- Opowiadanie: Kora-Magna - Tricksterzy

Tricksterzy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Tricksterzy

Deszcz był miłą odmianą po całodniowym upale. Gotka odchyliła głowę i pozwoliła, by krople deszczu rozmazały tusz na jej powiekach. Zimna, wilgotna skóra wodnego duszka musnęła jej policzek. Z podziwu godnym refleksem złapała dwoma palcami stworzonko za ogon. Przypominało tęczowego konika morskiego ze skrzydełkami zamiast płetw. Ładny. Gotka lubiła koniki morskie. To była jedna z niewielu rzeczy, które lubiła w życiu.

 

Puściła istotkę i ruszyła dalej. Kątem oka zobaczyła Mężczyznę rozmawiającego z innym, trochę młodszym. Obydwaj byli prawie równi wiekiem, ale ten starszy, wyglądał na prawie 50 lat. Dziewczynie robiło się go żal, za każdym razem, gdy go spotykała. Ludzie go kopali, wyśmiewali, obrażali, rzucali drobne monety by mógł sobie coś kupić. Ale jemu nie o to chodziło. Jemu nigdy nie o to chodziło. Zawsze chodziło o strach. Dziewczyna pomachała mu dłonią na powitanie. Uśmiechnął się do niej. Nawet gdy był w szczytowej formie jego zęby zawsze były nierówne i spiczaste jak u rekina. Jego srebrne oczy błysnęły, a to oznaczało, że gdzieś, tam, ktoś jeszcze się boi.

 

Gotka nadal szła. Minęła kwiaciarnię, gdzie na wystawie, na bukietach przycupnęły roje wróżek. Wróżki w mieście, nawet w Europie Środkowej były rzadkością. Nawet w Chorwacji, fragmencie Kraju Przodków dziewczyny było ich więcej. W końcu dotarła. Do małej obskurnej knajpki. Ludzie jej nie dostrzegali (też nowość). Mijali ją i nie dostrzegali. Nawet istoty magiczne miały z tym problemem. Tylko niektórzy to widzieli i odwiedzali tę knajpkę. Taka mała sztuczka pewnego dowcipnisia. Jeśli nos jej nie oszukiwał (a robił to bardzo rzadko), jej stary przyjaciel siedział właśnie tam.

 

CDN.

Koniec

Komentarze

Kolejna osoba używająca strony NF jako autorskiego bloga, gdzie można wrzucić byle skrawek czegokolwiek. :|

Hmmm... A co to jest? CDN - więc część czegoś większego. Jednak króciutka i zupełnie nic nie można o niej powiedzieć, nie da się zopiniować.

Szczerze - nie ma sensu zamieszczać takich fragmencików. Bo trudno je jakkolwiek skomentować.

     Nie wiadomo, co, jak, gdzie, po co i dlaczego.  

"Obydwaj byli prawie równi wiekiem, ale ten starszy, wyglądał na prawie 50 lat." -- powtórzenie.
"Nawet istoty magiczne miały z tym problemem."
"W końcu dotarła. Do małej obskurnej knajpki." -- po co ta kropencja?
"Ludzie jej nie dostrzegali (też nowość). " -- unikaj wtrąceń w nawiasach.
"Wróżki w mieście, nawet w Europie Środkowej były rzadkością." -- tu się z Tobą zgodzę. :)

Dobra, szału nie ma. Interpunkcja też miejscami dziabnięta. Wrzucaj opowiadania w całości. Wtedy można coś powiedzieć, lepiej doradzić.

Pozdrawiam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Dopiero zaczynam, więc moim historyjkom daleko od doskonałości.

Wiesz, moim również :). Tylko na razie nie pozwoliłaś nam tego nawet ocenić, ponieważ nie opublikowałaś tu "historyjki" (czyli czegoś, co ma wstęp, rozwinięcie i zakończenie), ale zaledwie strzępek jakiegoś tekstu.

Nie da się tego rzetelnie ocenić. Wstaw całe opowiadanie.

Pozdrawiam

No dajcie spokój. Co mogę napisać po przeczytaniu takiego fragmenciku?

Mastiff

"Deszcz był miłą odmianą po całodniowym upale. Gotka odchyliła głowę i pozwoliła, by krople deszczu rozmazały tusz na jej powiekach." - Powtórzenie. Poza tym czy naprawdę trzeba odchylić głowę, by krople deszczu rozmazały makijaż? Mnie się zdaje, że nie :)


"Dziewczynie robiło się go żal, za każdym razem, gdy go spotykała. Ludzie go kopali, wyśmiewali, obrażali, rzucali drobne monety[,] by mógł sobie coś kupić." - Powtórzenie i brak przecinka.


"Nawet gdy był w szczytowej formie jego zęby zawsze były nierówne i spiczaste jak u rekina. Jego srebrne oczy błysnęły, a to oznaczało, że gdzieś, tam, ktoś jeszcze się boi."


"Wróżki w mieście, nawet w Europie Środkowej były rzadkością. Nawet w Chorwacji, fragmencie Kraju Przodków dziewczyny było ich więcej."


"Jeśli nos jej nie oszukiwał (a robił to bardzo rzadko), jej stary przyjaciel siedział właśnie tam."


Twoje mini opowiadanie to mega zaimkoza. "Jej", "Jego", "ją". MASAKRA. Przy pisaniu cdn postaraj się nie powtrzać i nie szarżować tyle zaimkami ;) Tekst zdecydowanie na tym zyska.


Pozdrawiam serdecznie

My tu się męczymy, tępimy nadzaimkozę u nowicjuszy, a tymczasem w majowym numerze NF poszło opowiadanie jakiejś Greczynki, gdzie "jej" albo "jego" potrafią wystąpić siedem razy w siedmiu kolejnych zdaniach...

Trochę za krótkie, żeby cokolwiek o tym napisać.

Nowa Fantastyka