- Opowiadanie: agulka1602 - Martwa ziemia

Martwa ziemia

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Martwa ziemia

Dzień był ponury w powietrzu unosiła się atmosfera sprawiająca wrażenie jak gdyby świat się zatrzymał.Krople spadające z nieba zastygały na nieruchomym horyzoncie, dookoła nas rozcierała się puszysta mgła z której dobiegały nierozpoznawalne dźwięki. Arros stał wpatrzony wprost we mgłę, jego pusty wzrok mówił sam za siebie, bał się tego co kryje ten gęsty obłok.

 

Nad naszymi głowami w panice uciekało ptactwo, niektóre z nich gineły po zderzeniu z innymi tego samego gatunku. Wpatrując się w to dziwne zjawisko usłyszałem jakże liczne głosy, odwróciłem się. Za moimi plecami rozgrywała się bitwa ze strachem ,moim oczom ukazał się widok tysięcy rycerzy klęczących na bagnistym podłożu, ich ręce zaciskały się wzajemnie z niesamowitą siłą, siłą zdolną do miażdżenia skał. Ich oczy utkwione były w jeden mały punk na niebie a ich usta cisnęły w ten punkt modlitwy

 

-Ojcze nasz, błagam…

 

-Boże, dopomóż…

 

Przez chwile moje myśli powędrowały w ten mały obszar nieba, po chwili pomyślałem jednak że to zbędne i niezbyt chwalebne.

 

-Mamy walczyć! waszym Bogiem jest teraz wasz oręż a wasza tarcza ostoją!

 

-jesteście mężami,więc zachowujcie się z honorem godnym męża!

 

Wyrzucając te słowa poczułem ulgę, gdyż chodź przez chwile zapomnieli co się ma wydarzyć, ich oczy spoglądały teraz na mnie, jedne ze zrozumieniem inne zaś ze złością przerwanej modlitwy.

 

-Powstańcie moi bracia! to jest wasz czas i wasza pora!

 

-Dzisiejszym dniem i naszymi czynami zapiszemy wielki rozdział w księgach, tak aby nasze pokolenia po wsze czasy pamiętały imię każdego z nas!

 

W moim sercu rozpalił się płomień, który postanowiłem pielęgnować a z moich

 

ust ciskały się pioruny jak gdybym rzucał wyzwanie samemu Bogu.

 

Powstali ci ,których nazwałem braćmi i jednym zgodnym okrzykiem przypieczętowali swą odwagę

 

-Chwała nam! chwała!

 

Każdy z nich miał w sercu strach, lecz na ten jeden moment zagłuszyli to uczucie w sobie. Postanowili walczyć z godnością pomimo,iż do końca nie zdawaliśmy sobie sprawy z czym przyjdzie nam się zmierzyć.Nagle zapanowała cisza, ogarnęła nas niczym nicość, zapowiadała coś w rodzaju ostrzeżenia.Wszyscy jednym ruchem wyciągnęli miecze. W tym także ja. Nester z Warondu był najpotężniejszy z nas, a i na jego twarzy zaczął malować się niepokój.

 

-Ustawić się w kręgu! nie wiadomo z której strony wyjdzie to cholerstwo!

 

Arros po wydanej komendzie splunął z obrzydzeniem na ziemie jakby zapraszał to co czaiło się we mgle.

 

-No wychodź! Gównojadzie!

 

-Patrzcie bracia! czyżby ktoś czmychnął z przerażenia?!

 

Jeden po drugim zaczęli parskać, chrząkać, pluć po czym niemal każdy ryknął donośnym szyderczym śmiechem. Mgła zaczęła opadać.

 

-Co to?!

 

-Ciii… !

 

-Boże… tam coś jest ! patrzcie! ludzie tam coś jest!

 

To co wtedy zobaczyliśmy nie było ani straszne ani obrzydliwe. Było piękne. Nasze oczy ujrzały najpiękniejszą istotę jaka kiedykolwiek stąpała po naszej ziemi. Była to kobieta o idealnych kształtach jej złote włosy rozjaśniały cały obóz a jej błękitne oczy przeszywały oczy innych.Pamiętam, że żaden z nas nie mógł wykonać najmniejszego ruchu.

 

– Który z was mnie wołał?

 

Kobieta z ironicznym uśmiechem zaczęła kręcić głową w poszukiwaniu "sprawcy".

 

– To byłem ja. Wybacz Pani ale nie powinno cię tu być.

 

Arros wystąpił z szeregu a kobieta wbiła w niego swój wzrok i roześmiała się.

 

– To ciebie mój miły nie powinno tu być, czy wiesz na jaką ziemię plują i szczają twoi ludzie ?

 

Wszyscy osłupieli że z ust tak delikatnej osoby wychodzą tak niesmaczne słowa. Niewiasta uklękła i pocałowała ziemię na której nic nigdy nie wydało plonu. Po chwili powstała lecz jej oczy już nie były błękitne i czyste, pojawiła się w nich mgła taka sama jak ta, która przez ostatni tydzień unosiła się wokół naszego obozowiska. Jej twarz zaczęła wyginać się w przepełniony pogardą grymas.

 

-Czy wiesz co to za ziemia!? czy wiesz kto na niej stoi!?

 

Nagle wszyscy uklękli jak gdyby ktoś ich przygniótł do ziemi. Miałem wrażenie, że ktoś trzyma mnie za ramiona lecz nikogo nie dostrzegłem .

 

-Czy wiecie przed kim stoicie!?

 

Spoglądaliśmy na siebie nawzajem i żaden z nas nie wiedział kim jest ta kobieta i co ją tu sprowadza.

 

– Teraz złóżcie pokłon ziemi i wznoście modły do tego z którym dane wam będzie się zobaczyć! błagajcie go o łaskę bo tu wam jej nikt nie okaże! gdyż jam jest Hegra! "Pożeraczka dusz, pożeraczka ciał!"

 

Oczy moich braci zabłysnęły,jeden po drugim zaczęli padać pod nogi nieugiętego demona, Arros całował jej zabrudzone stopy niczym obłąkany. Ja jeden wiedziałem ,że to co się tutaj wydarzy będzie pożywką dla ziemi która zdawała się oddychać.

 

-Chcieliście przelewu krwi więc krew zostanie przelana!

 

W jednej chwili złote włosy pokryła smoła z ust poczwary ulatywały niezrozumiałe słowa, głos jej jakże przed chwilą łagodny, zmienił swą tonację, teraz brzmiał szorstko i szyderczo zmieniał się wraz z właścicielką. Z jej skóry poczęły wyłazić robaki, ona tuliła je niczym matka tuli swe dzieci. Oczy mych kamratów zaszły czernią i w jednej chwili Arros wyciągnął z pochwy miecz i bez ostrzeżenia przebił serce Nestera z Werondu. Zabrakło mi oddechu, moje kolana mimo mych starań aby wstać nieustannie uciskały glebę.

 

-Teraz brat zabije brata, i wtem krew zostanie rozlana!

 

-Ma ziemia była spragniona, teraz będzie sączyć z waszych ran!

 

Jak powiedziała tak się stało,widok ten kruszył me serce na milion drobnych kawałków, byłem bezsilny. Zawładnęła mną również, lecz w inny sposób. Nie odczuwałem nienawiści do mych towarzyszy wręcz przeciwnie, ból mój był przeszywający. Podeszła do mnie królowa śmierci.

 

-patrz mój miły…jakież to kruche… nieprawdaż?

 

Czego ona chciała i tak nie mogłem wydobyć słowa żeby jej odpowiedzieć,moją duszę przenikał jej chłód w moich żyłach zastygała krew a mój rozum tracił świadomość. Nastała ciemność, czułem tylko jak moja twarz zatapia się w błocie.

 

Zaczęło świtać,powoli otwierałem oczy które zaszły ropą, przetarłem je wielokrotnie a by pozbyć się tej mazi. Nademną stała ona "Piękna pani".Wpatrywała się we mnie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło.

 

-Hegra…

 

-Słucham?

 

Dochodziłem powoli do siebie, lecz dalej miałem wrażenie jakby mój umysł płatał mi figle. Nie wiedziałem o co chodzi i co się zaraz wydarzy.

 

Patrząc na nią miałem obraz bratobójstwa z jej rozkazu.

 

-To właśnie imię zapisze się w księgach po wsze czasy, ty od dziś mój miły będziesz bezimiennym a bracia twoi będą tylko liczbą, która rozsławi me imię.

 

-Ostrzeż ludzi,że tam gdzie ziemie spowija mgła,tam gdzie ptaki boją się latać,tam gdzie nie ma życia…jestem ja "pożeraczka dusz,pożeraczka ciał"

 

Zniknęła "piękna pani" a wraz z nią mgła. Poczułem jak wracają mi siły lecz nie pamiętałem swego imienia,nie pamiętałem kim byłem i kim jestem. Od tego dnia jestem niewidzialny,bezimienny i ostrzegam was

 

-Tam gdzie nie ma życia,nie powinno być i was!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Tekst wygląda, jakby autorka nawet nie raczyła go przeczytać przed wrzuceniem do internetu. Pogubiona interpunkcja, pogubione wielkie litery na początku zdań, nadzaimkoza w stopniu zaawansowanym. Fabuły praktycznie brak, ot - jakaś scenka wyrwana z kontekstu, napisana chyba tylko po to, żeby "było dramatycznie".

Cytat:

Czego ona chciała i tak nie mogłem wydobyć słowa żeby jej odpowiedzieć,moją duszę przenikał jej chłód w moich żyłach zastygała krew a mój rozum tracił świadomość. Nastała ciemność, czułem tylko jak moja twarz zatapia się w błocie.

(na wypadek plagi znikających tekstów).

 

Wypada ucywilizować tekst przed pokazaniem go ludziom. Spacje po znakach interpunkcyjnych, formatowanie dialogów --- to wszystko można zrobić samemu, patrząc na wygląd strony w książce.

pozdrawiam

I po co to było?

Tak na początek: interpunkcja i spacje. Doczytałem do 1/3; resztę przeskanowałem.

Pompatycznie ciut, dlatego odpadam.

