
Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
– Nie odpalaj jeszcze. Ręcznik pod drzwi i uchyl okno!
– Przesadzasz Piotrek…
Nie było jednak dyskusji. Zrobili jak kazał, potem zapalili. Zaciągali się po kolei.
– Przyjaciele, muszę coś wyznać…
– Nie, najpierw pal, bo blokujesz kolejkę.
Wciągnął dym, przytrzymał, zakrztusił się aż poleciała mu łza.
– Pamiętacie jak zabrakło alko na weselu i zorganizowałem wino? Albo jak mówiłem, że wygrałem czterdziestodniowe wakacje? Tak naprawdę to nie kupiłem tego wina, przemieniłem w nie wodę. A zamiast odpoczywać walczyłem z pokusami diabła…
– Jezu, nie wierzę, że tak cię wkręciło po jednym buchu. Lepiej podaj dalej tego skręta – skomentował Tomek.
Drabel z brodą i kropką w tytule. O jeden most za daleko…
I po co to było?
Kawału nie znam, ale nie rozbawił mnie on szczególnie. Co nie jest winą drabla, tylko samego żartu, w sumie. A za kropkę w tytule trzy dni w dybach pod ratuszem.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Mam podobne odczucia jak przedmówcy. Nie podobało mi się.
Zgodzę się, z tym, co zostało już w komentarzach napisane.
Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)
Kropka już znikła. Co do samego drabbla to mój pierwszy, chciałem sprawdzić, czy od strony technicznej mi się uda.
Niestety, znałam ten żart i nigdy specjalnie mnie nie bawił. Do tego uciekł Ci przecinek. O tutaj: – Przesadzasz(,) Piotrek… Drabble jak drabble. Może gdyby pomysł był własny i oryginalny, to coś by z tego było.
Ten żarcik zamknięty w stu słowach nie rozbawił mnie, niestety,
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Takie średnie raczej, ale zgadzam się z Jose, że to wina dowcipu, nie drabbla ; )
Faktycznie, kawał stary.
Babska logika rządzi!
Kawał być może stary, choć osobiście go nie znałem. Tak więc zaliczyłem mały uśmiech na końcu.
Słabe i stare, a na dodatek źle opowiedziane. Jak ktoś nie zna oryginału może się nie połapać o co chodzi.