Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
piekło przyszło nagle i niespodziewanie
choć słyszeli o nim wszyscy od lat
nie było prawdy wykrzyczanej przez megafon
tylko cztery ściany i cisza
zabrakło wspólnej modlitwy
tłumu na kolanach we łzach
zabrakło czasu na rachunek sumienia
zabrakło czasu na bycie prawdziwą rodziną
ściśnięci razem i skuleni w kącie
odliczaliśmy ostatnie sekundy
wydzieraliśmy światu ostatnie oddechy
nie było ogłuszających trąb anielskich
nie było aniołów i żywych trupów na ziemi
niebo płonęło czernią
przecinane czerwienią błyskawic raniących ziemię
drgające szyby wyznaczały rytm bicia naszych serc
kurczowo zaciśnięte powieki nie kryły krwawej łuny
zasłonięte uszy nie wyciszały huczącego wiatru
zabrakło nam czasu na wszystko
i tylko huk piorunów wyznaczał nam chwile
głośno i głośniej
coraz szybciej i straszniej
cisza
i cisza
radosny anioł szturchnął bosą stopą kupkę popiołu
odsłaniając pożółkłą kość małej istoty
i kolejną i jeszcze więcej
spojrzał w niebo zasnute czernią
na pustynię go otaczającą
wzbił się w powietrze
niczego tu nie było
niczego tu nie było
To jest mój styl pisania wierszy. Chaotyczny jak moja dusza.
Za długie albo za krótkie (pustosłowie albo wysokosprężony poemat). Metaforyka raczej sztampowa. Nie, nie zrobił na mnie wrażenia ten wiersz. Może innym razem.
Pozdrawiam
Za bardzo pompatyczne.
Pompatyczne... I za bardzo oczywiste i spodziewane. Zabrakło jakiegoś wątku osobistego. Chyba do rozwinięcia.
... Każdy wiersz w pewnym stopniu odsłania osobowość autora. Droga dziewczyno mnie się podobało. Spróbuj napisać o czymś zwyczajnym. Pewien południowoamerykański poeta napisał poemat o patyczku płynącym w strumieniu. Ale jak
napisał...Zachęcam Cię do dalszej pracy, pozdrawiam serdecznie.
Zbyt sztampowe metafory, to przede wszystkim. Pod względem nazwijmy to najogólniej technicznym najbardziej mnie boli czerń z czerwienią w kolejnej linijce. Takie zwroty jak bycie prawdziwą rodziną czy rytm bicia naszych serc też możnaby ująć mniej dosłownie.
Ale każdy wiersz cieszy, pisz dalej. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Monsun - widać, że jesteś obyta w temacie. A wiesz, że mi się podobało? Nawet jak nie lubię tej całej pompatyczności, od czasu do czasu fajnie sięgnąć po coś takiego. Epickość jak najbardziej wskazana. Czekaj...
"nie było prawdy wykrzyczanej przez megafon
tylko cztery ściany i cisza" - podoba mi się to połączenie, nie znam się, ale gust mam; ) Nawet jak beznadziejny, to mój!
"przecinane czerwienią błyskawic raniących ziemię" - to mi się zdecydowanie nie podobało. Ale za to to: "drgające szyby wyznaczały rytm bicia naszych serc" - fajne są te "drgające szyby".
Masz talent moim zdaniem i nie spaść go. Pisz i nie poddawaj się.
Pozdrawiam: )