- Opowiadanie: Marcin Robert - Łowca Demonów

Łowca Demonów

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Łowca Demonów

Darek zbudził się tuż przed szóstą. Obok spokojnie spała Ela. Doświadczony łowca wyczuł jednak szóstym zmysłem obecność czegoś jeszcze. Ostrożnie obrócił się w stronę żony i wymówił w myślach formułę przestawiającą mózg na odbiór subtelnych wrażeń. Wtedy go zobaczył. Niewielka, ciemnozielona kula wisiała tuż nad głową Eli. Owadzie oczy patrzyły przed siebie, a z bezwargich ust wydobywał się szept:

 

– Cały dzień będzie bolała cię głowa, więc nie pójdziesz na brydża do Tomka. Cały dzień…

 

No tak, prymitywny bobok pierwszego poziomu. Pewnie wywołała go nowa dziewczyna Tomka, która nie chce, aby jej wybranek poświęcał czas starym przyjaciołom. Ostrożnie sięgnął pod poduszkę, a potem szybko wyjął blaster, wycelował w demona i strzelił czerwonym promieniem. Zjawa eksplodowała z cichym pyknięciem.

 

Wychodząc do pracy natknął się w przedpokoju na pełne rupieci pakunki, które jeszcze wczoraj obiecał znieść do piwnicy, ale z braku czasu tego nie zrobił. Cóż, może dziś wieczorem się uda.

 

W Centralnym Biurze Zwalczania Demonów jak zwykle trwała ożywiona krzątanina.Tego dniamiała odbyć się wielka demonstracja przed siedzibą burmistrza, najlepszy agent skierowany więc został do wykrycia odpowiedzialnego za nią boboka. Darek wsiadł do służbowego samochodu i pojechał na plac przed magistratem. Na miejscu zastał ogromny tłum rozeźlonych ludzi. Zatrzymał się w bocznej uliczce, wysiadł i zaczął przyglądać się okolicy. Potem spokojnym krokiem podszedł do położonej naprzeciwko, przeznaczonej do wyburzenia kamienicy, wszedł do środka, wyciągnął broń z kabury i szybko pobiegł na górę. Demona zobaczył na półpiętrze, jak stał wyglądając przez okno, monotonnie deklamując podburzające tłum zaklęcia. Potrafi się materializować w ludzkiej postaci, a więc trzeci albo czwarty poziom – pomyślał Darek. – Spoko, zaraz go załatwię. Stanął za plecami boboka, gdy ten nagle się odwrócił.

 

– Pan łowca, jak miło! – wykrzyknął, uśmiechając się radośnie. – Wiedz jednak, że nie jestem byle jaką zjawą, ale wysokiej klasy specjalistą.

 

Demon usiadł na parapecie i zaczął majtać nogami.

 

– Wiesz, kto wywołał Komunę Paryską, rewolucję rosyjską w tysiąc dziewięćset siedemnastym oraz Noc Zniszczenia Disco w Chicago?

– Domyślam się, że ty. – Darek przypomniał sobie akta, które przeglądał w biurze. – No tak, jesteś Boruta! W latach sześćdziesiątych Rosjanie wynajęli cię do wywołania antywojennych protestów na Zachodzie, a w zeszłym roku Amerykanie do sprowokowania zamieszek w Egipcie.

– Na Jowisza, jestem sławny! – Demon zeskoczył z parapetu. – Zdajesz więc sobie sprawę, że nic mi nie zrobisz tą pukawką. Mam czwarty poziom.

– Założymy się? A przy okazji, czy mógłbyś mi zdradzić, kto cię wynajął do wywołania rewolucji rosyjskiej? Nie mamy tego w dokumentach.

– Oczywiście Amerykanie. Zapragnęli wyeliminować zbyt szybko rozwijającą się konkurencję. Zresztą z tych samych powodów wywołali oni Komunę Paryską.

– Niezłe więc z ciebie ziółko. – Darek stał spokojnie, celując w boboka z blastera. – Ludzkość byłaby lepsza bez takich jak ty. Dlatego muszę cię wyeliminować.

 

Nacisnął spust. Czerwony promień przeleciał na wylot przez demona, nie czyniąc mu najmniejszej krzywdy.

 

– Chciałeś mnie tym rozwalić, człowieku? – powiedział rozbawiony Boruta.

 

Śmiech szybko jednak zniknął z jego twarzy, gdy Darek podszedł do niego i powiedział:

 

– Pójdziesz teraz ze mną do mojego domu i zniesiesz do piwnicy paczki, które ci wskażę.

 

W końcu, jeżeli jest się bobokiem piątego poziomu, można sobie pozwolić na odrobinę prywaty.

 

Koniec

Komentarze

Nie pytam co było inspiracją?:D

Temat konkursu na szorta: "Tam skradają się boboki..."

Musiałem najpierw sprawdzić w guglu, co to takiego jest bobok i okazało się, że znałem to już wcześniej pod nazwą bobo. Konkursowy limit wynosił 3500 znaków. Dla potrzeb strony NF dokonałem szeregu poprawek.

Fajne, lekkie i zabawne. Ja jestem na tak!

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Już to mówiłam, ale się powtórzę.
Zajebiste:) 

A co tu zajebistego? Historia tragarza o imieniu bobok?

Przede wszystkim nawiązanie - zgrabne a nienachalne.
Zgrabna puenta, dobry styl, humor.
Czegóż więcej chcieć od szorta? 

Sprbuj zrobic blasterem dziore w niematerialnym bycie

Super! Miłe, lekkie i przyjemne, błędów też nie wyłapałam. Plus fajna puetna :) Jestem na tak.

Dzięki za komentarze i oceny! :)

A co do niematerialności, no cóż, to, co potocznie nazywamy niematerialnym, może stanowić po prostu byt czysto energetyczny, jak chociażby owi oświeceni z serialu "Gwiezdne Wrota". Zbyt szczegółowe rozważanie tego problemu może nas jednak sprowadzić na drogę filozofii. ;-)

Ciekawa koncepcja:wynajęcie demonów do czarnej roboty.

Fajne, lekkie

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka