- Opowiadanie: Finkla - Międzygwiezdna czekolada

Międzygwiezdna czekolada

Obawiam się, że nadal nie umiem w bizarro ani w weird, a co dopiero w ich połączenie. Ale przecież nie nauczę się, jeśli nie będę próbować, prawda?

Wybrałam sobie hasło “czekolada przeciwsłoneczna”.

Zapraszam do lektury. :-)

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Biblioteka:

cezary_cezary

Oceny

Międzygwiezdna czekolada

1. Ciecze w kosmosie

Nic tutaj się nie zgadzało. W próżni ciecz nie może istnieć, prawda? PRAWDA?! Ciecz albo zamarznie, albo zacznie wrzeć i wyparuje. Każde dziecko wie, że w wysokich górach woda gotuje się w niższej temperaturze niż sto stopni znane z podręczników chemii i fizyki. Przy zerowym ciśnieniu jest jeszcze gorzej.

A tymczasem do Układu Słonecznego od strony Oriona zbliżała się gigantyczna kropla amorficznej substancji. Ale naprawdę gigantyczna – pod względem masy porównywalna z żółtobiałym karłem. Zachowywała się jak lecąca ciecz – zmieniała kształt, rozciągnęła się odrobinę wzdłuż toru. Jakby koziołkowała, a do tego wewnątrz niej przemieszczały się obłe zgrubienia wielkości planet zewnętrznych. I zbliżała się do Ziemi z prędkością przyświetlną.

Spektroskopia wykazywała prawdziwe cuda. Białka, tłuszcze, trochę cukrów. Ewidentnie związki organiczne. Życie pozaziemskie stało się faktem. Już samo to wystarczyło, żeby nieźle potrząsnąć nauką. Ale po wykryciu w kropli teobrominy, kofeiny i kilku szczególnych związków aromatycznych świat zwariował. Mówiąc ludzkim językiem, monstrualna kropla składała się z czekolady, najprawdopodobniej deserowej.

 

2. Czekoladowy potwór

Prędzej czy później któryś astronom musiał oderwać wzrok i teleskop od „słodkiego oceanu kosmicznego”, jak zjawisko ochrzcił jakiś romantyczny dziennikarz. A jak już badacz nieba oderwał wzrok, to zobaczył. No, właściwie chodzi o to, czego nie zobaczył.

Z nocnego nieba zniknęło kilka z gwiazd najbliższych Słońcu. Bez żadnych supernowych ani innych fajerwerków. Diabeł ogonem nakrył. Albo jakaś inna czekoladowa kropla zasłoniła.

Ta optymistyczna hipoteza upadła po kilku dobach. Owszem, zaobserwowano jeszcze jedną ogromną kroplę, która zakrywała gwiazdy, ale ona również poruszała się bardzo szybko, więc w swoim czasie zaginione słońca z powrotem wyłaniały się na swoich miejscach.

A cały układ Alfa Centauri i kilku innych sąsiadów zniknęło i nie chciało wrócić. Im bardziej badacze szukali, tym bardziej na odpowiednich długościach i szerokościach astronomicznych nie widzieli żadnego światełka, nawet żaróweczki do zabawkowej latarki.

Kiedy szczegółowa analiza wcześniejszych zdjęć pokazała, że miesiąc temu w pobliżu Rigila Kentaurusa pojawiła się kolejna kropla, poetycka nazwa „słodki ocean kosmiczny” zaczęła płynnie przekształcać się w „straszny organiczny koszmar”.

 

3. Czekoladowy zachód słońca

Koszmar w końcu dotarł do Układu Słonecznego. Teraz już gołym okiem dało się zauważyć, że złowrogi kleks ma kolor ciemnej czekolady.

Minął Ziemię w bezpiecznej odległości i poleciał w stronę Słońca. Wkrótce mieszkańcy Australii i Wschodniej Azji mogli patrzeć, jak w kierunku naszej gwiazdy strzela macka. A może to Słońce ją przyciągnęło? Czekoladowa nibynóżka ani myślała wrzeć w koronie. Dotknięcie chromosfery też jej nie zaszkodziło. Usadowiła się na skraju tarczy jak przyklejona. Powoli rozpełzała się, zajmując coraz większą powierzchnię. Reszta kropli stopniowo przelewała się w mackę, niczym monstrualna ameba. Po dwóch godzinach od pierwszego kontaktu cała gwiazda była otoczona warstwą czekolady.

Nastała ciemność. I chłód.

 

4. Czystka

– Pralecjusz! Inkehi! Obiad! Myjcie ręce!

– Ale mamo! Tak fajnie się bawimy! Zdjąłem Inkehiemu prawie wszystkie obiekty!

– Obiad stygnie. Później skończycie.

 

Po zjedzeniu posiłku, kiedy chłopcy zajęli się czymś całkiem innym, mama obejrzała pobojowisko na podwórku. Westchnęła ciężko, a potem poszła po ściereczki i detergenty. Kiedy te dzieci wreszcie dorosną…

Kula oblana mleczną czekoladą wyglądała bardzo apetycznie. Smakowała wyśmienicie, a rozgrzewała lepiej niż rum. Mmmm… Tak! Te dwa urwisy przypadkiem wymyśliły coś wspaniałego. Jak by to nazwać? A, niech dzieciaki mają pamiątkę. Pralinki.

Koniec

Komentarze

Ave, Finklo! 

 

Sympatyczny króciak. Znaków niewiele, ale udało Ci się zbudować napięcie wokół zbliżającej się nieuchronnie czekolady ;) Pod względem konkursowym oceniać będą inni, ale na moje rozumowanie jest wystarczająco dziwnie ;) Praliny na końcu pomysłowe.

 

Jak zawsze w Twoich tekstach, całość jest bardzo ładnie napisana .

 

Powodzenia w konkursie!

Jak opisał mnie pewien zacny Bard: "Szyszkowy Czempion Nieskończoności – lord lata, imperator szortów, najwspanialsza portalowa Szyszunia"

Dzięki, Cezary Kwadracie. :-)

Miło mi, że wyszło sympatycznie. A nade wszystko – że dziwnie.

Zbyt wiele czekolady może zabić. ;-)

Babska logika rządzi!

Dobre :D Przypomina mi się jak będąc małym bajtlem bawiłem się w niszczenie wszechświatów przy pomocy jedzenia. Fajnie łączysz naukowe terminy z lekkim klimatem tekstu.

Dziękuję, Wachu. :-)

No, małym bajtlom nie daje się porządnej broni, więc mają niewielki wybór, jeśli chcą coś zniszczyć. ;-)

Z naukowymi tematami to w tym przypadku bym nie szarżowała…

Babska logika rządzi!

Witaj. :)

Mimowolnie nasunęło mi się porównanie z ostatnią sceną i małym brzdącem, bawiącym się kolejką elektryczną na skwerze pod Pałacem Kultury. :) 

Jestem zauroczona pomysłem przy tak trudnym haśle konkursowym oraz nagromadzeniem naukowych, arcytrudnych dla mnie nazw. :) Ze wstydem przyznaję, że zamieszczona w pierwszym akapicie reguła, o której “każde dziecko wie”, dotycząca wysokich gór i gotowania wody, jest mi kompletnie nieznana. blush Ja na chemii, jak typowy historyk z klapkami na oczach, tylko wkuwałam teorię, bez pomyślunku nad praktyką… noblush

Powodzenia w Konkursie, klik, pozdrawiam serdecznie. :) 

Pecunia non olet

Dzięki, Bruce. :-)

Ciekawe skojarzenie, ale coś w tym jest.

Hasło sama sobie wybrałam, więc mnie się wydawało bardziej interesujące niż trudne.

Nie przesadzajmy z nauką – to tylko takie zdroworozsądkowe obserwacje. Z dzieckiem świadomie przegięłam, żeby pokazać, że narrator siedzi na ramieniu naukowca, najprawdopodobniej fizyka, dla którego to naprawdę są podstawy. Prawdziwe dzieci niekoniecznie gotują wodę w górach.

A chemia też jest ciekawa, nie tylko historia. :-)

Babska logika rządzi!

Ba, chemia jest arcyciekawa, podobnie jak fizyka, lecz – nie na mój mózg, niestety… blushno

Powodzenia, pozdrowionka.kiss

Pecunia non olet

No, jak się porządnie zastanowić, to wszystkie nauki są ciekawe. OK, być może są wyjątki, ale nieliczne. I chyba z wiekiem ich ubywa.

Babska logika rządzi!

To prawda. :) 

Pecunia non olet

No to mamy pełną zgodę. :-)

Babska logika rządzi!

Gutyn Morgyn,

 

A cały układ Alfa Centauri i kilku innych sąsiadów zniknęło i nie chciało wrócić. Im bardziej badacze szukali, tym bardziej na odpowiednich długościach i szerokościach astronomicznych nie widzieli nawet żaróweczek do zabawkowych latarek.

Nie rozumiem.

 

Ze wstydem przyznaję, że zamieszczona w pierwszym akapicie reguła, o której “każde dziecko wie”, dotycząca wysokich gór i gotowania wody, jest mi kompletnie nieznana. blush

Ja też tego nie wiedziałam, bruce, także się nie przejmuj :)

 

 

Finklo, nie ma co tu klepać banałów, że tekst jest pięknie i solidnie napisany, odsiany od zbędników, bo to jest wręcz Twój znak towarowy. Tekst jest bardzo sympatyczny i lekki. Tej lekkości Ci zazdroszczę, ale domyślam się też, że długo pracowałaś na ten efekt i swój styl.

Moim zdaniem sprawnie sobie poradziłaś z hasłem konkursowym i gatunkiem. Mimo że nie dzieje się tu za wiele, szort ten jest chwilą odprężenia dla nas wszystkich, jest jak promyk słońca wśród zalanych gęstą chmurą deszczową większości tekstów na portalu. W tym moich, bo u mnie też niestety opowiadania często skręcają w smutne zakończenie.

Klik.

Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w konkursie!

No i biorę się za swój tekst ;p

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Dzięki, Holly. :-)

Nie rozumiem.

Hmmm. Co dokładnie jest niejasne? Chciałam napisać, że z nieba zniknęły wszystkie trzy gwiazdy tworzące układ Alfa Centauri i jeszcze kilka innych w pobliżu. Kiedyś były, a teraz nie ma tam najmniejszego światełka. Gdzie się posypał przekaz?

Powtarzam, że wiedzą dziecka nie ma się co przejmować. POW tylko się wydawało, że to taka powszechna wiedza.

Tej lekkości Ci zazdroszczę, ale domyślam się też, że długo pracowałaś na ten efekt i swój styl.

No, niezupełnie. Ten mój styl po prostu się pojawił. Chyba miałam go już w szkole – za chińskiego boga nie potrafiłam napisać długiego wypracowania. Moje dwie i pół strony mogły zawierać wszystkie informacje z normalnego pięciostronicowego, ale wyglądały mniej okazale i jakoś tak skromnie. Więc nie zazdrość, bo ten kij ma dwa końce.

A z promykami słońca w zakończeniu to szału nie ma. ;-)

Powodzenia z Twoim tekstem. Jakie hasło wybrałaś?

Babska logika rządzi!

Hmmm. Co dokładnie jest niejasne? Chciałam napisać, że z nieba zniknęły wszystkie trzy gwiazdy tworzące układ Alfa Centauri i jeszcze kilka innych w pobliżu. Kiedyś były, a teraz nie ma tam najmniejszego światełka. Gdzie się posypał przekaz?

Z tymi żaróweczkami nie rozumiem: 

Im bardziej badacze szukali, tym bardziej na odpowiednich długościach i szerokościach astronomicznych nie widzieli nawet żaróweczek do zabawkowych latarek.

 

Ten mój styl po prostu się pojawił. Chyba miałam go już w szkole – za chińskiego boga nie potrafiłam napisać długiego wypracowania. Moje dwie i pół strony mogły zawierać wszystkie informacje z normalnego pięciostronicowego, ale wyglądały mniej okazale i jakoś tak skromnie. Więc nie zazdrość, bo ten kij ma dwa końce.

Myślę, że to bardziej zaleta niż wada, pisać zwięźle i krótko.

 

A z promykami słońca w zakończeniu to szału nie ma. ;-)

Nie chodzi o samo zakończenie, tylko całokształt.

 

Powodzenia z Twoim tekstem. Jakie hasło wybrałaś?

Cała prawda o misiach z klubu go-go laugh

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Dobra, spróbuję rozjaśnić żaróweczki.

Myślę, że to bardziej zaleta niż wada, pisać zwięźle i krótko.

To zależy. 

Misie z klubu go-go – też ciekawe. Mam nadzieję, że przeczytam coś fajnego o tych misiaczkach.

Babska logika rządzi!

Mam nadzieję, że przeczytam coś fajnego o tych misiaczkach.

Ja też mam taką nadzieję :)

Bez sztuki można przeżyć, ale nie można żyć

Czekam. :-)

Babska logika rządzi!

Czołem Finklo,

 

Grzegorz Turnau śpiewał:

Nie baw się synku okrętami

północny wiatr

Spadającymi planetami

na suchy piach

Nie baw się światłem i nadzieją

Nadchodzi sen

Nie baw się więcej kulą ziemską

Zapomnij dzień

 

Jakoś tak mi się skojarzyło z puentą.

 

Krótko i z pomysłem, bardzo zacnie, tutaj tylko podpiszę się pod przedmówcami. Widzę, że znowu śródtytuły Ci się spodobały. Chociaż, czy ja wiem, czy to takie śródtytuły. Z początku to prawie jak nagłówki prasowe.

 

I widziałem z tą wodą w górach, mogę dostać medal? Albo chociaż nalepkę “Dzielny pacjent” czy coś?

 

Klik oczywiście, bo krótko, pomysłowo i intrygująco.

Pozdrawiam!

