- Opowiadanie: C.Rose - Puls?

Puls?

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Puls?

p { margin-bottom: 0.08in; } Był zmęczony, naprawdę zmęczony. Było to dziwne, nie powinien czuć zmęczenia tak jak nie czuł bólu czy strachu. Powinien chodzić z innymi, karmić się świeżym mięsem albo poszukiwać pokarmu. Słyszał zawodzenie swoich sióstr i braci. Ich pieśń ścinała krew w żyłach żywych, sprawiała, że ludzie trzęśli się i przeładowywali broń by mieć pewność, że w razie potrzeby ich nie zawiedzie. Był zmęczony sam nie wiedział jednak co go tak zmęczyło, ale z tym pojawiło się coś nowego. Świadomość, pojawiła się świadomość, że się zmienił. Diametralnie się zmienił, nie zauważył tego wcześniej. Zajęty był swoim głodem, teraz już najedzony, ukryty w bezpiecznym miejscu mógł trwać w odrętwieniu. Zmieniło się ono w coś całkiem innego, myślał – przynajmniej tak przypuszczał. Przesunął rękami po kafelkach, zakrwawionych. To była jego krew czy jego obiadu? Nie pamiętał, w ogóle nic nie pamiętał z tego co się działo zanim tu wszedł, właściwie to nie miał pojęcia jak tu się dostał i gdzie dokładnie jest. Rozejrzał się, przez mleczną ale niezbyt gęstą mgłę zobaczył kabinę prysznicową wyłożoną kafelkami w morskim kolorze. Przed nim stała umywalka a nad nią wisiało lustro. Naszła go dziwna ochota by przejrzeć się w jego tafli, miał nadzieje bowiem – której nie powinien mieć – że rozpozna swoją twarz i przypomni sobie imię, swoje albo jakiekolwiek inne. Oparł ręce na ścianie i przesunął się w górę, stając na nogi. Nie czuł się pewnie i dowiedział się skąd ta krew. Wyciekała ona z rany na udzie ale nie sprawiała mu ona bólu. Podszedł do lustra, kulejąc i oparł na umywalce ręce. Zobaczył przez mgłę twarz mężczyzny o lekko zzieleniałej skórze, czarnych włosach, zapadłych bladoniebieskich oczach i wydatnych kościach policzkowych. W skroni miał dziurę po kuli. Dotknął palcami swoich spękanych ust, zauważył, że brakuje mu skóry na dwóch ostatnich palcach, a na ostatnim brakowało nawet mięśni. Był tak zafascynowany swoim odbiciem, że nie zauważył iż jest obserwowany, dopiero krzyk skłonił go do spojrzenia w bok. Zauważył kobietę tulącą do piersi strzelbę, wpatrywała się w niego z przerażeniem.

-Możesz… sprawdzić czy mam… puls? – Wychrypiał z trudem przypominając sobie słowa które potrzebował. Kobieta zaś nic sobie nie robiąc z trudności z jakimi przyszło mu wypowiedzenie tego zdania, krzyknęła i wycelowała w niego broń. Huk towarzyszący wystrzałowi ze strzelby spłoszył martwe ptaki, które wzbiły się w powietrze wśród jęków umarłych.

Koniec

Komentarze

Był zmęczony, naprawdę zmęczony. Było to dziwne, nie powinien czuć zmęczenia  tak jak nie czuł bólu czy strachu. Powinien chodzić z innymi, karmić się świeżym mięsem albo poszukiwać pokarmu.
Dwa zdania, a ja już wymiękłem.  

Był zmęczony, naprawdę zmęczony. Było to dziwne, nie powinien czuć zmęczenia tak jak nie czuł bólu czy strachu. -- w pierwszym zdaniu, rozumiem zabieg celowy, sama lubię go używać. Ale dalej, to już niestety powtórzenia, których trzeba się przyczepić.
Był zmęczony sam nie wiedział jednak co go tak zmęczyło, ale z tym pojawiło się coś nowego. -- słownik wyrazów bliskoznacznych mówi nam, że zamiast zmęczony można użyć także: wyczerpany, zmordowany, strudzony, spracowany, znużony, sfatygowany, skonany. Przynajmniej cztery z tych określeń można użyć nie zmieniając sensu zdań.
 Świadomość, pojawiła się świadomość, że się zmienił. -- celowe powtórzenie, w celu podkreślenia wagi sytuacji, jest naprawdę fajnym zabiegiem, pod warunkiem, że nie pojawia się częściej niż raz na pięć stron.
Świadomość, pojawiła się świadomość, że się zmienił. Diametralnie się zmienił, nie zauważył tego wcześniej. Zajęty był swoim głodem, teraz już najedzony, ukryty w bezpiecznym miejscu mógł trwać w odrętwieniu. Zmieniło się ono w coś całkiem -- napradę mamy bogaty język i powtórzeń można w bardzo wielu przypadkach uniknąć. Zmieniać się: przeistaczać się, przemieniać się, przekształcać się, przeobrażać się. Powiesz mi, że te słowa nie pasują do napisanych przez Ciebie zdań. A ja Ci powiem, że z całą pewnością, można to napisać tak by pasowały.
Przesunął rękami po kafelkach, zakrwawionych -- wiersz piszesz? Po zakrwawionych kafelkach.
To była jego krew czy jego obiadu? -- na marginesie, nie podoba mi się to zdanie ani trochę.
Rozejrzał się, przez mleczną ale niezbyt gęstą mgłę zobaczył kabinę prysznicową wyłożoną kafelkami w morskim kolorze. Przed nim stała umywalka a nad nią wisiało lustro. -- mleczna, ale niezbyt gęsta mgła? W łazience? Przy okazji, określenie mleczna mgła, odnosi się właśnie do -- uwaga -- gęstej mgły. I czy te kafelki w morskim kolorze są aż tak ważne, że musisz o nich wspominać?
I tak już do końca opowiadania, nie będę wymieniać wszystkiego, bo boję się, że ten komentarz będzie wtedy dłuższy od Twojego tekstu.
Moje pytanie, mam nadzieję, że mi odpowiesz. Skoro nie był człowiekiem, bo z całego wstępu wynika, że nie był, a końcówka sugeruje, że był umarlakiem, to po co mu puls? W ogóle powinien mieć coś takiego?
Szort powinien rozbawić, lub zszokować. Pomysł nie był zły, ale wykonaniu dużo brakuje. Masa powtórzeń, które bardzo przeszkadzają. Na siłę stworzona aura tajemniczości. Czułam się trochę tak, jakbyś sama nie wiedziała o czym do końca piszesz. Przez co ja nie wiedziałam, o czym do końca czytam.

Cóż, znów nie wiadomo o co chodzi.
Masa powtórzeń, zakładam, ze niektóre były celowe, ale w tym kontekście to zabieg bardzo nieudany, problemy z interpunkcją...
Poćwiczyć.

Na pierwszy rzut oka --- po polsku napisane. Na drugi --- po polskawemu. Na trzeci --- zabraklo sił...

Mam wrażenie, że nie dokońca zrozumiałam o co chodzi... Nadmiar powtórzeń szkodzi tak krótkiemu tekstowi. Postaraj się następnym razem poświęcić  więcej czasu na pisanie.  Jestem pewna, że będzie lepiej ;)

Nowa Fantastyka