
Odwrotnie niż w przypadku innych miast, najbogatsza dzielnica Ga-Jettu nie była bezpiecznym miejscem na wieczorne spacery. Przekonali się o tym wojownik Ha'Tecus i czarodziej Sam Sung, gdy postanowili skrócić sobie drogę z karczmy do portowej przystani Uesbe.
– Spieprzajcie stąd, bękarty! – przywitał ich głos wymuskanego młodzieńca w eleganckiej białej iPelerynie.
– Pewnie znowu przyszli coś zwędzić – wtórował jego brat bliźniak, odziany w połyskliwą czerń.
– Nie chcemy zwady, niech każdy idzie w swoją stronę – rzekł wojownik.
– Akurat! – odparł młodzik w czerni. – My tu nie tolerujemy złodziei, grzmocimy ich na kwaśne jabłka, he, he…
Czarodziej i wojak ani się spostrzegli, jak otoczyła ich gromada szukających zwady elegancików. W promieniach zachodzącego słońca błysnęły dobyte iSztylety. Sam Sung błyskawicznie uaktywnił czar ochronny Tarcza Amoledy, a Ha'Tecus dobył swego miecza Dragonfire.
Klinga wojownika sprawnie parowała szybkie pchnięcia iSztyletów i sama precyzyjnie punktowała luki w osłonach iPawęży. Jednak przewaga liczebna agresorów coraz bardziej przypierała Ha'Tecusa do muru. Dopiero przyzwany przez czarodzieja Androidemon w ostatniej chwili przeważył szalę zwycięstwa na stronę napadniętych. Poturbowani młodzieńcy z niepysznymi minami rozpierzchli się po wąskich uliczkach.
– Ale zawzięci. I nic im nie przetłumaczysz… – westchnął wojownik.
– Cóż… – odparł Sam Sung. – Zawsze twierdziłem, że klienci jabłecznej kuźni to sekciarze.
Szkoda, że więcej nazw nie wykorzystałeś.^^
Ot, króciak o jednym z ważniejszych konfliktów współczesnej cywilizacji ;-)
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, w końcu to tylko taki dżołk...
Aktualnie właśie przymierzam sie do kupienia nowego telefonu i w moim umyśle toczy się podobna wojna :D Szorcik idealnie się wpasowuje :P
Hahahah... opek celny i z pewną dozą humoru. GJ
dobre, ale stać Cię na więcej :)
chyba tak na szybciora pisane, hę?
4
Całkiem całkiem.
Jabłeczna Kuźnia... Umarłem po prstu xD
Podobało mi się. Ciekawe zagranie, ale możnaby stworzyć nieco dłuższa historię! Z chęcią przecztałbym o wyprawie Sam Sunga i jego towarzysza do pradawnej krainy Mek-in-tosh gdzie od stuleci w podziemnym skrypcie ukryta jest Bogini Vista.
W sumei moje założenia odbiegają nieco od telefonii, ale dlaczego by tego nie połączyć? :)
Ja jako że nie jestem na bierząco jeśli chodzi o nowinki elektroniczne, nie wszystkie smaczki załapałem. Ale to co załapałem, było zabawne. Podobało mi się. Też dam 4.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
baranku, Ty wiesz najlepiej ;)
iOpko to klasyczna "pięciominutówka" między większymi rzeczami. W pierwotnym zamyśle miało to być drabble, ale wyszedł krótki szort. Sądząc po Waszych uwagach, powinno wyjść coś jeszcze dłuższego :)
Podoba mi się taka zabawa słowem i skojarzeniami :) Choć to grzmocenie nieco dwuznaczne :P
I też dam 4.