- Opowiadanie: TazPanIWladca - Ocalały

Ocalały

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ocalały

Ocalały

Pamiętasz te czasy, gdy człowiek nie musiał się martwic o swoja przyszłość? Gdy zawsze był ktoś kto czekał na końcu tej długiej drogi zwanej życiem? On pamiętał, jeszcze zanim stal się tym, kim jest. Był ostatnim człowiekiem na ziemi. Nie miał specjalnie wielu obowiązków z tego tytułu, nie była to jego wina, śmiertelna choroba, która przetoczyła ta krainę odebrała mu wszystko co kochał, rodzinę, przyjaciół, nawet psa. Swoje marne życie prowadził tylko dlatego, ze nie miał tyle odwagi, by z nim skończyć. Swoja droga nie należało ono do najciekawszych. Mieszkał w starym magazynie żywności, której i tak nie miał już kto jeść. Oprócz niego. Całymi dniami siedział i rozmyślał, wspominał, marnował czas…

 

* * *

 

nie był w stanie powiedziec czy śni. Jego oczom ukazała się kula swiatla. Nie żadna jakaś spektakularna. Po prostu zwykła kulka światła wielkości piłki do koszykówki. Zatoczyła kilka kolek wokół niego, na tyle dużo by go zainteresować, i potoczysta się gdzieś dalej. Wabiła go. Chciała mu coś pokazać. Tak więc, niewiele myśląc podążył jej śladem, no bo i nie miał żadnych ciekawszych zajęć. To był pierwszy ruch, jakiego doświadczył, poza otwieraniem konserw, od bardzo długiego czasu. Szedł wolno, ale kula czekała na niego. Szedł długo. Dawno wyszedł z miasta, skierował się do lasu. Światło zatrzymało się. Krążyło w jednym miejscu. Jedyny człowiek na ziemi nie bardzo wiedział o co chodzi, zobaczył jednak ze ze ściółki, wystawała dłoń. Kobieca.

* *

zmęczony nareszcie usiadł na podłodze starego magazynu. Mógł pomyśleć. Pomyśleć o tym, skąd wzięła się ledwo żywa kobieta, w środku lasu. Leząca teraz obok niego, spala. Miała długie włosy, splecione w warkoczyki,dużo warkoczyków, była wysoka. To był pierwszy człowiek, jakiego widział od dawna. Od bardzo dawna. Usłyszał szelest.

– „wody!” – usłyszał

miał wodę, i cala górę konserw, tego miał pod dostatkiem. Dał wody dziewczynie. Pila łapczywie, jakby to miały być ostatnie krople tej życiodajnej cieczy w jej życiu. Potem dal jej jeść, niedużo, żeby się nie krztusiła. Zasnęła znowu, spokojnym głębokim snem. Minął kolejny dzień. Wstała, nadszedł czas na rozmowę.

 

* * *

rozmowa trwała długo, bardzo długo, mężczyzna zadawał dużo pytań. Był ciekawy świata, jednak nie dowiedział się niczego nowego. Fakt, nie znal przeżyć dziewczyny jednak, odpowiedzi, tej na która tak liczył – nie otrzymał.

 

* * *

z biegiem czasu, dostrzegł coś jeszcze, coś co miało odmienić jego życie do końca… hmm… życia. Oczy, wielkie, śliczne, wyrażające wdzięczność, które odwzajemniały jego tęsknotę. Jej również brakowało drugiego człowieka, była samotna. Nieśmiało podszedł do niej, wyciągnął do niej rękę. Wyciągnęła swoja i dotknęła jego policzka. Łzy wzięły się nie wiadomo skąd, same napłynęły do oczu. objął ja, mocno. Ona również. to uczucie, które między nimi wybuchło, miało połączyć już zawsze ich żywota. Już nie byli sami. Mieli siebie. Ona miała jego, On mial kogoś, kto czekał na końcu jego drogi.

Koniec

Komentarze

może skorzystaj z tego, czego uczą w szkole, i stosuj coś takiego, jak wielkie litery. chyba że chcesz od razu pójść w strumień świadomości – wtedy w ogóle wywal wszystkie znaki przestankowe. a tak bardziej zrozumiale: zanim zaczniesz się dzielić swoimi tekstami z innymi, powinieneś dużo, dużo czytać. i równie dużo pisać. poczytaj sobie o zapisie dialogów, nie mam siły, żeby wytykać tutaj najbardziej podstawowe błędy. moim zdaniem, najbardziej podstawowym błędem była publikacja tutaj. z własnego doświadczenia radzę, że warto przez jakiś czas pisać to szuflady. i cierpliwie pracować. inaczej nie da rady. tutaj cię tylko zniechęcą, nie wiem, ile masz lat. może to kwestia Twojego młodego wieku, Autorze. 

Przede wszystkim nie bój się edytora tekstów –  wyłapie za Ciebie większość błędów ortograficznych, których w tym tekście jest co nieco. Fajnie, że chcesz pisać, ale poza chęcią pisania trzeba też KAŻDY tekst dopracować. Napisać, odłożyć na jakiś czas, wrócić do niego i zdziwić się "ups, ale dziwnie mi to wyszło, to warto poprawić, a to mógłbym/mogłabym napisać lepiej, inaczej" – zobaczysz, po kilku(nastu?) tekstach nabierzesz wprawy w korekcie swoich opowiadań – jeśli chcesz się uczyć i starczy Ci samozaparcia, siły i weny twórczej.   To pewnie Twój pierwszy tekst – jest bardzo średni i zapewne inni wytkną mu wiele błędów – ale nie zrażaj  się i próbuj. Pozdrawiam

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Pracuj mocniej.   W granicach norm stachanowskich oscyluj.    Zacytuję poetę – "Robisz mi nieporządek w chaosie" ;)    Pozdrawiam

Dużo jeszcze pracy przed Tobą. Tekst zawiera zbyt wiele literówek. Brakuje wyjaśnienia, skąd wzięła się kula światła. Prosta fabuła, bez żadnych zakrętów, bez emocji.

Babska logika rządzi!

Twój tekst to niestety tragedia. Pełno błędów wszelkiej maści, rasy i koloru. 

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

dzieki sliczne za konstruktywne opinie, postaram sie do nich zastosowac, fajnie, ze ktos w koncu mogl blizej okreslic na czym polegają błędy, to bardzo pomaga. nie zrażę sie :) nu nic, trening czyni mistrza a widze ze ktos tu i tak przekopuje sie przez ta gore srednich i slabych tekstow wiec licze na Was :D

Ja to odbieram raczej jako szkic niż opowiadanie. Gdyby tak rozwinąć, dodać trochę emocji, jakiś ślad dialogu to, kto wie, może by się spodobało.

Ja to odbieram raczej jako szkic niż opowiadanie. Gdyby tak rozwinąć, dodać trochę emocji, jakiś ślad dialogu to, kto wie, może by się spodobało.

Poprawienie tego tekstu byłoby równoznaczne z napisaniem go za Ciebie, a przecież poprawianie nie na tym polega.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przychylam się do zdania homara. To jest zarys czegoś, co mógłbyś fajnie rozwinąć, wytłumaczyć, co się właściwie stało (co to za apokalipsa?), czym jest kula światła, skąd się wzięła, może wystarczyłoby, żeby bohater nabrał chęci na wędrówkę w poszukiwaniu czegoś? Nie czuć tej samotności, bólu, tęsknoty za tym, co utracone, beznadziei ani późniejszych emocji związanych ze spotkaniem kobiety. Pracuj, ćwicz, będzie dobrze :)

Przynoszę radość :)

Zamysł tekstu jest dobry, ale niestety warsztat nie dorósł do ambicji. Popieram zdanie przedpisców – opowiadanie do przemyślenia i rozbudowania. A poza tym zaleca się ćwiczenie pisania.

Nowa Fantastyka