
Kolejne wrażenia z Łazienek Królewskich. Wcześniejsze to „Wiewiórka” i „Ruda”
Kolejne wrażenia z Łazienek Królewskich. Wcześniejsze to „Wiewiórka” i „Ruda”
Przyjechałem do Warszawy z moją Rudą, odczarowaną wiewiórką, na zjazd sciurusologów. Mieszkamy niecałe dwieście metrów od Łazienek Królewskich. Wybrałem się dzisiaj do królewskiego ogrodu. Ruda pozwoliła mi iść samemu, bo miałem zrobić zdjęcia białemu pawiowi. Byłem już blisko woliery, gdy zastąpiła mi drogę… wiewiórka. Dobrze, że miałem w kieszeni dwa orzechy po cichu zabrane „na wszelki wypadek”. W oczach zwierzątka widziałem zdecydowane: „Nie przejdziesz, jeżeli nic nie dasz”. Podałem na otwartej dłoni jeden orzech. Wzięła ząbkami delikatnie i zaniosła do dziupli na pobliskim drzewie. Wróciła i stanęła przede mną z taką samą miną, jak poprzednio. Chyba usłyszała stuk skorupek, gdy wyciągałem pierwszy orzech i zorientowała się, że nie był jedyny. Tym razem wzięła tak samo delikatnie z dłoni, ale po odskoczeniu na trawę zaczęła orzech otwierać. Zafascynowany patrzyłem, jak pękają skorupki pod ząbkami zwierzątka. Skóra mi ścierpła na myśl, że mogła tak potraktować moje palce. Powiedziałem:
– Dziękuję, że byłaś ostrożna.
Nic nie odpowiedziała, za to z boku zaskrzeczał paw:
– To jest zwykła tutejsza wiewiórka. Albo jest źle wychowana, albo jeszcze nie umie mówić po waszemu.
– Ty, jak słyszę, mówisz – zwróciłem się do ptaka.
Po przygodzie z moją Rudą nic w Łazienkach mnie nie dziwiło. Paw kontynuował:
– Bo ja byłem człowiekiem. Jestem albinosem i może dlatego miałem wzięcie u kobiet. Zmieniałem je jak rękawiczki, aż trafiłem na czarownicę. Gdy z nią zerwałem, z zemsty zmieniła mnie w pawia.
– Ciesz się, że nie w pawiana.
– Nie wiem, co gorsze, ale byłbym choć trochę podobny do człowieka. Pawie są głupie, skrzeczą tylko o tym, który ma piękniejszy ogon. Klątwę może zdjąć jedynie kobieta, której się spodoba biały paw i odważnie mnie pogłaszcze.
– Z tym nie powinno być problemu. Dużo dzieci przychodzi z rodzicami. Dziewczynki są odważne i którejś się spodobasz.
– Niestety, musi być dorosła, małolaty są wykluczone.
Moja Ruda mogłaby mu pomóc, bo pamięta, jak była zaczarowaną i jest odważna, ale nie wspomnę jej o tym, bo nie będę ryzykował, że albinos się jej spodoba bardziej niż ja. Paw musi czekać na inną okazję.
Panowie, uważajcie, bo urażona kobieta może być czarownicą.
Bardzo ładny szort i bardzo rozsądne zachowanie narratora – w takich sprawach nie ma co ryzykować!
Ale skoro paw umie mówić, to czy do tej pory nie mógł zaczepić jakiejś spacerowiczki? Hmm…
Pozdrawiam
Dlaczemu nasz język jest taki ciężki
Galicyjski, może paw próbował, ale nie trafił na fantastkę, która by się nie bała mówiącego ptaka. :) Dzięki za klika.
Tekst zabawny, ale jeśli paw nie był gdzieś zamknięty poza zasięgiem rąk to to jest poważna dziura fabularna.
Freki, sprecyzuj, proszę, na czym ta dziura polega. :)
Miś przestrzega: » Panowie, uważajcie, bo urażona kobieta może być czarownicą. «
Żadne tam ,,może’’ i nie tylko urażona. Wystarczy kiepski humorek, wywołany choćby opadem atmosferycznym. Wpływu na niego nie masz, ale co tam, twoja wina i świat szarzeje…
No, przesadzam, przyznaję – ale czy tak bardzo?
Na tym, o czym była mowa w poprzednich komentarzach, bo to był komentarz do treści razem z komentarzami.
Adamie, nie jestem tak odważny jak Ty. Brawo! :)
Freki, obawiam się, że nie zrozumiałem Twojego wyjaśnienia, ale jestem prosty zwierzak, wolno myślący. Pozdrawiam. :)
Panowie, uważajcie, bo urażona kobieta może być czarownicą.
Tak jest, Mistrzu Koalo.
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Gryzoku, pomyliłeś mnie z innym Koalą. :)
Morał bardzo słuszny. Aż nie wiem, czy albinosowi się to należało, czy nie. Może nawet klątwa zbyt łagodna, bo prosta do zdjęcia.
Babska logika rządzi!
Koalo, żeby pomylić Ciebie z innym Koalą musiałbym znać innego Koalę. Dasz namiary do Twoich kolegów z Klubu Przeżuwaczy Eukaliptusa? Może wtedy zacznę Cię z nimi mylić. (:
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Finklo, widocznie czarownica nie była złośliwa. :)
Gryzoku, jestem samotnikiem. Nie należę do żadnego klubu. :(
Eee, to chyba nie poczuła się zbytnio urażona. ;-)
Babska logika rządzi!
Finklo, a może chciała, żeby następna amatorka albinosa przekonała się, jaki to cud. :)
W takim razie dobra wróżka, a nie żadna czarownica.
Babska logika rządzi!
Finklo, “cud” zmieniający kobiety jak rękawiczki? Dobra wróżka? :)
No, właśnie o to mi chodzi, jeśli kobieta dowiaduje się, że facet robi ją w balona albo porzucił dla innego modelu, to musiałaby być świętą, żeby w emocjach nie rzucić paskudnej klątwy, tylko delikatną. Mogła zamienić w papier toaletowy z analogicznym warunkiem – pogłaskania, ale po wykorzystaniu.
Babska logika rządzi!
Finklo, zgódźmy się więc, że była świętą czarownicą i chciała, ale nie umiała rzucić paskudnej klątwy. :)