- Opowiadanie: Krzysiekkoszalin - Ostatni pociąg do Nowego Świata cz. 1

Ostatni pociąg do Nowego Świata cz. 1

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ostatni pociąg do Nowego Świata cz. 1

Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię.

A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży

unosił się nad powierzchnią wód.

I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość

II Kor 4,6

 

*******

CZĘŚĆ PIERWSZA

********

 

12 październik 2010 roku

60 dni do Apokalipsy

 

Tego dnia Marek wstał o godzinie 6:00. Sam się sobie dziwił, ponieważ nigdy o tak wczesnej porze nie wstawał. Przywykł do tego, żeby wtawać najwcześniej o godzinie 10:00. Oczywiście jak nie szedł do szkoły. Kiedy szedł do szkoły wstawał o godzinie 7:00. Jednak tego dnia coś nie dało mu spać. Zwlekł się z łóżka i wyjrzał przez okno. Niebo jak wyglądało dość dziwnie jak na tą porę roku. Zamiast jasnoniebieskiego koloru miało ono kolor zgniłej pomarańczy. Marka zaczęło to zastanawiać, dlatego, że była wiosna i niebo powinno być niebieskie a tu taki kolor. Po krótkiej chwili zszedł na dół.

– Cześć mamo, cześć tato – powiedział do rodziców, którzy już siedzieli przy porannej kawie.

– Cześć, synu – odparli zgodnie rodzice.

– Widzieliście jaki dziwny kolor ma dzisiaj niebo? – zapytał

– Widzieliśmy. Zgniłej pomarańczy – odpowiedział ojciec.

– I nie zdziwił was kolor tego nieba? – dopytywał się Marek.

– Trochę – odpowiedziała obojętnie mama.

Markowi zaczęło wydawać się to wszystko dziwne. Kolor nieba, obojętni na wszystko rodzice. Nic z tego nie rozumiał.

– O co tu chodzi? – powiedział do siebie – czyżbym coś przeoczył.

– Zjesz z nami śniadanie? – zapytała mama.

– Nie, dziękuje. Zjem w szkole – odpowiedział Marek.

Po tych słowach Marek ubrał się, wziął ze sobą plecak i poszedł do szkoły. Sięgnął do kieszeni po komórkę. Dochodziła 6:30. Zajęcia miał na 8:00.

– No nic, trudno – pomyślał – najwyżej posiedzę trochę w szkole i się pouczę.

Idąc do szkoły Marek cały zastanawiał się nad tym co wydarzyło się pół godziny temu. Nad tym co zobaczył i nad zupełnie obojętną reakcją rodziców. Nigdy się tak nie zachowywali. Co nagle mogło się stać.

CIĄG DALSZY NASTĄPI

Koniec

Komentarze

Jeszcze nie wiem, jak to ugryźć. Będę przyglądać się dalszemu ciągowi.

Ciekawe, podoba mi się:)

Niepokojące, brrr. Mi też się podoba.

Łał. Super :)
Przerażające w sumie...

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

O, tutaj Ci odpiszę :P - no więc może tylko dwie ilustracje się pojawiły, ale za to cała sława i chwała dla nas :D a zabawa przednia :) pozdrawiam! ;)

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Super pasuje do opowiadania. Brawo! :)

Dzieki za wizytę. Mówią mi to ale siębronię i odchodzę od Mistrza B

Nowa Fantastyka