Hasła: złoto, czar, strych.
Tekst nie bierze udziału w Konkursie, pełni jedynie rolę dodatku – luźnego skojarzenia autorki. :)
Zapraszam, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam. :)
Hasła: złoto, czar, strych.
Tekst nie bierze udziału w Konkursie, pełni jedynie rolę dodatku – luźnego skojarzenia autorki. :)
Zapraszam, dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam. :)
Idzie Zbych na strych
targa młot z wytrychem,
a po schodkach
w papilotkach
żona gna za Zbychem.
Mapa w dłoń, na skroń
strugi potu płyną,
skarb schowany
pewnie w ściany,
szukaj więc z Aliną!
Marzył, by jej sny
ziścić, stąd myśl miła:
rzucić złotem,
aby potem
luba go chwaliła.
Sensu brak, bo wszak
nic nie dają chęci,
czas-wróg goni,
pot na skroni,
a pokusa nęci.
Szuka mąż tam wciąż
skarbu ukrytego,
a Alina
cud-dziewczyna
złorzeczy na niego:
„Co za kiep, pusty łeb,
nie chcę tego garbu,
ta łamaga
się nie nada,
bo nie znajdzie skarbu!”.
Patrzy Zbych, jak strych,
czarem odmieniony,
pokazuje,
co sam czuje -
twarz prawdziwą żony.
Chciejstwo jej, jak lej
wrzyna się do ciała -
teraz strzyga,
drze się, śmiga!
Piękność uleciała!
Wiersz ten więc ma sens
morałem poduczyć:
każ Alinie
po drabinie
samej z mapą kluczyć!
Niech na strych, jak Zbych,
gna ku swym pragnieniom.
Precz starania,
i szukania!
Wówczas cię docenią.


Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Uwielbiam. 
Tarnino, buziak!

Pecunia non olet
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Cześć, bruce!
Przyjemny wierszyk. Nie wszystkie wyrażenia są udane, ale upchnięcie dłuższej historii w formacie Idzie Grześ przez wieś to wyzwanie, którego sam niekoniecznie chciałbym się podjąć. Miło, że dzielisz się takimi poprawiającymi humor drobiażdżkami!
dla ciemięgi -
– tylko czas stracony.
Przez chwilę tekst był anonimowy, ale od razu wiedziałem, że tego (błędnego) zapisu używasz wyłącznie Ty. Wystarczy dać myślnik na końcu wersu:
dla ciemięgi –
tylko czas stracony.
Pozdrawiam serdecznie!
Witam serdecznie, Ślimaku Zagłady, od pewnego czasu chodził za mną pomysł na taki wierszyk, oparty na “Grzesiu” i zdecydowałam się zamieścić teraz wersję, nawiązującą do Konkursu. :) Rzeczywiście, trochę sformułowań powinnam jeszcze pozmieniać, podobnie jak – pilnować owych znaków interpunkcyjnych. :)
Przyznam, na razie wstrząśnięta przeczytaną właśnie “Jutrzenką” w klimacie postapo, powoli zbieram się, aby czytać opinie i nanosić poprawki; dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam serdecznie. ;)
Edit, w niedzielę rankiem treść nieco pozmieniałam – mam nadzieję, że jest ciekawsza. :)
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Sympatyczny wierszyk. Szkoda, że nie ma fantastyki…
Babska logika rządzi!
Wydaje mi się, że w pierwotnej wersji fantastyki było nieco więcej. Jeżeli masz ją jeszcze zapisaną, w sumie mogłabyś pokazać obie jedna pod drugą.
Dziękuję, Finklo
, szczypta jest – przy poszukiwaniach męża strych został “czarem odmieniony” i pokazał Zbychowi, czego tak naprawdę pragnęła Alina. ;)
Pozdrawiam serdecznie. ;)
Pecunia non olet
Trochę mało, IMO…
Babska logika rządzi!
Tak, to prawda. :) Mało. :)
Edit – dodałam jeszcze strofę o większej przemianie żony, może będzie ciekawiej. :)
Pecunia non olet
Przyciągnął mnie tytuł i autorka. Jeżeli zdarzy mi się przeczytać wiersz, nie komentuję go, bo się nie znam. Twój czytałem z uśmiechem. Poprawił mi nastrój. Za to klik się należy. 
Koalo75, dziękuję, bo to tylko skromna rymowanka. 
Serdeczności. 
Pecunia non olet
Cześć, Bruce
Kolejny bardzo udany wiersz, tym razem w zdecydowanie lżejszym tonie. Fajny humor z nutą absurdu, a do tego zgrabne połączenie codzienności z baśniowym przymrużeniem oka i morałem.
„Idzie Zbych na strych, targa młot z wytrychem” to świetne nawiązanie do wiersza z Grzesiem.
Wersja z dodaną strofą jest lepsza, “pełniejsza”.
Podoba mi się.
Gratuluję pomysłu i wykonania.
Pozdrawiam ciepło i klikam,
rr
Robercie Raksie, przemiło to czytać, szczególnie przy tak skromnym wierszyku… ;)
Dziękuję bardzo, pozdrawiam serdecznie. ;)
Pecunia non olet