- Opowiadanie: beryl - Reforma

Reforma

Historia niestety nieoparta na faktach.

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Biblioteka:

Finkla, joseheim

Oceny

Reforma

Dzień pierwszy. Czujemy się trochę nieswojo, ale przecież tak to bywa z reformami. By wszystkim żyło się lepiej. A przecież wiemy, że jeśli ma być dobrze, to musi być drożej. Niemniej, kiedy zszedłem z trzema workami posegregowanych śmieci i zastał mnie widok pustej pergoli, byłem zdezorientowany. Cóż, myślałem, pewnie przywiozą kontenery jutro, nie ma się czym martwić. Zawróciłem do domu, zabierając ze sobą, to co miałem wyrzucić. Żona i teściowa pewnie dostaną białej gorączki, ale myślę, że odpadki mogą u nas zostać jeszcze te kilkanaście godzin.

Dzień drugi. Stanąłem na dole z czterema workami. Nadal nie ma kontenerów. Zauważyłem jednak, że ludzie się tym nie przejmują i kładą swoje śmieci wewnątrz pergoli. Postąpiłem podobnie. Coś przecież musimy z tym zrobić.

Dzień czwarty. W kamienicy panuje nerwowy nastrój, a od administracji nie można uzyskać żadnych rzeczowych informacji. Góra śmieci jest już całkiem spora, dokładnie widzę ją z mojego okna wychodzącego na podwórko. Na szczęście mieszkam wysoko i nie przypomina mi ona o sobie tak intensywnie jak sąsiadom z parteru.

Dzień szósty. Worki zaczynają się same poruszać. Słychać budzące grozę pomruki. Wokół latają stada much. Ludzie zamykają okna, boją się otworzyć drzwi do klatek, aby nie wpuścić robactwa do środka. Wszyscy czujemy coraz większy niepokój. Dzisiaj rano zbudziło mnie stukanie w okno, byłem pewny, że to letni deszcz. Okazało się, że to te bombowce walą w moją szybę raz za razem. Nie śpimy już w naszym pokoju, bo to byłoby niemożliwe. Cały czas słychać bzyczenie i dźwięk uderzeń. Ponadto, z dołu zdają się dobiegać odgłosy jak z horroru. Coś zagnieździło nam się w śmietniku.

Dzień siódmy. Wieczorem zebraliśmy się z mężczyznami z innych mieszkań na klatce i postanowiliśmy wyjść, przegonić to, co siedzi na dole i tak przerażająco warczy. Każdy zabrał jakieś narzędzia, ja wziąłem ciężki klucz francuski. Rysiek spod szóstki naprędce zrobił pochodnię, twierdząc, że ogień może się przydać. Zgodziliśmy się, sami jednak biorąc tylko latarki do oświetlenia drogi.

Drzwi ledwo ustąpiły. Muchy były wszędzie i błyskawicznie znalazły się również na nas, a także w środku klatki. Krążyły, bzycząc groźnie, wpadały do uszu i ust, kiedy próbowaliśmy coś powiedzieć. Śmietnik był ledwo widoczny, strzeżony przez hordy owadów. Uratował nas Rysiek, strasząc to plugastwo ogniem. Oganiając się panicznie, dotarliśmy w końcu pod samą pergolę. Smród niemal ściął nas z nóg. Much latało tu jeszcze więcej i były bardziej uciążliwe. Naszą uwagę przyciągnęło jednak co innego. Plastikowe worki poruszyły się, kilka odpadków potoczyło się nam pod nogi, a spomiędzy śmieci wyłoniła się wielka, ciemna, rogata postać. Miała długi, zwisający bezwładnie jęzor i straszne, żółte oczy, o wąskich, pionowych źrenicach. Ciało bestii pokrywały muchy i ich larwy. Sparaliżował nas strach. Jednak wtedy diabeł odezwał się jako pierwszy. Przedstawił się jako Belzebub i przeprosił uprzejmie za zamieszanie. Wyjaśnił, że zrodził się z nieczystości, jednak nie po to, by nas nękać. Poprosiliśmy, żeby zabrał swoje muchy dokąd indziej. Trochę pokręcił nosem, jednak bliskość pochodni przekonała go, że to dobry pomysł. Pstryknął palcami i powietrze znów było przejrzyste – wszystkie owady, poza tymi na jego ciele zniknęły, jak gdyby nigdy ich nie było. Belzebub zapewnił, że nie będzie wyrządzał ludziom żadnej szkody. Żywił się śmieciami. Dlatego szybko doszliśmy do porozumienia. Będzie mógł tu zostać tak długo, jak długo będzie regularnie zjadał nasze odpadki. Zgodził się.

Dzień dziewiąty. Kontenerów nadal nie ma, jednak już ich nie potrzebujemy. Góra worków zniknęła. Diabeł szybko radzi sobie z kolejnymi dostawami, działa szybciej niż MPO. A my obiecaliśmy, że stale będziemy mu dostarczać nowe śmieci.

Dzień pięćdziesiąty drugi. Okazało się, że jesteśmy najbardziej ekologiczną wspólnotą mieszkaniową w Polsce. W naszej kamienicy zjawili się jacyś panowie z rządu, by pochwalić rezultaty swojej reformy. Chcieli zobaczyć, jak wyglądają nasze kontenery, uśmiechali się sztucznie, klepali po plecach. My również się uśmiechaliśmy, ale z innego powodu. Spełniliśmy ich oczekiwania i zaprowadziliśmy tam, gdzie chcieli.

Jakiś czas później przy ulicy zebrali się dziennikarze i czekali na obiecaną konferencję rządzących. Żaden z nich się nie zjawił.

Koniec

Komentarze

Haha, świetne! Bardzo mi się podobało :)

Mee!

Berylu, jeśli przeczyta to ktoś w pewnym sensie niepowołany, a Ciebie dotkną poważne konsekwencje, podaj adres, na który można będzie kierować paczki żywnościowe. Dzienne stawki są bardzo niskie…  :-)   Znaczy, nie tylko u nas zapanował bur… [dj jajko zaraz tu przyleci!] bałagan…

Wraz z pojawieniem się Belzebuba napięcie siadło. Ale i tak fajne.

Opowiadanko bardzo w porządku. Spodziewałem się raczej zeulga, ale trudno, nie codziennie można mieć zeulga. Jeden problem: czy przypadkiem w innych śmietnikach dotkniętych eformą nie powinno się także coś podobnego wydarzyć?

Pomysłowe, zabawne, jestem na tak. :)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Żarcik sytuacyjny zawsze w cenie ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Do połowy szkolne bdb, a po pogadance z Belzebubem db z plusem. Wg mnie, oczywiście. Spoilerka! Akcja, napięcie, horror i wyobraźnia czytelnika pracuje na najwyższych obrotach, a tu Piękny Zebub przeprasza za zamieszanie i happy end. A co do polityki i polityków, to mamy podobne zdanie… :) Ale, ALE! Ty chyba lubisz, Berylu, taki absurd i nie wiem, czy brnięcie dalej w (powiedzmy) potworasy nie położyłoby tekstu. Hmm… Koniec spoilerki! Podsumowując: podobało mi się i dało do myślenia (nad konstrukcją tekstu; nie nad smakowitością śmieci). :)

Pozdrawiam.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Śliczne dzięki za wszystkie komentarze : )

@Adamie, dzienne stawki są wyższe niż w szpitalach : ) Jestem wdzięczny za troskę : ) @tintinie Może w innych śmietnikach grasowały zeulgi, które nie były aż tak skuteczne? : ) @koik Przede wszystkim bardzo się cieszę, że ten tekst potrafił dać Ci do myślenia co do konstrukcji opowiadania : ) Dalsze brnięcie rzeczywiście prawdopodobnie by ten tekst położyło, ale dam Ci znać, jak napiszę coś horroropodobnego, zobaczymy jak mi wyjdzie ; P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czekam i jestem przekonany, że wyjdzie. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Czy na pewno to był Bezebub? A może Chupacabra?

Nie wiem jak się ma Chupacabra do tego opowiadania :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

  …Do przeczytania. Z potworem wyłaniającym się ze śmietnika (średniowiecznego) spotkałem się u Sapkowskiego.

Ryszardzie, o tym potworze właśnie mówił tintin :) Ale musiałem skorzystać z googli, żeby się o tym przekonać.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bardzo dobrze, bo bardzo na czasie i bardzo na temat.

 

„Niemniej, kiedy zszedłem z trzema workami posegregowanych śmieci i zastał mnie widok pustej pergoli, byłem zdezorientowany”. – Gdyby widok pustej pergoli chciał kogoś zastać, musiałby się do niego pofatygować. Nie przypuszczam, by widokowi chciało się chodzić dokądkolwiek. ;-)

Może: Niemniej, kiedy zszedłem z trzema workami posegregowanych śmieci i zastałem pustą pergolę, byłem zdezorientowany.

 

„Jednak wtedy diabeł odezwał się jako pierwszy. Przedstawił się jako Belzebub…” – Powtórzenie. Może: Jednak wtedy diabeł przemówił pierwszy. Przedstawił się jako Belzebub… Pozdrawiam. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Okazuje się, że nawet ja nie jestem bezbłędny ; ) Dzięki!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

…Miło to przeczytać.

Ryszardzie, w przeciwieństwie do niektórych ja potrafię przyznać się do błędu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, cieszę się, że potrafisz robić coś, czego kilka innych osób nie umie, a nawet nie próbuje spróbować. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Się uśmiechnąłem się! Jeszcze trzy dni temu mógłby mnie szlag trafić przy lekturze Twojego tekstu, ale przedwczoraj, z dwutygodniowym poślizgiem dostarczono mi, brudny to brudny, ale zawsze jednak kubeł na odpadki! A już szykowaliśmy z żoną pochodnie. ;)

Sorry, taki mamy klimat.

Sethraelu, cieszy mnie, że jednak pochodnie nie zapłonęły ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"Muchy były wszędzie i błyskawicznie znalazły się również na nas, a także w środku klatki."

– cytuję: znalazły się również na nas. Z początku nie miałam pojęcia o co chodzi, ja bym napisała: …błyskawicznie nas obsiadły… Opowiadanie ciekawe i wciągające, nie spodziewałabym się Belzebuba w śmietniku… i coś taki bardzo uległy ;) Tylko śmieci chciał wzamian?  :)

Beryl, rozumiem sprawę, my na naszym osiedlu też poszliśmy z pochodniami. Zastaliśmy takich. Ale powiedzieli, że nie są Belzebubami – TO FREEGANIE, CZYLI KONTENEROWCY!!! i jest to podobno coś bardzo modnego. Zresztą mają dofinansowanie rządu odkąd weszła ta reforma. Serio;-) Nawet chcieli nas częstować, ale jakoś tak… nie złożyło się. Pa!

Vixen, Agato, dziękuję za przeczytanie i zostawienie komentarzy : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ha, berylu, to chyba Twoje pierwsze opowiadanie jakie przeczytałam od czasu Eliminacji ;) Bardziej to co prawda tekst publicystyczny niż literacki, ale dzisiaj startuje u mnie "reforma" i jestem bardzo ciekawa, czy jej skutki u mnie będą podobne do tych u Ciebie :)

Hej, Dreammy, miło, że wpadłaś. Polecam inne teksty, które są mniej publicystyczne ; ) A o Eliminacjach lepiej zapomnijmy : ) Mam nadzieję, że skutki reformy będą inne :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zabawne :)

Przynoszę radość :)

Cieszę się, Anet ;) Dzięki za wizytę.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Doskonałe rozwiązanie lokalnego recyklingu. W Polsce aż roi się od biesów i czartów, gdyby ich tak do wspólnot zagonić… :):)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ale pewnie firmie śmieciowej za pojemniki trzeba było i tak zapłacić ;)

Przynoszę radość :)

I podatek od czarta ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ze śmieciami po reformie było w mojej wspólnocie bardzo podobnie. Trzeba by jeszcze dodać panów, którzy podziurawili worki w poszukiwaniu skarbów (poszukiwacze skarbów, to też chyba element fantasy?), a potem sobie poszli, z oburzeniem odpierając zarzuty – bo przecież “pomagali”. Na koniec było tak samo jak przed (był jeden kontener i dalej jest jeden kontener), ale te kilka gorących tygodni lata zmuszono mieszkańców cierpieć syf. 

Opowiadanie na plus, za to z jednym rogatym minusem – diabeł, który boi się ognia? Poważnie?

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Oj tam – a kto powiedział, że w piekle musi być ogień? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wg Wikingów podobno nie było, ale Belzebub to raczej bliskowschodni demon :P.

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Ech, ci politycy zgłaszający się po zasłużone laury. Jakie to prawdziwe… ;-)

Misie.

Babska logika rządzi!

Nie spodziewałem się tutaj już nikogo :) Dzięki za przeczytanie :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Misiowi spodobało się. Nie potrafi napisać komentarza merytorycznego, żeby klika dać, więc daje gwiazdki :)

Nowa Fantastyka