mam dziś oparcie bliżej niż księżyc:
w zawieszeniu
płaszcza na wieszak,
pocztówkach znad życia i śmierci
mój pierwszy krok był krokiem na księżyc
stworzyłam go swoim żebrem
i nie oddam bez powodu
byłam wtedy dzieckiem
więc gdzie miałam uciec, jak nie na księżyc?
by orbitować wokół swego domu
i nigdy naprawdę go nie dotknąć
i czekać, i czekać
na nie wiadomo co
odmianę losu? wątpię
los nie pyta, nie czeka, nie wraca
stoi
a ja pytam, czekam, wracam
na księżyc
OK. Ładne, ale mój logiczny umysł się od wiersza odbił.
Nie ogarniam pierwszego kroku na księżyc z żebra. Krok był stworzony żebrem czy księżyc?
Babska logika rządzi!
Hej, Finklo! Bardzo dziękuję za zwrócenie na to uwagi. Miałam na myśli księżyc, ale jak przeczytałam to jeszcze raz, to rzeczywiście jest to nieścisłe. Pozdrawiam i życzę dobrego wieczoru!
No, i to jest naprawdę dobre. Jest w tym Poezja. Przemawia do emocji. To najważniejsze. Rzadko mi się to zdarza przy tutejszych wierszach, ale kliknę.
Już tylko spokój może nas uratować
Rybak3, strasznie mi miło! Dziękuję!!
Hm. W przeciwieństwie do “Chcę napisać wiersz” to tutaj do mnie nie trafiłaś. I wydaje mi się, że brakuje mu szlifów w strukturze, aby czytając, brzmiało sprawniej.