezji, to może nie uzna wiersza za dobry. Co do mnie, sądzę jednak, że autor nie jest zobligowany kontraktem do użytkowania przenośni i trafne wykorzystanie innych środków stylistycznych może to dobrze zrekompensować. W Kaprysach Herostratesa mamy ładne wyliczenia, rozciągniętą na cały utwór eskalację, smakowitą epiforę ze “współbraćmi”, tu i ówdzie ślady aliteracji, udane pytania retoryczne – chyba powinno wystarczyć?

Pozdrawiam serdecznie i z przyjemnością klikam do Biblioteki!

Bruce, zwykle nie czytam i nie komentuję wierszy, bo mnie nie “ruszają” i nie lubię, gdy nie ma rymów. Twoja rymowanka, jak ją określiłaś, przyciągnęła moją uwagę i zyskała moje uznanie, bo i rymy są, i sensu nie muszę szukać. Mnie, prostemu zwierzakowi, dostarczyłaś chwili rozrywki. :)

heartkiss

Nic mi więcej nie pozostaje napisać prócz: DZIĘKUJĘ SERDECZNIE. heart

Ogromnie się cieszę, że masz takie zdanie na temat tego skromnego utworu, Ślimaku Zagłady. :) Nie mogłabym sobie wymarzyć wspanialszej opinii, napisanej przez Ciebie. :) 

Poprawiam zaraz wedle Twoich wskazówek niefortunne wersy. blush

Pierwotnie przy pisaniu tego wiersza, stworzonego dziś naprędce, myślałam o wpleceniu podpowiadającej Herostratesowi bogini obłędu, lecz zaniechałam tego. :)

Pozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję. smiley 

Pecunia non olet

Serdeczne podziękowania, Koalo75, naprawdę jestem przeszczęśliwa, nie spodziewałam się tak miłych komentarzy i tak pozytywnego odbioru. :) 

Pozdrawiam serdecznie. heart

Pecunia non olet

Nooo podłączam się do zachwytów, bardzo udany wiersz to jest. Gdyby ktoś go cichcem wkleił do podręcznika między dzieła wieszczy, to pewnie bym nie zauważył.

 

Pozdrawiam

Dlaczemu nasz język jest taki ciężki

Cześć!

 

Zacne, nieźle zrymowane i – niestety – bardzo prawdziwe (i na czasie; x2 niestety). Udana obserwacja dobrze ubrana w słowa.

 

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

To przemiłe, ogromnie dziękuję za taką, niezasłużoną, opinię, GalicyjskiZakapiorze. :)

Pozdrawiam serdecznie. :)

 

Wielkie dzięki, Krarze85, masz słuszność. :)

Pozdrawiam serdecznie. ;) 

Pecunia non olet

myślałam o wpleceniu podpowiadającej Herostratesowi bogini obłędu, lecz zaniechałam tego. :)

Naturalnie nie mogę mieć pewności, ale myślę, że była to bardzo trafna decyzja!

Pierwotnie przy pisaniu tego wiersza, stworzonego dziś naprędce

I tego właśnie nie umiem pojąć. Rozumiem doskonale, że jakość artystyczna może się bardzo wahać u tego samego autora w zależności od inspiracji, samopoczucia i innych czynników, że często spontanicznie pisane utwory wychodzą najlepsze. Skąd jednak takie różnice w umiejętnościach technicznych? Jak to jest, że tutaj machnęłaś od ręki wiersz w metrum na tyle kunsztownym, że dobry poeta musiałby dobrze ślęczeć prawie nad każdym zestrojem akcentowym, a kiedy indziej zdarza Ci się mylić w najbardziej popularnych wzorcach? Przepraszam, jeśli takie pytanie zakrawa na wścibstwo; chciałbym umieć Ci coś poradzić, żebyś jak najczęściej wspinała się na wyżyny możliwości, ale pewnie nie potrafię tego rozgryźć.

Gdy wciąż buty zamawiają bogaci -

Przyglądałem się jeszcze temu wersowi. Myślę, że można by go zakończyć zwyczajnie kropką, natomiast jeżeli zdecydowałaś się na myślnik, to powinna być dłuższa kreska (“–”, znak interpunkcyjny), a nie ta krótka (łącznik “-”, znak ortograficzny). Oczywiście to zupełny drobiazg.

Również Ci serdecznie dziękuję i pozdrawiam, ogromnie mi miło, że tak przychylnie odebrałaś moją opinię!

Przyznam szczerze, Ślimaku Zagłady, sama jestem zdumiona. Nade wszystko, że wiersz jest tak pozytywnie odebrany. ;) To oczywiście niezwykle miłe. :)

Nie umiem tego zrozumieć, ale – szlifując inne opowiadania, leżakujące długo i czekające na sposobny moment, takie o trudniejszej tematyce – mam czasem chętkę na jakiś drobiazg humorystyczny. :) Tak było i w tym przypadku. Pierwotnie tytuł brzmiał: “Rozterki Efezjanina” i miał być krótkim dialogiem o mniej więcej podobnej wymowie, co wiersz. Planowałam szorciak. :) Uwielbiam “Kaprysy Łazarza”, zatem zdecydowałam się nawiązać do tytułu tego filmu, do czego zachęciła mnie także żartobliwa forma. :) Najpierw stworzyłam ostatnią zwrotkę, potem przerabiałam ją wielokrotnie, dopisując zwrotki wcześniejsze i wpadłam na pomysł, by ostatnie dwa wersy się powielały przy każdej z nich. Potem uznałam to za zbyt nudne i je także częściowo pozmieniałam. Uparcie między wersy jedenastozgłoskowe wpadały mi dziesięciozgłoskowe i przerabiałam je kilkakrotnie tak, by mniej więcej rytm i rym się zgadzały. :) Jednakże Twoja opinia przeszła moje najśmielsze nawet oczekiwania. :) Niestety, nie znam się za bardzo na poezji i – przyznaję całkiem szczerze – gdyby ten skromny “rymowaniec” został doszczętnie skrytykowany – wcale by mnie to nie zdumiało. Wiadomo – autor zawsze chce przekazać pewne treści i przyświecającą im ideę, lecz w moim przypadku zazwyczaj zbyt wiele pozostaje tylko w mojej głowie. :) 

Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję, znak interpunkcyjny zaraz zmienię. heart

Pecunia non olet

Bruce, ten wiersz jest świetny!

Gratuluję – majstersztyk najwyższej próby!

Twój charakterystyczny styl przybliżania ciekawych postaci, a do tego wierszem na jedenaście zgłosek. Kapitalne!

Chylę czoła, klik jest oczywiście formalnością.

Szkoda tylko, że regulamin (nie wiem czemu) nie pozwala nominować wierszy do piórek.

W moim odczuciu to najlepszy utwór września na NF i w ogóle jedna z najlepszych rzeczy, jakie czytałem na tym portalu.

 

Pozdrawiam,

rr

Jaka piękna analiza motywów działania najsłynniejszego zbrodniarza starożytności. 

Dawno nie było tu czegoś tak głębokiego, zabawnego i mrocznego. 

"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke

Robercie Raksie, serdeczne podziękowania za Twój czas i klik. :) 

Piórek się wystrzegam, bo wiem, że nie zasługuję, niemniej – ogromne dzięki za taką opinię. :) 

Pozdrawiam serdecznie. heart

 

Dziękuję, Ambush, jestem mega zaskoczona takim odbiorem przez Was, serio… blush

Tak, podobno to był pierwszy znany w historii terrorysta. :) Choć imię do końca niepewne… :) 

Pozdrawiam ciepło. heart

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka