- Opowiadanie: kisiel - Tajemnice Stumilowego Lasu

Tajemnice Stumilowego Lasu

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Tajemnice Stumilowego Lasu

 

 

TAJEMNICE STUMILOWEGO LASU

 

Prolog

 

Krzyś zapukał do drzwi chatki Puchatka. Ptaszki ćwierkały wesoło, wiał ciepły wiosenny wietrzyk.

– Kto tam? – Odezwał się drżący głos Kubusia.

– To ja Krzyś – Odparł Krzyś.

– Ach witaj przyjacielu. Wejdź, szybko – Powiedział Puchatek otwierając drzwi.

– Przyniosłem coś dla Ciebie – Krzyś wyciągnął zza pleców słoik miodu. O dziwo miś nadal miał przestraszoną minę.

– Co się stało?

– Muszę Ci coś powiedzieć, to straszne, oni chcą…

Nie skończył zdania. Seria z kałasznikowa dosłownie rozerwała Krzysia na pół. Zbryzgany krwią Puchatek zaczął przeraźliwie krzyczeć.

– Zamknij pysk – Wycedził przez zęby Króliczek, zdmuchnął z lufy dym i powoli podszedł do Krzysia, całkiem niepotrzebnie wpakował w ciało jeszcze jedną kulę.

– Teraz ja tu rządzę. Idź po prosiaka i razem zakopcie to truchło.

– …A miodek? – Zapytał ostrożnie Kubuś wycierając łapką krew z mordki.

– Rekwiruję. Zasuwaj po świnię jak nie chcesz żeby było więcej ofiar na K.

 

Rozdział 1

 

Sprytnie zaplanowany i przeprowadzony zamach oddał w łapy Królika pełnię władzy w całym Stumilowym Lesie. Królik jednych przekonał do swoich rządów innych zastraszył, kilka zwierząt nawet zniknęło. Prawą ręką Wodza został dotąd tak bierny Kłapouchy. Teraz jako szef Urzędu Bezpieczeństwa uczynił ze swego ponurego domostwa mroczną twierdzę w której lochach własnoręcznie torturował więźniów, często tylko dla własnej przyjemności.

Stale utrzymywana godzina policyjna doprowadziła do śmierci głodowej Pana Sowy, który z powodu zakazu wychodzenia po zmroku z domu nie mógł polować. Reżim sprytnie wykorzystał zgon tak poważanej w Lesie osoby.

Prosiaczek, szef demokratycznej opozycji został aresztowany.

 

Rozdział 2

 

– Witaj Prosiaczku – Prosiaczek oślepiony światłem lampy nie widział Kłapouchego, drżał ze strachu i zimna w wilgotnej celi.

– Nazwisko? – Osiołek przystąpił do rzeczy.

– To ja, przecież widzisz…– Uderzenie w ryjek powaliło biedne zwierzątko na beton.

– Nazwisko?

– P…Prosiaczek.

– Dobrze. Dla kogo pracujesz? – Kłapouchy zaciągnął się papierosem i dmuchnął dym w stronę przesłuchiwanego.

-…Co? – Kolejny cios powalił Prosiaczka na ziemię.

– W zamian za tonę miodu zgodziłeś się razem z K. Puchatkiem zlikwidować Pana Sowę a następnie…samego Królika, czy tak?

– Tak, oczywiście…tylko, że ja… zapomniałem kto nam to zlecił.

– Miś Uszatek. To chyba oczywiste.

– T…tak.

 

Rozdział 3

 

Królik zgromadził wszystkich mieszkańców Lasu na wielkiej polanie. Zaczekał aż tłum się uciszy i przemówił.

– Sytuacja jest bardzo poważna, wykryto spisek. Tak, tak, wiemy już kto zabił biednego Pana Sowę i kto chciał zniszczyć cały Stumilowy Las. Aresztowano już Prosiaczka vel Proszaka a Urząd Bezpieczeństwa ściga groźnego przestępcę K. Puchatka…

Z gromady zwierząt wyszła Mama Kangurzyca niosąc w stronę Królika bukiet kwiatów.

– Uwaga! W torbie ma bombę! – Krzyknął ktoś.

Potężna eksplozja wstrząsnęła polaną.

 

Rozdział 4

 

Kłapouchy zbliżył się ostrożnie do chatki Puchatka. W łapie trzymał odbezpieczony rewolwer. Przestrzelił zamek i wykopał drzwi do środka. Nie było nikogo. Nagle usłyszał niedaleki wybuch. Podreptał w stronę polany.