Dzięki, Beeeecki. :-)

Oooo, Turnauem atakują! Ratunku. ;-) Ale faktycznie, pasuje.

A tak, tym razem poszłam w śródtytuły. I to wszystkie na c!

Gratuluję wiedzy o gotowaniu wody w górach! W nagrodę otrzymujesz uśmiech autorki:

:-))

Babska logika rządzi!

I to wszystkie na c!

I pierwszy skomentował Cezary x2. Przypadek? Nie sądzę.

W nagrodę otrzymujesz uśmiech autorki:

:-))

YAY! Tegom chciał Autorko :)

Przypadek? Nie sądzę.

Nie ma przypadków, są tylko znaki. ;-)

A potem prawie wszyscy komentatorzy mieli literkę c w nicku.

Mam nadzieję, że nie oznacza to powrotu CCCP.

Cieszę (znowu c!) się, że spełniłam Twoje oczekiwania. :-)

Babska logika rządzi!

Mam nadzieję, że nie oznacza to powrotu CCCP.

Nie ma przypadków, są tylko znaki??? 

– czyli krótka przypowieść o tym, jak zagarnięcie Słońca przez czekoladę oraz niewinna dziecięca zabawa przywróciły ustrój komunistyczny na świecie. ;)

Cieszę (znowu c!) się, że spełniłam Twoje oczekiwania. :-)

Cała przyjemność po mojej stronie. Jak tak sobie o tym myślę, to “c” to bezczelna litera, bo wepchała się zarówno do “ch”, jak i do “ci”.

Na szczęście to tylko fantastyka. Wierzę, że obecna Rosja jest zbyt cienka w uszach ekonomicznie, żeby pokusić się o hegemonię. Ma broń, może pogrywać jednym pomarańczowym durniem, ale gwiezdne wojny ich wykończyły swego czasu. A ustrój komunistyczny nigdy nie był wydajny gospodarczo.

C anektuje jeszcze inne obszary: cz, a do tego ć często przechodzi w c – liść => liście.

Babska logika rządzi!

Nie wnikając w jakąś dysputę o geopolityce, ale tak, wydaje się, że czasy wielkiej Rosji to fantastyka, która się nie urzeczywistni, zgadzam się.

Choć przyznam szczerze, że przed wojną w Ukrainie sam mówiłem, że na pewno Rosja nie zaatakuje tak tradycyjnie żołnierzami i czołgami, bo czasy takich wojen minęły. I owszem, drony i hakerzy działają, ale stara wojna również ma się dobrze. Inna zupełnie sprawa, czy nowa wojna z namierzaniem rakiet z dronów co do centymetra przez AI to taka przyjemna perspektywa…

Ale no, mu tu o “c” mówimy i przecież oczywiście, jeszcze “cz”! Nie mówiąc już, że w zdarza się, że “k” przechodzi w “c”, jak np. przy “chwaccy”.

obszary: cz

Prawie wyszła nowa wersja smutnej minki :cz 

Bo ten atak był głupi. I mam nadzieję, że jeszcze wyjdzie agresorom bokiem.

Wojna to w ogóle paskudna perspektywa. Nawet taka polegająca na podpaleniach i psuciu torów.

Na wszelki wypadek unikajmy nowych smutnych ikonek. Proponuję przekształcić zdanie – nowe obszary c: itd. 

:-)

Bo c czasami czyta się jak k. 

 

Babska logika rządzi!

Niedawno były Sny umarłych o tematyce sf, teraz tylko czekać, aż bizarro pójdzie tą drogą.

Dobry tekst z interesującym pomysłem.

To chyba nostalgia, jedna wielka tęsknota za tamtymi czasami, tamtą modą, muzyką, stylem, życiem...

Powitać Jurora. :-)

Miło, że Ci się szorcik spodobał.

Babska logika rządzi!

Hej!

Bardzo ciekawe podejście do hasła. Jak widziałem, że je zaklepałaś, to zastanawiałem się, co z tego wykombinujesz. Nie zawiodłem się. Lekkie, przyjemne. Tekst jest świetnie napisany. Powodzenia w konkursie. 

Pozdrawiam i oczywiście klikam!

You cannot petition the Lord with prayer!

Dzięki, Michaelu. :-)

No, widziałam dwie możliwości wykorzystania hasła – albo jakaś czekolada z filtrem UV, albo niszczenie słońca. Druga wydawała mi się ciekawsza.

Miło mi, że nie zawiodłam.

Babska logika rządzi!

I moim zdaniem dobrze, że poszłaś w tę mniej oczywistą stronę. :D

You cannot petition the Lord with prayer!

No, też tak uznałam – w ten sposób jest oryginalniej, bardziej zaskakująco.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka