- Opowiadanie: Biuściasta42 - Wampir w próżniolocie. [Tekst konkursowy]

Wampir w próżniolocie. [Tekst konkursowy]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wampir w próżniolocie. [Tekst konkursowy]

 

Esmeralda przewróciła się i potoczyła wzdłuż ściany. Krasnal ogrodowy był coraz bliżej. Gotowy w każdej chwili zaatakować, niebezpieczny jak zbite szkło. Zbliżał się do niej betonowym krokiem, pokazując schowany za zębami bluźnierczo twardy język. Esmeralda miała wcześniej kontakty z krasnalami, ale nigdy nie widziała czegoś takiego. Krasnal zrobił znak Wiktori, przyłożył rękę do ust i zamerdał długim jak ogon węża ozorem. Esmeralda skrzywiła się, odwróciła w stronę drzwi i błagalnym gestem jody wyciągnęła rękę. Drzwi ani drgnęły.

– Muehehehe – bluznął śmiechem krasnal.

Esmeralda, ciągle leżąc na ziemi, postanowiła wykorzystać ostatnią szansę. Jeśli jej teraz się nie uda, no to już sama nie wiem…

– Krasnal! Uważaj! Za tobą! – wskazała na eterycznego przeciwnika.

Zadziałało. Krasnal instynktownie odrzucił w tył głowę, wytrzeszczył gałki oczne i szamocząc się z szyją, próbował ją przekręcić. W efekcie stracił panowanie nad ciałem, zachwiał się, zakołysał i, wierzgając jak paralityk w transie, glebnął o ziemię.

Esmeralda wyrzuciła nogi i, wykonując klasyczny gest karateki, wstała i spojrzała na krasnala.

– To teraz sobie poleżysz i pokwiczysz, krasnal.

Krasnal leżał i kwiczał. Esmeralda podeszła do niego, zamachnęła się i w horyzoncie wściekłości kopneła go czubkiem buta w zastygłą z wrażenia głowę.

Zgrzyt łamanych paliszków zwiastował nadchodzący ból.

– Tylko nie to. Taki ból, taki ból – zapiszczała, czując jak stopę rozsadza jej paraliżujący gniew układu nerwowego.

Upadła tuz obok krasnala. Przez kilka minut leżeli twarzą w twarz, czując bliskość swoich ciał i wpatrując się sobie w oczy. Dopiero teraz Esmeralda mogła przypatrzeć się bliżej krasnalowi.

Jego oczy miały cudowny odcień miodu. Przyciągały Esmeraldę, nęciły jak pasieka pszczołę.

– D-dlaczego – zaczął nieśmiało krasnal. – Dlaczego mi to zrobiłaś?

– Chciałeś mnie zabić.

– Chciałem cię tylko zgwałcić.

Esmeraldę zamurowało.

– Mo… mogłeś mi o tym powiedzieć…

– Gdy się ekscytuje, to puchnie mi język. Przecież widziałaś.

– Więc chciałeś mnie po prostu kochać? – Esmeralda westchnęła i przysunęła się bliżej.

– Tak, Esmeraldo, chciałem cię po prostu pokochać – barytonem odpowiedział krasnal.

– Oh, Krasnalu.

– Ok, Esmeraldo.

Kilka godzin później wiedziona wyrzutami sumienia Esmeralda oddała mu siebie. Postawiła go, sama wstała, i oboje doszli do drzwi, które wcześniej nie sposób było otworzyć. Krasnal ofiarował jej cząstkę siebie. Mogła dzięki temu zagipsować złamane paliszki.

 

Kilka godzin później.

 

– Czegoś ci nie powiedziałem.

– Czego?

– Boję się latać.

Esmeralda spojrzała na Krasnala. Siedzieli w zniszczonym napędzanym śmigłami próźniolocie. Kabina przypominała wnętrze starych szerokokadłubowych samolotów atmosferycznych: cztery rzędy foteli, dwa przejścia i okna, które jak twierdził Krasnal, zostały zbudowane tylko po to, żeby tacy jak on bali się latać. Wracali na rodzinną planetę Esmeraldy, Alfa Centauri. Esmeralda cały czas denerwowała się: miała obwieścić swojemu ojcu, że zięciem zostanie krasnal.

– Niepotrzebnie siadaliśmy przy oknie – Esmeralda odchrząknęła cicho. – Możemy jeszcze wysiąść i zdecydować się na pociąg.

– Pociąg na Alfa Centauri? Niedorzeczność – uciął krótko Krasnal.

Esmeralda przytaknęła. Podróż z szybkością podświetlną zajęłaby wieki.

– Staraj się być twardy – odpowiedziała tylko.

– Jestem. I nie mówmy już o tym. – Krasnął skończył rozmowę.

Esmeralda martwiła się o niego. Transport krasnali bez odpowiednich zezwoleń celnych został przez Rządy Jądra Jądra zabanowany. Jeśli ktokolwiek dowiedziałby się o nim, mieliby nie lada problemy. Może nawet – Esmeralda przełknęła nerwowo ślinę – uznaliby go terrorystę.

„Dzień dobry państwu" – przez głośniki zawrzeszczał wściekle głos szefowej stewardes. – „Najpierw reklama".

Ale Esmeralda nie myślała o reklamach. Myślała o Krasnalu i o tym, co za chwilę ma zamiar mu powiedzieć. Czy Krasnal nadal będzie ją kochał? Czy ją zrozumie? Jej uczucia są dla niego taką niewiadomą…

– Krasnal… – zaczęła, kładąc rękę na jego torsie. – Muszę ci coś powiedzieć. Coś ważnego.

– Cicho. Leci reklama filmu, tego, co wiesz… – krasnął strącił jej rękę i wpatrywał się tępo w zainstalowany w oparciu personalny wyświetlacz.

Esmeraldę trafił szlak. Właśnie w tej chwili, gdy chce mu wyznać prawdę, on wsłuchuje się w reklamy, i to czego? Filmu tego co wiadomo…?

Nachyliła się nad nim, wysunęła zęby i z całej siły kąsnęła w szyję.

– Oh… – wyrwało się jej. Kły trzonowce nieprzyjemnie zazgrzytały na twardym gipsie, Krasnal ani drgnął. Wpatrywał się w ekran; jego mózg przeżywał zaćmienie.

To jest znak, stwierdziła Esmeralda i odwróciła się wymownie od krasnala. Nigdy nie będziemy razem, myślała, łkając z cicha i przecierając oczy chusteczką do nosa. Jak mogłam być tak głupia? Ty jesteś krasnalem, ja jestem wampirem. Jesteś z betonu, miast krwi, masz wapno. O ja głupia, o ja głupia.

Przypomniał sobie moment, w którym się poznali i serce zabiło jej mocniej. Poczuła motyle, fruwające pod brzuchem, trzepoczące delikatnymi skrzydełkami, rozsiewające pyłek miłości. W wyobraźni stanął Krasnal. Biedni, nieporadny, rzucający się na podłodze niczym dziecko, które zbyt wcześnie wypłynęło z łożyska. „Chciałem cię tylko zgwałcić", przypomniała sobie jego słowa i z oczu pociekły jej łzy. Najpierw jedna, potem druga, na końcu cały strumień.

Nie, pomyślała stanowczo. Nie możemy być razem. Chociaż tak bardzo cię kocham, Krasnalu. Jesteś dla mnie zbyt dobry, zbyt kochany.

Otarta łzy i wzięła się w garść. Reklama filmu tego co wiadomo skończyła się już i Krasnal z wolna wychodził już z cienia.

Esmeralda przyjrzała się mu po raz ostatni, położyła dłoń na jego piersi, a potem szepnęła do ucha:

– Zostańmy przyjaciółmi.

 

Pięć minut później siedziała kilka krzeseł dalej, pośrodku dwóch wysportowanych blondynów. Niebieskie oczy i ostre, aryjskie rysy sugerowały czystą krew. Tego Esmeralda potrzebowała.

Krasnala nie było już z nimi. Gdy zobaczył jak Esmeralda siada między dwoma niemieckimi ogierami próbował wstać. Potknął się i spadł z krzesła, przeturlał po korytarzu tak, że aż spadły mu okulary z wąsikiem.

Gdy Służba Ochrony Próźnilotu wyrzucała go przez luk powietrzny, Esmeralda nie uroniła łzy. Ma, na co zasłużył, kiedyś próbował mnie zgwałcić, terrorysta jeden.

 

 

Blady trzymał się kurczowo linki. W ostatniej chwili z jednej z nóg udało mu się ją wystrzelić i zaczepić o próźniolot. Silniki próźniośmigłowe niebezpiecznie tańczyły taniec śmigłownika, jeśli dotkną linki będzie po nim. Odcięty od ukochanej, zostanie zawieszony na orbicie własnego serca i nawet silniczki manewrowe, umieszczone w jego kombinezonie symulującym krasnala ogrodowego nie pomogą mu dostać się do środka.

Chociaż z drugiej strony… pomyślał o Esmeraldzie. Była wampirem – wcześniej, gdy nie był tego pewien, mógł oszukiwać sam siebie: poczekam jeszcze trochę, pobędę z nią, muszę być pewien. Teraz, nie miał już, na co czekać. Jego zadanie: eliminacja wampirów było priorytetem. Ale czy postępując w zgodzie z Kodeksem Eliminatorów Wampirów, nie narusza swojego własnego kodeksu serca? Czy serce nie jest ważniejsze od umysłu? Czy dusza będzie mogła notować grzechy ciała, gdy serce zaleje ją atramentem bólu? Tyle trudnych pytań, a zero odpowiedzi.

Przypomniał sobie swoją drugą prace… Wydawcy w świecie wampirów napełniają tonery krwią swoich pisarzy.

Pomyślał o Esmeraldzie. Jego serce biło tylko dla niej. Wyobraził sobie, jak przebija ją kołkiem. Nie. Nigdy! Wykrzyczał w próżnię.

Ale z trzeciej strony, czy nie zostawiła go dla tych niemieckich ogierów? Może potrzebowała krwi? Tak, na pewno potrzebowała krwii. Ale on zna techniki, on sprawi, że ona się zmieni. Przestanie pić ludzką, a zacznie zwierzecą krew. A kto wie, może kiedyś przejdzie na wegetarianizm? Tak. Na pewno, gdy Esmercia dowie się, że on sam nie jest wapniakiem pokocha go. Wrócą na pustynną Alfa Centauri, jej ojciec przyjmię go do rodziny i będą żyć długo i szczęśliwie, żywiąc się pędami i kiełkami, i krwią.

I linkę szlag trafił.

CDN

BBC

Koniec

Komentarze

znak Wiktori - taa... A ja zrobię znak Józka...
błagalnym gestem jody - Yody.
i w horyzoncie wściekłości - przepraszam, w czym?
Zgrzyt łamanych paliszków - chodziło Ci o paluszki czy o paliczki? 
glebnął o ziemię - samo "glebnął" wskazuje, że to ziemia. Nie można glebnąć o drzewo.
Esmeraldę trafił szlak - czerwony czy może czarny? Trafić może szlag (to bodaj ze staropolszczyzny, na Śląsku nadal w użyciu, oznacza "uderzenie").
Kły trzonowce - że co?
pośrodku dwóch wysportowanych blondynów - słowo "między" zdecydowanie lepiej by tutaj pasowało...

Gubisz litery i przecinki, a to denerwuje i utrudnia czytanie.

To tak na szybko, bo muszę się wybrać na uczelnię. Nie wiem, na jaki konkurs chcesz to zgłosić (powinnaś poprawić w tytule, w nawiasach powinna być nazwa konkursu), ale na kosmikomikę się to raczej nie nadaje (nie jest porywająco śmieszne, uśmiechnąłem się może dwa razy), a jeśli chodzi o fantastyczny kicz to... Fakt, opowiadanie jest kiczowate, ale chyba nie dążyłaś do uzyskania takiego efektu.

Pozdrawiam 

Jeśli jej teraz się nie uda, no to już sama nie wiem...
Kto nie wie? Jakaś narracja pierwszoosobowa pojawiła się i znikła?

Krasnal instynktownie odrzucił w tył głowę, wytrzeszczył gałki oczne i szamocząc się z szyją, próbował ją przekręcić.
Znaczy, szyja go trzymała, a on się wyrywał?

wierzgając jak paralityk w transie
Że co???

Esmeralda wyrzuciła nogi
Do kosza?

Tekst konkursowy, ale na jaki konkurs?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

A da rade na ten do Nowej Fantastyki?

Jeżeli chodzi ci o Eliminacje 2011, to nie, bo nie masz brązowego piórka.
Chyba, że redakcja robi wyjątki dla NAPRAWDĘ DOBRYCH tekstów.

Esmeralda skrzywiła się, odwróciła w stronę drzwi i błagalnym gestem jody wyciągnęła rękę. - a ja błagalnymi oczami Kota w Butach ze Shreka proszę, byś t ten sposób nie pisała. No i Yody!
Krasnal leżał i kwiczał. - dlaczego? Nic mu nie zrobiła, a on powinien raczej próbować wstać...
Tylko nie to. Taki ból, taki ból - kto, po uderzeniu się/ złamaniu czegoś krzyczy taki ból?
- Chciałem cię tylko zgwałcić.(...)
- Więc chciałeś mnie po prostu kochać?
- gratuluję, naprawdę. Dialog wszech czasów.

Jak w nawiasie pojawi się konkurs Kicz 2011, to powyższe uwagi nie mają prawa bytu. Jak pojawi się Kosmikomika 2011, to nie uśmiechnęłam się ani razu. A jak masz aspiracje na Eliminacje 2011... ekhm... bez komentarza.

dj Jajko 2011-02-10 10:11

Tekst konkursowy, ale na jaki konkurs?

No jak to na jaki? Na konkurs Nowej Fantastyki. :)

Jajko, weź przeczytaj regulamin alboco :P jesteśmy na serwisie fantastyki przeca :)

Jednocześnie dziękuje za komentarze. Inteligencja w dzisiejszych czasach jest jak pajęczyna.

Pozdrawiam.

@Biuściasta42:

Kto jak kto, ale DJ raczej zna regulaminy... <:)

Aktualnie na stronie NF prowadzone są dwa  konkursy (nie licząc eliminacji, na które zgłosić się mogą tylko użytkownicy z piórkiem): Kosmikomika i Fantastyczny kicz. Jeśli chcesz się zgłosić wypadałoby określić, na który konkurs. Po to właśnie wpisuje się nazwę konkursu w nawiasach, przy tytule opowiadania.

 Inteligencja w dzisiejszych czasach jest jak pajęczyna. 
Fakt.

Pozdrawiam 

To niesamowite.
Wam się naprawdę wydaje, że jesteście inteligentni?

Takie w stylu skąposzczeta :)

Wam się naprawdę wydaje, że jesteście inteligentni?
W tym momencie na pewno trochę bardziej od Ciebie. Nie ma tu czegoś takiego jak konkurs Nowej Fantastyki. Zapraszam do Hyde Parku, tam są wszystkie niezbędne informacje o obecnie przebiegających konkursach.
Poza tym... zarejestrowałaś się dopiero dziś i zamiast się wymądrzać, nie lepiej posłuchać tych, którzy są tu od dawna? Wiedzą co się dzieje itd?
I taka mała podpowiedź... dj. Jajko jest wyróżniony kolorem zielonym, bo należy jest jednym z moderatorów i organizatorów konkursów. Więc raczej WIE co się dzieje i nie musi czytać regulaminu. Ty powinnaś...

A i tu jak tekst jest kiepski to się po prostu to pisze, a nie głaszcze autora po główce i mówi, że jest ok.

I taka mała podpowiedź... dj. Jajko jest wyróżniony kolorem zielonym,

Eufemizm godny Tuska.
Sorry, to nie moja wina, że wam jajo pleśn łapie. Dajcie mu coś nowego oprócz lania wody to może odżyje...

I, drodzy państwo, oto kolejna nowa duszyczka na naszej kochanej stronie, która wie wszystko najlepiej, a zaraz nie będzie rozumieć, dlaczego jej teksty nie są drukowane.
I tyle w temacie.

Warto tu było zajżeć dla tych komentarzy :)

Nic nie mówie.
(chyba nick mówi sam za siebie)

(chyba nick mówi sam za siebie)
milf? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@beryl:
Jeśli to rocznik, to nawet GILF. Chociaż... Nie, jednak nie. ;P

 

Przeczytałem troche i zwątpiłem, bo było po prostu do dupy. Ale jesli planujesz dać to na konkurs kiczu, uznaj mój komentarz za komplement.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

@Szymon Teżewski też mi tak zalatuje... Jeszcze ten krasnal ogrodowy.

Próbowałem, naprawdę próbowałem przeczytać, ale nie dałem rady. Aczkolwiek opko na KICZ 2011, nadaje się w sam raz...

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

E, przeczytawszy komentarze autora, stwierdzam, że to jednak jakiś fake. No bo bez przesady - -'

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Ludzie, to jest TROLL!

Ranferiel nie TROLL tylko KRASNAL!!!

Jajko: Przepraszam za docinki o nieświeżości. Poniosło mnie, łatwo się denerwuję w takich momentach, gdy jestem gdzieś nowa i na dzień dobry mnie biją :(

Na serio "sorki" :)

( )

__

| |

Przepraszam też wszystkich innych.

Szczerze mówiąc, jest to mój pierwszy kontakt z literaturą fantastyczną inną niż pozycje miłosne. Przeczytałam, że można się wypromować i zostać opublikowaną na łamach prasy, i chciałam spróbować. Myślałam, że będzie łatwo - nawet już wychowawczyni ze szkoły opowiedziałam, żeby kupiła następny numer bo czeka na nich tam niespodzianka (na dzieci). Teraz będę musiała powiedzieć, że ta niespodzianka to że mnie nie ma w środku.

Jestem matką niedomagającej córki. Moja córka czytała ostatnio powieść o Wampirach. Pomyślałam, że to dość młodzieżowe, ale nie wiedziałam, czy wystarczająco fantastyczne - stąd Krasnal, który jest postacią fantastyczną. Pomyślcie, jaką niespodziankę zrobiłabym jej, gdyby przeczytała o swoim ukochanym Wampirze na łamach prasy? Za trzy dni ma urodziny. Jest zaburzona czynnościowo (cierpi na zaburzenia kompulsywne ze zwiększającą się perseweracją na tle Wampirów) . Wiem, to brzmi śmiesznie (przyzwyczaiłam się do takich reakcji), ale ludzie robili sobie krzywdę z o wiele bardziej błahych powodów - wiecie o tym. Dlatego zależało mi, żeby jakoś jej pomóc. Dlatego tez, tak się niestosowanie zachowałam, gdy nagle wszyscy obrócili się przeciwko mnie - i gdy zdałam sobie sprawę, że nie zostanę wydrukowana.

Przepraszam raz jeszcze.

Nie sądziłam, że będzie aż tak źle, i pierwsze komentarze mnie przytłoczyły. Były tak celne, powiedziałabym - inteligentne, że uderzyły w sam środek serca. No oczywiście, że szlag! No jasne, że tak!

Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Mogę tylko obiecać, że będę pisała tu częściej i może się czegoś nauczę :)

I troszkę podkomentuję też, cobyście i ze mnie użytek jakiś mieli :) Kto wie, może ktoś się ode mnie czegoś też nauczy?

Mimo wszystko, jeśli ktoś chciałby się spróbować z tym tekstem - to zapraszam :)

Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam wszystkich cieplutko :)

Co to milf?

Oj, Skaposzczet, Skąposzczet z dodatkiem Burk. Rozwijasz koncepcję, jak widzę. Ja tam mam do ciebie słabość. Może dlatego, że mój ulubiony cytat z literatury brzmi: "Mieduwalszczycy skarmią na widok czarnego beata Buwaja Piecyty".

"Myślałam, że będzie łatwo"

... Dlaczego?

I jeszcze "obrócili się przeciwko mnie"? No proszę... Tekst nie jest najlepszy, ładnie wypnuktowano, co najbardziej raziło, a Ty jeszcze zareagowałaś tak, jak zareagowałaś. Trochę naiwne myślenie: wrzucę jeden tekst i wszyscy padną na kolana i zaraz mnie wydrukują :D (jeden taki przypadek był, prawda, ale toć jeden ino)
 Przyznam, że znacznie lepiej bawiłam się czytając komentarze niż opowiadanie :D

cierpi na zaburzenia kompulsywne ze zwiększającą się perseweracją na tle Wampirów
Koniecznie wielką literą ;)

Ale żeby robić sobie tarczę z niepełnosprawnego człowieka???? Bardzo nieładnie.

@Jest zaburzona czynnościowo (cierpi na zaburzenia kompulsywne ze zwiększającą się perseweracją na tle Wampirów).

Moment, ten fragment to jest żart. Prawda? Jeżeli to żart, to pominę to z krótkim "... ha...". Jeśli zaś Biuściasta42 traktuje córkę jako pseudoemocjonalna dźwignia byśmy przymknęli oko na jej niskiej jakości dzieło, to ja idę zwymiotować przez okno. Koncert życzeń sobie tutaj ludzie urządzają...

Wciąż, nie jest tak, że nie doceniam niczego w jej twórczości. Nik "Biuściasta42" do teraz wywołuje u mnie rechot. Hehe. Hhehehehe. Heeee.... Right.

Helionis - co masz do nicku, teraz promują Hardkor44 :D

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Dziękuje wszystkim za przeczytanie. Mam nadzieję, że się podobało :)

Pozdrawiam :)

Mama.

Co do tekstu, zgadzam się z przedmówcami. W skrócie - nieciekawy. Bardzo. No, ale mniejsza z nim.

@ w_baskerville

Powiedziałbym, że trafnie, ale mym zdaniem to jednak nie Skąposzczet. Jednak ktoś jego pokroju. Nie wiem, co myśleć o [kobiecie?] o nicku ,,Biuściasta42'', która wg własnych relacji jest matką niepełnosprawnego...
Albo inaczej - wiem co myśleć, ale wolę tego nie pisać.

Tekst jednak ma trochę zbyt rozbudowaną fabułę jak dla Skąposzczeta. A może to jednak on... Nie wiem. Ale popieram agezgagę.

Nowa Fantastyka