- Opowiadanie: syf. - Zarżnął i zeżarł

Zarżnął i zeżarł

Oceny

Zarżnął i zeżarł

Jerzy zarżnął i zeżarł Grażynę, ponieważ Grażyna zarżnęła i zeżarła Grzegorza, ponieważ Grzegorz zarżnął i zeżarł Bożenę, ponieważ Bożena zarżnęła i zeżarła Andrzeja, ponieważ Andrzej zarżnął i zeżarł Żanetę, ponieważ Żaneta zarżnęła i zeżarła Błażeja, ponieważ Błażej zarżnął i zeżarł Przemysława, ponieważ Przemysław zarżnął i zeżarł Jędrzeja, ponieważ Jędrzej zarżnął i zeżarł Łazarza, ponieważ Łazarz zarżnął i zeżarł Mojżesza, ponieważ Mojżesz zarżnął i zeżarł Borzywoja, ponieważ Borzywoj zarżnął i zeżarł Żelisława, ponieważ Żelisław zarżnął i zeżarł Przybysława, ponieważ Przybysław zarżnął i zeżarł Błażeja, ponieważ Błażej zarżnął i zeżarł Różę, ponieważ Róża zarżnęła i zeżarła Elżbietę, ponieważ Elżbieta zarżnęła i zeżarła Jerzego.

Koniec

Komentarze

Tak. Ilość i jakość przeczytanych ostatnio drabli wzbudzyły we mnie wenę twórczą, która zaowocowała powyższym dziełem. Ba! oboma dziełami.   Drabel niestety jest nieco oszukany, gdyż forma artystycznego wyrazu nie dała się inaczej ukształtować memu twórczemu umysłowi, i liczy sobie 101 słów.

I po co to było?

Przepiękne, z przesłaniem, trzeba będzie nominować :D

Sorry, taki mamy klimat.

dobre :P a czy Borzywoj był koszerny?

Haha, dobre ;) Tym bardziej, że sama się czuję winna przez mojego psychopatycznego drabla.

Nie można li winy w kategorii jednostkowej inspiracji rozpatrywać, jeno holistycznie patrzeć trzeba na całe środowisko, z którego autor-artysta-twórca chłonie, niby powietrze, idee i nonkonformizm. Sztuka nie dokonywa się ot tak, ale poprzez osmozę pomiędzy płodnymi i głodnymi intelektualnej strawy duszami. Nie wolno tego pomijać. Nie wolno.

I po co to było?

Rak nieborak?

Krwawe. I bezkompromisowe.  

Czuję się winna albowiem zdarzyło mi się, jak mniemam, przyczynić do Twej goryczy, której czara, jak widać, w końcu się przepełniła. Aczkolwiek może byłeś predestynowany ku temu również i bez mojego udziału. Być może ta właśnie frustacja jest immanentną częścią zacnej pozycji w Loży, którą wszelako zajmujesz, a która to nieuchronnie wystawia Cię na jakże zgubne działanie takiż to tworów.

     Podkreślmy jeszcze, ze połączenie pomidora z kiełbasą – niewątpliwie z ludzkiego miesa – bardzo ułatwia trawienie. Do tego jeszcze kieliszek wytrawnego wina… 

Ale jakiś wyschnięty ten pomidor trochę.

Proszę o wybaczenie, ale nasunęła mi się refleksja: Że też żaden żwawo i zażarcie, nie zerżnął żadnej przed zarżnięciem i zeżarciem.  

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Regulatorzy, myślałam o tym samym, ale tak zgrabnie to bym tego nie ujęła ;)

W tle natomiast stoi dzbanek, który – porankiem owego dnia, gdy dzieło zrodziło się między zwojami mego umysłu – opróżniłem z jego wschodnio magicznej zawartości. Mowa tu mianowicie o wczorajszej zielonej herbacie, pochodzącej wprost ze Składu Towarów Orientalnych, w której zanurzone zostały plastry dojrzałej cytryny – zakupione w tym samym Składzie. Nadto należy nadmienić, że owa kiełbasa – którą mylnie osądzono jako ludzinę – również została nabyta w tym Składzie…

I po co to było?

A na koniec i tak ich wszystkich zeżarł kosmita, że tak wtrącę prostacko.

Wspaniała rymowanka Ci wyszła :) Być może panie z dzieła Syfa były atrakcyjne jedynie kulinarnie?

Sorry, taki mamy klimat.

Tylko George R. R. Martin potrafiłby napisać drabbla z większą ilością bohaterów.

Dreammy – i większą ilością trupów.

hmm… może  będzie klasyk, jak przysłowiowe "zniknięte parówki" z "Misia". Mam odczucie, że wszystko działo się w jakiejś zarżniętej i zeżartej wspólnocie mieszkaniowej.

Wzruszające i takie (nie)życiowe zarazem! Przestaję czytać drabble… :D

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Proszę o wybaczenie, ale nasunęła mi się refleksja: Że też żaden, żwawo i zażarcie, nie zerżnął żadnej, przed zarżnięciem i zeżarciem.   Nie ma czego wybaczać, piękny intertekstualizm. Jak to się mówi: sukces ma wielu ojców. Gdyby nie autor tekstu o obeszczanym kiblu lub zabitej kobiecie nie zetknęlibyśmy się z takim natężeniem sztuki przez duże eSZ.

I po co to było?

To sztuka przez duże T.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

ESZ, Ty, Syf.ie, umiesz docenić piękno i nadludzki wysiłek ludzkiego umysłu, co nieludzką refleksją nadżarty, nieprzystojne płodzi żarty. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A mnie to nie bawi, o!  :P

Ojej.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Ocho, piątka ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zaiste, niezbadanymi drogami chadzają sojusze na tym wspaniałym portalu! :)

No nie wiem, ostatnio jakoś często się zgadzamy ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Też to zauważyłam. I nie wiem, co o tym myśleć;). Żart, oczywiście.

Może nie przyznawaj się tak często do tego, że się ze mną zgadzasz, bo ludzie zaczną na Ciebie źle patrzeć ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oj, teraz to było megalomańskie ). Dobra, postarajmy się może nie przedłużać wątku pobocznego pod cudzym, bądź co bądź, tekstem ;).

A tam, "tekstem" od razu : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mnie spodobał się najbardziej rys psychologiczny postaci.

Oj, to chyba przeze mnie przelała się fala goryczy ;)

To chyba wspaniałe uczucie, być dla kogoś inspiracją :)

Wstrząsające zdjęcie! Biedna kiełba.

Chciałbym zauważyć, że jeśli założyć, że Róża zarżnęła i zeżarła Elżbietę w zemście za Jerzego, zaś Błażej Różę w zemście za Elżbietę, to, ekstrapolując, Jerzy zarżnął i zeżarł Grażynę, która wystąpiła w jego obronie. To bardzo smutny (prawie) drabel. O zdradzie.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

W pewnym sensie tak. To właśnie jest metafora trudu życia.

I po co to było?

Cytryna w pustym dzbanie po zielonej herbacie, moim zdaniem, symbolizuje ulotną esencję życia okraszoną kwaśnym smakiem dnia codziennego. Nóż natomiast stanowczo odcina kiełbasę od pomidora. Jest to wizja sporu mięsożerców z wegetarianami, druga część pomidora jednoznacznie wskazuje, kto ma pierwsze miejsce w tym sporze… Takie tam pitolenie, ale podpis pod obrazkiem trochę za długi.

Homarze, jaka piękna interpretacja. Tylko mi zakręciła się łezka w oku?

  …Tu po każdej kropce, coraz krwawsze starcie. Może owi chłopcy rżnęli przed pożarciem? Pozdrowienia dla mgr. Syfa.

; )

I po co to było?

Nie powaliło mnie na kolana, chociaż widzę, iż ten prymitywny z pozoru tekst niesie ze sobą jakieś przesłanie.

Fantastyki się tu nie doszukałem, jednak dla mnie nie jest to specjalnie rażące. A nawet wcale… Grunt, że tekst przyzwoity, a ze znalezieniem takich na tego typu portalach bywają problemy. :-)

Mam wrażenie, że szczękę można by złamać, czytając ten tekst na głos …

Trafne spostrzeżenie ; )

I po co to było?

A co tam, daję sześć, mimo że drabel oszukany!

Mee!

O, nie skomentowałam tego? A sympatyczny prawie drabelek. I tak ładnie nabija się ze zjawiska…

Babska logika rządzi!

; )

I po co to było?

Syfie, być może zainspirowałeś kolejnych. Cytat z “Konana Destylatora” Pilipiuka:

[…] dopaść kolesi, którzy ukradli, zarżnęli i zeżarli Krasulę Bardaków.

Gratuluję sławy. ;-)

Babska logika rządzi!

No proszę. Jest fejm ;) 

I po co to było?

Finkla będzie ukontentowana. Jest dużo mięsa (czyli akcji). Mięsa jest tak dużo, że można by otworzyć masarnię. 

Zaiste, cieszę się, że Cię przekonałam do poszperania w starociach. Acz o mięsie w tym kontekście nie myślałam. Dziwne, bo tu nic innego nie ma. ;-)

Babska logika rządzi!

Hah, mięsiste :D

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Już wiem, co będziemy czytać po pijaku XD

Literatura piwna – ha, i oto jest temat jak najbardziej epicki. Do sprawy podejdźmy trzeźwo, zdrowo i naukowo. Na wstępie ustalmy terminologię, byśmy się na wzajem niepotrzebnie na siebie nie wpieniali. Literatura piwosza: a) coś do poczytania przy piwku, b) coś, w czym pojawia się motyw pijaka, picia oraz piwka, c) coś, co czytamy, będąc pod wpływem (nieważne przy tym, co właściwie chłoniemy), d) radosna twórczość klasy D (a może i nie D), powstająca pod wpływem złotego trunku. Motyw przewodni do dyskusji mamy, jakby co, i brzmi on mniej-więcej tak: “zarżną, zeżarł, zapił”. Pozdrawiam Fajrom!

Nowa Fantastyka