Uważaj na spacje (a raczej ich braki; już popierwszym zdaniu wcięło Ci jedną po kropce). Pod koniec tekstu masz za to je wszystkie w postaci zielonej dziury nad "drukuj". Zabierz je stamtąd i powpychaj na ich miejsca.:)

Poza tym powtórzenia i nadmiar zaimków.

Pozdrawiam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

To opowiadanie? Raczej scenka bez specjalnego sensu. Nie wiadomo kim byli wojownicy, o co walczyli i skąd wzięła się ta Pani, dlaczego zabiła ludzi.

Już pierwsze zdanie powala na kolana: Dzień był ponury w powietrzu unosiła się atmosfera sprawiająca wrażenie jak gdyby świat się zatrzymał. - w powietrzu unosiła się atmosfera? świat się zatrzymał z powodu atmosfery?

Moja rada - nie sil się na górnolotne zdania. Pisz prosto, a kiedy nauczysz się pisać poprawnie i poprawnie zapisywać Swoje wizje, wtedy dopiero sięgnij po metafory i porównania. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Przeczytałem w całości. Agulko, to opowiadanie jest straszne. Weź sobie do serca rady moich przedmówców i pomówców, bo nikomu nie będzie się chciało czytać Twoich tekstów, jeśli nie zrobisz żadnych postępów. Na wypadek gdybyś miała jeszcze inne w szufladzie - pod żadnym pozorem nie puszczaj ich tutaj zanim nie upewnisz się, że jest w nich jakiś interesujący pomysł i że nie zawierają błędów stylistycznych, ortograficznych ani interpunkcyjnych. Przynajmniej w takim zakresie w jakim sama potrafisz je poprawić. Niech te choć próby ulepszenia kolejnego opowiadania będzie widać!

Jeśli tego nie zrobisz, możesz zostać uznana za trolla wrzucającego na stronę wszystko jak leci.

Pozdrawiam:)

Na początku chciała bym podziękować wszystkim za opinie i uświadomienie mnie, że przede mną jeszcze dużo pracy.

Jest to moja pierwsza praca tego typu i po prostu chciałam poznać obiektywną opinie, z góry przepraszam jeśli ktoś poczuł się urażony i zniesmaczony.Z pokorą opuszczam głowę i obiecuje pracować, pracować i jeszcze raz pracować.

Pozdrawiam.

Niestety, pracy zaiste przed Toba dużo, i to na poziomie podstawowym. Tym, co się rzuca jako pierwsze w oczy, są technikalia. To wszystko, co już zostało wymionione:

- szalejąca zaimkoza (eliminuj słowa typu "moje", "jego" itp.),

- drastycznie pogubione przecinki (zdania naprawdę lepiej brzmią, gdy się do nich doda interpunkcję),

- brak wielkich liter na początkach zdań w dialogach (dialog to zdania jak każde inne i zasady są te same),

- literówki (zwłaszcza gubienie ogonków w polskich wyrazach Ci się przytrafia),

- brak spacji po myślnikach przy dialogach oraz po przecinkach i kropkach w zdaniach (kwestię właściwiego zapisu dialogów, a także wiele innych spraw, znajdziesz ładnie wyjaśnione w wątku "Wskazówki dla piszących" podpiętym w dziale Hyde Park).

 

Najpierw praca u podstaw, potem tworzenie światów. Znajdź kogoś, brata, przyjaciółkę, ciotkę, dowolnie, kto będzie czytał Twoje dzieła przed pokazaniem ich światu. Taka osoba, beta-czytacz, jest bezcenna.

Poza tym dużo czytaj porządnych książek, by obyć się ze slowem pisanym, i dużo pisz.

 

Pozdrawiam.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

>> Dzień był ponury w powietrzu unosiła się atmosfera sprawiająca wrażenie jak gdyby świat się zatrzymał.Krople spadające z nieba zastygały na nieruchomym horyzoncie, dookoła nas rozcierała się puszysta mgła z której dobiegały nierozpoznawalne dźwięki. Arros stał wpatrzony wprost we mgłę, jego pusty wzrok mówił sam za siebie, bał się tego co kryje ten gęsty obłok.<<  --- W tym całym fragmencie widać jak na dłoni, że masz nie tylko problemy z interpunkcją, ale - niestety - poważne braki w logicznym konstruowaniu poprawnych zdań. Tutaj kompletnie nic się nie trzyma. Wszystko się sypie, jak trociny ze strychu. 

 

Proponuję abyś najpierw nauczyła się poprawnie pisać zdania, potem próbować napisać jakiś krótki teskt (nie musi to być opowiadanie, a najlepiej opis wydarzeń z jakiegoś dnia). W między czasie czytaj książki, zwracając uwage na to jak autorzy piszą poprawnie teksty. Na chwilę obecną z powyższym tekstem jest tragicznie. Tragicznie, bo z elementarnymi zasadami języka polskiego, jest tutaj słabo. Bardzo słabo. Po prostu ogromna góra pracy przed Tobą. Powodzenia w próbach pisania, ale nie poddawaj się.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Faktycznie, sporo do poprawy.

Nowa Fantastyka