Pobojowisko przedstawiało straszny widok, rozerwane ciała poniewierały się wszędzie, z Królika został tylko ogon, ranni pojękiwali. Nieliczni ocaleni rozbiegli się szukając kryjówek. Kłapouchy obserwował to z zarośli. Wtem, przy wtórze „Pieśni Walkirii" Wagnera na polanie wylądowały wojskowe helikoptery, z których wybiegli pluszowi żołnierze i ich dowódca Miś Uszatek.

– Jesteśmy tu po to, żeby wam pomóc – Powiedział zdejmując ciemne okulary.

 

Rozdział 5

 

Kubuś Puchatek, który wcześniej wezwał Uszatka, teraz biegł do twierdzy Kłapouchego uwolnić Prosiaczka.

Urząd Bezpieczeństwa był opuszczony, wszędzie poniewierały się jakieś papiery rozrzucane przez wiatr. Kubuś zbiegł do podziemi, wszystkie cele były puste, tylko z jednej dochodziło ciche pojękiwanie. Miś wbiegł do środka i zobaczył zmasakrowane ciało przyjaciela.

– Uciekaj…Puchatku, to…pułapka…– Zdołał wykrztusić Prosiaczek. Olbrzymi wybuch zniszczył wszystko w promieniu kilometra.

 

Epilog

 

Dwie dywizje pancerne Misia Uszatka szybko „wyzwoliły" Stumilowy Las. Ocaleni mieszkańcy dla ich własnego bezpieczeństwa zostali umieszczeni w specjalnych obozach pracy. Ład i porządek zostały przywrócone. Możemy spać spokojnie. A Kłapouchy? Podobno ktoś go widział ostatnio w Argentynie, ale to tylko plotki.

 

KONIEC

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Co następne? "Królowa Śniegu"? "Konik Garbusek"?
Mała prośba: nie zostawiaj pustki na końcu i zmniejsz interlinie międzyakapitowe. Lepiej się czyta.

Jeżeli dobrze pamiętam:
"- Kto tam? - odezwał się..."
"- To ja Krzyś - odparł..."
Postawiłabym przecinek po "To ja, Krzyś". Ale sama mam problemy z interpunkcją. Lepiej sprawdź całość.

Hmmm.
Raczej nie wpadłeś w klimat tej bajki :)
Gdybyś trochę choć naśladował styl oryginału, było by o wiele lepiej.

Kwestia techniczna: zmniejsz interlinie i odstępy, nie zostawiaj tyle pustego miejsca.
A co do treści. Bardzo mi się podobało. Świetne nawiązanie do "Czasu Apokalipsy", smaczek z Argentyną na koniec, Prosiaczek opozycjonista. Dobra robota!

A takie sobie. Jak dla mnie nie jest najgorzej, ale rewelacji też nie ma.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Podobało mi się, choć na pewno mogłeś to zrobić lepiej. Humor, jaki lubię, oprócz tego dość trafne nawiązania o czym wspomniał Wilczek. Strona techniczna, to już inna rzecz. Nie rozumiem celu stosowania tak dużych pustych przestrzeni w tekście, poza tym kuleje interpunkcja. Masz jeszcze trochę czasu, będąc na Twoim miejscu, poprawiłbym opowiadanie. Pozdrawiam.

Mastiff

Happy Tree Friends w wydaniu postaci ze stumilowego lasu;) Niezłe, muszę powiedzieć. A błędy, jak widzę, już wytknięte. Po pierwszych kilku zdaniach spodziewałem się kompletnej klapy, a tu proszę, co za zaskoczenie;)
Pozdrawiam.

Urban Horn, przy Happy Tree Friends to jest lajcik. Dwie eksplozje i kulka w pluszową główkę? Phi! Też mi coś... Nikt się nie powiesił na własnych wnętrznościach, ani nie strzelił w kolegę gałką oczną? Do HTR nie ma startu ;)

kisiel - nawet mi się podobało, ale zabrakło jednego, kluczowego elementu. Gdzie, ja się pytam, jest TYGRYSEK?! Najlepszej postaci zabrakło :( Jakby zamienić Uszatka na Tygryska to byłaby zupełnie inna jakość. Po pierwsze, mieszanie bajek jest niepotrzebne, a po drugie Tygrysek RuleZ :)

Tak czy inaczej, to piwerszy Twoj tekst, który naprawdę mi się podobał. Kupiłeś mnie rozrubą ;)

Podobało mi się :)

Nowa Fantastyka