- Opowiadanie: Selena - Wizyta (Polak, ufok, dwa bratanki...)

Wizyta (Polak, ufok, dwa bratanki...)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wizyta (Polak, ufok, dwa bratanki...)

Obudził go odgłos zatrzaskiwanych drzwi. Ojciec wyszedł z domu?

Odczekał kilka minut, po czym ostrożnie wyjrzał przez okno.

Miałem rację! Jeśli poleciał do tej swojej przyjaciółki, to pewnie nie wróci przed świtem.

Ubrał się, zapalił światło i czym prędzej usiadł przed komputerem.

Co najmniej sześć godzin grania. Wyrąbiście!

Już za chwilę znalazł się na pokładzie wahadłowca najnowszej generacji.

***

Piąty poziom! Udało się!

Po kilku godzinach omijania deszczy meteorytów, strefy promieniowania czarnych dziur i walki z przedstawicielami wrogich cywilizacji wszedł w orbitę nieznanej mu planety. Otarł pot z czoła i zerknął na zegarek. Jeśli się pospieszę, to do rana dotrę do szóstego poziomu! Poprawił hełm HTX i przygotował się do lądowania. TERRA – poinformował komputer pokładowy.

***

Było podejrzanie cicho. Tylko czekać, aż pojawią się Goliathy. Ciemność ograniczała widzenie, a okulary noktowizyjne zmuszały do obracania głowy w prawo i lewo. Naraz zza rogu wypadła na niego zadyszana postać. Zadziałał odruchowo. Błyskawicznie nacisnął spust paralizatora i powalił przeciwnika na bruk. Podszedł nieco bliżej. Ofiara leżała na wznak, wpatrując się w niego z przestrachem.

OSOBNIK NIEUZBROJONY

Błąd.

Trudno, skoro już go unieszkodliwiłem, zobaczę, czym wyróżniają się istoty z tej planety.

Pierwszy test. Czy są odporne na…

– Co ty wyprawiasz!? – głośny okrzyk omal nie zwalił go z fotela. Ojciec.

 

***

 

– Szanowni Państwo, dziś w gościmy w programie pana Jurka Nowaka z Bobolic. Blisko miesiąc temu pan Jurek był świadkiem… ba!… nawet ofiarą niecodziennego wydarzenia. Ale pozwólmy, by pan Nowak opowiedział nam o tym sam. Panie Jurku, co się stało trzeciego sierpnia 2010 roku?

– Tylko się obudziłem, to już miałem takie przeczucie… no wie pan? A dzień był zły. Pies naszczekał na listonosza i musiałem…

– Panie Jurku, proszę nam opowiedzieć, co stało się wieczorem.

– Ach tak! No więc biegłem do Józka naprzeciwko, bo zadzwonił, żeby mu przynieść…

– Co się stało po drodze, panie Jurku?

– No to biegnę, nie? Najpierw zobaczyłem dziwne, niebieskawe światło. I nagle zza rogu wypada na mnie ufok w kombinezonie. Trochę takim, co w „Seksmisji" nosili. Tylko czarny. Niski był. Jak dziecko. Ale zaczarował mnie jakąś taką energią… wie pan, jak to oni potrafią. Leżałem tam jak zabity. Nie mogłem się ruszyć.

– To wstrząsające, panie Jurku. A co stało się później?

– Wyciągnął jakieś takie zgrzytające urządzenie. I usłyszałem w głowie „Nie bój się". Mało co się nie posr… A potem zniknął! Leżałem tam jeszcze przez jakiś czas. W końcu znalazł mnie Józek. Wie pan, ten co miał…

– Okropna historia, panie Jurku. Drodzy słuchacze, to był pan Nowak z Bobolic. Po przerwie reklamowej usłyszymy pana Domagalskiego z Chojnic, który opowie nam o spotkaniu z obcymi nieopodal własnego domu.

 

***

Adu siedział skulony w fotelu, wpatrując się w fosforyzujący fiolet nieba. Właśnie zachodziło trzecie słońce. Kumple bawili się za oknem, a on miał czwarty dzień szlabanu.

Co za padaka.

Doprawdy nie mógł zrozumieć, dlaczego ojciec tak się wściekał, że włącza jego gry. Przecież to tylko zabawa, nie?

Koniec

Komentarze

Jak dla mnie, to szort nieco za poważny, jak na zadany temat (Polak, ufok...) niemniej jednak jest całkiem niezły, za co w konkursie dostał punkt, a tu dostałby 4,5 (gdybym mogła oceniać... ;>)

Doprawdy nie mógł zrozumieć, dlaczego ojciec tak się wściekał, kiedy włączał jego gry. Zdanie o dwóch znaczeniach. Przez nie musiałem przeczytać całość raz jeszcze, by się przekonać, czy na pewno zrozumiałem.

Ogólnie, bez zachwytu.

Nie kapuję o co w tym chodzi za bardzo.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Cóż za niesforne dziecko. I znów ludzie postaciami z gier obcych...

No cóż, był jakiś pomysł, ale siadła realizacja. Siadła głównie ze względu na słabe wykazanie związku przyczynowo-skutkowego, między graczami, a ofiarami i tym samym, w wzasadzie nie wiem, czy ten, co załatwia Goliathy, to Adu, czy też ten od Goliathów załatwił Jurka, a Adu Nowaka, czy Nowak to ofiara kogoś innego. 
Poza tym, Autor wpadł w płapkę- w grze było ciemno, na tyle, że postać musiała nosić noktowizor, czyli było ciemno jak w tyłku u murzyna. Natomiast Jurek rozpoznał kolor ufoludka, jego strój, wcześniej wspomina o tym, że DZIEŃ był zły, zatem gubi się nieco wątek, bo wynika z tego, że gracz nie wpadł na Jurka, powstają dwie różne historie. Również mało zrozumiała jest końcówka. 
Tekst jest sklecony dobrze. Nie ma zaimkozy, błędów gramatycznych. Jest dostosowany zapis do każdego z typów narracji, wieśniak mówi jak wieśniak, chłopiec myśli jak chłopiec, prezenter prezentuje jak prezenter, jest tutaj ok.
Szkoda, że siadły logika i realizacja pomysłu, bo bez tego, utwór jest niejasny, moim zdaniem:(.  

Mnie się podobało. Pomysł w sam raz na szorta.

Obudził go odgłos zatrzaskiwanych drzwi. Ojciec wyszedł z domu?
Odczekał kilka minut, po czym ostrożnie wyjrzał przez okno.
Miałem rację! Jeśli poleciał do tej swojej przyjaciółki, to pewnie nie wróci przed świtem.
Ubrał się, zapalił światło i czym prędzej usiadł przed komputerem.
Co najmniej sześć godzin grania. Wyrąbiście!
Już za chwilę znalazł się na pokładzie wahadłowca najnowszej generacji.

Wygląda jak wiersz, niepotrzebnie tyle nowych akapitów. No i dobrze byłoby zaznaczyć jakoś miejsca, gdy zmienia się narracja, np. Miałem rację! - pomyślał. - Jeśli poleciał do tej swojej...

Po kilku godzinach omijania deszczy meteorytów, strefy promieniowania czarnych dziur i walki z przedstawicielami wrogich cywilizacji wszedł w orbitę nieznanej mu planety. Otarł pot z czoła i zerknął na zegarek. Jeśli się pospieszę, to do rana dotrę do szóstego poziomu! Poprawił hełm HTX i przygotował się do lądowania. TERRA - poinformował komputer pokładowy.

Jak wyżej, wymieszanie narracji.

Ofiara leżała na wznak, wpatrując się w niego z przestrachem.
Przestrach kojarzy mi się z czymś lekkim, a na pewno nagłym. Tu jest chyba dłuższe wpatrywanie, to chyba lepiej „z przerażeniem".

Trudno, skoro już go unieszkodliwiłem, zobaczę, czym wyróżniają się istoty z tej planety.
Pierwszy test. Czy są odporne na...

Trudno - stwierdził/uznał - skoro już go...
Poza tym też nie ma powodu, by od „Pierwszy test..." dawać nowy akapit.


Panie Jurku, co się stało trzeciego sierpnia 2010 roku?

Tu trochę zgrzyta. Niby od sobótek dni robią się coraz krótsze, ale jednak sierpniowy wieczór to nie aż taka ciemność, by potrzebny był noktowizor.


Adu siedział skulony w fotelu, wpatrując się w fosforyzujący fiolet nieba. Właśnie zachodziło trzecie słońce. Kumple bawili się za oknem, a on miał czwarty dzień szlabanu.

Imię chłopca powinno się pojawić wcześniej, bo robi się zamieszanie.


dlaczego ojciec tak się wściekał, że włącza jego gry.

Raczej czas teraźniejszy, bo ciągle ma karę, więc nie jest to jakaś nieokreślona przyszłość, w której przypomina sobie to zdarzenie. No i wścieka się za każdym razem, nie chodzi o coś jednorazowego.


Ogólnie, fajny pomysł, nie miałam problemu, by zrozumieć, o co chodzi. Spodobało mi się.
Tytuł jednak nieadekwatny - a dokładniej te dwa bratanki mi tu nijak nie pasują. Gdyby Polak z ufokiem się upili albo wspólnie z kimś walczyli, to jak najbardziej, ale nie tutaj.

To nie tytuł, Piwak, tylko temat konkursu na który pisany był tekst, racja, Seleno? ^^

Racja.

Dzięki za komentarze. 

Przez dłuższy czas byłem przekonany, że chodzi o jakiegoś dzieciaka z Ziem uzależnionego od gier. Lubię zaskakujące końcówki i opowiadanie mi się raczej podobało. Dobrze wiedzieć, że kosmiczni rodzice stosuję podobne metody wychowawcze do naszych. Pzdr.

Witaj!

 

Bardzo sympatyczne. :) Czytało mi się dobrze i bez bólu. Pomysł całkiem niezły i nieźle wykonany. W sam raz na shorcika.

 

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka