- Opowiadanie: w.a.smieszek - Przygody młodej fizyczki: fale przedwczesne

Przygody młodej fizyczki: fale przedwczesne

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Przygody młodej fizyczki: fale przedwczesne

Monika studentka fizyki przyszła na konsultacje do Profesora Głowasińskiego. Przyniosła podręcznik z którego się uczy.
– Panie Profesorze proszę popatrzeć na tą stronę.
– Nie rozumie Pani tego?
– No właśnie.
– Ja też.
– Och jaka szkoda.
– Proszę się nie martwić to gigantyczny latający smok.
– Bo ten wzór jest postrachem fizyków?
– Nie bo to nonsens.
– W takim razie jaki jest właściwy zapis tego wzoru?
Profesor bez słowa zapisał prawidłową wersje na kartce.
– Czy z tego nie wynika że istnieją cząstki ciemnej energii?
– Ależ oczywiście. Czy Pani się domyśliła tego patrząc teraz na poprawny wzór?
– Tak.
– Ma Pani niezwykłą intuicje. Te cząstki nazywamy paprochionami.
– A jakie są ich energie?
– Dobre pytanie. Może to Pani policzyć na zadanie domowe.
Monika bierze kartkę i zapisuje od razu kilka linijek obliczeń.
– Najlepszych odkryć dokonuje się w "pośpiechu" jak mawiają fizycy wymyślający nowe teorie w pośpiesznych pociągach.
– Pan wybaczy Panie Profesorze ale to jeszcze nie odkrycie.
– Popatrzmy na Pani wyliczenia. Oczywiście ktoś już pewnie je przeprowadził. Ale z obliczeniami jest jak ze starymi babciami przeprowadzanie ich to dobry uczynek.
– Sądzę Panie Profesorze, że paprochiony mają ściśle określoną energię.
– To ciekawe. Ale jakby to sprawdzić eksperymentalnie?
– Można by wysłać w kosmos wiązkę laserową o fotonach mających energię paprochionu. Foton wiązki mijając paprochion będzie wywoływał emisję wymuszoną i choć paprochiony są w przestrzeni bardzo rzadkie to na drodze kilku lat świetlnych wiązka lasera będzie bardzo wzmacniana.
– Ma Pani naprawdę niezwykły umysł Pani Moniko.
– Ta wiązka gdy dotrze do odległej galaktyki może rozsadzać gwiazdy.
– No to zróbmy eksperyment. Wyślijmy wiązkę. Już widzę nagłówki gazet "Strzelec trafiony wiązką".
– No ale Panie profesorze my nie będziemy mogli zobaczyć wyników naszego eksperymentu celując w obiekty odległe o miliony lat świetlnych.
– "Nigdy więcej o tym nie zapomnę" jak powiedział roztargniony fizyk który skoczył bez spadochronu.
– Chyba musielibyśmy wysłać wiązkę w przeszłość żeby zobaczyć wynik naszego eksperymentu.
– Jak chce to Pani zrobić?
– Czytałam że Feynman i Wheeler* sądzili, że emisja fali elektromagnetycznej następuje zarówno wprzód jak i wstecz w czasie. Odbiornik jest także źródłem fali poruszającej się wstecz i wprzód. Nałożenie fali wstecznej z odbiornika i źródła fali prowadzi do interferencji destruktywnej i fale te się kasują. Dlatego nie obserwujemy fal poruszających się wstecz w czasie. Jeśli wycelujemy wiązkę tak że będzie się ona poruszała w nieskończoność w pustym wszechświecie to może z drugiego końca laseru wyleci poruszająca się wstecz w czasie wiązka którą możemy skierować w jakąś galaktykę.
– Pani Moniko Pani jest genialna. Już nie mogę się doczekać jak rozsadzimy jakąś galaktykę. Pani będzie sławna a potem na pewno bogata. Pani marzenia się spełnią. Co jest dla Pani najważniejsze w życiu.
– Najważniejsze są dobre stosunki…
– W Pani młodym wieku to zrozumiałe.
– Pan mi wszedł w słowo. Ja chciałam powiedzieć że najważniejsze są dobre stosunki z samym sobą czyli samoakceptacja.
Profesor Głowasiński i Monika mieli jeszcze wiele przygód i dokonali wielu niezwykłych odkryć o czym będzie mowa w kolejnych opowiadaniach.

 

* O falach przedwczesnych czyli podróżujących wstecz w czasie można przeczytać w książce "Czas: Niedokończona rewolucja Einsteina" Paula Daviesa: http://www.wiw.pl/biblioteka/czas_davies/03.asp
Koniec

Komentarze

Jeden przecinek, nawet w tak krótkim tekście, to stanowczo za mało. Opowiadanie, a właściwie dialog, nie w moim guście. Nie podobało mi się.   Pozdrawiam

Mastiff

Ani ciekawe, ani śmieszne, ani straszne. Chociaż nie, tak bezbarwnie jednak nie jest, bo można się albo pośmiać, albo przestraszyć, że przecinki kosmiczne Bobo zjadło.

Nie mogę niestety nic napisać na temat treści, bo podczas czytania pochłonięta byłam szukaniem przecinków. Zupełnie mnie to zajęcie pochłonęło i zdekoncentrowało.

…Nie sądziłem, że na rozwaleniu dalekiej galaktyki można zarobić. Ciemna materia, ciemna energia i ciemne interesy. Monika z opowiadania mało seksowna. Pozdrawiam nie rozbawiony.

Obawiam się, że Autor nie zachęcił mnie do lektury kolejnych opowiadań poświęconych tej parze. Nie lubię nijakich tekstów, a ten właśnie tak odebrałam. Zwroty: pan/ pani/ profesor, wielką literą piszemy w listach.  

 

„Panie Profesorze proszę popatrzeć na stronę”. –– Panie profesorze proszę popatrzeć na stronę.

 

„…to może z drugiego końca laseru wyleci…” –– …to może z drugiego końca lasera wyleci…  

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A mi się spodobało. Treść, zwłaszcza cząstki paprochiony, bo językowo zgadzam się z poprzednikami, że można dopracować. Gdzieś masz "wersje" zamiast "wersję". Rozważałeś dołożenie jakichś króciutkich opisów, żeby ozdobić i rozruszać ten goły dialog? Niech im książka spadnie, niech się uśmiechają, krzywią, podnoszą brwi prawie do kołnierzyka…

Babska logika rządzi!

Bardzo dziękuje za wyszstkie te pouczające i dowcipne komentarze.

Monika[,] studentka fizyki przyszła na konsultacje do Profesora Głowasińskiego. Przyniosła podręcznik[,] z którego się uczy. – Panie profesorze[,] proszę popatrzeć na tę stronę. – Nie rozumie pani tego? – No właśnie. – Ja też. – Och[,]jaka szkoda. – Proszę się nie martwić[,] to gigantyczny latający smok. – Bo ten wzór jest postrachem fizyków? – Nie[,] bo to nonsens. – W takim razie jaki jest właściwy zapis tego wzoru? Profesor bez słowa zapisał prawidłową wersję na kartce. – Czy z tego nie wynika[,] że istnieją cząstki ciemnej energii? – Ależ oczywiście. Czy pani domyśliła się tego patrząc teraz na poprawny wzór? – Tak. – Ma pani niezwykłą intuicję. Te cząstki nazywamy paprochionami. – A jakie są ich energie? – Dobre pytanie. Może to pani policzyć jako zadanie domowe. Monika bierze kartkę i zapisuje od razu kilka linijek obliczeń.     Masz poważne kłopoty z przecinkami… Powyżej krótka demonstracja. 

Dziękuje Prokris.

Jeśli już Autor postawił na dialog, to oczekiwałbym po nim dużo więcej, na pewno ażeby zainteresował czytelnika, budził jakieś emocje, bawił, intrygował etc. Tutaj niestety już po paru wymianach zdań zorientowałem się, że ta rozmowa ma nieciekawy charakter i szczerze mówiąc myślałem tylko o tym, aby jak najszybciej się skończył. Jednym słowem, nie wypaliło. Pozdrawiam. 

Nowa Fantastyka