mam dziś oparcie bliżej niż księżyc:
w zawieszeniu
płaszcza na wieszak,
pocztówkach znad życia i śmierci
mój pierwszy krok był krokiem na księżyc
stworzyłam go swoim żebrem
i nie oddam bez powodu
byłam wtedy dzieckiem
więc gdzie miałam uciec, jak nie na księżyc?
by orbitować wokół swego domu
i nigdy naprawdę go nie dotknąć
i czekać, i czekać
na nie wiadomo co
odmianę losu? wątpię
los nie pyta, nie czeka, nie wraca
stoi
a ja pytam, czekam, wracam
na księżyc