- Opowiadanie: jeralniance - Mój żywioł (drabble)

Mój żywioł (drabble)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mój żywioł (drabble)

 

To mój żywioł. Moje trofea zdobią ściany pokojów. To mnie wszyscy budzą w nocy na pomoc, a ja chętnie przybywam. Za zbroję mam czujność, za broń – refleks. Jestem myśliwym.

 

Mrużę oczy, jeszcze nieprzywykłe do zapalonego przed chwilą ostrego światła. To nieistotne, na razie ważniejszy jest słuch.

 

I słyszę go. Teraz wiem, że próbuje przemknąć tuż za moimi plecami. Odwracam się prędko i dostrzegam kątem oka zygzakowaty ruch.

 

Jesteś mój, myślę i jednym ciosem miażdżę go o ścianę, gdzie zostawia malowniczy rozbryzg. Nie ma miejsca na litość. Jego życie za moją krew.

 

Wracając do snu, zerkam z satysfakcją na rozgniecionego komara.

Koniec

Komentarze

Ja też jestem "myśliwą"(czy takie słowo istnieje?). I poluję z dużym upodobaniem i z dobrym skutkiem. Tylko mój mąż drze się, że znowu trzeba będzie malować ściany. Fajne – myślałam, że będzie o jakiejś łowczyni koszmarów albo duchów. zygzakowaty ruch i zaraz potem jednym ruchem    

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Hm. Word nie podkreślił "myśliwej", więc uznałam, że widać jest, ale jak tak teraz o tym myślę… Dobre pytanie. Cieszę się, że się podobało c:

Jestem myśliwą, marynarką, ministrą – słowem kobietą wyzwoloną, także od reguł językowych ;)   Pomysł taki sobie.   Pozdrawiam.

Eferelin Rand – Skoro tak stawiasz sprawę, to lepiej zmienię na myśliwego. Kolejny dowód, że nie należy ufać maszynom ;)

I te powtórzone "ruchy". Może w tym drugim przypadku "jednym uderzeniem"

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Faktycznie, bemik, poprawiam. Zabawne, że autor sto razy przeczyta swój tekst i nie zauważy, a czytelnik tylko raz, a już widzi wszystkie potknięcia :D

"Faktycznie, bemik, poprawiam. Zabawne, że autor sto razy przeczyta swój tekst i nie zauważy, a czytelnik tylko raz, a już widzi wszystkie potknięcia :D" - mnie też, ale w sumie bardziej smuci niż bawi. Co do drabble, podobało się (mimo że wolę nieco dłuższe formy). Krótkie, fajne, takie jakie powinno być!  

Końcówka nawet mnie troszkę zaskoczyła.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bardzo fajne opowiadanie i na czasie – szczególnie dla wszystkich, którzy, tak jak ja, wracają z łona przyrody pogryzieni powszystkich wystających miejscach. Tylko mi nigdy nie udaje się dziadów upolować, pewnie nie jestem myśliwym :P

majatmajaja – dzięki :) A mnie podobno bawią dziwne rzeczy, tak więc właśnie.

joseheim – oby pozytywnie ;)   Niofomune – to jest jak z zombie, jednego łatwo ubijesz, ale jak siądą całą kupą, to nie ma rady :D

Pomysł w porządku, ale nie podoba mi się wykonanie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

beryl – a mogę prosić o konkrety? Cenię sobie dobrą radę :D

Często nie potrafię konkretnie powiedzieć co mi się nie podobało w przypadku drabble'a. Sto słów to mało – albo się spodoba albo nie, i nawet nie wiem dlaczego.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Takie sobie.

Załatwiam sprawę, włączając do gniazdka elektrycznego taki mały pojemniczek z przeźroczystym magicznym płynem. Nie budzę sie, nie trudzę rąk, nie brudzę ścian… ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

regulatorzy – też próbowałam. Próbowałam też wpinać do kontaktu takie wkłady w płytce… Oba mi śmierdziały. Na komary jednak najlepsza stara, dobra moskitiera ;D I packa.

Raid elektryczny nie wali ; P Tylko że osłabione owady mają tendencję spadać do talerza, kubka, na Ciebie itp… ; /

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Fuj ;D To ja już wolę ciapać ściany.

Hej, 1. podoba mi się pomysł, no nie powiem na czasie; 2. z założenia nie podoba mi się koncepcja drabbla jako przymus zachowania ram 100 słów… idea zaskakującego zakończenia jest oczywiście świetna. A ów brak sympatii wynika z tego, że … Twoja powiastka była by IMHO lepsza gdyby ją …skrócić! Chodzi mi o to, że część zdań brzmi jak wstawionych na siłę, po to tylko by się zmieścić w tych 100 słowach. Mam na myśli np.: "To mój żywioł". Myślę, że Twoim żywiołem jest pisarstwo, a nie karcenie komarów za pomocą poduszki/pantofla. :) Poza tym nocne polowania na komary przeważnie rodzą się z potrzeby a nie z zamiłowania bycia w swym żywiole. Jakby zaczynało się od drugiego, mocno intrygującego zdania "Moje trofea zdobią ściany pokojów" brzmiało by lepiej. Ja bym też wywalił zdania "To mnie wszyscy budzą w nocy na pomoc, a ja chętnie przybywam. Za zbroję mam czujność, za broń – refleks." Za wcześnie zdradzasz w ten sposób, że tu chodzi o komara ;) Ja tam się domyśliłem ;) Pozdrawiam, m.

No to gratuluję domyślności :D Co do skracania, to miałam odwrotny problem, chętnie bym dłużej opisała "polowanie". Dzięki za opinię :)

Sporo insektów w ten sposób załatwiłem. Najgorzej jak trzeba wstawać o drugiej w nocy i, z kapciem w ręku, ścigać łachudrę po pokoju.   Pozdrawiam

Mastiff

Jako nastolatek, mieszkając jeszcze w domu rodziców, nienawidziłem tego typu sytuacji. Ściany mojego pokoju pokryte były tapetą o strukturze brzozowej kory i zauważyć komara na jej tle było nie lada wyczynem. Sufit natomiast pokrywały styropianowe panele, zbyt delikatne, aby rozgniatać na nich komary. Doprowadzały mnie do wrzenia.

 

Tekst mi się podoba.

Dzięki, Unfall :D Za podzielenie się wspomnieniami też. W mojej sypialni ściany są zielone, czarnego komara dobrze widać. Chociaż jeden mnie oszukał, siadając na plamie po poprzednim. Zauważyłam go dopiero świecąc latarką diodową po kątach. Rzucił cień i to go zdradziło ;)

Jeśli chcesz mieć polującą kobietę bez tworzenia dziwnych konstrukcji, to może "łowczyni"?

Babska logika rządzi!

W zasadzie to tamta "myśliwa" była jedynym słowem zdradzającym płeć. Jest ona jednak całkowicie nieistotna w tym opowiadaniu, więc może być i myśliwy. Kobieta, mężczyzna, wszystko jedno.

Nie wiem dlaczego, ale po tym zdaniu, pomyślałam, że to o kocie: "To mnie wszyscy budzą w nocy na pomoc, a ja chętnie przybywam. " Dobry tekst, bardzo na czasie.

Prokris – dziękuję, cieszę się, że się podobało :)

Ej, czytam Twój drugi humorystyczny tekst i znowu się śmieję;-) Po lekturze Stróża myślałam, że to o podobnym gościu, a tu… jak z tą golarką!;-) Komar. Dobrze Ci wychodzi element zaskoczenia – muszę przyznać. A ten drabelek do tego jest fajnie napisany – podobał mi się pod takim technicznym względem. Ładnie. Widzisz, przypadkiem robię rundkę po Twoim dorobku i jest całkiem miło. Został mi jeszcze ostatni teskt. Do zobaczenia!;-)

Fajnie, że Ci się dobrze czyta. Miłe wieści na dobranoc c: A i widzisz, właśnie przeleciał mi koło ucha komar i załatwiłam go ruchem ninjy. Tematycznie.

Wow!;-)

Nowa Fantastyka