- Opowiadanie: GOCHAW - córka Wiktora F.

córka Wiktora F.

 

Inspiracja: Mary Shelley, Frankenstein

uzupełnienie muzyczne : 

https://www.youtube.com/watch?v=623LjkgNZwc&list=PLF668CA73F85AE5AB

 

Dedukuję Finkli

Dyżurni:

brak

Biblioteka:

Finkla, Użytkownicy

Oceny

córka Wiktora F.

 

 

kilka płatów zebranych w miejskiej kostnicy

zszytych niedbale owerlokiem

 

jak ścieg połączony krukami

na niebie sinym i chmurnym

 

skowyt wilków

zamiast głosu

 

martwe serce – mgła

nieczynnych nerek

 

wyję z bólu

 

w świetle księżyca

przez chwilę ożywam

 

poświata ogrzewa knieje

i nie wykrzyczę – ojcze

 

chociaż jestem

łagodnym stworzeniem

 

w laboratorium

poraża piorun

 

…istnieję?

Koniec

Komentarze

Nie wiem, za co dziękujesz, ale proszę.

Frankenstein i poezja wydaje się dziwnym połączeniem, ale OK. Można to opisać i tak.

Babska logika rządzi!

wracając do przeszłości zawsze natrafiamy na dziecko;

bardzo piękny i wzruszający wiersz

Ja bym wywalił kilka słów:

płatków (przydatne słowo dla poetów, od razu wiadomo że to wiersz, bez płatków jak wiadomo wiersza nie ma i nie będzie),

krukami (nevermore),

skowyt wilków (no daj spokój, nie da się bardziej infantylnie? Ahh nie da sie bo były “płatki”),

mgła, (od razu zrobiło się tajemniczo)

w świetle księżyca, (jeszcze tajemczniej) 

knieje (knieje, płatki kto by się poznał, grunt że jest plus 120% do poetyckości)

Końcówka ratuje, ale nie powala.

Nowa Fantastyka